Skocz do zawartości
Nerwica.com

Potrzebuję wsparcia


vera1005

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie dlatego, że ten mężczyzna jest jeszcze emocjonalnym chłopcem i prawdopodobnie nieprędko dorośnie.

 

Ja też właśnie odnosze takie wrażenie że niestety dzieciuch troche z niego.

 

Dzisiaj jednak mnie zaskoczył. Mam urodziny i przysłał mi wieczorem pocztą kwiatową bukiet 9 żółtych róż. Oczywiście bardzo się ucieszyłam i sprawdziłam intepretacje. 9 róż oznacza razem na zawsze, jednak kolor żółty nie jest zbyt pozytywny. Rano w pracy pytał się czy lubie niespodzianki i puścił mi oczko jak składał życzenia przy wszystkich i komplementował jak ja to dzisiaj wyjątkowo pięknie wyglądam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie w sumie bez różnicy, czy manipulant, czy niedojda. Odstrzeliłbym w obu przypadkach.

A za niedojdą wskazuje fakt, że wolny facet nie podbija do wolnej i atrakcyjnej panny mimo wyraźnych sygnałów przyzwolenia - zresztą wcale niekoniecznie, by się od razu z nią żenić.

Bo gdzie korzyść z tej "manipulacji"?

Może po prostu jest gejem i potrzebuje koleżanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak kolega zaproponowal nocleg na firmowej imprezie to nie wstydzil sie wyskoczyc ze swoja propozycja natomiast zaprosic na wesele to juz niesmialy :?

Dalej nie wchodzilabym w zadna relacje...

 

Na tej imprezie to już wszyscy byli raczej wstawieni więc wydaje mi się że mógł nabrać odwagi.

Teraz gdy rozmawiamy ze sobą to raz jak przyjaciele np dziś nazwał mnie ziomem a znowu innym razem ze mną flirtuje, podpytuje czy go lubie i co by było gdyby.... tu urywa i mówi że za daleko w przyszłość wybiega. Mamy iść na randke w tym tygodniu albo w przyszłym. Czasami pisze do mnie wieczorami co robie i co u mnie. Nie wiem czy postawić wszystko na jedną karte i powiedzieć mu co czuje albo coś w tym stylu? Co radzicie? I co powiedzieć? Dowiedziałam sie że prawodpodobnie będzie zmieniał prace i przenosi sie do Warszawy. Namawia mnie żebym tam i tylko tam też szukała pracy. Napisał mi ma nadzieje że mi też styknie z pracą i wtedy poszalejemy w Wawie. Boje sie teraz że go strace jeśli nic nie zrobie. Może on też nie wie czy coś do niego czuje ale to raczej on powinien wykonac ten krok a nie ja. Nie wiem na czym stoje, jeśli byśmy byli razem to chętniej bym nawet się tam przeprowadziła, zważywszy na to że już od dawna o tym sama myslałam. Większe miasto większe perspektywy. A teraz miałabym jeszcze większą motywacje. Jenak nie chce w ślepo iść za chłopakiem z nadzieją że w Warszawie zostaniemy parą i wywracać życia do góry nogami dla kogoś kto traktuje mnie jak koleżanke dla rozrywki.

 

Dać mu jasno do zrozumienia że jest dla mnie kimś więcej czy czekać aż życie sie samo jakoś ułoży? Bo ponoć co ma wisieć nie utonie ale czasem jednak trzeba samemu pomóc szczęściu. Jak myślicie? Co byście zrobili? Jestem kompletnie zielona w tych sprawach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... to raczej on powinien wykonac ten krok a nie ja.

Dlaczego?

 

... Dać mu jasno do zrozumienia że jest dla mnie kimś więcej...

"Jasno do zrozumienia" - a co jeśli nie zrozumie tej jasności?

 

... czy czekać aż życie sie samo jakoś ułoży?

Albo kierujesz własnym życiem, albo dajesz sią ponieść z prądem (ścieków).

 

... Jak myślicie? Co byście zrobili?..

Co masz do stracenia nic nie robiąc?

Co masz do stracenia wykazując inicjatywę?

Na głowie korona - może spaść?

 

... Jestem kompletnie zielona w tych sprawach :(

Bez znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz trudniej mi oceniac wasza relacje...mysle jednak, ze on czuje iz Ty tez nie uciekasz przed nim i tak jakby poddajesz sie jego gierkom dlatego on pozwala sobie na coraz odwazniejsze sugestie i tak jakby testuje Cie na ile moze sobie pozwolic. Tylko ciezko odpowiedziec w jakim kierunku dokladnie to idzie? Czy mysli powaznie o Was w Warszawie i dlaczego sam nie postawi jasno sytuacji? Na pewno czekalabym na jego zdecydowany krok i probowalabym dociec czy jego intencje sa uczciwe bo rozczarowanie moze byc bolesne tym bardziej, ze darzysz go uczuciem. Jedyne co moge radzic badz rozwazna i probuj racjonalnie ocenic sytuacje mimo emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na głowie korona - może spaść?

I po cóż te sugestie o spadającej koronie? Autorka, jak sama napisała, jest zielona w temacie, więc prosi o poradę. Normalna rzecz, złośliwe uwagi o spadającej koronie są kompletnie zbędne i niepomocne.

 

on pozwala sobie na coraz odwazniejsze sugestie i tak jakby testuje Cie na ile moze sobie pozwolic.

To na pewno. Pytanie jakie ma intencje, czy jest naprawdę zainteresowany, czy nie traktuje autorki poważnie i chce się nią tylko "zabawić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To na pewno. Pytanie jakie ma intencje, czy jest naprawdę zainteresowany, czy nie traktuje autorki poważnie i chce się nią tylko "zabawić".

 

Mam takie same obawy od poczatku...autorka musi sama zweryfikowac jego intencje bo dla mnie nie sa jasne i czytelne i dlatego bym nie wchodzila w blizsza relacje bez jego wczesniejszego okreslenia sie. Mysle czasami, ze on widzi jej emocje wzgledem niego i probuje nakrecac sytuacje. Szkoda by bylo aby dziewczyna niepotrzebnie cierpiala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na głowie korona - może spaść?

I po cóż te sugestie o spadającej koronie? Autorka, jak sama napisała, jest zielona w temacie, więc prosi o poradę. Normalna rzecz, złośliwe uwagi o spadającej koronie są kompletnie zbędne i niepomocne.

...

Ty odczep się ode mnie. To Twój problem, że wszędzie widzisz złośliwości, nie mój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, a to Twój problem, że dostrzegłeś w tym atak ;) Tekstu o koronie używa się zwykle w złośliwym kontekście :bezradny:

 

salir, pytanie czy on się określi, bo jakoś się na to nie zanosi. I tak dziewczyna będzie tkwić w stanie zawieszenia, bo sama kroku nie zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

salir, pytanie czy on się określi, bo jakoś się na to nie zanosi. I tak dziewczyna będzie tkwić w stanie zawieszenia, bo sama kroku nie zrobi.

 

Sugerujesz aby wyszla z inicjatywa? Maja miec randke...zobaczymy co sie stanie. Ja bym czekala albo odpusila ale dziewczyna zakochana wiec brnie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze to jest jak dziewczyna wsadzi się w szufladkę " przyjaciele " i ani nie chce o Tobie definitywnie zapomnieć ale też nie chce z Tobą być ..Nie wiem co gorsze czy skończenie czegos raz na zawsze, zapomnienie os obie czy takie pozostanie w stosunkach przyjacielskich kiedy Tobie dalej zależy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na głowie korona - może spaść?

 

Pewnie że mi nie spadnie ponieważ to ja zapadne sie prędzej pod ziemie. Gdybym wiedziała że on czuje to samo to bym mu szczerze powiedziała. Jenak co jeśli on bawi się mną i tylko lubi ze mną żartować. Nie chce stracić tej znajomości jednak nie chce jej kontynuować jako kumpela która później będzie słuchała że ma jakąś dziewczyne. On jest typem żartownisia ale jeśli właśnie porusza te tematy to wydaje sie troche nieśmiały. Może też sie mnie wstydzi i sprawdza czy ja odzwajemniam uczucie? Ja to własnie tak widze jednak zdaje sobie sprawe że może podchodze do tego zbyt emocjonalnie i szukam dziury w całym czyli uczucia z jego strony. Kilka razy deklarował że mnie lubi. Pierwszy kilka miesięcy temu jeszcze po spotkaniu na kawie. Proponował wspólną wycieczke, przysłał mi kwiaty i podpytuje czy ja go lubie. Też sie zadeklarowałm że go lubie.

 

Myślisie że jak przejme inicjatywe w sensie wyśle czasem mu wiadomość w domu wieczorem co tam u niego albo podziele sie z nim czymś ciekawym to wyjde na despertake? W pracy rozmawiamy praktycznie przez 8h na skype, żartujemy, plotkujemy i sie teoretycznie umawiamy na randki. Zwierza mi sie czasem o czym już pisałam że brakuje w jego życiu miłości i poźniej snuje jakieś plany o mnie i urywa wątek.

 

Może to ja sie za mało angażuje? Może to moja wina? Ale zgadzam sie na spotkania bardzo chętnie i na zmiane sie zapraszamy. Wsześniej jak sie pytał czy kogoś mam to nie zdradzałam mu do końca cz jestem singielką, teraz już wie że tak. Zaczełam sie uczyć hiszpańskiego i on nagle sie też stwierdził że podoba mu sie ten język i też zacznie sie uczyć. Wcześniej miał iść na kurs niemieckiego. Ja przez te moje uczucia oczywiście uważam że to ze względu na mnie. Co sądzicie?

 

Dużo było tych jego sugestii nie wpominając o propozycjach spedzenia razem czasu które to on później odwoływał. A może to ja tym razem powinnam odwołać spotkanie? Może go coś ruszy?

 

Teraz on planuje wyjazd i zmiane pracy. Także macie racje utknełam jednocześnie mając nóż przy gardle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisie że jak przejme inicjatywe w sensie wyśle czasem mu wiadomość w domu wieczorem co tam u niego albo podziele sie z nim czymś ciekawym to wyjde na despertake?

Być może w jego oczach tak, lecz obiektywnie postąpiłabyś zgodnie ze swoim samopoczuciem, a to dużo ważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany roze, kiedy ja bylam taka naiwna, nie przypominam sobie...ostatnio czytałam ze facet otworzył tymbarka z panna i pod kapslem było czy wyjdzie za niego, oczywiscie sie zgodziła a jego jakby w pysk strzelił bo to zupełny przypadek. Czuje ze tu bedzie tak samo, jak sie sprawdzi ide na wrozbitke, a co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany roze, kiedy ja bylam taka naiwna.

Po prostu się zakochałam. Jeszcze rok temu sama poradziłabym takiej dziewczynie żeby dała sobie spokój ale teraz to mnie dotyczy. Bardzo mi na nim zależy. Nie interesuje mnie jakiś tam przelotny romans. Myślę poważnie o związku ponieważ wydaje mi się że to ten jedyny. Świetnie się dogadujemy i rewelacyjnie czuje sie w jego towarzystwie. Lubi mnie i ewidentnie flirtuje więc co mogę sobie myśleć. Lecz tego olewania czasem lub traktowania jak koleżankę nie rozumiem. A to że się zaprzyjaznilismy byłoby dla mnie ogromnym plusem jeśli bylibyśmy razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie w sumie bez różnicy, czy manipulant, czy niedojda. Odstrzeliłbym w obu przypadkach.

I tu sie zgadzam w pelni... Facet ma duzo znajomych i niesmialy nie jest... mi to wyglada na probe uzaleznienia, ale znaczenia nie ma wiekszego bo i tak bym odstrzelil, bez domyslania sie co jest takiego zachowania powodem.

Sam jestem starej daty i moze dlatego przy dokonywaniu wyboru partnerki nie kieruje sie sercem tylko rozumem...

W Twoim przypadku niejest czasem tak ze chec bycia z kims przycmiewa rozum? Zeby podjac "dobra" decyzje warto sie zdystansowac troche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×