Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Trawka jest duzo lepsza, przede wszystkiem pozytywna a nie negatywa jak alko, a jest nielegalna. Rzady chca ludzi oglupiac dlatego daja im alkohol.

Ja nie uwazam alkoholizmu za chorobe, alkoholizmu sie nie nabywa. Alkoholikiem sie jest. To osobowosc, stan duszy i umyslu. Gadanie, ze przekracza sie jakas bariere i staje alkoholikiem to belkot, nic wiecej. A ludze zapijaja w 90 proc z tego samego powodu co pili. Ze zycie jest do kitu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkoholik zeby nie wrocic do picia musi czuc sens zycia. Musi sie rozwijac. Wiec nic dziwnego, ze najwiecej niepijacych alkoholikow jest wsrod ludzi zamoznych po terapiach. Opcja dla biednych to ucieczka w AA i dzialanie w ich strukturach. Nawet program 12 krokow to zaklada. Natomiast AA wielu ludziom nie pasuje.

Ja np mam 15 miesiecy abstynencji ale moje zycie jest tak do dupy, ze chyba nikt nie zyje tak jak ja, a nie mam mozliwosci zmiany czegokolwiek, jestem po terapii i w trakcie i mam dosc. Nie mowie o alko bo to gowno, ale chyba zaczne jarac trawe, PO tym jestem taki jaki chce byc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sspacja,

Z tego co mi wiadomo to terapia odwykowa na odziale zamkniętym trwa sześć tygodni. Ja nie byłem na odziale zamkniętym, ale dojeżdżałem do przychodni odwykowej na terapię grupową która trwała dwa i pół roku, jeździłem dwa razy w tygodniu. Jestem zadowolony, nie piję już cztery lata. Może taka terapia by ci spasowała mogła byś chodzić do pracy no i dziecko miało by mamę blisko. Oczywiście jeśli masz takie możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sspacja,

jakis porzadny odwyk powinnas, chocby dla dziecka, dziecku dobrze nie służy patrzenie przez całe zycie na pijana matke, nie masz rodziców lub nie wiem ojca dziecka, który mogłby sie zajac jak bedziesz na terapii, przeciez dziecko w końcu ma dwoje rodziców i czworo dzidków jesli zyją, moze jakas sisotra czy przyjaciólka nawet,i własine taka terapia grupowa jak nie ma innego wyjścia a później jakies mitingii,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela,

Nieźle się kamuflowałam przez ostatnie miesiące. Kończyłam pracę o 11-tej i tankowałam, korzystając że jestem sama w domu. Synek w przedszkolu , mąż w pracy...a ja po 2-3 mocnych browarach odpływałam na do 15-tej. Potem wstawałam, na gwałt robiłam obiad , porządki i witałam chłopaków z uśmiechem . Potem jakimś cudem starałam się uczestniczyć w życiu rodzinnym - pobawić z małym , pobyć z partnerem, zatroszczyć się o dom. Zwykle jeszcze coś tam łyknęłam ukradkiem wieczorem i odpływałam .

 

A ile to trwało? Bo piszesz, że przez ostatnie miesiące...a to szerokie pojęcie ;) I czy robiłaś tak dzień w dzień? Bo jeśli tak, to samej może być Ci ciężko..więc może warto pomyśleć nad skorzystaniem z pomocy?

Wcześniej pisałaś też o objawach odstawiennych. Co Cię męczyło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sspacja, skoro to było codzienne picie to faktycznie trochę to trwało... A jak duże porcje alkoholu wypijałaś? Codziennie 2-3 piwa?

A teraz od kiedy nie pijesz? Bo drgawki to chyba tylko w pierwszych kilku dniach się pojawiają (jeśli już). No chyba, że się mylę, to nich mnie ktoś poprawi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak nie dam rady sama to pójdę na terapię. Traktuję to jednak jako ostateczność

Sspacja,

Twój alkoholizm jest już na tyle " rozwinięty " ,że gwarantuję Ci ,że SAMA nie dasz rady .Przeszedłem 4 Odwyki zanim się na dobre wygrzebałem z tej choroby . Dzis mi mija 11lat + 100dni bez trutki alkoholowej .

Zamin się wybierzesz na Terapię spróbuj udac sie na AA.

I pamiętaj ,że Terapia to nie magiczny 6 tygodniowy środek gwarantujący abste .

To robota na całe życie ,każdego dnia ,,, albo trumna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamierzam stoczyć walkę z tym uzależnieniem.

-pozostaje życzyć Ci powodzenia .

Powiedz jeszcze jak chcesz to zrobić i kiedy? Tylko bez ogólników .

Jesteście najlepszą grupą wsparcia jaką można mieć.

 

wirtualni ludzie grupą wsparcia ? Może na sam początek to jeszcze jeszcze ,,, ale na dłuższą metę nie pociągniesz w niepiciu zaglądając tylko Tutaj.

Potrzebni są Ci konkretni żywi ludzie niepijący od lat alkoholicy , których znajdziesz tylko na AA .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sspacja,

Odwykowa terapia grupową to jest połączenie mityngu z edukacją o alkoholizmie, możesz bardzo dużo z tego wynieść i zastosować w swoim życiu, przede wszystkim te wszystkie wiadomości o alkoholizmie powodują że odechciewa ci się pić, no i dużo czasu poświęca się każdemu z osobna, bo tam dla każdego znajduje się czas i prubuje się rozwiązywać problemy każdego. Po zakończeniu terapii zostaje ci tylko mityng na którym nie musisz czasem nic mówić, ale bardzo dużo wynosisz z tego co inni mówią o sobie i swoich problemach. Po kilku latach możesz być już tylko gościem na mityngu i na specjalne zaproszenie opowiedzieć swoją historię picia alkoholu i jak z tego wyszłaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 lat ! Słownie OSIEM LAT nie pije, dwa tygodnie temu minelo 8 lat jak wyszedlem z odwyku w gorzycach, jeszcze potem przez 2 tygodnie jaralem trawe ale dzieki Bogu chodzilem na mitingi i uswiadomilem se na tych mityngach ze to nie ma sensu, ze oszukuje sam siebie i tych ludzi i przestalem cpac też. Dzięki Ci Bożę i AA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to nie jest proste... On może tylko chcieć wyzdrowieć a my jako rodzina i najbliżsi nic nie możemy w sumie. Ale jak coś można zrobić to chyba bym to zrobił. Problem w tym że dobrze zarabia i ma pracę na wyjazdach... Właśnie jadę go ogarnąć do innego miasta żeby roboty nie stracił -_- i na święta jakoś wyglądał...

 

Generalnie musiałbym to gdzieś ale matka panikuje przez niego a potem jeszcze oberwie mi się od rodziny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzaroBura, mammto gdzieś bo wszystko co mogłem to już zrobiłem. Nie chcę mieć na głowie jego i rodziny. Mam dość już swoich problemów z depresją i nerwica... Wystarczająco dużo razy go zbieralem. Za każdym razem miałem nadzieję że coś zmieni ale dochodziło do tego samego punktu. Zapytanie tutaj to jego ostatnia szansa raczej na to że w jego sprawie dalej będę coś robić.

 

kazimierz61, kiedyś był agresywny bardziej jak miał stala pracę. Teraz jest na wyjazdach i ma lepsze stanowisko i to chyba temu że przez to czuję się lepiej to tylko chleje. Już kilka razy mówiliśmy mu o tym ale jak szybko zaczynał tak szybko kończył "bo on nad tym panuje"...

 

Właśnie przez niego zrobiłem sobie małą wycieczkę po Polsce żeby go ogarnąć na święta... Zrobiłem jakoś 900km i jak wczoraj o 14 wyruszyłem tak dopiero niedawno weszliśmy na chatę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oskaka,

Powiedziałbym że nad tym wszystkim (swoim alkoholizmem) nie panuje bo przecież jeździsz za nim żeby go pozbierać, i on na to zawsze liczy że nie pozwolicie na to żeby został sam ze swoją wódką. Może najwyższy czas żeby w swojej chorobie sam zmierzył się z jej konsekwencjami, wiem że może stracić pracę, ale może się wtedy opamiętać i podjąć jakieś leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oskaka, mi też się wydaje, że najlepiej byłoby przestać coś robić w sprawie ojca. Może dzięki temu właśnie się opamięta. Jeśli on sam nie będzie chciał przestać pić, to Ty nic nie możesz zrobić. A skoro męczysz się z depresją i nerwicą, to pomyśl o sobie. Energię którą "marnujesz" na ojca..przeznacz na ratowanie siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w tym wszystkim najgorsze jest to że jak proboje przekonać rodzinę że nie można mu pomóc w sensie jeżdżenia i ratowania go to spotykam się w sumie reakcja agresywna że strony rodziny (jak tak można?! Przecież to twój ojciec! Tylko chory i potrzebuje pomocy!). Chciałem go teraz tak zostawić ale nie wyszło...

No dobra czas pokaże co z tego teraz wyjdzie... Dzieki za odpowiedzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzaroBura, właśnie taka próba ostatnio zakończyła się zablokowaniem rozmowy przez telefon z pewnym członkiem rodziny z jej strony :D (ani ja ani mama nie mogliśmy do tej osoby dzwonić).

Czasami mam wrażenie że to jazda bez trzymanki z górki :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×