Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku odczułam poprawę, ale taką systematyczną bym powiedziała... stopniowo wróciłam do żywych...

Fakt, faktem przebywam w ciężkim środowisku... posypało mi się chyba wszystko..., nie sprzyja to leczeniu...

Ja brałem paroksetyne 2,5 roku i ten lek mnie dosłownie zmiażdzył, miałem wyjebane na wszystko i wszystkich na początku to było fajne, ale z czasem człowiek chce coś poczuć, czymś się cieszyć, a nie wiecznie siedzieć na chacie i zamulać, przez 3 lata praktycznie siedziałem w domu, jebłem firme którą miałem bo miałem wyjebane. :mrgreen: , po pewnym czasie dotarło do mnie co zrobiłem, byłem bardzo rozrzutny na tym leku, siano wydawałem na lewo i prawo, stałem się mniej empatyczny, liczyłem się tylko ja, odizolowałem się kompletnie od rodziny i przyjaciół, taka chujnia totalna. :P

teraz staram się jakoś wrócić do tego jak się czułem przed paroksetyną, ale nie jest do proste. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w takich okresach działa to tak - w nocy żyję i funkcjonuję bo w nocy w sumie wszyscy śpią i życie jest "zawieszone"" a wyłączam się w dzień,kiedy trzeba spełniać życiowe oczekiwania, którym czuję, że nie daję rady :( . Jutro będę zwłokami. Dobrze, że zaczynam po południu...

 

Swoją drogą, czy to normalne, że będąc na efevelonie 150, takie stany się w ogóle pojawiają? Pytałam o to moją doktor a ona mi na to, że wszystko mam brać jak brałam i będzie w porządku a biorę już chyba ponad 2 lata...

normalne, jakby było idealnie to bys zyla w bajce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się obawiałam właśnie, że leki w pewnym sensie zmienią mi osobowość, znieczulą destruktywnie, poza konrolą moją i tym samym ich branie będzie bez sensu.

 

Już nie wiem co jest gorsze jak Cię czytam... z tą firmą to ostro :o

Nie mam pojęcia skąd mój stan... najgorsze, ze wiem, ze najmniejsza rzecz jaką zawala go pogłębi.,. Jeszcze dziś nie zwlokłam się na terapię :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się obawiałam właśnie, że leki w pewnym sensie zmienią mi osobowość, znieczulą destruktywnie, poza konrolą moją i tym samym ich branie będzie bez sensu.

 

Już nie wiem co jest gorsze jak Cię czytam... z tą firmą to ostro :o

Nie mam pojęcia skąd mój stan... najgorsze, ze wiem, ze najmniejsza rzecz jaką zawala go pogłębi.,. Jeszcze dziś nie zwlokłam się na terapię :hide:

Nawet jeżeli coś się w tobie zmienią to po odstawieniu powinnaś wrócić do swojego dawnego "JA"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby nie do wszytskiego z tego dawnego... nie czuję się jakoś zmieniona szczególnie.Jakieś tam efekty widzę rzeczywiście, chociaż z drugiej strony nie pogardziłabym teraz jakąś pigułką co by mnie postawiła na nogi w godzinkę....
Nie ma takich pigułek jedynie stymulanty są w stanie wyciągnać trupa zza grobu, ale mają swoje skutki uboczne, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w takich okresach działa to tak - w nocy żyję i funkcjonuję bo w nocy w sumie wszyscy śpią i życie jest "zawieszone"" a wyłączam się w dzień,kiedy trzeba spełniać życiowe oczekiwania, którym czuję, że nie daję rady :( . Jutro będę zwłokami. Dobrze, że zaczynam po południu...

 

Swoją drogą, czy to normalne, że będąc na efevelonie 150, takie stany się w ogóle pojawiają? Pytałam o to moją doktor a ona mi na to, że wszystko mam brać jak brałam i będzie w porządku a biorę już chyba ponad 2 lata...

normalne, jakby było idealnie to bys zyla w bajce.

 

To mnie uspokoiłaś... zaczynałam mieć wątpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w takich okresach działa to tak - w nocy żyję i funkcjonuję bo w nocy w sumie wszyscy śpią i życie jest "zawieszone"" a wyłączam się w dzień,kiedy trzeba spełniać życiowe oczekiwania, którym czuję, że nie daję rady :( . Jutro będę zwłokami. Dobrze, że zaczynam po południu...

 

Swoją drogą, czy to normalne, że będąc na efevelonie 150, takie stany się w ogóle pojawiają? Pytałam o to moją doktor a ona mi na to, że wszystko mam brać jak brałam i będzie w porządku a biorę już chyba ponad 2 lata...

No to niezle pocieszenie po 2 latach moze czas na zmiane leku bo moze przestal poprostu zdawac egzamin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niecałe dwa tygodnie temu odstawiłem wenlafaksynę. Dla niektórych będzie to zgroza ale odstawiłem od razu bez zmniejszania dawki 375 mg :pirate: Zaznaczam jednak, że nigdy nie miałem żadnych objawów odstawiennych na żadnym leku i podobnie było też z wenlą.

 

Lek brałem ponad 6 miesięcy, sam a także w połączeniu z mirtą (słynne CRF). Jak dla mnie lek nie różnił się zbytnio od SSRI, poza tym, że był dla mnie zbyt słaby serotoninowo (nawet w dawce 375 mg) w porównaniu np. do paroksetyny, czy choćby nawet sertraliny. Dodatkowo miał przykre uboki których nie uświadczyłem na SSRI - przyspieszona akcja serca, suchość w ustach momentami utrudniająca mówienie, parcie na pęcherz, skurcz naczyń krwionośnych objawiający się zimnymi dłoniami etc.

 

Lek ciekawił mnie ze względu na mityczną skuteczność, ale po osobistym go sprawdzeniu uznałem, że lepiej działają na mnie SSRI dlatego nie mam już zamiaru wracać do tego leku. Dzięki za uwagę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey, he.

Dopadło mnie ostre przeziębienie... Właśnie wczoraj zaczęłam pracę więc nie mogę iść na zwolnienie.

Czy możemy wziąć cokolwiek przy wenli? Czy tylko ibuprofen/paracetamol? Poratujcie proszę...

A tak się cieszyłam, że całą zimę zdrowa byłam... :(

Od razu humor tragiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę wenle około miesiąca i już praktycznie nie mam żadnych objawów.

W szczególności dokuczało mi całodobowe uczucie ciężkiego oddechu, braku powietrza itd.

 

Ale i tak pewnie lek muszę pobrać jeszcze parę miesięcy żeby później było mniejsze prawdopodobieństwo nawrotu objawów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia ma sens ale jak ciągle słyszę słowo: psychoterapia, psycho.... coraz częściej powtarzane w kręgach psychiatrów to mnie mdli. Bo sama gadka-szmatka gdzie przyjdziesz do domu i jutro zapomnisz wszystko to nie wyleczy. Jeżeli wogóle to muszą być jakies techniki i jakieś sposoby zwiększenia motywacji, obniżenia stresu, zwiększenia pozytywnego myślenie. Ale soory kiedyś jest się w czarnej dziurze to.. trzeba by naprawde mocnego fachmana żeby pomógł coś zrobić w tym kierunku, przy jednoczesnym sporym zaangażowaniu pacjenta. Średnio wierze w sens psychoterapii a gadki-szmatki pscyhiatrów nie przekonują mnie, po prostu nie wiedzą jak dobrą terapię robić. Napewno nie pomoże terapia oparta na analizie sutuacji przeszłej, skupianiu się na relacjach międzyludzkich i wertowanie tego w kółko... sam widziałem niejedną osobę chodząca na takie coś... była w jeszcze gorszym stanie.

 

-- 23 lut 2016, 22:10 --

 

Problem podejścia psychoanalitycznego polega na zmuszaniu do ciągłego analizowania swojego stanu, swojej choroby. A moim zdnaniem właśnie przesadne analizowanie, wczuwanie się w swój stan psychiczny ( taki egocentryzm i zamykanie się w kokonie własnych objawów, pomimo, ze te objawy są przykre) to jest sedno zaburzeń lękowo-depresyjnych, bo tutaj większośc je ma. Więc ciągłe wchodzenie w rolę pacjenta na nic sie nie zdaje. Potrzeba skupienia sie na czymś innym czasem przyjemnym, czasem obojętnym ale nie na autoanalizie.

 

-- 23 lut 2016, 22:18 --

 

@ psychopharm , skoro miałeś bicie serca na 375 to trzeba było brać 150 albo mniej... w niższych dawkach wenla jest jak SSRI. Czy za słaby... tego nie wiadomo, po prostu jak pisałem wcześniej nie działał na ciebie antydepresyjnie. Dlaczego? albo nie masz deprechy albo wkręcasz się z nastawieniem, że każdy lek musisz czuć, odczuwać to serotoninowe uderzenie. Poparte badankami z wujka google jako prawda objawiona. Mnie to nie wystarcza i nie ciekawi. Jeszcze inna przyczyna to taka,że jesteś neurotykiem a wtedy hmmm... wzrost serotoniny odczuwasz jako "ściane" czy też izolację od świata i odczuwania. Niby to coś wnosi ale nie leczy. Suchość w ustach utrudniająca mówienie- jaki piękny nerwicowy objaw, nawet jesteś w stanie za to winić lek. Wkurzenie? Też neurotyczne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam wczooraj wiadomość do mojej doktor. Nie wpadłam jeszcze w taki stan odkąd biorę leki. Opisałam jej wszystko. Nie chciałam dzwonić, ponieważ ona jest bardzo zajętą osobą.Streściłam sytuację, opisałam objawy i poprosiłam o pomoc, albo o sygnał kiedy będzie wolna aby porozmawiać. Dziś odpowiedziała mi, że depresja nasiliła się z powodu okresu przedwiosennego, że wielu ma z tym problem. Dołoży mi drugi lek. Jaki, napiszę juro, bo jadę do gabinetu odebrać receptę. Przyznam, ze mi ulzyło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam wczooraj wiadomość do mojej doktor. Nie wpadłam jeszcze w taki stan odkąd biorę leki. Opisałam jej wszystko. Nie chciałam dzwonić, ponieważ ona jest bardzo zajętą osobą.Streściłam sytuację, opisałam objawy i poprosiłam o pomoc, albo o sygnał kiedy będzie wolna aby porozmawiać. Dziś odpowiedziała mi, że depresja nasiliła się z powodu okresu przedwiosennego, że wielu ma z tym problem. Dołoży mi drugi lek. Jaki, napiszę juro, bo jadę do gabinetu odebrać receptę. Przyznam, ze mi ulzyło :)

Obstawiam, że dostaniesz mirtazapinę lub ewentualnie mianserynę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pablo5HT1, na forum mnostwo osob co maja psychoterapie i nie działa. Zgadzam sie z Toba.

 

Również się zgadzam. Mój psychiatra też ;)

zależy z kim i co mają ... pogadanki z psychologiem są ch... warte

 

ale terapeuta z certyfikatem już coś może zdziałać tylko że na licencjonowanego psychoterapeute trzeba od ch... godzin szkolenia a każdy może się nazwać terapeuta bo nie ma na to ustawy ...

 

Więc radzę najpierw DOKŁADNIE sprawdzić z kim mamy przyjemność no a potem narzekać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja i mój psychiatra też się nie zgadzamy, że terapia jest całkiem bez sensu :) Wręcz odwrotnie.

Gdzieś przeczytałam, że praca własne to 80% a terapia 20%, więc nie ma się co dziwić, że terapia nie działa jak ktoś idzie i myśli, że od samego chodzenia "terapeuta coś zrobi". Terapeuta daje narzędzia a my wykonujemy robotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja i mój psychiatra też się nie zgadzamy, że terapia jest całkiem bez sensu :) Wręcz odwrotnie.

Gdzieś przeczytałam, że praca własne to 80% a terapia 20%, więc nie ma się co dziwić, że terapia nie działa jak ktoś idzie i myśli, że od samego chodzenia "terapeuta coś zrobi". Terapeuta daje narzędzia a my wykonujemy robotę.

Wszystko pięknie wygląda w teorii ale powiedz komuś, kto jest w takiej depresji, ze nie ma siły (psychicznej) zeby sie umyc albo zjesc zeby szedl na terapie. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja i mój psychiatra też się nie zgadzamy, że terapia jest całkiem bez sensu :) Wręcz odwrotnie.

Gdzieś przeczytałam, że praca własne to 80% a terapia 20%, więc nie ma się co dziwić, że terapia nie działa jak ktoś idzie i myśli, że od samego chodzenia "terapeuta coś zrobi". Terapeuta daje narzędzia a my wykonujemy robotę.

Wszystko pięknie wygląda w teorii ale powiedz komuś, kto jest w takiej depresji, ze nie ma siły (psychicznej) zeby sie umyc albo zjesc zeby szedl na terapie. Powodzenia.

dokładnie a poza tym psychiatrzy lubią "wysyłać" na terapię bo tak im wygodnie , bo dobór leku to czasem cięzka sprawa.. więc idą na łatwiznę, poza tym, mówie, terapia musi być robiona przez fachmana, który naprawdę wpłynie na zmianę umysłu, pozwoli gościa wyciszyć ale napewno nie poprzez powrót do wspomnień bo to bez sensu. Terapie grupowe robione są bo psychiatrzy i psychoanalitycy ze szkoły psychodynamicznej wierzą, ze powód jest w relacjach międzyludzkich a zwykle jest na odwrót, problem jest w samym człowieku i tylko niektróe stresy mają charakter interpersonalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym powracaniem do wspomnień to jest różnie.Bo jedni dają radę po prostu zacząć od nowa a za innymi coś łazi, coś do nich wraca i za nic nie rozumieją co powoduje ich ciągłe niepowodzenia.Ja jestem właśnie w tej grupie niestety :?

Powrót do wspomnień nie jest jakiś drastyczny. Terapeuta nie ciśnie,jesli widzi reakcje obronne, nawet kiedy nie jestem ich świadoma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×