Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Grażynko, ja nie chce straszyc i dolowac ale wiem ze nieleczona nerwica to bardzo powazna sprawa. U znajomej mojej mamy ktora tez miala nerwice przerodzila sie ona w gleboka depresje a w wyniku tego probowala ona dwa razy targnac sie na swoje zycie ale na szczescie nie udalo sie to, teraz od trzech lat sie leczy i zaczela wreszcie normalnie funkcjonowac. Zreszta jesli dokladnie przeczytasz i przegladniesz to forum to zobaczysz ze sporo z nas ma lub mialo w swoim zyciu takie mysli dlatego najwazniejsza rzecza jest w pore zareagowac, kiedy nie jest jeszcze za pozno. pozdrawiam i zycze powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie kochani przyjaciele,co myslicie o tym.Okolo 2.5 roku temu poznalem dziewczyne na internecie.Pisalismy do siebie przez ponad dwa miesiace,nie widzac sie ani razu.Poprzez listy zrodzila sie milosc-wzajemna.Spotkalismy sie na dwa dni.Bylismy blisko-bez seksu,ale blisko emocjonalnie-To bylo czyste uczucie duszy.Po tych dwocg dniach rozjechalismy sie w swoje strony.Dowiedzialem sie,ze po tygodniu,Ona spala ze swoim bylym,a ja ja przez caly czas kochalem,Ona takze o mnie myslala.Teraz juz dwa lata jestesmy razem,ale powiedzcie,czy to byla zdrada z Jej strony.Dowiedzialem sie dzisiaj o tym i jakby cos we mnie umarlo.Ja bym tak nie zrobil.Pomozcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde jego walerek,tata kazal mi natychmiast zwiekszyc dawke seroxatu tak jak nakazal lekarz wiec od jutra tak robie.tez moge ruszac konczynami ale z trudem i z wielkim bolem.Moj staly problem:ciagle nie wierze,ze mam nerwice,ze to na pewno ona a ze dochodza mi coraz nowsze objawy to zalamanie gotowe.A kiedy tak sie dzieje,ze ludzie musza leczyc nerwice w szpitalu? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko bardzo mi przykro z tego coprzezylas na urlopie,powiem ze to wszystko wyglada mi na nerwice i chodz wczesniej niemialas pewnych lekow to nowe przycjhhodza poprostu nerwica testuje cie na co sie dasz zlapac i bedziesz sie bac , ze zaraz umrzesz i ze cos ci sie stanie.Mnie jak cos zaczyna brac opoprostu staram sie niepanikowac na poczatku , starm sie olacbo mam pewnosc ze nic mi sie niestanie i po chwili puszcza, a ja staram sie zajac glowe czyms innym i jest ok.ale na wszelki wypadek pojdz do lekarzy i zrob barania na potwierdzenie co ci dolega!

zycze ci zdrowka i duzo pogaddnych dni glowa do gory! :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ejzjaro Venom ma racje tu piszemy o nerwicy ( takie tematy to off topicu) ale jedno ci powiem nie ma co wracac do przeszłości i niepotrzebnie roztrząsać dawne sprawy to do niczego cie nie doprowadzi a nawet może pogorszyc i stan zdrowia i wasze wzajemne relacje.Z tego co piszesz nie byliście tak do końca w tzw formalnym zwiazku więc nie wiem czy masz myśleć o tym co sie stało jak o zdradzie. Ważne jest jakie są teraz wasze relację czy naprawdę jest to prawdziwe uczucie bo jeżeli tak to myśl pozytywnie i nie zamartwiaj sie tym co było bo po co? Czy to coś teraz zmieni? Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzcie się za leczenie, bo stracicie kawal życia tak jak mi się to przydarzyło, na razie nie macie na głowie domu, męża dzieci. Póżniej jest szara rzeczywistość i dopiero nerwica daje kopa w d... :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Agapala ma rację..gdy zrobisz badania może zrozumiesz, że podłoże twoich objawów jest tylko stan emocjonalny i nerwica...a inne choroby tj. stwardnienie rozsiane, wrzody są tylko twoim lękiem...

p.s ja też wcześniej wmawiałam sobie różne choróbska:stwardnienie rozsiane, guza mózgu, coś z sercem, nieodwracalny paraliż...schizofrenię

 

[ Dodano: Czw Maj 04, 2006 10:20 pm ]

Nie myśl nigdy o szpitalu...bo przecież ty sama rozumiesz że z tobą coś nie tak..nie będzie tak źle...nie załamuj się nigdy...a co do zdrętwiałych nóg i rąk to uwierz mi samo minie....zobaczysz za parę dni zapomnisz o tym kompletnie...teraz wydaje Ci się to tragedią nie do pokonania...ale to taki stan gdy dopada Cię bardzo silny lęk...uspokoisz się, odpoczniesz a zobaczysz że dalej będzie ok. z nerwicy jest ciężko wyjść ...lecz takie stany zazwycaj nie trwają długo i są dla nas jako nadwrażliwych reakcją na silny stres...coś co zdrowy człowiek przyjmuje normalnie nas potrafi wykończyć i doprowadzić do takich stanów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a powiedzcie mi czy jak mysleliscie o tym dniami itd.. to nastroj wam opadala?? bo ja mam tak ze jak mysle o tym o przeszlosci widze ze to fakt i prawda z tym mysleniem duzo nerwicowcow bylo kiedys sspokojonych i sie rozkrecili zemna bylo tak samo nie bylem lubiany w podstawowce az do czasu kiedy sie rozkrecilem wiecie,i mysle o tym co oni sobie teraz mysla czy pamietaja mnie takiego jakim bylem przed tym rozkreceniem czy takiego juz wiecie zabawnego i pewnego siebie kolezke;] w L.o pelen szacunke i elita szkoly i woogle nie zastanawailem sie o przeszlosci a teraz pracuje i mysle rozumiecie to jest szok to mi zatruwa zycie czuje sie jak wrak nie chce mi sie znimikim gadac bo non stop mysle ... bralem Zoloft 7 dni i woolggole nie myslalme o tym czulem sie psychicznie bosko.. niestety jakos serotaniny moj organimz niechce przyjomwac znacie jakies dobre leki wlasnie na takie cos? ? to na takie lekkie stany depresyjne bo mam chyba nerwice lekowa z jakimis malymi stanami depresyjnymi z tym mysleniem ktore mnie wykancza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zachowanie jest ostatnio takie infantylne,że już sama nie wiem kim ja jestem.

Jestem dorosła, czy nie? Tkwię w związku ,który jest bez sensu, niszczę swoje dzieci, moja córeczka powiedziała wczoraj, mamo to nie twoja wina tylko jego ja już nie mogę patrzeć jak tato się do ciebie odzywa. Jak powiedziałam jej ,że tato ją kocha i jej siostry to odpowiedziała,że ona nie chce zeby on kochal po kawałku tylko nas wszystkie i że ona chciałaby zobaczyć jak tato mnie przytula bo nie pamięta tylko widziała na zdjęciach i z moich opowiadań.

A ja głupią ciągle czekam,że on wróci do domu , przytuli mnie i powie kochanie już będzie dobrze.

Raz mówi jedno, na drugi dzień drugie a robi jeszcze coś innnego....

Na co ja czekam z roku na rok jestem słabsza i bardziej chora?

Kiedyś ciągle sie śmialam,lubiłam ludzi, dyskoteki, uprawiałam wyczynowo taniec towarzyski, chodziłam na długie spacery , byłam ładna, no przynajmniej zadbana- teraz nawet czasem na prysznic mnie nie stać, nie mam siły....

Dlaczego ja jestem taką ofiarą losu i nie potrafię zawalczyć?

 

[ Dodano: Czw Maj 04, 2006 10:12 pm ]

A jeszcze do kochającego- nie mogę jakoś do Ciebie sie na priwa dostać

Chciałam Ci tylko powiedzieć ,że przepraszam może za bardzo przypominasz mi mnie w lepszych czasach kiedy to ja udzielalam złotych rad i wszyscy do mnie przychodzili z problemami , byli smutni i mieli kłopoty a ja potrafiłam i miałam tyle energii i wiary.

Teraz jakoś jestem na etapie zwątpienia i bezsilności, przytłacza mnie odpowiedzialność za dobrostan psychiczny i fizyczny moich dzieci, sama sobie z niczym nie radzę.

Teraz telepię sie na myśl,że jutro muszę iść do kościoła z córką bo 1 wszy piątek miesiąca ona robi i ja sobie obiecałam ,że cokolwiek by było zrobię to dla siebie- może to głupie ale ja bardzo chcę zrobić to 9 piątków miesiąca, a nie wiem czy dam radę - jeszcze tylko 2 zostaly;(

jak tego nie zrobię to się chyba załamię.

Zresztą już się chyba załamałam.

Nie gniewaj się na mnie -naprawdę chyba jesteśmy do siebie podobni a napewno kiedyś ja byłam podobna do Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj, kazdy czlowiek jest inny i nie mozna generalizowac!!!! Dlatego tego nie robie... Chcialam tylko zasygnalizowac ze takie przypadki sie tez zdarzaja!!! tak jak kazdy z nas ma troche inne objawy nerwicy tak jeden moze miec sklonnosc do takich mysli a inny nie! chyba to jest logiczne!

 

[ Dodano: Czw Maj 04, 2006 10:17 pm ]

a oto cos na potwierdzenie moich slow wiec nie rob ze mnie glupiej blondynki! pozdrawiam:*

 

http://www.forum.nerwica.com/mysli-proby-samobojcze--vt601.html?highlight=samob%F3jcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przepraszam Coolme jeżeli Cię uraziłam nie miałam takiego celu. Napisalam tylko o sobie. Uważam że na forum trzeba pisa c własne uwagi o swoich problemach . Nie można tylko mówić że sa myśli samobójcze, bo nie wszyscy je mają.Tak jak napisałaś każdy człowiek jest inny. Zanim sama zaczęłam pisać na forum, czytałam tylko posty. Trafiałam wtedy tylko na takie jak jest ciężko , żle i praktycznie że z nerwicy wyjść się nie da. W głowie miałam mętlik, bo dopiero zaczęłam się leczyć , a tu nie ma żadnego wsparcia.Miałam chęć to wszystko rzucić , bo nie widziałam w leczeniu żadnego sensu i nadzieji że może być lepiej. Dopiero póżniej pokazały się posty , że jednak warto zmierzyć się z chorobą. I to postawiło mnie na nogi, dało nadzieje na lepsze życie. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Moniczko.

Przykro mi, że tak się stało, że ta cholerna nerwica nie daje Ci spokoju- BO TO JEST NAPEWNO NERWICA!!!

Zdażały mi się drętwienia no i oczywiście nie opuszczała myśl, że mam stwardnienie rozsiane. Tak bardzo w to wierzyłam, że objawy pojawiały się coraz większe. Wkręcałam sobie wiele chorób. Mi osobiście pomogły leki ( do psychologa chodzę od ok. roku).

Moniko staw jej czoła i rób wszystko na przekór - idź w te miejsca gdzie najbardziej Cię atakuje, wychodź z domu nawet gdy nie masz na to siły chociaż na minutkę. Musisz coś z tym zrobisz, musisz wziąść się w garść.

Może ta większa dawka leku coś zdziała.

Zyczę Ci szybkiej poprawy zdrowia. Będzie lepiej zobaczysz.

Pozdrawiam Cię gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Venom.

Ja miałam dokładnie tak samo.

Gdzie tylko jechałam zaraz zastanawiałam się czy w tej miejscowości jest pogotowie, albo ewentualnie jakiś lekarz bo co będzie jak mnie znów dorwie atak. Nawet idąc po ulicy myślałam, że jak się przewrócę to zdążą przyjechać? czy są na miejscu? Natomiast słysząc syrenę karetki serce zaczynało mi mocniej bić , trzęsłam się ze strachu. Po prostu byłam przerażona.

Na szczęście to minęło i Tobie też minie to kwestia czasu.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mamukaroli..rozumiem Cię i wierze ze musi Ci byc bardzo cieżko. Sama miałam doczynienia z autoagresją, z tą róznicą ze nie zadawałam sobie bólu fizycznego tylko psychiczny. Przerabaiałm to na terapi i była zdecydowana poprawa. Chodzisz na terapię , nie pozostaje nic innego jak wierzyć , że chodzisz do kompetentnego lekarza , który będzie mogł Cię uświadomic skąd takie zachowanie u Ciebie i nauczyc Cie radzic sobie z tym. Życze powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika Twoje objawy są typowo nerwicowe. Znikną te zaczną sie nowe. Nie łudz sie ze samo przejdzie. Ale z tego co wiem zrezygnowałaś z terapi bo lekarka Cie potraktowała w nieodpowoedni sposób. I co na tym koniec? dziewczyno potrzebujesz terapi i to długoterminowej. I nie oczekuj poprawy po paru pierwszych wizytach. Na co czekasz? Przeczytaj posty innych ludzi ..robią postępy, szukają dróg jak z tego wyjść a Ty jak cierpiałas na cięzkie objawy tak cierpisz, bez zmian. Nierozumiem tego ja bym dawno poszukała lekarza nie dałabym rady tak długo cierpiec. Z drugiej strony przyjmij moje gratulcje za siłe ze tyle z tym zyjesz i jeszcze dajesz rade, bo ja bym dawno chyba zwariowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mnie straszcie zwariowaniem-to jest teraz cos co najbardziej mnie denerwuje i przeraza.Moj tata wczoraj sie zastanawial,czy to na pewno nerwica,czy nie czasem jakas choroba psychiczna.Pieknie podniosl mnie na duchu...Moje przyjaciolki tez na mnie krzycza i mowia,ze nie jestem 60-letnia babcia zeby mi dretwialy konczyny!Tak jakbym znikad nie miala wsparcia,jakby nikt we mnie nie wierzyl i to chyba boli najbardziej...

Dzis spalam troszke lepiej ale na pewno nadal mdleje mi prawa reka i noga.Wzielam juz rano 1,5 tabletki seroxatu,ide dzis do psychologa.Szkoda,ze juz mija prawie rok a ja zamiast w lepszym punkcie to cofam sie albo raczej stoje w miejscu z ta nerwica :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam, ale rzeczywiście jak pomyśle o życiu pełnym beztroski(jeżeli chodzi o nerwice) i porównam ze stanem obecnym to mi szczena opada, jednak cały czas myślę o tym że będzie tylko lepiej i miną mi wszystkie objawy, staram się na tym skupic, a nie na grzebaniu w sytuacjach, które już minęły i nie wrócą.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×