Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pisałem juz wczesniej,ale chce was zapytac jaki moge kupic lek bez recepty,czasami musze wziasc gleboki oddech aby odetchnac,nogi z waty mi sie robią i chce przynajmniej temu zapobiec..Tez aby ten lek nie byl jakis usypiajacy,ani taki,zebym nie mogł zasnac,aby poztywywnie na mnie wplywal..;d nie wiem czy deprim bedzie dobre?nie chce przede wszystim sie truć,a do psychiatry nie pojde bo to strata pieniadzy.pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylem u psychiatry juz i nie bede szedl za 70 dych aby znow mi przepisal cos po czym w ogole nie chce mi sie jesc,chce cos zdrowego co mozna kupic w aptece i nie przeszkadzajecego w zyciu,cos po czym bede normalnie jadl spal i nie chodzil spiący..zastanawia mnie ten deprim..

Chodzi o to,ze czasami budzą sie we mnie jakiś stres nogi mi widoczeja serce szybciej bije i takie tam..przede wszystkim mam bardzo lekkie ręce..biore witaminki codizennie i nervendrages od czasu do czasu tableki ziolowe po ktorych spac mi sie chce,a nie moge tego brac bo jestem nie do zycia,pytam sie czy deprim bedzie dobry?poradzcie mi cos..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprim pomoze ci tylko na chwile a to co siedzi w tobie zostanie ... on chyba jest na obnizone samopoczucie czy cos takiego a to co piszesz to wyglada na nerwice i Gosia ma racje skonsultuj swoje objawy z psychiatra lub psychologiem .a jak sie wstydzisz to idz chociaz do internisty . Deprim nie jest lekiem po ktorym twoje objawy znikna . Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olgierd to nie jest tak że od razu trafisz na lek dobry dla siebie. U mnie trwało to 4 miesiące i w końcy znalazłam. Nie chciało mi się po nim spac ,niestety nie miałam apetytu ale do efektinu dopisał mi lekarz pół tabletki lerivonu i było ok narmalnie funkcjonowałam.

Przy psychotropach zawsze jest tak na początku że żle się czujesz bo podobno organizm się przyzwyczaja. Póżniej było ok. Niestety czasami takie szukanie odpowiedniego leku trwa bardzo długo.

Oczywiście bardzo ważny jest lekarz psychiatra, trzeba niestety znależc dobrego , który nie będzie w Ciebie wpychał tony leków.

Jeżeli znajdziesz dobrego lekarza , który Tobą dobrze pokieruje to się uda.

Podobno wizyty u psychologa są też wskazane .

Tym razem mój lekarz mnie tam wysyła, nie chce mi przepiywac zbyt dużych dawek leków, powinnam troszkę poukładac też sobie w główce( tak mówi he he) :mrgreen::mrgreen: Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bede lazil po lekarzach bo mam ich dosyc i ciagle to samo opowiadac,uwazam,ze samemu trzeba wziasc sie za samego siebie i przy pomocy ogolnodostepnych lekow i zdrowym trybie odzywiania mozna dojsc do siebie i nie ładowac w siebie to chemie,moze jednak ktos cos jeszcze powie?cos co jest ogolnodostepne i dobre...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie badania moga stwierdzic tylko choroby fizyczne, nasza dolegliwosc widac i czuc od razu bez badan... ja robilam sobie tomografie komputerowa i nic nie wyszlo, zdrowa jak ryba, rezonans robia tylko jak widza cos podejrzanego w tomografii, zeby lepiej zdefiniowac.... a EEg nie ma sensu w ogole robic, bo tam wszyscy mamy zmiany, po pierwsze leki powoduja zmiany w zapisie, a po drugie stresy i nerwica tez na to wplywaja.... ale to wcale nie oznacza, ze jestemy nienormalni czy chorzy psychicznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko normalnosc jest pojeciem wzglednym bo dla jednego moze byc normalne ze przejdzie przez zycie rozpychajac sie i tratujac wszystko i wszystkich a dla innych bedzie to nienormalne. Najwazniejsze jak ty sama odbierasz siebie jakie sa twoje kryteria normalnosci . Tez trzeba miec tolerancje dla własnie tych " nienormalnych " zachowan, bo swiat byłby monotonny gdyby wszyscy byli w jakis granicach normalnosci.Kochanie juz kiedys napisałam gdybys była nienormalna to uwierz mi wcale bys sie nad tym nie zastanawiała bo własnie to by było dla ciebie normalne zachowanie. W tej chwili widzisz i czujesz sie zle ale to nie ma nic wspolnego z twoja normalnoscia tylko z twoim wnetrzem ktore wysyła ci impulsy z ktorymi sobie nie radzisz ktorych sie boisz a wtedy własnie takie mysli powoduja u ciebie takie stany. Głowka do gory jestes ... silna i na pewno normalna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bralam bioxetin (antydepresyjny) przez 3 miesiace, pomoglo, oczywiscie efekty zaczelam odczuwac po pierwszym miesiacu, a zamin przyszly to bralam tranxene na same stany lekowe

mi pomoglo, ale to tez na recepte...nie mialam skutkow ubocznych, tylko pierwsze 4 dni mialam wieksze leki, ale to normalka na poczatku brania, dlatego na poczatku powinno sie brac razem z antylekowymi

ogolnie rzecz biorac to co ma w sobie serotonine...

a oprocz tabletek znajduje sie to w czekoladzie, truskawkach, bananach, ananasie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba mi się udało nie wiem, co moja dziewczyna wczoraj robiła i nie mam zamiaru pytać, (ale to się może zmienić jak mi się humor popsuje i wrócą złe myśli), ale będę z tym walczył.

Chociaż podejrzewam a właściwie jestem pewny, że ona jak jutro wróci (już na stałe na wakacje) to i tak sama o wszystkim opowie, ale ja się pierwszy wypytywał nie będę(pewnie ją to okropnie zdziwi, bo to całkowicie nie w moim stylu).

Aż sam jestem ciekawy jej reakcji, he he.

 

Ale jestem ciekawy ile tak wytrzymam, bo pewnie nie długo (z doświadczenia tak wnioskuję), chociaż teraz będzie mi łatwiej bo będę ją widział co dziennie przez całe wakacje i nie będę miał czasu się martwić co ona tam wyprawia jak mnie nie ma.

 

Jak myślicie długo wytrzymam?

 

A co do dyskotek to jeszcze dla mnie zbyt duży krok żeby ją samą puszczać tego bym chyba nie wytrzymał psychicznie i na razie z tym poczekam (nie wiem jak długo, ale raczej długo).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wlasnie to samo. Juz od dwóch miesiecy bylo bardzo dobrze zaczelam życ normalnie i przyznam sie bez bicia, że poluzowalam troche z lekami bez konsultacji lekarza. Od tygodnia znowu ten cholerny ucisk na gardle i znow sumiennie biore leki , a tak juz sie cieszylam ze jest po wszystkim. tak w ogole to lecze sie juz od 10 miesiecy i prawde mowiac to co dzalo sie 10 miesiecy temu (te lęki okropne kolatanie serca itp.)to odeszlo w niepamiec ale scisk na gardle jeszcze powraca .POzdrawiam i trzymam kciuki za Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ubezwłasnowolniona????????

 

Śmieszne ja jej na łańcuchu nie trzymam w każdej chwili może powiedzieć że ma mnie dość i zacząć chodzić na dyskoteki codziennie.

Ja tego nie chcę ale to nie znaczy że będę wszystko akceptował bo w tym układzie to może nie ma sęsu brać ślubu jeżeli druga osoba nie potrafi czegoś poświęcić.

 

Według mnie małużeństwo to nie tylko przyjemności ale i w jakimś stopniu poświęcenie życia drugiej osobie jeżeli komuś to nie pasuje to nikt go na siłę do tego nie zmusi ja wiem że dla niej mógł bym wiele poświęcić (bardzo wiele) bo ona jest dla mnie najważniejsza (dosłownie) ale też chciał bym mieć pewność że ona też tak myśli jeżeli by się okazało że tak nie jest no to chyba mówić nie muszę................

 

Czy uważacie że nie mam racji??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Kali, poswiecic to mozna jajka na Wielkanoc... a malzenstwo to jest zupelnie inna sprawa... i radze Ci zasanow sie dobrze, bo rozwody tez swoje przyczyny maja...

nie mozesz jej puscic na dyskoteke???... przeczytaj sam siebie, mowisz jak rodzic o dziecku, ktorzy i tak mowiac w ten sposob robia duzy blad...

dziewczyna jak na razie trawi Twoje problemy, bo Cie kocha, ale na dluzsza mete, to stanie sie nie do wytrzymania... i jak Cie nie zostawi to w koncu ona wpadnie w nerwice...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też myślę, że "zaczynasz z sensem gadać", ale i tak zachęcam CIę do pójścia choćby do psychologa na początek, bo Ty się dosłownie katujesz tymi myślami...fajnie, że trochę wytrzymasz bez wypytywania, ale zrozum, że same te netrętne ( wręcz obsesyjne) myśli są problemem i i tak powinieneś to wyleczyć u podstaw. Bo ten problem z dziewczyną , to jest raczej tylko objaw.

Jejku, psycholog nie gryzie, z tego co piszesz, to nie jesteś chyba zbyt towarzyski i pewnie nie zdajesz sobie sprawy, że teraz co trzecia młoda osoba chodzi do pscyhologa/psychiatry. Naprawdę, nie ściemniam.

Jeśli się tak bardzo krępujesz, to pójdź raz prywatnie tak, żeby nikt nie wiedział. No po co się tak katować?? życze C tego, ale wydaje mi się mało prawdopodobne żebyś sam zmienił ten mechanizm.

 

PS Gdzieś w innym miejscu młoda mama napisała, że dręczą ją okropne myśli, że coś zrobi swojemu małemu synkowi, a wcale tego nie chce - to są takie natrętne myśli, na które cierpi kupa ludzi i które da się zlikwidować

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darunia,prawie kazdemu zdarzaja sie nawroty.Niestety w tej chorobie tak jest,wydaje sie nam ze juz sie wszystko unormowalo a wraca jak bumerang.Potrzeba duzo samozaparcia i czasu,cierpliwosci.Moze kiedys odejdzie to na zawsze.Po odstawieniu lekow organizm sie broni.W sumie to laczy sie odstawienie lekow a i nasz nastroj kiedy miesiaczkujemy poniewaz jestesmy wrazliwsze w tym czasie.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK ja odpadam w momęcie gdy ja zaczynam się lepiej czuć i nie mam nic przeciwko temu że moja dziewczyna wczoraj imprezowała i nawet jej nie wypytywałem co się wczoraj działo jak przed chwilą z nią smsowałem a ona sama też nic nie wspomniała i wszystko jest OK. (według mnie to jest dla mnie jakieś osiągnięcie, które jest w dużym stopniu dzięki wam)

 

Napisałem tylko że jeszcze nie jestem gotowy żeby puszczać ją samą na dyskoteki to ze mnie robicie jakiegoś despotę bez serca który traktuje dziewczynę jak psa, który jest przywiązany łańcuchem do budy i czeka tylko aż się ten łąńcuch urwie.

 

To ja dziękuję bardzo w wiarę we mnie i może to już powinien być koniec tego tematu bo znowu mam zje**** humor a jak tak samo ma powiedzieć mi psycholog to może odrazu dam sobie z tym spokój i będę czekał na ciąg dalszy mojego życia i czekał aż mnie dziewczyna rzuci dla dyskoteki!!!!!!! Cudowna perspektywa!

 

Moja wypowiedz nie dotyczy MRÓWKI bo tylko ona w jakimś stopniu zobaczyła że zaczynam robić postępy małe bo małe ale zawsze coś!!!!

(może nie odrazu Kraków zbudowano)

I za to jej dziękuję a co do psychologa to może i pójdę ale najpierw sam spróbuje coś z tym zrobić a psycholog to dla mnie ostateczność ale tego nie wykluczam!!!

 

A co do tej dyskoteki to ja nawet dzisiaj o tym myślałem czy by się na to nie zgodzić i trochę się tego bałem ale rozważałem taką możliwość i wcale tego nie wykluczyłem i miałem jeszcze nad tym pomyśleć a teraz już mi się nie chce jestem zmęczony i mam zły humor i złe myśli!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kali wg mnie,to przede wszystkim musisz porozmawiać ze swoją dziewczyną o wszystkich wątpliwościach. Tak robią dorośli ludzie.. Bycie ze sobą dwojga ludzi powinno przynosić same korzyści..a Ty najwyraźniej męczysz się. Skoro ją kochasz to zaakceptuj ją taką jaka jest (razem z dyskotekami). Inaczej nici z Waszego związku.

 

Nie ma co rozkładać tego wszystkiego na czynniki pierwsze. Raczej nijak się to ma do nerwicy lękowej.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę większej wiary w siebie i swoje mozliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kali, jestemy tu po to zeby sobie pomagac, i nikt Ci tu nogi nie chce podkladac... tylko ze czasami Ci obok lepiej widza bledy inncyh niz swoje...tak to zazwyczaj jest...

mi w zyciu nie jedna osoba powiedziala co zle zrobilam i co wedlug nich powinnam zrobic (w tym takze psycholog), i na poczatku wkur...lam sie co niemiara, ale po jakims czasie i dluzszym przemysleniu dawalam im racje... tak to jest ze jak ktos Ci rotknie wrazliwego punktu, zaczynasz widziec wrogow dookola, tylko ze to w tym wrazliwym punkcie kwitnie problem...

wedlug mnie dyskoteka to jest tylko przykrywka jakies glebszego problemu i dlatego zgadzam sie z innymi ze psycholog by Ci sie przydal... oni naprawde pomagaja, (oczywiscie tylko ci dobrzy i znajacy sie na fachu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bede lazil po lekarzach bo mam ich dosyc i ciagle to samo opowiadac,uwazam,ze samemu trzeba wziasc sie za samego siebie i przy pomocy ogolnodostepnych lekow i zdrowym trybie odzywiania mozna dojsc do siebie i nie ładowac w siebie to chemie

 

 

:D joł.. masz fantazję.

..ale obawiam się,ze nie masz racji.

Gdyby ta recepta na zdrowie była tak oczywista i przynosiła zadawalające efekty - nie byłoby tego forum :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×