Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Mala1122, przezyjesz, u mnie za 1 razem po m-cu uboki minely wszystkie w jeden dzien. A mialam tragiczne, mysli sambojcze i wszystkie inne co w ulotce i takich co w niej nie było. Trzymaj sie juz niedługo, 2 tygodnie dasz rade skoro juz tyle dałas.
A za nim zaczęłaś brać wenle to miałaś myśli sambobójcze??

nie, dopiero na wenli.

 

-- 15 lut 2016, 21:12 --

 

Mala1122, bo niekoniecznie sa takie co masz w ulotce, moga byc rozniste. Moja dawna lekarka mowila ze to normalne -takie uboki i ze mina po m-cu, faktycznie mi sie sprawdziło. Moze sie czyms wpomagaj? Ja nie brałam nigdy benzo i nie bede bo sie boje uzaleznienia i dlatego nie polecam, ale moze cos innego, np. hydroxyzyna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ZYJE ! Dalam rade mowcie co chcecie wczorajsze WSPARCIE bardzo duzo mi pomoglo dodalo wiary ze musze przez to przejsc zeby bylo lepiej. No dzis lekarzowi powiem o tym zeby mi cos dal nie koniecznie benzo bo tez sie boje jak wspomnialam wczesniej ze wszystkiego sie boje wiec zobacze co zaproponuje on a ja mu powiem o hydro zeby przetrwac...nie wspomnialam o tym ze tez tak szybko jak zaczelam brac tak tez szybko. schodzilam z mirty bralam ja dosc dlugo i to wszystko tak pewnie sezamam do kupy sie zebralo. Pozdrawiam i zycze spokojnego wtorku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ZYJE ! Dalam rade mowcie co chcecie wczorajsze WSPARCIE bardzo duzo mi pomoglo dodalo wiary ze musze przez to przejsc zeby bylo lepiej. No dzis lekarzowi powiem o tym zeby mi cos dal nie koniecznie benzo bo tez sie boje jak wspomnialam wczesniej ze wszystkiego sie boje wiec zobacze co zaproponuje on a ja mu powiem o hydro zeby przetrwac...nie wspomnialam o tym ze tez tak szybko jak zaczelam brac tak tez szybko. schodzilam z mirty bralam ja dosc dlugo i to wszystko tak pewnie sezamam do kupy sie zebralo. Pozdrawiam i zycze spokojnego wtorku.

Benzo wiadomo, że są uzależniające ale bez przesady. Jak Ci mają pomóc to kilka razy na początku leczenia wenlą jak się poratujesz małymi dawkami doraźnie to się przecież nie uzależnisz. Ale wiadomo, jak masz jakaś alternatywę i sama hyrodxyzyna ci będzie pomagac to nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój mi nie chce dawać benzo, chociaż na początku leczenia do Tisercinu i Depakiny dał na 2 tygodnie Cloranxen.

Ja na początku leczenia dostałem pakę alpragenu 0.5mg ale nie użyłem ani razu, bo moja Pani doktor bardzo powoli mnie wprowadziła na właściwe dawki wenli i obyło się bez żadnych skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi już objawy prawie całkowicie minęły tylko zastanawiam się jak poprawić teraz swoje współżycie z dziewczyną bo po zaczęciu leczenia wenlafaksyną jest dużo gorzej jeżeli chodzi o libido i dużo mniej odczuwa się satysfakcję seksualną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, a u mnie teraz na odwrot, mam bardzo w tym temacie do przodu. Az dziwne. :shock::lol:

 

 

Mala1122, przetrwasz, ja na poczatku to co chwila dzwonilam do lekarki i ją zameczałam czy dam rade, bo bylam bez zadnych wspomagaczy i naprawde bylo tragicznie ale wiedzialam ze jak nie dam to szpital psychiatryczny wiec juz wolałam te uboki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, teraz mam 2 powrot do wenli i jestem na dawce 37.5 na razie. Moze dlatego ze mala dawka w sumie cały czas mam ochote :lol: tak sadze ze to kwestia minimalnej dawki. Poprzednio na dawce 75 ochota wrocila po kilku m-cach brania ale dosc ograniczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej hej hej dzis doktor zalecil podniesc triticco o 0.25 i afoban na dzien na krotki okres...i czekamy czekamy... pozdrawiam wszystkich wariatow zdiagnozowanych bo ci co chodza obok nas to tez wariaci ale bez diagnozy ha ha to tak na poprawe humoru :D

I jak po tym afobamie się czujesz? Tak myślałem, że dostaniesz alprozam w niskiej dawce na uboki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej hej hej dzis doktor zalecil podniesc triticco o 0.25 i afoban na dzien na krotki okres...i czekamy czekamy... pozdrawiam wszystkich wariatow zdiagnozowanych bo ci co chodza obok nas to tez wariaci ale bez diagnozy ha ha to tak na poprawe humoru :D

I jak po tym afobamie się czujesz? Tak myślałem, że dostaniesz alprozam w niskiej dawce na uboki :D

No kilka minut...i tak blogo jakbym cos wachnela ha ha az milo

 

-- 16 lut 2016, 20:54 --

 

icrew, a u mnie teraz na odwrot, mam bardzo w tym temacie do przodu. Az dziwne. :shock::lol:

 

 

Mala1122, przetrwasz, ja na poczatku to co chwila dzwonilam do lekarki i ją zameczałam czy dam rade, bo bylam bez zadnych wspomagaczy i naprawde bylo tragicznie ale wiedzialam ze jak nie dam to szpital psychiatryczny wiec juz wolałam te uboki.

 

-- 16 lut 2016, 20:57 --

 

icrew, a u mnie teraz na odwrot, mam bardzo w tym temacie do przodu. Az dziwne. :shock::lol:

 

 

Mala1122, przetrwasz, ja na poczatku to co chwila dzwonilam do lekarki i ją zameczałam czy dam rade, bo bylam bez zadnych wspomagaczy i naprawde bylo tragicznie ale wiedzialam ze jak nie dam to szpital psychiatryczny wiec juz wolałam te uboki.

No musze dac i dam dzieki wam ! Bo wiem ze nie jestem odludziem w takiej sytuacji no tak szpital tez sie go boje ale wczoraj zeby nie wy to juz bym dzw po pogotowie psych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś brałam afobam. Przez niego całkiem zniechęciłam się do leków. Po pierwszej już tabletce odczułam różnicę wielką Nagle wszystko stało się ok. Nie wpadłam w euforię ale biorąc pod uwagę dołek w jakim byłam i napady lękowe, zaczęłam funkcjonowac normalnie, będąc przekonana, że tak ma być. Po jakimś czasie brania, jakby piorun strzelił - napady lękowe nie dały wstać mi z łóżka. Myślałam, ze umieram... wszystko wroóciło ze zdwojoną siłą. Byłam przerażona... zero kontaktu z lekarzem, który je przepisał. Fatalne wspomnienie i przeżycie :( .

 

Obecnie od dwóch lat biorę Efevelon. Na początku nie wiedziałam jak mam rozumieć, że leki działają. Pani doktor, inna niz ta poprzednia, powiedziała mi, że poprzednio w ogóle afobamu nie powinnam dostać. Efekt jaki się u mnie pojawił był spowodowany przesyceniem pewnych substancji w mózgu i tak się stało... Wracając do Efevelonu - nie odczułam jakiejś drastycznej zmiany, nie odczułam tego czego się obawiałam, że w pewnym sensie będę innym człowiekiem i po odstawieniu, jak znów stanę się 'sobą" problemy wrócą (pomimo psychoterapii), bo co mi da psychoterapia, skoro pracuję pod wpływem leków jako "nie ja" w pewnym sensie. Tak to interpretowałam po doświadczeniach z afobamem.

Ale tak się nie stało - zaczęło się od dawki 0,75mg i odczuwałam jakieś skutki uboczne ale nie były tragiczne... wszystko przeszło łagodnie. Najgorszym chyba były zaparcia ale z czasem organizm się przystosował, jednak na początku musiałam mu pomagać.

Efekt przyjmowania Efevelonu jest taki, jakby działały "z ukrycia". Zaobserwowałam u siebie po prostu zmiany w postaci mniej hulających emocji, większej nad nimi kontroli pomimo, że moje problemy z reakcjami depresyjnymi itp. na pewne sytuacje nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki to ja zauważyłam, że po prostu staję do walki.... Jest różnie, są dołki , dni kiedy wiem, że bez nich nie zrobiłabym kroku... jest na prawdę różnie. Nie tkwię w sprzyjającym srodowisku i mam materiał do przerobienia ale leki mi ułatwiają pracę na terapii. Nie wpadam w czarne dziury rozpaczy pomimo, że mam gorsze okresy.

Jesli coś mi nawala to podchodzę do tematu. Wpadam w emocje oczywiście, nawet spore i dobre i złe ale mam większą zdolność radzenia soboie z nimi.

 

Nie było też takiego efektu zwrotnego jak przy afobamie, ponieważ na czas kiedy organizm musiał się nasycić Efevelonem dostałam dodatkowo Zomiren. topniowo brałam coraz rzadziej aż do przejścia na dawkę terapeutyczną Efevelonu czyli 150mg. Teraz Zomiren mam brać tylko wtedy kiedy potrzebuję. Pojawiają się jakieś większe nerwy czyli po prostu doraźnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś brałam afobam. Przez niego całkiem zniechęciłam się do leków. Po pierwszej już tabletce odczułam różnicę wielką Nagle wszystko stało się ok. Nie wpadłam w euforię ale biorąc pod uwagę dołek w jakim byłam i napady lękowe, zaczęłam funkcjonowac normalnie, będąc przekonana, że tak ma być. Po jakimś czasie brania, jakby piorun strzelił - napady lękowe nie dały wstać mi z łóżka. Myślałam, ze umieram... wszystko wroóciło ze zdwojoną siłą. Byłam przerażona... zero kontaktu z lekarzem, który je przepisał. Fatalne wspomnienie i przeżycie :( .

 

Obecnie od dwóch lat biorę Efevelon. Na początku nie wiedziałam jak mam rozumieć, że leki działają. Pani doktor, inna niz ta poprzednia, powiedziała mi, że poprzednio w ogóle afobamu nie powinnam dostać. Efekt jaki się u mnie pojawił był spowodowany przesyceniem pewnych substancji w mózgu i tak się stało... Wracając do Efevelonu - nie odczułam jakiejś drastycznej zmiany, nie odczułam tego czego się obawiałam, że w pewnym sensie będę innym człowiekiem i po odstawieniu, jak znów stanę się 'sobą" problemy wrócą (pomimo psychoterapii), bo co mi da psychoterapia, skoro pracuję pod wpływem leków jako "nie ja" w pewnym sensie. Tak to interpretowałam po doświadczeniach z afobamem.

Ale tak się nie stało - zaczęło się od dawki 0,75mg i odczuwałam jakieś skutki uboczne ale nie były tragiczne... wszystko przeszło łagodnie. Najgorszym chyba były zaparcia ale z czasem organizm się przystosował, jednak na początku musiałam mu pomagać.

Efekt przyjmowania Efevelonu jest taki, jakby działały "z ukrycia". Zaobserwowałam u siebie po prostu zmiany w postaci mniej hulających emocji, większej nad nimi kontroli pomimo, że moje problemy z reakcjami depresyjnymi itp. na pewne sytuacje nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki to ja zauważyłam, że po prostu staję do walki.... Jest różnie, są dołki , dni kiedy wiem, że bez nich nie zrobiłabym kroku... jest na prawdę różnie. Nie tkwię w sprzyjającym srodowisku i mam materiał do przerobienia ale leki mi ułatwiają pracę na terapii. Nie wpadam w czarne dziury rozpaczy pomimo, że mam gorsze okresy.

Jesli coś mi nawala to podchodzę do tematu. Wpadam w emocje oczywiście, nawet spore i dobre i złe ale mam większą zdolność radzenia soboie z nimi.

 

Nie było też takiego efektu zwrotnego jak przy afobamie, ponieważ na czas kiedy organizm musiał się nasycić Efevelonem dostałam dodatkowo Zomiren. topniowo brałam coraz rzadziej aż do przejścia na dawkę terapeutyczną Efevelonu czyli 150mg. Teraz Zomiren mam brać tylko wtedy kiedy potrzebuję. Pojawiają się jakieś większe nerwy czyli po prostu doraźnie.

Jasna sprawa, ze alpra, jak kazde benzo tylko maskuje problem ale czasem sie jednak przydaje. Np. wlasnie na poczatku leczenia SSRI/SNRI w przypadku nasilonych efektow ubocznych jak nasilonych lękow. Trzeba pamietac tylko zeby nie przesadzac i brac tylko doraznie w razie ewidentej potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś brałam afobam. Przez niego całkiem zniechęciłam się do leków. Po pierwszej już tabletce odczułam różnicę wielką Nagle wszystko stało się ok. Nie wpadłam w euforię ale biorąc pod uwagę dołek w jakim byłam i napady lękowe, zaczęłam funkcjonowac normalnie, będąc przekonana, że tak ma być. Po jakimś czasie brania, jakby piorun strzelił - napady lękowe nie dały wstać mi z łóżka. Myślałam, ze umieram... wszystko wroóciło ze zdwojoną siłą. Byłam przerażona... zero kontaktu z lekarzem, który je przepisał. Fatalne wspomnienie i przeżycie :( .

 

Obecnie od dwóch lat biorę Efevelon. Na początku nie wiedziałam jak mam rozumieć, że leki działają. Pani doktor, inna niz ta poprzednia, powiedziała mi, że poprzednio w ogóle afobamu nie powinnam dostać. Efekt jaki się u mnie pojawił był spowodowany przesyceniem pewnych substancji w mózgu i tak się stało... Wracając do Efevelonu - nie odczułam jakiejś drastycznej zmiany, nie odczułam tego czego się obawiałam, że w pewnym sensie będę innym człowiekiem i po odstawieniu, jak znów stanę się 'sobą" problemy wrócą (pomimo psychoterapii), bo co mi da psychoterapia, skoro pracuję pod wpływem leków jako "nie ja" w pewnym sensie. Tak to interpretowałam po doświadczeniach z afobamem.

Ale tak się nie stało - zaczęło się od dawki 0,75mg i odczuwałam jakieś skutki uboczne ale nie były tragiczne... wszystko przeszło łagodnie. Najgorszym chyba były zaparcia ale z czasem organizm się przystosował, jednak na początku musiałam mu pomagać.

Efekt przyjmowania Efevelonu jest taki, jakby działały "z ukrycia". Zaobserwowałam u siebie po prostu zmiany w postaci mniej hulających emocji, większej nad nimi kontroli pomimo, że moje problemy z reakcjami depresyjnymi itp. na pewne sytuacje nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki to ja zauważyłam, że po prostu staję do walki.... Jest różnie, są dołki , dni kiedy wiem, że bez nich nie zrobiłabym kroku... jest na prawdę różnie. Nie tkwię w sprzyjającym srodowisku i mam materiał do przerobienia ale leki mi ułatwiają pracę na terapii. Nie wpadam w czarne dziury rozpaczy pomimo, że mam gorsze okresy.

Jesli coś mi nawala to podchodzę do tematu. Wpadam w emocje oczywiście, nawet spore i dobre i złe ale mam większą zdolność radzenia soboie z nimi.

 

Nie było też takiego efektu zwrotnego jak przy afobamie, ponieważ na czas kiedy organizm musiał się nasycić Efevelonem dostałam dodatkowo Zomiren. topniowo brałam coraz rzadziej aż do przejścia na dawkę terapeutyczną Efevelonu czyli 150mg. Teraz Zomiren mam brać tylko wtedy kiedy potrzebuję. Pojawiają się jakieś większe nerwy czyli po prostu doraźnie.

 

Jasna sprawa, ze alpra, jak kazde benzo tylko maskuje problem ale czasem sie jednak przydaje. Np. wlasnie na poczatku leczenia SSRI/SNRI w przypadku nasilonych efektow ubocznych jak nasilonych lękow. Trzeba pamietac tylko zeby nie przesadzac i brac tylko doraznie w razie ewidentej potrzeby.

 

Ja nie wiem czy odczułam jakoś intensywnie działanie Zomirenu. Moja doktor chyba tak dobrze mi te leki dobrała, że nie odczułam żadnej piorunujących zmian ale potrzebne efekty. Na pewno bardzo mi pomógł w uregulowaniu sobie snu z czym mam problem...

Głównie miał zapewne służyć do zastopowania Efevelonu na pewnym etapie aby nie doszło do przesycenia substancją i powtórki z poprzednich doświadczeń.

 

Bardzo jestem pozytywnie zaskoczona, jeśli chodzi o leczenie depresji i lęków bo byłam bardzo sceptyczna i nie miałam zaufania totalnie. Myślę, że najważniejsze to trafić na dobrego lekarza, z pasją, intuicją i doświadczeniem.

Wtedy zmniejsza się szansa na częstość zmian leków w celu dopasowania ich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupelnie sie z tym nie zgadzam co ma lekarz wspolnego z czesta zmiana lekow to jest na zasadzie zaskoczy albo nie...ja mam wspanialego wybitnego lekarza a jednoczesnie zmieniam leki z powodu lekoopornosci...

 

Lekooporoność jest dość częsta w depresji, ja sam brałem mnóstwo leków w długim okresie i nadal mam depresje,

już nie taką silna jak kilka lat temu, ale jednak, brak mi chęci do życia, czuje się jakbym miał alzhaimera momentami,

już nie wiem co jest wynikiem choroby a co wynikiem brania ssri, bo te leki wcala nie są takie bezpieczne przy długim

stosowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, to nie chodzi o lekarza tylko o stan, w zaleznosci kto z czym przychodzi. W sumie ja mam srednie objawy i na mnie leki działaja, a na forum sa osoby z mocniejszymi i im juz trudno dobrac leki bo albo za małe dawki nie działaja wcale a z kolei za duze tez niezbyt pomagaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie też wiele zależy od konkretnej osoby i jej problemu. Nie neguję tego.

Znam osoby, u ktorycj jeden lekarz nie mogl dobrac lekow a inny trafił perfekcyjnie. Oparłam się na swoim doświadzeniu. Lekarze tez sa rozni skoro moja obecna doktor od razu powiedziała, ze tsmten lek w ogole nie był dla mnie.

Oczywiście, ze konkretna przypadłosc tez ma znaczenie.

Zastanawiałam się czy z tym działaniem lekow wg naszych opinii nie jest tez tak, ze my nie do konca wiemy jak one maja na nas działać? Mysleliscie o tym? Mi odpowiada działanie takie, ze nie odczuwam naglej zmiany samopoczucia tylko widze takie długodystansowe efekty. Czuje sie bezpieczniej i ufam lekom dzieki temu. Ale jak poczatkowo lekarz mi sie pytał jak leki dzialaj to nie umiałam odpowiedziec bo nie wiedziałam czy dane sytuacje to moja terapia (tak nagle? Nie mozliwe) czy własnie leki daja pierwsze oznaki działania. I własnie wtedy mi doktor wszystko wyjasniła :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów. Od pięciu dni leczę się wenlafaksyną na depresję z niepokojem (wcześniej przez 2 miesiące sertralina, lecz bez efektów). Czy można pić alkohol (2 piwa) podczas kuracji? Nie spowoduje to spłycenia efektów leczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów. Od pięciu dni leczę się wenlafaksyną na depresję z niepokojem (wcześniej przez 2 miesiące sertralina, lecz bez efektów). Czy można pić alkohol (2 piwa) podczas kuracji? Nie spowoduje to spłycenia efektów leczenia?

Alkohol jest depresantem. Lepiej sobie odpuść.

 

-- 17 lut 2016, 19:21 --

 

No więc przed chwilą byłem u psycholki. Sama z siebie mi wyskoczyła, że teraz do wenli mam brać mirtę na noc zamiast mianseryny. Zastanawiałem się właśnie wcześniej nad taką zmiana ale dziś postanowiłem o tym nie wspominać nawet, no ale sama z tym wyjechała. No to nie protestowałem. Słucham zaleceń. Póki co, po trzech latach dołów psychicznych, lęków, myśli samobójczych, a w zasadzie już nawet zamiarów samobójczych i wielu innych przykrych doznań psychicznych, czuję się nieco lepiej dzięki tej kobiecie więc jej póki co ufam. Zobaczę więc jak to combo 112.5mg wenli + 15mg mirty będzie działać na moją chorą łepetynę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×