Skocz do zawartości
Nerwica.com

plusio34

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez plusio34

  1. Czesc. 8 mam pierwsza wizyte u psychologa terapii nerwic. Poradzcie mi co mam na takim spotkaniu powiedziec. Zawsze mam wielki problem z uzwenetrznieniem moich mysli i zazwyczaj gadam nie o tym co powinienem. Co na takim spotkaniu mam mowic? Ze mi zle, ze wszystko do dupy, ze czuje strach, lek itp? A pro po to wczoraj bylem w Wesolym miasteczku. Normalnie to ja nigdy nie chodze na karuzele bo sie boje. Wlasnie. Czemu ja sie boje a inni nie? Wczoraj jednak postanowilem, ze sie przemoge i razem z siostra bylismy na kazdej ciezkiej karuzeli. Nie powiem balem sie ogromnie, wiekszosc karuzel przejechalem prawie z zamkniektymi oczami, ale dalem rade. Dlaczego ja sie tego boje? Mozecie wytlumaczyc? Tak se mysle, ze to nie tylko chodzi o karuzele. Ten kto boi sie karuzeli to jak ma se w zyciu poradzic, zycie jest straszniejsze niz karuzele
  2. plusio34

    Marihuana

    To masz fajnego kumpla. Nawiasem mowiac tez mam podobnego typa, zwieszony gosciu jak cholera, albo amfa, albo browary na mase i jaranie. A nie dogadasz sie z nim. On inny swiat, salam alajkum ma w glowie. Te tabletki dzialaja chyba juz. Deprecha mi schodzi, ale łepetyna troche poboli :)
  3. alkohol to jeden z najgorszych dragow jakbys nie wiedziala. Ja za to lubialem se nastroj porprawiac alkoholem, amfetamina, trawką.
  4. plusio34

    Marihuana

    I zauwazylem, ze pierwsze palenie w dniu jest najlepsze, potem z kazda lufka jet gorsza faza.
  5. plusio34

    Marihuana

    Nie ja takie myslenie mam od zawsze. Uwierz mi, od malego tak mysle. Nawet wiem chyba tak sfiksowalem. Mialem gdzies 7 lat i przyszedlem do domu , sciagalem buty, a tam wisial wieszak z ubraniami. I on sie urwał. Ja nie mialem z tym nic wspolnego, pech, ale wujek akurat sie napatoczyl i mnie zjebal. I chyba wtedy uwierzylem, ze wisi nade mna jakas klatwa. Potem juz poszlo. Jak sie wywrolcilem gdzies to sam siebie karalem. I tak juz zostalo do dzisiaj. Zawsze najgorszy z najgorszych. No i mam to co mam. 34 lata i dalej zyje jak 7 latek :) Niestety tak juz bedzie. Dobrze o tym wiem. Wiec ino jaranie przywraca mnie do normalnosci, ale macie racje, jak pale dzien w dzien to mam zwieche zamiast fanu:)
  6. plusio34

    Marihuana

    Jeszcze szukam jakiegos psychologa od nerwic Wczoraj bylem u tetapeuty i bal sie, ze mu wpier...............e taki bylem rozwscieczony. Ja mam ladne halo Ale wlasnie, po trawce zaczynam inaczej myslec o 180 stopni. Calkowicie na odwrot. Znaczy sie tak realistycznie i pozytywnie Natomiast na trzezwo to zawsze jestem na nie. Wszystko i wszyscy. Wszystko jest do dupy i zle. Takie negatywne myslenie, poje........e calkowicie, a nawet jak nie jest tak zle to ja se sam dopowiem, powymyslam, umiem sam siebie oklamac, ze jest zle. W dodatku panikarz jestem straszny itp. A zajaram wsjo sie zmienia i smieje sie sam z siebie, ze jestem takim poje.......m Tylko psyhiatra mnie zmartwil. Bo powiedzial mi, ze tego sie raczej nie da zmienic. Ze mam tak ustalone po prostu od malego i to jest cecha mojej osobowosci i tego sie nie da zmienic. Ktos po prostu we wszystkim co go spotyka stara sie dostrzegac poztyw, a ktos negatyw
  7. Ja mam podobnie, ale to raczej nerwica ktora spowodowala depresje. A jak u Ciebie z alkoholem, dragami itp?
  8. plusio34

    Marihuana

    to czemu by gadal bzdury? cyhyba sie zna. Powiedzial minimum trza czekac 6 tygodni, zeby stwierdzic czy jest poprawa czy nie, ale jak zaznaczyl, na niektorych juz dziala i po 3 tygodniach, ale raczej to lek z tych wolno rozkrecajacych sie A co w polaczeniu z trawa?
  9. plusio34

    Marihuana

    a co powiecie o paleniu ziola wraz z przyjmowaniem SSRI? Bylem dzisiaj u psyhiatry to mi przepisal mozarin, ale ponoc dziala dopiero po 2 miesiacach A trawjki nie kurze ponad tydzien bo mi dil co zaniemogl :)
  10. dlaczego mniej dopaminy? W ogole jak wy mozecie miec problem z rzucaniem fajek? Ja nie pale 26 dni i nie mam problemu ja rzucam metoda biorezonansu i nastepnego dnia czuje jakbym nigdy nie palil. Polecam. 60 zl place i mam spokoj Po co sie meczyc?
  11. plusio34

    Marihuana

    Czasem mnie mocno glowa boli. I rzadne lekarstwa mi nie pomagaja. Leb peka caly dzien. A wlasnie dzis rano sie obudzilem i tak bolala mnie glowa, ze poszedlem sie zrygac,. Wzialem od razu 2 etopiryny i sie polozylem. Ale dalej zdychalem.... Zapalilem lufke i godzine pozniej jaralem nastepna nad jeziorkiem opalajac sie na sloncu. Przeszedl bol prawie, ze od razu. Jak to mozliwe. To jakas eureka. Od dziecinstwa nie umialem se poradzic z tymi bolami, a bylem u dziesiatek lekarzy. NIby to migrenowe, a niby typu klastrowego, bo po prostu leb peka od rana do wieczora i calkowicie eliminuje z zycia. Da sie jedynie lezec. A tu cyk. 2 buchy z lufki i przeszlo I co wy na to? Niby trawka nie leczy? A to, to nie dowod?
  12. plusio34

    Marihuana

    Ja na trzezwo to zawsze mam zepspol amotywacyjny, nie palac nawet z rok :). A nawet ten zespol sie poglembia z kazdym dniem trzezwego zycia mi sie mniej chce. A trawa nie jest w niczym maczana, zawsze dziala podobnie, choc palac dzien w dzien to owszem nie klepie juz. Ale i tak to lepsze niz rzeczywistosc, ktora za bardzo mnie przeraza, chyba jestem za delikatny na moje zycie. :) A wy co robicie po trawce? Idziecie spac czy co? Ja sie budze do zycia. Przechodzi to uczucie strachu, wstydu, zlosci, poczucia winy, itp, itd, jestem wolnym Jakubem i cieszy mnie kazda sekunda zycia. Po prostu. Zara ide sie zmluciic a potem malowanie belek drewnianych na plot. Wczoraj skolowalem 20 litrow oleju silnikowego przepalonego. Moze pocwicze brzucha dzisiaj. Na lato musze miec 6 paka. Laski trza dupic.
  13. plusio34

    Marihuana

    Masz racje przyjacielu, ale chyba to kocham za bardzo. Jest mi dobrze po prostu jak sie zjaram :) Nic innego nie mam w zyciu do roboty. A szkoda A co powiesz na tych gosci bo wg mnie sa nienormalni. Ja jak to ogladam to czuje lek jakis, a oni? Rozwala mi to leb co oni robia https://www.youtube.com/watch?v=qRFG-5CyTjA&nohtml5=False
  14. Ja mam podobnie jak ty. Jaram trawe to mi lepiej. Znacznie lepiej. To takie lekarstwo dla mnie. I dlugo dosc dziala
  15. plusio34

    Kim on jest?

    520 myslalem o tym. Moze chce zebym sie nim zaopiekowal
  16. plusio34

    Kim on jest?

    Pewnie, ze to nie Bog, to raczej jego przeciwnik. Warior, ale ktory to ktory bo ja tego nie wiem. Ktory ma racje? Bo tak jak pisze Natla, od ma duzo racji. Bardzo duzo. Po prostu pokazuje jaki naprawde jestes i twoj swiat. A dla mnie jest to nie mile i fajne. tylko okrotne, ale ciezko mi sie z nim klocic, bo jak popatrzec na to z boku to ma racje. Po co bylvby czlowiekowi potrzebny wew zdrajca?
  17. plusio34

    Kim on jest?

    To chyba logiczne, ze z powowdu, ze nic ta terapia nie robi, ani grzeje, ani ziębi. Przeciez terapia to nie opowiadanie co slychac u mnie. To odkrywanie, czucie, zastanawianie sie, zmienianie myslenia czy cos w ten desen, a moja terapia jest taka nijaka. No ja 2 minuty po wyjsciu nie pamietam co bylo na terapi. Tak chyba nie powinno byc. A niestety nie ma innego terapeuty. No i nie moge chodzic na grupe, moze to bylo by lepsze
  18. plusio34

    Kim on jest?

    Korzystam, ale raczej ona jest przyczyna frustracji a nie jakiegos postepu
  19. plusio34

    Kim on jest?

    Kim on jest? Kim jest ktoś, kto budzi sie razem ze mną? Ktoś, ktory, zanim postawie stopy na podlodze, zdarzy mi powiedziec, ze jestem nikim? Ze moje zycie jest do dupy, ze jestem nieudacznikiem, nic nie umiem, nic nie potrafie? Kim jest ten ktos, ktory nie pozwoli mi ucieszyc oka blaskiem slońca? Dlaczego nie opuszcza mnie na krok, dlaczego jest zawsze i wszedzie? Jaki ma cel w upokarzaniu mnie bez końca, cokolwiek bym robil? Dlaczego niszczy mi zycie, po co? Dlaczego ma taka wladze, ze nie pozwala mi na cokolwiek, bo karze mnie psychicznym gorącym żelazkiem na krawiaca rane duszy? Dlaczego on mieszka we mnie i skad sie tam do licha wziął? Jak sie go pozbyć? Bo im bardziej tego pragne tym bardziej mnie kopie , bije, upokarza. Kim on jest? Strachem? Strach jest bezosobowy, a on mieszka we mnie. Jest kimś? Moim wewnetrznym dzieckiem, ktory domaga sie ode mnie dziecinstwa i beztroski? Dlatego chce, zebym sie bawil i byl nieodpowiedzialny? Chce zebym pil alkohol, bo wtedy wracam do beztroski? A moze to moja sila wyzsza, Bog?
  20. plusio34

    DDD na stare lata

    Mi sie wydaje, ze nie da sie z tego wyjsc. Po prostu nie da. Jestesmy kalekami zyciowymi, mozemy zazywac protezy, alko, trawe itp. Ja proboje juz lata i jest gorzej niz bylo. Czuje sie co raz dalej od prawdy. Od szczescia, radosci, pogody ducha, nawet zwyklego pozytywnego nastroju. Ja bez tych protez to jestem tym malym dzieciatkiem co nic nie wie i nie umie. I stzrelam sobie w kolano za kazdym razem kiedy mam jakis wybor. A to pociaga coraz bardziej przesrane konsekwecje i traci sie wszystko. Nie mam nic a wciaz trace, Ciekawy paradoks
  21. plusio34

    DDD na stare lata

    Rozumiem Cie doskonale, czytajac twoj post to tak jakbym czytal swoja opowiesc. Moze to nawet pokarze terapeucie, bo ja sam nie umiem mu o sobie opowiedziec. Ja ma 34 lata ale mam teraz to, czego sie najbardziej balem. Jestem zupelnie sam. Tak jak male dziecko zostawione same sobie. I tak samo sie czuje. Jak to malutkie dziecko co nie wie i nie umie nic. Zna tylko strach. Kiedys powiedzialem terapeucie, ze mnie spotyka wszystko to czego sie boje. Moje zycie jest na tym oparte. Tym algorytmem rzadzi moj swiat. Tez nie potrafie sie czuc dobrze, cieszyc, ja tylko umiem zrzedzic i nikt tego nie wytrzymuje. I popelniac blad za bledem, porazka za porazka, nawet jak uslyszalem kiedys, ze jak zawsze zle decyzje podejmuje, a mysle, ze wlasciwe, to podejmuj decyzje wbrew sobie. Wbrew temu co myslisz. Zrobilem tak, ale wyszlo to samo. Albo nawet gorzej. Jedynie marihuana jakos leczyla moja dusze, sam nie wiem jak to robila, ale robila. Nie pale juz ponad rok, ale mysle wrocic do tego. No bo co ja moge zrobic? Jestem sam, bez szans, bo moja psyhika to jest gowno. Pewnie, moge se znalezc kobiete. Tylko jak? Ja? Ja nie mam poczucia wartosci tylko gorszosci, wiec jak mam to zrobic? A w ogole to nie chce. Nie chce. Po co? By ja wymeczyc moim zrzedzeniem, wkurwieniem i wszystkim co zle? Pewnie, mlody jestem, moge jeszcze zarobic pieniadze. Tylko jak? JA? Nieudacznik co nic nie umie, biedak co nie ma na nic? I pewnie zgodzisz sie ze mna autorze, ze rady idz na terapie itp, to co? Wg mnie to nic. Bo ja szukam juz pomocy 4 lata i rzaden teraeeuta nie wie o co chodzi. Tzn wydaje mi sie, ze kazdy ma mnie glemboko w dupie i tylko pieprzy glupoty. Psyhitatrzy to samo. Bylem z 10 razy u psyhiatry, za kazdym razem slyszalem to samo. Skup sie na terapi i utrzymuj abstynencje. Haha. Co moze dac terapia? Ja nie wiem. Ja chodze niby na DDa idnywidualnie raz na 2 tygodnie i terapia polega na opowiedzeniu co robilem przez ostatnie 2 tygodnie. Nic wiecej. To moja terapia, ktora poglembia moja depresje i frustracje. Man, masz czasem ochote spalic swiat, chwycic za kalacha i rozjebac wszystko, wszystko w drobny mak? Ja mam tak czesto., Przez ten moj zjebany leb to jestem zbanowany dozywotnio na wiekszosci for alkoholowych, ddaowych itp. A ja nie umiem inaczej.
  22. plusio34

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Alkoholik zeby nie wrocic do picia musi czuc sens zycia. Musi sie rozwijac. Wiec nic dziwnego, ze najwiecej niepijacych alkoholikow jest wsrod ludzi zamoznych po terapiach. Opcja dla biednych to ucieczka w AA i dzialanie w ich strukturach. Nawet program 12 krokow to zaklada. Natomiast AA wielu ludziom nie pasuje. Ja np mam 15 miesiecy abstynencji ale moje zycie jest tak do dupy, ze chyba nikt nie zyje tak jak ja, a nie mam mozliwosci zmiany czegokolwiek, jestem po terapii i w trakcie i mam dosc. Nie mowie o alko bo to gowno, ale chyba zaczne jarac trawe, PO tym jestem taki jaki chce byc
  23. plusio34

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Trawka jest duzo lepsza, przede wszystkiem pozytywna a nie negatywa jak alko, a jest nielegalna. Rzady chca ludzi oglupiac dlatego daja im alkohol. Ja nie uwazam alkoholizmu za chorobe, alkoholizmu sie nie nabywa. Alkoholikiem sie jest. To osobowosc, stan duszy i umyslu. Gadanie, ze przekracza sie jakas bariere i staje alkoholikiem to belkot, nic wiecej. A ludze zapijaja w 90 proc z tego samego powodu co pili. Ze zycie jest do kitu.
  24. plusio34

    Pod Trzeźwym Aniołem

    A ja sie z Klexem nie zgodze. Generalnie jak ktos nie chce pic to terapia jest swietna i wielu po niej nie pije i nie musi trzymac na duposcisku czy sile woli. Terapia leczy emocje, uczucia i uczy zyc na trzezwo. AA tez jest dobre, tam sami usmiechnieci ludzie. Ale jak ktos mysli, ze jak terapia da mu jakis cud, ze mu sie odniechce pic to sie myli. Decyzje o trzezwosci podejmuje czlowiek. Dodam, ze na terapie idzie bardzo wielu co nie chca przestac pic, najwyzej sie podleczyc, a w szczegolnosci ida tam Ci z nakazow sadowych, z nakazow zon, pracodawcow itp.
  25. plusio34

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie ciagnie Cie wcale, ale co dzien 4, 6 piw,. Dobre. Pewnie pijesz dla smaku. Huśtawka, akurat temat znam od podszewki. Jak sama napisalas, urwany film swiadczy od utracie kontroli nad spozywaniem alkoholu. Przeciez chyba nie ma czlowieka, ktory planuje tyle pic, zeby sie tak zeswinic, zeby pamiec stracic? Zreszta wg mnie pisanie, dywagacje nie maja sensu, bo alkoholik chocby nie wiadomo co przeczytal, nie przestanie pic. Zawsze se powie, ze to nie jego dotyczy, moze innych, ale ja jeszcze moge.
×