Skocz do zawartości
Nerwica.com

DOKSEPINA (Doxepin Teva)


Gość

Czy doksepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy doksepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      19
    • Nie
      14
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, słuchajcie, jakie mieliście skutki uboczne zażywania doxepiny? Bo odstawiłem to cholerstwo (biorę tylko 0.5mg sedamu na dzień i na noc), zostało mi przepisane przez lekarza, ale mam takie o to objawy: zaparcia, jakieś dziwne "chodzące bóle brzucha" byłem na USG wszystko ok, troche zatłuszczona wątroba i to wszystko. Co do zaparć do tego stopnia że na papierze toaletowym miałem troszeczkę krwi, a "załatwić" się nie mogłem nawet po mocnej kawie. Lek odstawiłem w tą niedzielę, ale właśnie nadal mam te dziwne bóle brzucha, raz z prawej, raz z lewej, a raz wcale, nie mam pojęcia co się stało i czy to wina tego leku. Czy ktoś miał tego typu skutki uboczne?

Byłem również u lekarza, powiedział mi że to mogą być hemoroidy lub "od zaparć" uszkodzone mam jakieś pęcherzyki w końcowym momencie jelit. Na razie jakieś badania sobie musze zrobić, ale oczywiście się czeka, a ja nie wiem czy to wina doxepiny (dlatego pytam czy ktoś tak miał), czy coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Jestem nowa na forum. Leczę się psychiatrycznie na nerwicę od trochę ponad miesiąca. Chciałabym, aby ktoś z was podzielił się ze mną swoim doświadczeniem z doxepinem i innymi lekami.

Zacznę o początku. Ponad miesiąc temu, kiedy pierwszy raz poszłam do mojej lekarki, przepisała mi Efectin 75 x 2, sulpiryd 50 x 3 i kwetaplex na noc (nie pamiętam dawki). Po dwóch dniach stosowania tej mieszanki myślałam, że umieram (drętwienie całego ciała, niemożność złapania oddechu, uderzenia gorąca, całkowity brak apetytu, otępienie, skurcz wszystkich mięśni twarzy itp.), więc poszłam jeszcze raz na wizytę i powiedziałam, że działa na mnie to zbyt mocno. Wtedy lekarka zostawiła mi tylko sulpiryd 50 i włączyła solian 100. Ta znowu mieszanka strasznie mnie muliła, musiałam pić litry kawy, żeby nie zasnąć na stojąco, dodatkowo doszły okropne zaparcia, a bardzo niewiele leki pomagały. Dlatego na wizycie kontrolnej lekarka znowu mi zmieniła leki na doxepin 10 rano i po południu, doxepin 25 wieczorem i pernazinum 25 rano i po południu.

Teraz biorę już ten mix od dwóch tygodni, efektu pożądanego nie ma właściwie wcale, natomiast okropnie mocna wali mi serce. Odczucie jest takie, jak przy ataku paniki - zaczyna walić jak oszalałe, przez to też czuję się, nawet leżąc w łóżku, jak po dużym wysiłku fizycznym.

Proszę was o wasze odczucia po doxepinie - czy ktokolwiek miał takie objawy i czy przyjmował lek mimo ich czy lepiej odstawić/zamienić, żeby sobie nie zaszkodzić kardiologicznie?

Proszę was również o informację czy w leczeniu nerwicy takie ciągłe zmiany leków to norma czy to w moim przypadku tylko coś jest nie tak? Zaczynam się już trochę czuć jak królik doświadczalny i zaczynam mieć wątpliwości czy moja lekarka w ogóle wie co robi i czy w ogóle kiedykolwiek dobierze mi jakiś lek, który nie będzie wykańczał mnie fizycznie..

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widać, że lekarka leczy Cię takimi typowymi metodami i trochę tak jakbyś była od czegoś uzależniona.

Na początku dała Ci bardzo podstawowy zestaw (oprócz kwetaplexu, mam nadzieję że 25mg) wenlafaksyna i sulpiryd. Wenla SSRI pobudza do działania, dodaje odwagi. Sulpiryd działa też lekko aktywizująco, poprawiając koncentrację, działa przeciwdepresyjnie, ogólnie dobry stary lek. Ale też z grupy neuroleptyków jak kwetaplex. A tą grupą nie leczy się zaburzeń depresyjnych. To leki przeciwpsychotyczne. Z depresją radzą sobie dość słabo. To tak jakby na pobudzenie dostawać amfetamine. Tak trochę nie pasuje. A wręcz się wyklucza(oczywiście nie zawsze, ADHD jest dobrym przykładem na to). Wenlafaksyna za to podnosi ciśnienie i można odczuwać lęki. Lepiej jakby włączyła Ci lerivon.

Dalej dała Ci solian 100 i sulpiryd. Amisulpiryd to solian. To dobry lek wspomagający w depresji. Różni się trochę od sulpirydu. Taki większy stymulant. Ale raczej słabo sobie poradzi z nerwicą w monoterapii. Ale jeśli brałaś go z sulpirydem to dobry zestaw. Leki mogą zwiększać motywację do działania, poprawi nastrój. Szczególnie w małych dawkach. Takich jak brałaś. Zestaw najlepszy. Może za krótko brałaś. I nie dałaś odczuć organizmowi przejścia na inne leki. Bo ten zestaw nie powinien Cię mulić.

Ostatni zestaw jak dla mnie najgorszy. To takie już strzepnięcie na odczepkę. Dostałaś TLPD i neuroleptyk. Zapewne po obydwóch lekach czujesz nadciśnienie i szybszy puls. Nie dostałaś żadnych leków uspokajających co jest tutaj ogromnym błędem. Uspokajające nie znaczy że będziesz ospała. Po prostu stonowana.

Moim zdaniem lekarka robi z Tobą jaja. Nie uświadamia Cię jak mają działać leki? Nie pyta się czego od nich oczekujesz? Pewnie jak przychodzisz do niej i mówisz że źle na Ciebie działają, wali kolejną receptę na to co akurat wymyśli i do widzenia. Mało interesuję ją Twój stan, nie dała Ci nic wyciszającego to po pierwsze, po drugie niby Ciebie słucha i zmienia leczenie, ale ma to gdzieś bo robi tylko to. A reszta. No właśnie dała Ci skierowanie na terapię? Rozmawiałaś z nią o tym?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ernest00 dzięki za odp. Lekarka już na pierwszej wizycie powiedziała mi, że mam chodzić na psychoterapię i skierowała mnie do psychologa, ale na razie u psychologa byłam raz i robiła wywiad i test mmpi, nie powiedziała mi kompletnie nic, czy będę miała terapię, jaką, tylko umówiła się ze mną na kolejny termin.

Moja psychiatra z pierwszego wrażenia wydaje się bardzo rozumiejąca i współczująca, ale to co napisałeś dokładnie odzwierciedla to co ja właśnie czuję w stosunku do jej poczynań z moimi lekami.

Z tym doxepinem to mam nawet wrażenie, że ona sobie myśli, że ja sobie jakieś jaja robię i wcale mi nic nie dolega, bo te leki nie dość że w słabej dawce dała, to jeszcze wcale po nich nie czuję żadnej poprawy, a na dodatek to okropne kołatanie serca.

Mam wizytę na drugi tydzień maja, ale chyba wybiorę się jeszcze w tym tygodniu. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy za często nie zmieniam tych leków, ale nie chcę odczuwać tak wielu skutków ubocznych, a jednocześnie nie chcę mieć tych moich natrętnych myśli.. Już sama nie wiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nchę nie pasuje. A wręcz się wyklucza(oczywiście nie zawsze, ADHD jest dobrym przykładem na to). Wenlafaksyna za to podnosi ciśnienie i można odczuwać lęki. Lepiej jakby włączyła Ci lerivon.

Skuteczność przeciwlękowa wenlafaksyny jest porównywalna do SSRI, a jej komponenta noradrenergiczna (relatywnie nieduża) wcale nie oznacza, że będzie działała prolękowo, jest to tzw. paradoks noradrenalinowy:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4780187/pdf/ndt-12-541.pdf

 

Do leczenia nerwic (nazwa niepoprawna i przestarzała) stosuje się leki z grupy SSRI. Są one relatywnie skuteczne i dość bezpieczne (w porównaniu do TPLD) . Same TPLD (z wyjątkiem klomipraminy) raczej lepiej sprawdzą się w depresji niż nerwicy (czyli zaburzeniach lękowych typu GAD, PD).

 

Dalej dała Ci solian 100 i sulpiryd. Amisulpiryd to solian. To dobry lek wspomagający w depresji. Różni się trochę od sulpirydu. Taki większy stymulant. Ale raczej słabo sobie poradzi z nerwicą w monoterapii. Ale jeśli brałaś go z sulpirydem to dobry zestaw. Leki mogą zwiększać motywację do działania, poprawi nastrój. Szczególnie w małych dawkach. Takich jak brałaś. Zestaw najlepszy. Może za krótko brałaś. I nie dałaś odczuć organizmowi przejścia na inne leki. Bo ten zestaw nie powinien Cię mulić.

Neuroleptyki, pochodne benzamidowe typu amisulpiryd i sulpiryd, dają niewiele korzyści (słaba skuteczność przeciwlękowa) i dużo skutków ubocznych, dlatego nie nadają się do leczenia zaburzeń lękowych.

 

Ostatni zestaw jak dla mnie najgorszy. To takie już strzepnięcie na odczepkę. Dostałaś TLPD i neuroleptyk. Zapewne po obydwóch lekach czujesz nadciśnienie i szybszy puls. Nie dostałaś żadnych leków uspokajających co jest tutaj ogromnym błędem. Uspokajające nie znaczy że będziesz ospała. Po prostu stonowana.

Doksepina działa uspokajająco, co nie zawsze jest tożsame z działaniem przeciwlękowym, szczególnie w małych dawkach. Przeciwlękowo najlepiej sprawdzą się silne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI, SNRI), lub, z TCA, klomipramia, która jednak wykazuje więcej potencjalnych skutków ubocznych.

 

Moim zdaniem lekarka robi z Tobą jaja. Nie uświadamia Cię jak mają działać leki? Nie pyta się czego od nich oczekujesz? Pewnie jak przychodzisz do niej i mówisz że źle na Ciebie działają, wali kolejną receptę na to co akurat wymyśli i do widzenia.

Większość pacjentów nie powinna wiedzieć o potencjalnych skutkach ubocznych, ponieważ przestałaby brać leki i, chociażby, zwiększać ryzyko popełnienia samobója.

 

Mało interesuję ją Twój stan, nie dała Ci nic wyciszającego to po pierwsze, po drugie niby Ciebie słucha i zmienia leczenie, ale ma to gdzieś bo robi tylko to. A reszta. No właśnie dała Ci skierowanie na terapię? Rozmawiałaś z nią o tym?

Pozdrawiam

Doksepina jest "wyciszająca", ale niekoniecznie przeciwlękowa, bo jest relatywnie słabym inhibitorem SERT, szczególnie w małych dawkach, które bierzesz.

 

Branie sulpirydu i amisulpirydu (Solian) jednocześnie jest absurdalne, to dublowanie prawie identycznych mechanizmów działania, bez działania przeciwlękowego.

Doksepina w dawkach 45 mg na dobę w leczeniu nerwicy (poprawnie zaburzeń lękowych) jest niepoważna, pomijam już dodanie neurolepa jakim jest perazyna, bo ta również nie nadaje się do leczenia zaburzeń lękowych.

 

Twoje leczenie to kpina, powinnaś otrzymać lek z grupy SSRI (jeśli zaburzenia lękowe występują z obniżeniem nastroju) lub samą pregabalinę jeśli występuje nerwica (poprawna nazwa to zaburzenia lękowe, konkretnie lęk wolnopłynący (GAD)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666, dziękuję za cały ten wykład :)

No już rozumiem dlaczego przez monad miesięczny okres przyjmowania różnych psychotropów nie widzę żadnej poprawy. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, skoro na tym forum jasność co do wartości leczniczych leków dla poszczególnych zaburzeń jest spora, dlaczego moja lekarka działa w zupełnie innym kierunku. Uważacie, że powinnam jej bezpośrednio powiedzieć jakie leki chcę spróbować przyjmować, np. ten lerivon albo też jakiś z grupy SSRI? Może wrócić do Efectinu, tylko w mniejszych dawkach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyciszającego, uspokajającego, przeciwlękowego. Miałem na myśli benzodiazepiny. Jako wspomagacz. No ale każdy lekarz wiąże to z uzależnieniem i się boi to przepisywać. Ja mam za to psychiatrę, która specjalizuję się w leczeniu uzależnień, pracuję na detoksie i nie ma problemu z przepisaniem jakiejkolwiek benzodiazepiny dla mnie. Mimo że odwiedzałem jej oddział :) Ale to wszystko zależy od pacjenta. I od lekarza. I od historii leczenia. Tutaj nie ma złotego środka. Zawsze leczyła mnie neuroleptykami, trochę TLPD i mało SSRI. Ostatnio dała pregabalinę. A benzodiazepinami leczę się sam, z jej pomocą. Bo ktoś recepty musi pisać.

Dobrze Grabarz666, że napisałeś to trochę w języku dla ludzi. Nie tylko naukowym tonem.

Z pregabaliną możesz spróbować. Ale tak jak mówi Grabarz, warto wystartować razem z SSRI. U mnie dobrze zadziałał citalopram. Przeciwlękowo, dodał motywacji (ale też trochę agresji), ale zaburzył funkcje seksualne. Ale ja miałem combo przeciwlękowe (pregabalina 2x75mg, clonazepam 3x0.5mg, citalopram 1x10mg).

P.S lerivon miałem na myśli żebyś przyjmowała przy wenlafaksynie do spania. Jak dla mnie trudno zasnąć po wenli.

P.S 2 a ten test mmpi to taki sraki, mi z niego wyszło że mam zaburzenia osobowości mieszane. No i tyle, nic konkretnego

 

Większość pacjentów nie powinna wiedzieć o potencjalnych skutkach ubocznych, ponieważ przestałaby brać leki i, chociażby, zwiększać ryzyko popełnienia samobója.

 

Podobnie jest z dopalaczami. Też większość nie wie. Ale nawet jak wie to mało to daje. A i tak swoje żniwo zbiera.

A niektóre patenty na kannabinoidy wyszły naprzykład od pfizera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666, dziękuję za cały ten wykład :)

No już rozumiem dlaczego przez monad miesięczny okres przyjmowania różnych psychotropów nie widzę żadnej poprawy. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, skoro na tym forum jasność co do wartości leczniczych leków dla poszczególnych zaburzeń jest spora, dlaczego moja lekarka działa w zupełnie innym kierunku. Uważacie, że powinnam jej bezpośrednio powiedzieć jakie leki chcę spróbować przyjmować, np. ten lerivon albo też jakiś z grupy SSRI? Może wrócić do Efectinu, tylko w mniejszych dawkach?

Wiedza lekarzy, statystycznie, nie umniejszając im, odnośnie najnowszych algorytmów leczenia zaburzeń psychicznych nie jest duża, co skutkuje stosowaniem przestarzałych schematów leczenia, nielogicznych kombinacji leków (dublowanie lub nawet wykluczanie mechanizmów działania), stosowanie leków nie mających wskazania (a nierzadko i skuteczności) w danym zaburzeniu. Nie pisałbym tak, gdybym nie przekonał się o tym na własnej skórze.

Racjonalne byłoby połączenie SSRI lub SNRI (czyli wnelafaksyna - Efectin w dawkach > 75 mg), jeśli z zaburzeniem lękowym współwystępuje depresja, jeśli samo zaburzenie lękowe (jak mniemam GAD) to pregabalina lub opipramol. To połączenia o najlepiej udokumentowanej skuteczności i dobrym profilu bezpieczeństwa. Można również łączyć SSRI z NaSSA (czyli mianseryną - Lerivon), ale po niej często się tyje i to kobietom szczególnie przeszkadza.

Można również łączyć SSRI z pregabalina i/lub opipramol, jeśli same SSRI nie dają rady.

 

Wszystkie zmiany leków uzgadniaj z lekarzem. Jeśli uważasz, że obecny lekarz nie potrafi pomóc, odpowiednio dobierając leki - zmień lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem o tym leku już dawno, a ma on dosyć ciekawy profil co mogłoby zadowolić niektórych pacjentów oczekujących działania na noradrenalinę, bez większego

ruszania serotoniny, dodatkowo działanie antagonistyczne na receptory 5HT2 typu A i C oraz NAJSILNIEJSZE ZE WSZYSTKICH LEKÓW działanie antyhistaminowe.

Działanie na noradrenalinę jest 2x silniejsze niż na serotoninę, brak działania na 5HT1A które jest typowe dla SSRI.

 

Wklejam tu jego właściwości stałej równowagi chemicznej (im mniejsza wartość tym mocniejsze działanie):

Działanie antagonistyczne w stosunku do poszczególnych receptorów.

 

SERT 68

NET 29.5

5-HT1A 276

5-HT2A 26

5-HT2C 8.8

α1 23.5

M1 38

H1 0.24

 

-- 28 lip 2017, 21:58 --

 

Wklejam info z WIKI:

 

Antagonizm wobec receptorów 5-HT2C wykazywany przez szereg leków przeciwdepresyjnych wydaje się odpowiadać za niektóre działania leków przeciwdepresyjnych z grupy SSRI i SNRI. Fluoksetyna jako jedyny lek z grupy SSRI jest antagonistą 5-HT2C, ale kliniczne znaczenie tego faktu jest niejasne. Nowy lek przeciwdepresyjny, agomelatyna, obok agonizmu wobec receptorów melatoninergicznych również wykazuje antagonizm wobec 5-HT2C. Uważa się, że blokada receptorów 5-HT2C odhamowuje uwalnianie noradrenaliny i dopaminy w korze przedczołowej i może dawać kliniczny efekt aktywizacji. Leki mające taką właściwość określa się niekiedy jako dysinhibitory noradrenaliny i dopaminy (NDDI).

Powinowactwo do receptorów 5-HT2C ma także wiele leków przeciwpsychotycznych. Lorkaseryna, silny agonista 5-HT2C, ma udowodnione działanie zmniejszające łaknienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wklejam info z WIKI:

 

Antagonizm wobec receptorów 5-HT2C wykazywany przez szereg leków przeciwdepresyjnych wydaje się odpowiadać za niektóre działania leków przeciwdepresyjnych z grupy SSRI i SNRI. Fluoksetyna jako jedyny lek z grupy SSRI jest antagonistą 5-HT2C, ale kliniczne znaczenie tego faktu jest niejasne. Nowy lek przeciwdepresyjny, agomelatyna, obok agonizmu wobec receptorów melatoninergicznych również wykazuje antagonizm wobec 5-HT2C. Uważa się, że blokada receptorów 5-HT2C odhamowuje uwalnianie noradrenaliny i dopaminy w korze przedczołowej i może dawać kliniczny efekt aktywizacji. Leki mające taką właściwość określa się niekiedy jako dysinhibitory noradrenaliny i dopaminy (NDDI).

Powinowactwo do receptorów 5-HT2C ma także wiele leków przeciwpsychotycznych. Lorkaseryna, silny agonista 5-HT2C, ma udowodnione działanie zmniejszające łaknienie.

Silniejszy efekt dopaminergiczny i noradrenergiczny uzyskać można poprzez połączenie SNRI oraz NaSSA (mianseryna, mirtazapina), te drugie są odwrotnymi agonistami rec. 5-HT2C, co oznacza, że bardziej niż antagonisty zmniejszają czynność tego receptora, czyli działają bardziej dopaminergicznie i noradrenergicznie niż aantagonisty. O różnicach pomiędzy odwrotnymi agonistami a antagonistami pisałem w wątku:

 

http://www.nerwica.com/post2343682.html#p2343682

 

Sama kombinacja SNRI + NaSSA nie powoduje ponadto, działania antycholinegicznego, które potencjalnie powodują TCA, czyli: zaburzenia f. kognitywnych, zaburzenia wypróżniania, zaburzenia akomodacji i tachykardię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze kombinujesz, podoba mi się twoje myślenie, tylko mianseryna od mirtazapiny trochę się różnią.

 

Mianseryna działa poprzez odwrotny agonizm 5HT2C oraz receptora alfa2A oraz alfa2C - więc na 2 sposoby.

Mirtazapina bardzo słabo na 5HT2C ale nieco mocniej na alfa2A i alfa2C.

 

Więc mimo, że Mianseryna jest starsza, to działa teoretycznie znacznie silniej.

A więc najlepsza moim zdaniem pierwsza opcja, tak jak pisałeś SNRI + Mianseryna.

 

Jest jeszcze jedna opcja, czyli Doksepina + Mianseryna, to musi być zabójstwo ;)

Bo nie ma tutaj działania stricte na transporter serotoniny ani 5HT1A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze kombinujesz, podoba mi się twoje myślenie, tylko mianseryna od mirtazapiny trochę się różnią.

Owszem, ale najbardziej istotną różnicą jest fakt, że mianseryna silnie blokuje rec. alfa-1, a mirtazapina nie, inne różnice można pominąć, ponieważ są bardzo niewielkie.

 

Mianseryna działa poprzez odwrotny agonizm 5HT2C oraz receptora alfa2A oraz alfa2C - więc na 2 sposoby.

W zasadzie to na trzy sposoby:

- antagonizm rec. alfa-2

- odwrotny agonizm rec. 5HT2c

- antagonizm/odwrtony agonizm rec. 5-HT2a

 

Mirtazapina bardzo słabo na 5HT2C, ale nieco mocniej na alfa2A i alfa2C.

Wcale nie bardzo słabo, a jedynie trochę słabiej od mianseryny:

 

http://molpharm.aspetjournals.org/content/73/3/748.full.pdf

6b931ec6318c2.png

 

Przeliczając pIC50 na IC50 wygląda to następująco:

- mirtazapina 95.49 nM

- mianseryna 18.19 nM

 

Przeliczając pKi na Ki:

- mirtazapina 6.03 nM

- mianseryna 1.02 nM

 

Co do blokady alfa-2, to w zależności od badania.

W poniższym mirtazapina silniej blokuje rec. alfa-2a od mianseryny:

 

http://www.nature.com/npp/journal/v28/n2/fig_tab/1300057t1.html?foxtrotcallback=true

 

W poniższym z kolei obydwa leki blokują tak samo (dla [3H]rauwolscyny):

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3419539

The binding of [3H]rauwolscine to alpha 2-adrenoceptors was inhibited by (+/-)Org 3770 and mianserin with identical affinity (pKi = 7.0)

 

Więc mimo, że Mianseryna jest starsza, to działa teoretycznie znacznie silniej.

A więc najlepsza moim zdaniem pierwsza opcja, tak jak pisałeś SNRI + Mianseryna.

Istotnie silniej tylko w kwestii blokowania rec. alfa-1, a tym samym większej sedacji. Słabiej zaś serotoninergicznie, noradrenergicznie i dopaminergicznie w porównaniu do mirtazapiny.

Mimo, iż mianseryna trochę silniej blokujer rec. 5-HT2c i 5-HT2a, to blokada rec. alfa-1 powoduje, że jest mniej dopaminergiczna:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8627567

Both mirtazapine (2 and 5 mg/kg s.c.) and idazoxan (1 mg/kg s.c.) caused a rapid increase in DOPAC by up to 80%. Mianserin slowly increased DOPAC, reaching a maximal increase of 30 and 60% at 2 and 5 mg/kg s.c., respectively.

Podsumowując - różnice pomiędzy mirtazapiną a mianseryną opisałem w wątku:

 

http://www.nerwica.com/post2250578.html#p2250578

 

Jest jeszcze jedna opcja, czyli Doksepina + Mianseryna, to musi być zabójstwo ;)

Bo nie ma tutaj działania stricte na transporter serotoniny ani 5HT1A.

SSRI i SNRI nie wykazują powinowactwa do pre i postsynaptycznych rec. 5-HT1a, czyli nie działają na nie bezpośrednio, aczkolwiek inhibicja SERT przez SSRI/SNRi powoduje w konsekwencji downregulację presynaptycznych rec. 5-HT1a - jest to działanie pośrednie.

Połączenie mirtazapiny i doksepiny nie ma sensu - dublowanie podobnych mechanizmów działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę teraz 25mg, dopiero 5 dzień. Na noc dobrze usypia, ale za dnia niestety muszę się wspomóc benzo bo jestem jak porażony prądem, pobudzenie motoryczne bardzo silne,

ciężko usiedzieć na dupie, całe ciało telepie jak nie wiem co, mam nadzieję, że efekt się ustabilizuje.

Ten lek na depresje działa dobrze dopiero od 75mg w górę, średnio do 150mg, 300mg maksimum dla opornych.

Niestety nie mam odwagi przetestować tego leku w monoterapii.

 

Początkowa dawka 25mg, co 3-4 dni podnosić o kolejne 25mg aż do 75mg, a potem czekać i zdecydować czy więcej...

 

-- 23 wrz 2017, 18:09 --

 

Czy doksepina pomogła wam na zaburzenia lękowe i na uspokojenie? W jakich dawkach ją braliście i czy przytyliście po tym leku?

 

przyrost masy ciała jest teoretycznie możliwy, ale praktycznie tak być nie musi, w dawkach poniżej 75mg nie będzie to zauważalne, szczególnie w początkowym okresie.

musisz sama sprawdzić ten lek, bo nikt Ci niczego nie zagwarantuje, ale warto ten lek sprawdzić, bo to wyjątkowo silny młotek na depresje w przebiegu zab. lękowych/nerwicowych.

 

-- 24 wrz 2017, 13:23 --

 

Poddaje się, ten lek to istna siekiera, dzisiaj tak mnie wywaliło, że musiałem wziąć 1mg alprazolamu, nie mogłem usiedzieć w miejscu,

by się opanować robiłem przysiady i brzuszki, dosłownie jakby mnie prądem raziło.

Przestraszyłem się, na chwilę obecną, się poddaję, może kiedyś wypróbuję jeszcze ten lek, na razie to nieodpowiedni czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem Doxe swego czasu ponad 2 lata z rzędu na wieczór przed snem . Uważam ten za jeden z lepszych leków nasennych , dobrych zamulaczy , lekko średnich antydepresantów . Zauważyłem tez swego czasu ,że lek w wyższych dawkach działa bardziej energetycznie i pobudzająco , a w niższych bardziej ululająco .

Po odstawce leku tylko 2 noce nieprzespane , a potem spoko .

Jednak to było 15 lat temu ponad , dzis pewnie po jednej tabletce chodziłbym nieprzytomny z dwa dni .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doxepin to totalne dno uzależnia j prowadzi do zatrzymania moczu itp to powinno być usunięte z rynku farmaceutycznego brałem to gówno 3 lata jako młody chłopak nie mający pojęcia o chemi gdybym miał tak świadomość nigdy w życiu bym tego nie brał. Niestety 80% psychiatrów to konowały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Była wczoraj na izbie przy szpitalu. Miałam bardzo silny atak paniki. 22 lutego wyszłam ze szpitala miałam 75 mg doxepinu 350 mg pregabaliny i 200 mg ketrelu na sen. 2 tygodnie po wyjściu znowu powróciły lęki aż wczoraj na terapii dostałam silnego ataku. Koleżanka zaprowadziła mnie na izbę i decyzja doxepin 50-50-50 plus ketrel rano 75 południe 75 na noc 300. Wczoraj wzięłam o 15 spałam do 21 o 23 wzięłam na noc dzisiaj o 8 na rano i spałam do 13. Jestem tak osłabiona do tego mam straszną tachykardię i nie wiem czy dalej mam to brać bo wizyta u mojego psychiatry dopiero 3 kwietnia. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×