Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Joaśka, tez bym takiego chciala :P

 

Zrobilam sobie zupke, stoi obok w miseczce i oczekuje az sie za nia wezme.

Kurde... te skurcze co sie pojawiaja co jakis czas sa bardzo nieprzyjemne. I jeszcze glupie mysli, ze jak rzygne to krwia i w ogole... W efekcie boje sie rzygnac, co byloby pewnie najlepszym wyjsciem z tej sytuacji. Zastanawiam sie czy moja nerwica nie rzucila sie na zoladek (?). Mam ostatnio sporo stresow...

Kregoslup pewnie tez ma w tym swoj jakis udzial, bo jak sie poloze i juz rozluzniam to czuje jak schodzi z niego napiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agaska, no ja za colą też nie przepadam a własnie dlatego ,że jest słodka przy wymiotach jest wskazana - nawet kiedyś w tv ogłądałam jak pediatra polecała odgazowaną colę dzieciom na wymioty ,ale w małutkiej ilości.

Ja zazwyczaj po prostu przeczekuję ,ale piję wodę / herbatki miętowe itp.

 

 

w pracy super :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, :shock:

No to bardzo nieodpowiedzialne...bardzo.....im dłużej to odwlekasz tym strach większy.....nie masz koleżanki która ma jakiegoś zaufanego gina? Zawsze łatwiej we dwie :mrgreen: no i niektóre dziewczyny wolą do lekarza kobiety mimo wszystko....a generalnie, nie ma się czego bać.

 

magdalenabmw, a tobie baty na dupsko - wiesz, że tak nie wolno, idź, zrób, będzie spokój na cały rok :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere- żeby Cię zmotywować napiszę Ci co ostatnio w rodzinie mojego chłopaka się stało... Dowiedzieliśmy się, że kobietę z jego rodziny bolały nerki.. Poszła do lekarza, zrobili usg i wyszło, że kobieta ma guza na narządach kobiecych, tak wielkiego, że aż nerkę uciska. 10 lat nie była u ginekologa

.

Takich spraw lepiej nie lekceważyć, bo może być potem za póżno... Każda z nas czuje skrępowanie jak ma rozłożyć nogi przed obcą osobą (czy to facetem czy kobietą) no ale niestety trzeba, bo zdrowie jest najważniejsze, a kobiece narządy są tak podstępne że często dają objawy jak już jest za pożno... :-|

A z tym rakiem to się nie nakręcaj, młoda jesteś, ale do gina powinnaś iść, chociażby po to kochana, żeby zobaczył czy masz narządy rodne dobrze zbudowane!

 

Linka- wiem, wiem :? Pierwszy i ostatni raz byłam na cytologi dwa lata temu, miałam 18 lat. Ale wszystko było cacy dzięki Bogu. Wtedy też lekarka zrobiła mi wszelkie możliwe badania, bo inna lekarz coś tam znalazła, no ale mniejsza z tym... Bądz co badz gruntownie mnie wtedy przebadali... Pamiętam tylko, że jedynym odchyleniem był płyn w zatoce, ale ponoć wiele kobiet to ma i to nic grożnego. Teraz w styczniu byłam umówiona, ubrałam się i czekam na mojego chłopa co by mnie zawiózł... Spóżnił się i nie poszłam na cytologię :evil: Ale byłam wściekła. I teraz znowu muszę się zapisać i iść.

 

Kiedy najlepiej jest robić cytologię? Tzn ile dni po okresie? Niektórzy mówią, że ok 5, a inni że 14... To jak to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, jak przeczytałam co napisałaś to... się bardzo zdziwiłam, bo... myślałam, że to tylko mój problem... :oops:

Szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie bo byśmy razem w końcu poszły. Mam taki sam problem jak Ty. Zbieram się do ginekologa

i zbieram... i na tym się kończy niestety. Byłam kilka razy, gdy byłam jeszcze nastolatką i chorowałam na anoreksję, ale nigdy nie dałam się zbadać ginekologicznie. Z panicznego (!!!) lęku i wstydu, którego nie mogę wciąż przezwyciężyć. Wiem co czujesz i dobrze Cię rozumiem.

Ale najwyższa pora iść, przezwyciężyć swoje lęki, może w końcu zbiorę się w sobie...

No, zmykam do tego fryzjera, bo sięw końcu spóźnię. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, cóż,wszystko mnie boli.więc równie dobrze guz z narządów rodnych mógł już zając żołądek,wątrobe i inne organy.lepeij nie myśleć.rozłożyc nogi przed kimś.hm.żeby ktoś mi sie tam gapił :roll: omg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jest w połowie cyklu :)

 

Shadowmere, nie masz żadnych raków dziołcha :mrgreen: nie pitol, poszperaj w necie, poszukaj dobrego ginekologa

ze swojego miasta, umów się i jak wejdziesz do gabinetu na dzień dobry powiedz, ze się boisz, czemu itd - lekarze to tez ludzie a większość ginów wie, ze jak dziewczyna pierwszy raz przychodzi to zestresowana do granic możliwości. Co nie zmienia faktu, że jesteś dorosłą kobietą, jak się domyślam zaczęłaś współżyć - i to wstyd żeby w dobie tak łatwego dostępu do akurat tych badań zaniedbywać to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, czyli Ty też nie miałaś badania ginekologicznego?to co ginekolog Ci robił?Tylko rozmowa?

rzeczywiście szkoda,że nie mieszkamy obok siebie.moglybyśmy udać sie do lekarza i podczas badania trzymać za ręce :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny idzcie, bo potem np będziecie chciały zajść w ciążę i będziecie się dziwić czemu nie wychodzi... Trzeba się zbadać, i nie zakładamy tu od razu jakichś raków, ale jest dużo innych chorób- np bardzo grożna endometrioza która prowadzi do bezpłodności! A przecież chcecie mieć dzieci kiedyś pewnie ;)

Każda kobieta odczuwa lekki wstyd, nawet jeśli idzie po raz setny. Lepiej może znajdzcie ginekologa

kobietę? Ona ma to samo przecie między nogami co Wy :P A nawet jeśli to facet- on i tak w życiu widział więcej 'brzoskwinek' niż miejski szalet, więc nie ma się czego wstydzić :roll::mrgreen:

Noom, ale starczy ot ;)

 

Trzeba ruszyć swoje piękne cztery litery do roboty... Ech.. Co by tu na kolację zrobić dzisiaj :bezradny:

Póki co robię kawę po cesarsku, o taką:

• żółtko,łyżka miodu, 2 łyżki słodkiej śmietanki i 2 łyżki koniaku

Wszystko zmiksować i zalać mocną, gorącą kawą.

- składnikom można zmieniać proporcje w zależności od upodobania, ale ja najbardziej lubię właśnie tak i do tego espresso. Smacznego!

 

:smile:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja uwielbiam chodzić do gina pod warunkiem, że jest mężczyzną :mrgreen: nie nie, nie żadne zboczenie, lecząc niepłodnośc musiałam chodzić i co drugi dzień więc się przyzwyczaiłam a nawet polubiłam.

Ale rozumiem niechęć bo mnie kiedys stare babsko(1sza wizyta u gina)tak odstraszyło, że na mysl o ginie wpadałam w histerię. Polecam sprawdzić na "dobrym ginekologu"i iść-i tak osobiście polecam mężczyznę, kobiet się zawsze wstydziłam a przed facetem-ginem mogę latać na golasa ;)

 

Obiad zrobiony i zjedzony, pierogi z mięchem i marchewka z groszkiem i kalafiorkiem. Pycha

Zaraz sie wytargam z dzieckiem na dwór bo jęczy, że chce iść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, czyli Ty też nie miałaś badania ginekologicznego?to co ginekolog Ci robił?Tylko rozmowa?

rzeczywiście szkoda,że nie mieszkamy obok siebie.moglybyśmy udać sie do lekarza i podczas badania trzymać za ręce :P

 

Nie, nie miałam... :roll: Jak miałam 16-17 lat to jeździłam do Centrum Zdrowia Dziecka do ginekologa-endokrynologa w związku z brakiem miesiączki w wyniku anoreksji. Miałam robione tylko USG, badania hormonalne, rozmowy, przepisywane środki hormonalne, na koniec jak kończyłam 18 lat to kobieta chciała mnie niemal na siłę posadzić na fotelu ginekologicznym, co mnie jeszcze bardziej odstraszyło, ta baba była wstrętna!!! :evil:

Muszę się spiąć i w końcu iść chociaż jak o tym pomyślę... Achhhh, szkoda gadać. :roll:

Znacie może delikatnego ginekologa dla "początkujących" w Warszawie..? :roll:

 

Już po fryzjerze, pani uwinęła się raz dwa, i tak lubię. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, to sie musimy przemóc i iść :roll: .innego wyjścia nie ma,pozniej bedzie coraz gorzej.

 

[Dodane po edycji:]

 

puszekokruszek, masz córeczkę:).Bardzo marzę o córeczce!a jak jej na imię jesli można spytać?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie mam okropny problem z motywacją,no poprostu nic mi sie nie chce.a musze sprzątnąć w chacie i dzieciom ugotować.czy ktoś może mi powiedziec jak sobie radzicie,gdy kompletnie wam sie nic nie chce i nie macie siły sie za nic zabrać?buziaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere Wiktoria ;)

Jak nie mam motywacji po prostu ruszam tyłek i robie co mam do zrobienia, po jakimś czasie udaje mi się "zaskoczyc"i robie co muszę nawet z chęcią.

Jak mi się nie chce gotowac wyobrażam sobie małżona jak tyra przez 12 godzin i od razu mi ochota na gotowanie wraca. sprzatanie? a co, ucieknie? nie chce Ci się , nie sprzątaj :mrgreen: kiedys sprzatałam codziennie gruntownie (z nudów)ale odkąd mam lapka... ;)

choc przy dzieciu trza jakoś ogarnąc te zabawki kilka razy dziennie bo inaczej bysmy potonęli..

I otóż co musze zaraz zrobic bo lego narozpie....dookoła.

 

Joaśka http://www.znanylekarz.pl/ i se szukasz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere- ja sobie nie radzę :? A niestety to jest także mój problem.

Boże, spraw żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce... :roll:

 

PuszekOkruszek- sprzątasz zabawki swojej córki? A czemu ona tego nie robi? Za mnie babcia sprzątała zabawki i zobacz jaka księżna ze mnie wyrosła, nawet mi się nie chce dupy ruszyć żeby podłogę odkurzyć (wstyd się przyznać, no ale co.. taka prawda :?:-| )... I przez to że tak mnie każdy wyręczał w dzieciństwie i nade mną skakali to mam teraz taką brzydką cechę wykorzystywania ludzi... 'Po trupach do celu' jak to się mówi, i mało mnie interesują inni ludzie, liczy się to co JA chcę... Ale zdaję sobie z tego chociaż sprawę, ponoć to już połowa sukcesu... Z tymi dziećmi to trzeba uważać... Ale jak nabałagani to lepiej niech sama to posprząta po sobie, nie wyręczaj jej.

 

Byłam w sklepie znowu, posiedziałam trochę na ławce przed blokiem jedząc loda...

I tak poobserwowałam otoczenie.

Na lewo ode mnie gromada plotkujących moherów. Teoretycznie powinny siedzieć same, bo są stare i nikt nie lubi plociuchów... Ale może właśnie o to chodzi że jak są stare to przez te wszystkie lata życia zdążyły sobie zgromadzić grupę wsparcia.. A że plotkują.. plociuch do plociucha ciągnie.

Na prawo ode mnie dwóch meneli na ławce, siedzą wyluzowani ze swoim ekwipunkiem i pytają przechodniów czy mają ognia... Teoretycznie powinni siedzieć sami... Bo przecież z alkoholikami nikt nie chce trzymać, poza tym są bezdomni i brzydko pachną.. A jednak mają z kim usiąść, napić się browara, pogadać...

 

I siedzę na środku ja, Magda. Teoretycznie powinnam siedzieć z kimś bo przecież jestem sympatyczna, nie plotkuję, ładnie pachnę nawet... A jednak siedziałam sama.

Samotność jednak każdego może dotknąć... Jakie to życie jest popier****ne... Zjadłam loda, wstałam... i wróciłam do domu, bo z kim mam siedzieć? Z własnym cieniem?

No i o 20 muszę być dostępna, mam przekazać pewną rzecz obcemu facetowi, nie lubię takich sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere- ja sobie nie radzę :? A niestety to jest także mój problem.

Boże, spraw żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce... :roll:

 

PuszekOkruszek- sprzątasz zabawki swojej córki? A czemu ona tego nie robi? Za mnie babcia sprzątała zabawki i zobacz jaka księżna ze mnie wyrosła, nawet mi się nie chce dupy ruszyć żeby podłogę odkurzyć (wstyd się przyznać, no ale co.. taka prawda :?:-| )... I przez to że tak mnie każdy wyręczał w dzieciństwie i nade mną skakali to mam teraz taką brzydką cechę wykorzystywania ludzi... 'Po trupach do celu' jak to się mówi, i mało mnie interesują inni ludzie, liczy się to co JA chcę... Ale zdaję sobie z tego chociaż sprawę, ponoć to już połowa sukcesu... Z tymi dziećmi to trzeba uważać... Ale jak nabałagani to lepiej niech sama to posprząta po sobie, nie wyręczaj jej.

 

Nie zbawi mnie jak czasem po niej sprzatnę ;) po mnie też stary czasem sprząta :mrgreen: W ŻADNĄ stronę nie można przesadzać, ani być zbyt pobłażliwym ani zbyt wymagającym.

 

Ja mam właśnie odwrotnie, zawsze najpierw patrze na innych, pózniej na siebie, powinnam mieć na imię Empatia :roll: dobrze, że młode po mnie tego nie odziedziczyło :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×