Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Stracona100, tez sobie tak to wyobrażałam, a jak przyszło co do czego, to zaczął się stres i taki wyrzut adrenaliny, że przyjemnie to nie było.

 

Hans ja wiem, ale wole miec bron w domu na odpowiedni moment.

 

Ps czasami podczas wykonywania kary smierci przez powieszenie, przy zbyt dużej wadze skazanefo lub źle dobranej długości sznura, zdarzały się przypadki dekapitacji głowy :> Tak że nacisk pętli musi być ogromny i myśle, że nawet gdy nie dojdzie do zerwania rdzenia, to nie nacierpimy się zbytnio.

ego po 4 min nastepuje smierc przez uduszenie, ale chyba czlowiek z braku tlenu traci swiadomość w pare sekund.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Jak sprawdzi to raczej nie odpisze:D Ale zapomnieliśmy o czadzie to chyba najbardziej zalebywalny sposob i mozna to zrobic jeszcze latwiej niz to opisal Hans ale lepiej nie pisac.

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy w zatruciu gazem czy czadem jest opcja, że człowieka odratują, jedynie jako warzywo? czy jak już odratują, to będzie on tak samo sprawny umysłowo jak przed próbą , a przynajmniej na tyle, aby móc po raz kolejny spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania. To jak w szale bitewnym, robi się to co się postanowiło, reszta schodzi na dalszy plan.

 

Zgadzam się z Toba

 

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc

Wniosek z tego taki ze dla kazdej zywej istoty, naturalnym jest posiadanie instynktu przetrwania, a jak sie nie umie zyc to trzeba probowac sie nauczyc.

Mimo wszystko ja wciaz wierze ze mozna sie tego nauczyc od nowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania....

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc

Wniosek z tego taki ze dla kazdej zywej istoty, naturalnym jest posiadanie instynktu przetrwania, a jak sie nie umie zyc to trzeba probowac sie nauczyc.

Mimo wszystko ja wciaz wierze ze mozna sie tego nauczyc od nowa.

 

Instynkt przetrwania posiadają istoty zdrowe, choroba potrafi ten instynkt poważnie osłabić.

I niewiele ma to wspólnego z "umiejętnością życia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

Oczywiscie, to rowniez prawda, sa osoby, ktore manifestuja swoje zamiary, samobojstwo bywa czesto konsekwencja tego ze czlowiek nie znajduje zadnej innej mozliwosci rozwiazania swoich problemow, a nie tego ze rzeczywiscie pragnie smierci.

Ale faktem jest tez to ze duzo jest samobojstw dokonanych, bez zadnego wczesniejszego uprzedzania, nagle, co czesto bywa wielkim zaskoczeniem ze strony otoczenia i wtedy wszyscy mowia: hmmm... taki byl normalny, wszystko u niego wydawalo sie ok itp, itd.

Co tak naprawde sie dzialo w glowach takich ludzi, w momencie kiedy pozbawiali sie zycia, nie dowiemy się. Osobiscie znalam kilka takich przypadkow.

 

Instynkt przetrwania posiadają istoty zdrowe, choroba potrafi ten instynkt poważnie osłabić.

 

Tak zgadza sie, tylko odpowiedz mi na 100% gdzie zaczyna się ta choroba, jestes w stanie to okreslic?

W kwestii zdrowia fizycznego nie ma z tym problemu.

W jaki sposob ktos jest w stanie okreslic to w 100 %? jaki czlowiek? psychiatra? psycholog? my sami?

Jakimi narzędziami dysponuje nauka w tej dziedzinie. Testy diagnostyczne? wywiad z pacjentem?

Dlaczego ludzie chodza do roznych psychiatrow i dostaja co raz to inne diagnozy?

 

I niewiele ma to wspólnego z "umiejętnością życia".

Istnienie, jest to relacja pomiedzy "ja" a swiatem zewnetrznym. Kazda forma funkcjonowania jest jakas forma ustosunkowywania sie do tej rzeczywistosci, czyli forma przystosowania. Wychodzac z takich zalozen, mozna probowac zmienic ta niekorzystna dla nas forme przystosowania w bardziej przystosowawcza. Takie jest moje zdanie i w to wierze. Przepraszam, ze nie wymieniam się solidarnie uwagami dotyczacymi "10 najlepszych sposobow na usmiercenie się" ale chyba nie tędy droga.

 

Jezeli kogos urazilam to przepraszam z gory, nie chce nikogo oceniac, ani tez byc zlosliwa, jest konkretny temat na forum i wyrazam tylko swoje stanowisko, staram sie po prostu sama siebie motywowac jakos i przy okazji tez innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania....

To nieprawda, ludzie w depresji w stanach nasilenia choroby myślą o tym poważnie (czasem latami) i jest tylko kwestią czasu, który z kolei "dół" ostatecznie popchnie ich do czynu.

 

Prawda, prawda, znałem trochę urojonych samobójców, jak i jednego prawdziwego i spełnionego, dość głośny przypadek parę lat temu.

 

Ten spełniony, owszem, miał wieloletnią depresję i w ogóle nieciekawie w życiu, ale gdy zaczął próbować, to robił to konsekwentnie. Raz się nie udało, odratowali go w szpitalu, to znowu przechodził do działania, aż się udało.

 

Niespełnieni debatowali nad tą sprawą latami, obmyślali dziesiątki scenariuszy, zastanawiali się, jak bardzo jeszcze jeszcze muszą dojrzeć emocjonalnie, by się na to zdobyć, aż w końcu dalej trwali w swoim niewesołym stanie albo znajdywali jakiś bodziec, by się z niego wydobyć.

 

Nie szydzę teraz z nikogo i z niczego, ale żeby się zabić nie wystarczy sama chęć, trzeba coś więcej niż tylko nacisnąć przycisk ''exit'' i rozpłynąć się w niebycie. Na liveleak'u widziałem nawet nieudane postrzały w głowę z shotgun'a. Nie wiem czy Ci nieszczęśnicy potem przeżywali, ale wyglądało to okropnie, pozbawieni twarzy, z wielką czerwoną jamą zamiast głowy, zapewne także uszkodzoną częścią mózgu i nieludzkim wyciem człowieka pozbawionego szczęki, języka i fizycznego oblicza.

 

Wiem doskonale, jak to jest, gdy życie staje się nie do zniesienia. Zazwyczaj wówczas człowiek nie ma sił, żeby zrobić cokolwiek, resztki skupia na najbardziej banalnych czynnościach, a żeby się zdobyć na samobójstwo, trzeba spokojnej głowy, planu działania, jakiś środków finansowych i pewnej dozy swoiście pojmowanej odwagi.

 

Nie idealizuję samobójców, ani ich nie potępiam. Życie pisze naprawdę bardzo rozmaite scenariusze. Za mały jestem. Współczuję zarówno tym, którzy się zabili, jak i tym którzy nie mają na to dość determinacji. Co nie jest niczym nagannym, gdyż życie może się poprawić naprawdę w kompletnie beznadziejnej sytuacji.

 

Tak, tak, też słyszałem to dziesiątki razy.

 

 

Istnienie, jest to relacja pomiedzy "ja" a swiatem zewnetrznym. Kazda forma funkcjonowania jest jakas forma ustosunkowywania sie do tej rzeczywistosci, czyli forma przystosowania. Wychodzac z takich zalozen, mozna probowac zmienic ta niekorzystna dla nas forme przystosowania w bardziej przystosowawcza. Takie jest moje zdanie i w to wierze. Przepraszam, ze nie wymieniam się solidarnie uwagami dotyczacymi "10 najlepszych sposobow na usmiercenie się" ale chyba nie tędy droga.

 

Jezeli kogos urazilam to przepraszam z gory, nie chce nikogo oceniac, ani tez byc zlosliwa, jest konkretny temat na forum i wyrazam tylko swoje stanowisko, staram sie po prostu sama siebie motywowac jakos i przy okazji tez innych

 

Mądrze napisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z wieloma rzeczami nie zgodzę że osoba popełniająca samobójstwo albo próbę jest chora nie można wszystkiego zwalać na chorobę wiele osób zdrowych dokonuje takich rzeczy może to być jakieś wydarzenie, kryzys, problemy materialne długi, zawód miłosny albo światopogląd czy niemożność wybrnięcia z jakiejś sytuacji albo brak celu w życiu itp. Załóżmy że jakaś osoba odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności i wiesza się w celi czy oznacza że była chora ? Albo kobieta rodzi się w ciele mężczyzny dokonuje operacji zmiany płci która okazuje się niedana nie widzi więc sensu egzystencji i zmiany sytuacji.

 

Problem niespełnionych samobójców w większości polega na tym że ich próby są nieudolnie, słabo przygotowane przemyślane zorganizowane skuteczne samobójstwa dokonywane są nie podczas depresji czy kryzysu tylko właśnie podczas wychodzenia z niego kiedy człowiek potrafi się zmobilizować do konstruktywnego działania.

 

Dla miłośników tematu filmik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z wieloma rzeczami nie zgodzę że osoba popełniająca samobójstwo albo próbę jest chora nie można wszystkiego zwalać na chorobę

 

Nie przerzucam całej winy na choroby psychiczne, forum jest o takiej tematyce, a nie innej, więc siłą rzeczy skupiłem się w poście na tej grupce.

 

Setki, tysiące niemieckich kobiet, które popełniały samobójstwo w '45, by uniknąć zgwałcenia, sponiewierania i pobicia przez żołnierzy armii czerwonej w swej większości było zapewne zdrowymi psychicznie.

 

Jeśli doczekałyby ''wyzwolenia'', mogłyby już zdrowymi przy zmysłach nie pozostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To paradoks jak wiesz, ze umrzesz udusisz sie to walczysz chcesz zyc a normalnie potrafisz oddychać nie walczysz nie potrafisz zyc
Wniosek z tego taki ze dla kazdej zywej istoty, naturalnym jest posiadanie instynktu przetrwania, a jak sie nie umie zyc to trzeba probowac sie nauczyc.

Mimo wszystko ja wciaz wierze ze mozna sie tego nauczyc od nowa.

 

Troche odbiegne od tematu. Ludzie zabijaja sie z roznych powodow ale glowny to chyba taki, ze nie moga spelnic swojej roli spolecznej, oczekiwan kulturowych poprzez co jest im z soba zle. Problem polega na tym jak ktos bez problemu to osiaga ale ten swiat mu nie pasuje, nie jest dla niego atrakcyjny. Poszukuje swojego ale go nie znajduje zabija sie z braku swego wordu. Robi to calkowicie świadomie nie dlatego, ze ma kredyt na 30 lat, a go z roboty wyjebali, a jeszcze mu sie zdarzyła równoległa ciaza z Marta i Jolka a jest do tego zupelnie nie przygotowany. Niektórzy umieją zyc, ale nie chca, niczego nie musza sie nauczyc, taki tez jest czlowiek wiec trudno powiedziec, ze czlowiek powinien sie nauczyc zyc bo nauczyc sie zyc wcale nie jest fajne, czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój drugi faworyt to wypożyczenie szybkiego samochodu z wypożyczalni, spicie się w nim do stanu kompletnej znieczulicy i wjechanie pod pędzącego tira z naprzeciwka na drodze krajowej. Bardzo bałaganiarski sposób, ale na pewno całkowicie bezbolesny i nie pozostawiający żadnych szans na przypadkowe przeżycie.

Wiem, że moment kiedy będę musiał pojąć decyzje co do wyboru sposobu samobójstwa prędzej czy później nadejdzie.

 

Pomysł z cięzarówką wydaje się skuteczny, ale mam wrażenie, że może być strasznie trudny do zrealizowania - cały proces zaczynający sie uruchomieniem silnika, poprzez picie w czasie jazdy i jazda aż do momentu idealnie odpowiadającego zamiarom może trochę potrwać i skutecznie w pewnym momencie sparaliżować zamiar...

 

Intel, lata mijają, a Ty nadal o samochodach z wypożyczalni i tirach, pewne rzeczy jednak z trudnością ulegają zmianom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trucie się lekami to bzdura. Kompletnie nieskuteczna i niczego nie gwarantująca metoda. Dzisiejsze leki są tak bezpieczne, że praktycznie trzeba by ich zjeść całą łopatę. Nic to nie da. Po prostu się je zwymiotuje…

 

Ponoć paracetamolem można się zabić, są toksyczne leki starej generacji które myślę że dałby radę wystarczy zapewne jakaś przemyślana mieszanka a jak nie to jakaś trucizna.

 

Boję się skoku z wysokości. Ciągle czyta się o cudach polegających na przeżyciu upadku nawet z dziesiątego piętra.

Mój drugi faworyt to wypożyczenie szybkiego samochodu z wypożyczalni, spicie się w nim do stanu kompletnej znieczulicy i wjechanie pod pędzącego tira z naprzeciwka na drodze krajowej. Bardzo bałaganiarski sposób, ale na pewno całkowicie bezbolesny i nie pozostawiający żadnych szans na przypadkowe przeżycie.

 

Wjechanie pod pędzącego tira też nie jest pewne można zostać tylko potrąconym albo jakoś niefortunnie zrykoszetować i złamać tylko kręgosłup zwłaszcza będąc po alkoholu może pojawić się problem z celnością pewniej byłoby stanąć na przejeździe kolejowym.

 

 

A mi się marzy zamach z ładunkiem wybuchowym w szpitalu psychiatrycznym pomógłbym wielu pacjentom i w dodatku wyprowadziłbym z błędu psychiatrów. Taka śmierć byłaby idealna duża ilość ładunku gwarantowałaby gwarancje i pewność bezbolesność oraz szybkość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym jak ktos bez problemu to osiaga ale ten swiat mu nie pasuje, nie jest dla niego atrakcyjny. Poszukuje swojego ale go nie znajduje zabija sie z braku swego wordu

 

Kontrast, sluszna uwaga. Oczywiscie, ze istnieje rowniez taka opcja. Ja mam swiadomosc tego, ze istnieja rozne perspektywy, a zycie to nie zawsze jest taki prosty ciag przyczynowo- skutkowy, a rozne sytuacje moga byc po prostu wypadkową roznych nakladajacych sie na siebie czynników. Nie traktuje jednej opcji jako absolutu. Jednak mam wrazenie, ze takich przypadkow o ktorym Ty napisales jest jakos mniej....

 

Podziele się jeszcze pewnymi myslami ktore chodzą mi po glowie.

Odnoszę wrażenie, ze są istnieją też takie osoby które po prostu "lubuja się" w swojej chorobie.

Choroba staje się wytłumaczeniem na wszystko, na brak jakiejkolwiek inicjatywy, na kazdą niedoskonalosc,

Mało tego, myslę nawet, ze jest to jakas forma mechanizmu obronnego, a wynika to z jakiejs rysy narcystycznej.

"Szalenstwo" w jakis sposob daje takim osobom poczucie bycia kims szczegolnym, wyjatkowym.

Pozwala utrzymywac przed samym sobą taki wlasnie swoj wizerunek. Takie osoby nie chca wyzdrowiec tak naprawde, bo to rownaloby się z odkryciem przed samym soba smutnej prawdy- ze jest się po prostu przecietnym, a to boli.

 

Mysle, ze w zyciu warto jest miec takze swiadomosc tego, ze Twoja czy moja smierc, nie sprawi, ze swiat nagle sie zatrzyma, moze chwile ktos o tym pogada, wspomni ze dwa razy, nawet zaplacze, ale po jakims czasie wszyscy zapomna..

Po prostu o jednego czlowieka mniej na swiecie i to wszystko.

 

Takie moje luzne refleksje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroba staje się wytłumaczeniem na wszystko, na brak jakiejkolwiek inicjatywy, na kazdą niedoskonalosc,

Mało tego, myslę nawet, ze jest to jakas forma mechanizmu obronnego, a wynika to z jakiejs rysy narcystycznej.

"Szalenstwo" w jakis sposob daje takim osobom poczucie bycia kims szczegolnym, wyjatkowym.

 

Jeśli ktoś doświadcza traumy przez długie lata, w szczególności w młodości, jako rekompensatę buduje sobie silne poczucie ego. Taka reakcja obronna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już kiedyś to pisalem

Odbierając sobie życie, czyli coś co jest najcenniejszego mam przejmować się życiem innych ???

Dla kogoś zdrowego psychicznie to może jest jakaś przeszkoda czy też niedogodnośc...

Piszesz o sobie. Nie wszyscy chorzy psychicznie mają w d... innych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.....Problem polega na tym jak ktos bez problemu to osiaga ale ten swiat mu nie pasuje, nie jest dla niego atrakcyjny. Poszukuje swojego ale go nie znajduje zabija sie z braku swego wordu. Robi to calkowicie świadomie nie dlatego, ze ma kredyt na 30 lat, a go z roboty wyjebali, a jeszcze mu sie zdarzyła równoległa ciaza z Marta i Jolka a jest do tego zupelnie nie przygotowany. Niektórzy umieją zyc, ale nie chca, niczego nie musza sie nauczyc, taki tez jest czlowiek wiec trudno powiedziec, ze czlowiek powinien sie nauczyc zyc bo nauczyc sie zyc wcale nie jest fajne, czasem.

Z ust mi to wyjąłeś..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.......Odnoszę wrażenie, ze są istnieją też takie osoby które po prostu "lubuja się" w swojej chorobie.

Choroba staje się wytłumaczeniem na wszystko, na brak jakiejkolwiek inicjatywy, na kazdą niedoskonalosc,

Mało tego, myslę nawet, ze jest to jakas forma mechanizmu obronnego, a wynika to z jakiejs rysy narcystycznej.

"Szalenstwo" w jakis sposob daje takim osobom poczucie bycia kims szczegolnym, wyjatkowym.

Pozwala utrzymywac przed samym sobą taki wlasnie swoj wizerunek. Takie osoby nie chca wyzdrowiec tak naprawde, bo to rownaloby się z odkryciem przed samym soba smutnej prawdy- ze jest się po prostu przecietnym, a to boli...

Ktoś taki albo wcale nie jest chory tylko udaje albo jest chory do kwadratu.

 

Mysle, ze w zyciu warto jest miec takze swiadomosc tego, ze Twoja czy moja smierc, nie sprawi, ze swiat nagle sie zatrzyma, moze chwile ktos o tym pogada, wspomni ze dwa razy, nawet zaplacze, ale po jakims czasie wszyscy zapomna..

Po prostu o jednego czlowieka mniej na swiecie i to wszystko.

Naprawdę sądzisz, że samobójcę to obchodzi?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Odbierając sobie życie, czyli coś co jest najcenniejszego mam przejmować się życiem innych ???

Dla kogoś zdrowego psychicznie to może jest jakaś przeszkoda czy też niedogodnośc...

przejmować? - nie wiem, ale to brzmi jak zemsta, złość na tych co zostają żywi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę sądzisz, że samobójcę to obchodzi?!

 

Szczerze? To mysle, ze w jakis pokretny sposob tak, a w szczegolnosci ten "typ" ludzi o ktorych wspomnialam

Chodzi mi o to, ze ktos snuje i snuje fantazje na temat roznych scenariuszy dot, samobojstwa

A boje się tego i przeraza mnie to bo mam takie podejrzenia, ze ostatnia mysl, takich ludzi przed ich wlasna samobojcza smiercia to moze byc: o kurwa i to juz wszystko, to juz....nic wiecej sie nie wydarzy, ja jednak nie chce- rozpacz, kiedy jest juz za pozno...

 

Nie potrafie tego tak dokladnie zwerbalizowac o co mi chodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu w ostatniej chwili taka osoba dochodzi do wniosku, ze to nie o to wlasciwie chodzilo.

Mysle, ze to jest cos potwornego umierac z taka swiadomoscia

 

Mam wrażenie, że Twoje jestestwo nie jest w stanie pojąć, że ktoś FAKTYCZNIE może chcieć rozstać się z tym światem - nie na niby, nie na pokaz, nie na złość innym, nie po to aby coś udowodnić - tylko tak po prostu dlatego, że nie chce już dłużej żyć. A gdy już zdecyduje się na ten krok, czuje wielką ulgę.

To dobrze, że tego nie rozumiesz, bo to nic przyjemnego. Masz zdrowe podejście do życia i ciesz się tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra psychoanaliza dokonana, nieszczęśnik dopiął swojego i jak powinien wyglądać pochówek ...

 

Ja nie chciałbym typowego pochówku, grobowca, pogrzebu, kwiatów, zniczy nie lubię ceremoniałów, płaczu chciałbym żeby moje prochy rozrzucono nikt nie rozpaczał na pogrzebie komentował ani go nie odwiedzał. Znikam ja znika i ciało nie lubię zostawiać śladów po sobie uciec w nicość. Albo wyjechać daleko gdzieś spalić dokumenty i zostać uznanym za zaginionego zostać anonimowym do końca obywatelem świata nie kawałka ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×