Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzien dobry :*******

Ja zas z lękiem wstalam , to ju zaczyna byc nudne! Mam troche rzeczy porobic a zas trzese gaciami przed wyjsciem z domu.

 

Cala noc wialo , lalo teraz tez wieje i niby bylo slonecznie ale widze ze ciemniaste chmury deszczeowe juz nadciagaja. Nie lubie wiatru i deszczu bo chocbym nie wiem jak trzymala parasolke to i tak jestem zmoczona .

 

chmurka66, trzeba zorganizowac tak czas zeby miec wolne , pracowalam w domu to sobie tak wlasnie czas pracy organizowalam.

Chyba ze piszesz o codziennych obowiazkach domowych ale te tez odrabiam i mam czas dla siebie wiec stale ze szmata nie latam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

głowa mnie dziś boli, a u mnie głowa to typowa psychosomatyka.

Taki autosabotaż, jak mawia kosmostrada.

W każdym razie muszę poleżeć w łóżku i się poizolować od świata :hide: potem chwycę za książkę, za kredki i spędzę dzień sama z sobą.

 

u mnie szaro, buro, deszczowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AURORA mnie głowa boli ciągle wiec nawet o tym nie wspominam

w szpitalu dawali mi tylko apap i mam czuc sie lepiej

 

siedze jeszcze i czekam na telefon ale już znikome szanse na przyjemnośc dzisiaj

znowu zostałąm wystawiona do wiatru

 

plusem jest to ze juz w łóżku nie leze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpla niegdyś zatwardziałego ateistę który się związał z prawdziwą katoliczką, totalnie zabujany i mi wzdycha o tym jaka jest cudna i jak go zmienia. Ironicznie go zapytałam "do kościoła już chodzisz?" na co powiedział, że tak :roll: mam nadzieję, filip133, że Ty byś tak się dla dziewczyny nie zmieniał :-|

 

Mój brat miał na roku (jak był na licencjacie w Lublinie) kolegę który był ateistą, poznał ten kolega dziewczynę katoliczkę i za parę miesięcy był na pielgrzymce z nią...

Nie, ja tego nie zmienię, w swoich przekonaniach jestem zbyt zatwardziały ;P Czytałem Pismo Święte jak chodziłem do liceum, bo uznałem że jako katolik muszę lepiej je znać. I wtedy jakoś zaczęły się moje rozmyślania na te tematy... Wpływ pewnie miały też zachowania polskiego stanu duchowego, który zachowuje się jakby oni sami byli wszyscy święci i im wszystko wolno i w ogóle są najważniejsi na świecie... :] No ale nie ważne. W drugiej klasie podstawówki, byłem ministrantem, mój tata jest bardzo mocno wierzący, więc zostałem w dobrej katolickiej rodzinie wychowany, potem zacząłem czytać Pismo Święte i używać własnego rozumu do analiz i przemyśleń (a wtedy nie leczyłem jeszcze żadnej psychicznej choroby, byłem zdrowy i nie brałem żadnych leków :P Ohh ale odległe czasy...), straciłem wiarę... Jestem ateistą od ponad 10 lat, więc nie będę sobie co parę lat tak wiary zmieniał, bardzo wątpię żebym potrafił już uwierzyć :P Poza tym, a propo zmian - mój terapeuta mówił że zmieniać się bardzo i dużo specjalnie dla kogoś to szkodzi psychice, tworzy taką izolację emocjonalną i pustkę , która łatwo się może złamać i wtedy jest tragedia dla psychiki i człowieka... (w zasadzie to trochę wymieszałem tu to co terapeuta mi mówił z tym co czytałem w książce psychologicznej, żeby być dokładnym w źródłach :))

 

I odnośnie jeszcze tego udawania i szczerości w związku, cytat z książki: "I właśnie tym jest miłość: oznacza brak sztuczności"

 

cyklopka, kocham kocham kocham Twoje wpisy :brawo:

 

Ja też :D haha. Nie podlizuję się, piszę szczerze :)

 

platek rozy, my Cię wspieramy, nie myśl o lękach :*

 

Ale się rozpisałem :P

Witam wszystkich i miłego dnia :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Wstałam, patrzę a tu całkiem jasno na zewnątrz, ciepło, nie żeby zaraz słońce, ale jest ok. Rześko pomaszerowałam z psem na długi spacer i ...wróciłam całkiem przemoczona, bo chlusnęło. Dobrze, że coś tam w szafie jest, bo musiałam zmienić płaszcz, czapkę, buty... Ot listopad.

Teraz siedzę w pracy, mdli mnie, muli i zarzuca, ale cóż powiem - ot listopad... ;)

Dziś może zobaczę się z przyjaciółką i tego będę się trzymać.

Dostałam od mojej terapeutki zadanie domowe ( pierwszy raz, a prawie rok już chodzę) - narysować swojego wewnętrznego krytyka. Ale trudne...

Miłego dnia!!!

 

platek rozy, To dziś idziesz Kochana do lekarza?

 

Aurora88, Dzień z kredkami i książką to nie taki zły dzień... ;) Powiem Ci, że dziś chętnie bym tak dzień spędziła.

 

chmurka66, Czekałaś na telefon od kogoś ważnego dla Ciebie?

 

Ściskam Dziewczyny, trzeba przeczekać, przetrwać.

 

filip133, hej Filipie!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie się zaczyna przejaśniać, już chmury zaczynają przechodzić i trochę nieba widać... Całe szczęście :D

No a wieczorem terapia, muszę pogadać z terapeutą o tym, że miałem długo takie kiepskie dni (tak swoją drogą zaczęło się mniej więcej w czwartek, a w środę nie miałem terapii bo było święto... Może to przez brak terapii, heh), że myślałem sobie o tym że lepiej byłoby jakbym się zabił pod tym metrem zamiast męczyć się z tym życiem na które nie mam siły.... Eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie kółeczko zrobimy na Spamowej, będziemy się trzymać za łapki i mówić grobowym głosem - jesteśmy z Tobą... :D Nie wiem, dlaczego z tym mi się kojarzą grupy wsparcia...

 

A mi się to skojarzyło z fragmentem piosenki Kabano - Wielbłąd :D "I wszystkim wkoło jest wesoło, złapmy rączki, zróbmy koło, pokażmy uśmiechnięte buzie" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czekałam na telefon od kogoś z kim dzisiaj miałam sie spotkac i zabawi,c alen znowu .....

q.... czy ja nie umieniem nawet sie umówić konkretnie?

jestem zerem , nikt mnie nie potrzebuje i nie chce , nie umiem nic i nic nie chce

 

znalazłam to forum , myślałam ze znajde tu pomoc a jest jeszcze gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chmurka66, a szukasz tej pomocy? Bo ona sama Cię nie znajdzie ;)

 

filip133, o, to masz taki mocny ugruntowany pogląd na sprawy religijne. Fajnie. Mnie w stronę ateizmu zaczęli przekonywać "Bracia Karamazow" ale ostatecznie zostałam przy agnostycyzmie.

Ale kwestia wiarygodności jest dla mnie ważna, nie mogłabym dla kogoś chodzić do kościoła ;)

 

kosmostrada, to taka trochę niemiła przygoda z tym deszczem... ale ja czasami, jak całkiem przemoknę, to się potem szczerzę jak głupia :mrgreen: A dzień z kredkami będzie fajny, tak. Dobrze że jeszcze mogę sobie taki zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, ta dziewczyna z koncertu też pisała mi że ma od dłuższego czasu różne przemyślenia na temat wiary i raczej składnia się przy pozostaniu agnostyczką... :P Eh to jeden z moich lęków dotyczący przyszłości, jak poznać dziewczynę, z którą akurat będę w związku i z którą akurat nie będzie żadnych nieporozumień na polu religijnym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filip133, ponieważ większość Polaków to katolicy, ale niepraktykujący, to nie jest tak źle. Musiałbyś prawdopodobnie zrobić ukłon w stosunku do ślubu - i wziąć w Kościele. Bo przecież każda niewiasta o tym marzy ;) I potem chrzcić dzieci, ale większość ateistów ma to w pompie (mój tata miał, dlatego niestety jestem ochrzczona). I w sumie tyle. Na pielgrzymki chodzić nie trzeba, do kościoła na msze też nie, mało która jest tak zaangażowana żeby trzymać wianuszek do 'po ślubie' :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora, Filip, Płatuś, Kosmo, pozostali fani moich postów, :oops: nie wiem ile kosztuje 2 kg brązu, ale zróbmy zrzutkę to zaprojektuję i odleję nagrodę dla pana W. - People's Choice za bycie Najpopularniejszym Bohaterem Forumonoweli :lol::lol::lol::lol:

 

Dzisiaj wyszłam wcześniej z pracy, bo zeróweczka pojechała do muzeum i nie byłam poczebna, zmokłam jak żubr, a potem siedziałam pod drzwiami jak debil, bo ja przecież nigdy kluczy nie noszę :bezradny:

 

Miał przyjść dzisiaj koło 12:00 ten kolega, z którym chodziłam do podstawówki, zaczynam żywić nadzieję, że może jednak nie przyjdzie :hide:

O 16:00 mam terapię i tak :papa:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, długo musisz siedzieć pod drzwiami...?

 

Aurora88, moja była mówiła, że nie będziemy brać ślubu kościelnego, skoro jestem niewiążący... Chociaż kompletnie sobie nie wyobrażam, jak ona sobie to wyobrażała, skoro jej rodzice, jak to na wsi, zatwardziali katolicy, mówiła mi że jej tata powiedział kiedyś że nie warto się spotukać z kimś kto nie chodzi do kościoła... Więc to chyba nie było zbyt dojrzałe i przemyślane z jej strony twierdzić że na pewno nam się uda wziąć ślub tylko cywilny... Ja bym sobie marzył nie brać ślubu kościelnego, nie mieć żadnego wesela (co najwyżej jakiś obiad taki "weselny" sam), nie chrzcić dzieci i nie puszczać ich na religię w szkole, nie wpuszczać nigdy żadnego księdza po kolędzie, dokonać apostazji. Ale wątpię bardzo żeby udało się to wszystko spełnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, mi skradłaś wczoraj serce monologiem o graniu w heroes <3

To może się wydać zabawne, ale powrót do tej gry pomógł mi nawet po dużej traumie, z której tam sobie jakoś wyszłam bez terapii.

A poza tym wyższość cyklopów zawsze na propsie. 8)

Pierwsza "B" robiła kukiełki z łyżek drewnianych i ktoś zrobił cyklopa też, z kasztanów był cyklop, szkoła cyklopem silna :great:

 

filip133, pół godziny siedziałam, jak nie dłużej.

 

Osoba niepraktykująca może wziąć ślub kościelny z osobą praktykującą tzw. jednostronny. Nie trzeba udawać i przyjmować sakramentów, w które się nie wierzy, a nawet grzechem byłoby kogoś do tego namawiać :mhm:

 

A, jetodik, nie wiem z czym ty się możesz nie zgadzać, jeśli ktoś chce poważny związek to musi być komunikacja na poziomie wyznawanych wartości i planów życiowych, a nie ktoś udaje kogoś kim nie jest i albo straci swoją tożsamość, albo wyskoczy drugiej osobie ze swoimi prawdziwymi intencjami/przekonaniami i to nie jest miłe, oj nie jest. No chyba że chodzi o znajomość bez zobowiązań, to jak detektywmonk zawsze podkreśla, że ostatecznie mógłby to zrobić nawet z wyborczynią PiSu, ale z drugiej strony też poglądy polityczne koleżanek są jawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrażenie że z osobą o innych poglądach by się zwyczajnie nie wytrzymało. Chyba że są one mało istotne dla kogoś, ale to też jest jakiś pogląd. Ja zawsze przyjaźnię się z ludźmi, z którymi podobnie myślę. Jeden kumpel się okazał z czasem korwinistą i ksenofobem, to ustaliliśmy między sobą bana na rozmowy nt. społeczno-polityczne :P znajomość da się wtedy utrzymać, ale związek... nieeee.

 

Osoba niepraktykująca może wziąć ślub kościelny z osobą praktykującą tzw. jednostronny. Nie trzeba udawać i przyjmować sakramentów, w które się nie wierzy, a nawet grzechem byłoby kogoś do tego namawiać

Ooo, dobrze wiedzieć że jest coś takiego!

 

filip133, apostazja jest wciąż czymś w rodzaju praktyki religijnej, katolickiej, więc dokonywanie apostazji jest bez sensu dla ateisty. Powinno się zrobić coś takiego jak uniewaznienie chrztu. Zaraz odkopię link.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×