Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie czy macie fazy po alkoholu ? Ja zauważyłem już nie pierwszy raz ,że nie muszę dużo wypić żeby źle się czuć... wypiłem dzisiaj kilka drinków, nie nastukałem się lekko poczułem no i mam duszności !!! masakra jakaś.. ostatnio na imprezie u ojca też wypiłem parę drinków, duszności nie było ale nie mogłem spać a jak już usnąłem to męczyły mnie koszmary i się budziłem co chwilę... mógłby mi ktoś to wytłumaczyć ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie, ja zrezygnuję jednak z alkoholu... :P Wczoraj usnąłem na podłodze bo filmy oglądaliśmy z rodzinką i budziłem się co chwile i około 5 się obudziłem i miałem wrażenie ,że w głowie mi się kręci, już później ciężko było mi zasnąć i dzisiaj masakra , co chwile czuję zawroty... i nie wiem czy ja sobie to wkręciłem czy tak jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę od 1,5 miesiąca. To krótko ale ataków już miałem sporo, mogę zatem coś dodać od siebie :).

 

Zwykle ataki przeczuwam, poprzedzone są takim kiepskim nastrojem (czasami pięć, dziesięć minut kiepskiego nastroju i następuje atak) . Czasami gdy zdarzę czymś się zając, czymś co skupia uwagę, ktoś mnie zagada i rozmowa się ciągnie - potrafię się jeszcze wyrwać i do ataku nie dochodzi.

 

Najczęściej jednak nerwica swoje a ja swoje, czyli jakby nie mam wpływu na to kiedy dostanę ataku, mogę być wyluzowany, następnie kilka dziwnych myśli i nagle lipa. Ataki są różne, czasami tylko lęk, często jednak dodatkowe sprawy typu bóle głowy, kręgosłupa, drętwienie mięśni (szczególnie ramion), nogi z waty, zawroty głowy, wrażenie że będę wymiotował (z tym sobie już radzę). Wcześniej miałem oczywiście inne klasyczne objawy typu: lęki przed poważnymi chorobami, uczucie jakby przytkanego przełyku, bóle w mostku, itp.

 

Dodatkowo (w czasie ataku) mam wrażenie dziwnego widzenia, oczy mam jakby wybałuszone, zmęczone, niby widzę dobrze ale jakoś inaczej, to co jest dalej widzę lepiej (ktoś już gdzieś wspominał że to adrenalina, czyli organizm przygotowuje się na niebezpieczeństwo i nawet wzrok inaczej działa). Gdy mija atak mijają wszystkie powyższe objawy, czasem zostaje tylko minimalny ból głowy, który mogę zwalczyć nawet połową tabletki Ibuprom.

 

Oprócz ataków czasami cały dzień mam taki lękowy, wiem zwykle już rano jaki będzie dzień gdy wstanę z łóżka.

Silne ataki lęku, paniki nawet bym powiedział, trwają u mnie różnie, zwykle około 1h ale i potrafią dłużej nawet 3h.

 

Nerwica czasami daje mi odpocząć nawet kilka dni, wtedy czuję się całkowicie zdrowy, raz nawet myślałem, że już pozbyłem się tego cholerstwa.

 

Co mi pomaga:

 

-rozmowy (najlepiej długie na ciekawe tematy), najgorzej jest dla mnie gdy jestem sam, unikam samotności

 

-skupienie się nad czymś (układanie, liczenie, czasami czytanie czegoś skomplikowanego), potrafię wyjść do samochodu na parking i coś zacząć grzebać pod maską, nie raz już w taki sposób ataki ustępowały

 

-picie melisy (to jest akurat tak że nie melisa mi pomaga, po prostu wcześniej już wbiłem sobie do głowy że jest pomocna i podświadomie już chyba się tym sugeruję)

 

Byłem już raz u psychiatry, przepisał mi parogen (narazie tylko mam brać pół tabletki dziennie rano).

 

 

Mam bardzo wiele do przekaznia, chętnie także włączę się w dyskusję o nerwicy.

 

 

 

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.

 

Łukasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukasz_kra, hej Łukasz, moje ataki są bardzo podobne do Twoich. Potrafię czuć się OK i nagle pojawia się 'coś', a potem to już niemal szarpnięcie żołądkiem i wrażenie, że zwymiotuję (mam emetofobię, więc to najgorszy koszmar), uderzenie gorąca, trzęsące ręce, suchość w ustach, kamien w żołądku, zaciśnięte gardło, wrażenie, że mdleje, wariuje, koniec świata tuż tuż. Napisałeś, że radzisz sobie z wrażeniem, że będziesz wymiotował - jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wogóle to na koniec pierwszego ataku (wtedy myślałem, że to zatrucie) zwymiotowałem. Od razu atak się na tym skończył.

Teraz czasami lekko mnie mdli. O wszystkim wie moja dziewczyna i powiedziała mi kiedyś bardzo stanowczo "bzdura nie będzie zwracał, to wszystko Ci się wydaje". Wbiłem sobie to do głowy, jak mnie mdli mówię wtedy sobie że to złudzenie, zaraz będzie lepiej i mi przechodzi.

 

Zauważyłem też, że w przypadku odczuwania nudności nie wolno mi pić nic słodzonego, robię wtedy melisę, lub popijam wodę minerlaną, ale tylko niegazowaną.

 

Teraz mam takie nudności gdy wstaję rano. Trwają może 20 minut i przechodzą. Wmawiam sobie że mam to gdzieś, robię swoje, prysznic, meliska, pakowanie do pracy i wychodzę. W samochodzie już jest dobrze.

 

Jeśli chodzi o inne wymienione przez inne Ciebie dolegliwości to tak mam je wszystkie (i jeszce więcej, nie sposób chyba wymienić). Ostatnio często pojawia się myśl - kurdę przecież takie ataki mnie wykończą, oszaleję, zamienię się w warzywo, mózg przestanie pracować lub stracę osobowość. Nic bardziej błednego, dużo czytałem i wszyscy piszą że nic takiego nam nie grozi.

 

Pewego dnia obmyśliłem sobie strategię działania na wypadek ataku (gdy czułem się zupełnie ok). Mianowicie obiecałem sobie, że podczas ataku będę już przecież wiedział, że nie umrę, że to ściema, nic mi nie grozi, będę zachowywał się tak jakby nic zupełnie mi sie nie działo. W taki sposób właśnie walczę, to trudne to fakt.

 

Użyłem wczesniej słowa : złudzenie.

Zaczynam tak traktować nerwicę, zaczynam to bagatelizować. Ostatnio w pracy miałem atak i od razu: nogi z waty, zawroty głowy, pustka, świat gdzieś daleko (no wlaśnie to klejny objaw), boł głowy. Wyszedłem z budynku, zapaliłem papierosa, i powiedziałem sobie: pierd... to !!!

Mam to gdzieś !!! Nie będzie mi jakaś wredna choroba psuć życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to teraz mam zludzenie (żart :) )

 

Właśnie poczułem się kiepsko, jestem w pracy. Ale to jest lipa z tą nerwicą. Nie opisałbym tego jako atak, nawet nie bardzo lęk w tj chwili (no może trochę strach żebym nie poczuł się gorzej), ciężki się zrobiłem, słaby, rozbolały mnie plecy. Objawy są bardzo bardzo różnorodne jak widać. Aczkolwiek plecy to ja podejrzewam że mam chore, kręgosłup wiecznie wygięty, dużo pracy przed kompem. Odpoczywam też i spię w niewygodnych pozycjach, zwykle na boku. Współczuję chorym na nerwicę w tym sobie. Musimy sobie radzić z tym dziadostwem.

 

Poprawiam sobie humor myślą że gdy wrócę do domu (mam nadzieję że bede czuł się dobrze) kupie sobie piwko i puszczę jakiś ciekawy film lub dokument, porozmawiam z dziewczyną. Bardzo mnie to uspokaja.

 

Chwilę temu zjadłem słodką drożdzówkę, wypiłem kawę, a wczesniej trochę napoju i potwierdzić, mogę po raz kolejny, że nie służy mi słodkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukasz_kra, masz o tyle dobrze, że panicznie nie boisz się wymiotów :) Ja wolę umrzeć, zemdleć, zapaść się pod ziemię - wszystko, byleby nie rzygać, dlatego też te nudności są dla mnie najgorszym objawem nerwicy :( Tez zawsze tłumaczę sobie, że to wkręt, złudzenie i coraz częściej staram się to olewać. Pozwalam, żeby ta koszmarna fala "przeszła przeze mnie" i walczę, by się nie nakręcać. Czasem się udaje, a czasem zapętlę się tak, że chodzę po mieszkaniu, płaczę, myślę, żeby sobie strzelić w łeb - no świruję innymi słowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Poczytałem o emetofobii, bardzo Ci współczuję. Ja mam chyba typową nerwicę lekową i różne objawy za każdym razem. Sądzę że jestem sobie w stanie wkręcić prawie wszystko.

 

Podczas silnych ataków też łażę po domu, w jednej minucie jestem 3 razy w każdym pokoju. Wydziela się adrenalina i nie usiedzę. Mam coś przepisane jakiś betabloker, na czas ataku, ale do tej pory nie zażyłem ani razu ze strachu o reakcję, wolałem przeczekać atak. Z parogenem czaiłem się kilka dni zanim zacząłem brać. Oczywiście także z uwagi na strach przed działaniem niepożądanym.

 

 

Niepokojące jest tez to, że w zasadzie każdy atak jest trochę inny. Nigdy do końca nie wiadomo czego się spodziewać.

Najgorszą do tej pory jazdę miałem jak miałem atak nerwicy plus ból zęba. Muszę teraz wszystko szybko poleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukasz_kra, a robiłeś jakiekolwiek badania? Przynajmniej podstawowe? Wiesz, o nerwicy można mówić, jeśli wykluczy się przyczyny organiczne. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś to warto się przebadać, bo takie jazdy potrafi dawać niedoczynność tarczycy czy choćby - z pozoru mało znaczący - niedobór magnezu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem morfologię, magnez, potas, TSH, OB, byłem na pogotowiu w czasie ataku (pierwsze dni z nerwicą, spanikowałem i poszedłem żeby przynajmiej lekarz mnie zobaczył), nic nie stwierdzili, zrobili EKG, ciśnienie ok, w domu też mierzę i dobrze. Całość wyników ok, a te podstawowe kilka razy powtórzone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja na początku mojej przygody z nerwica rzeczywiście często wymiotowalam, z czasem się to uspokoiło, teraz zostały już tylko ataki-krotkie, ale intensywne. Nadchodzi fala i wiem, że mnie zaleje bo nie mam siły się jej przeciwstawić.Co zazauważyłam na pprzestrzeni tych kilku lat-nie mam już leku przed atakiem:) Potrafie go bardziej skontrolować. Wiem, że nadchodzi-uspokajam się wtedy, nie odzywam do nikogo i czekam. On nadejdzie, to pewne, ale i minie. Wiecie co? My chyba musimy ją wysmiac, wyszydzic. Nie madruje sie, nie mam podstaw do psychologizowania bo moja choroba nasilila się, wracam do leków i wiem, że bez porządnej terapii nie dam rady normalnie żyć. Ale olewajmy ją, na tyle, na ile się da. Bo albo my ją zdominujemy, albo ona nas w końcuwykonczy . Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ja wymiotawałem za pierwszym razem ale tylko raz właśnie. Wtedy była mega panika, byłem w aucie jako pasażer, kolega wiózł mnie do domu. Nie wiedziałem co mi jest, wkręciłem sobie że muszę natychmiast dojechać do domu i wtedy wjechaliśmy w spory korek, pomyslałem ani do przodu ani do tyłu, nie ma możliwości ucieczki, nie wytrzymałem. Zwymiotowałem i nagle poczułem spokój, serce nawalało i w ciągu chyba minuty uspokoiło się, zacząłem głeboko oddychać, wiedziałem że po wszystkim.

Sadzę, że taka reakcja to może być nawet u osób nie chorych na nerwicę, a po prostu wystraszonych,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałam Cię wystraszyć:) Myślę że to indywidualna reakcja na lęk, u każdego jest inaczej. Na początku nie wiązałam tego z nerwica, później zaczęłam analizować ten temat. Teraz kiedy dopadamnie atak ppojawia się myśl:,, I co będzie z moim synkiem, nie mogę umrzeć". Zresztą doszłam do wniosku, że oprócz chorego dzieciństwa i tutaj tkwi mój problem-panicznie boję się zachorować, bo wtedy mójsynek zostałby teoretycznie sam, nie licząc rodziców alkoholików...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam już chyba wszystko Cortezjusz... Czuję żejest coraz gorzej , z każdym dniem coraz głębiej w tym siedzę; ( Na chwilę obecną nieppotrafię nawet stwierdzić, czego sięnnajbardziej boję- czy o siebie , czy o synka, o rodziców czy narzeczonego;( Codzienne wstawanie jest dla mnie koszmarem, każdy dzień udręką. Chciałabym żyć bez lęku o przyszłość, tak bardzo bym chciała. ; (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wygląda nieco inaczej niż zapewne u większości ludzi doświadczających tak zwanych 'ataków paniki' czy czegoś w tym stylu... jak dla mnie to jest jeszcze gorsze. Bardzo często przez głowę przelatuje mi masa trudnych, upokarzających sytuacji z przeszłości, jakieś sceny ze szkoły kiedy mnie wyśmiewano, próbowano wykorzystać, kiedy zachowywałem się dziwnie i nie mogłem sobie dać z czymś rady. Natrętnie przypominają mi się ci wszyscy ludzie a jest ich naprawdę wielu i przez to nie mogę praktycznie normalnie funkcjonować, chodzę cały wściekły i maksymalnie znerwicowany, wiele na tym tracę. Tak już jest od ładnych paru lat, momentami mam tego naprawdę dość. To się zdarza prawie codziennie, na szczęście od paru miesięcy ciut rzadziej niż wcześniej. Dodatkowo czuję się niemal cały czas strasznie dziwny, inny niż wszyscy. Porównuję się z wieloma osobami i każdy jest pod jakimś względem normalniejszy/lepiej przystosowany do życia niż ja. Zawsze tak o sobie myślałem, jednak od kilku lat szczególnie się to nasiliło. Czasami naprawdę ciężko sobie z tym wszystkim poradzić. Tym atakom towarzyszy taka pewnego rodzaju panika, na pewno silne napięcie które ciężko wytrzymać, czuję się jakbym był w innym świecie, odrealniony, pochłonięty tym wszystkim całkowicie. Lęku przed śmiercią ani że coś mi się stanie nie odczuwam, nawet się tego nie boję, szczerze mówiąc 1000 razy wolałbym żeby mi się coś stało i żebym odszedł z tego świata niż bym żył w tym całym bagnie jakie od jakichś 4-6 lat już nie może mnie opuścić raz na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zaczęło się kilka lat temu, nie poszłam so lekarza. Jestem poltora roku po porodzie, żyję w dużym stresie (firma, dziecko, mąż, dom) i dostałam aż osiem ataków w przeciągu 10 dni. Przyjeżdżalo pogotowie, ciśnienie 170/110,tętno 130... Myślałam, że umieram...okropnie się czuła. Ataki były wieczorami. Obecnie leczę się u psychiatry, zażywam Seroxat i Depakine (doraźnie Afobam)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wygląda nieco inaczej niż zapewne u większości ludzi doświadczających tak zwanych 'ataków paniki' czy czegoś w tym stylu... jak dla mnie to jest jeszcze gorsze. Bardzo często przez głowę przelatuje mi masa trudnych, upokarzających sytuacji z przeszłości, jakieś sceny ze szkoły kiedy mnie wyśmiewano, próbowano wykorzystać, kiedy zachowywałem się dziwnie i nie mogłem sobie dać z czymś rady. Natrętnie przypominają mi się ci wszyscy ludzie a jest ich naprawdę wielu i przez to nie mogę praktycznie normalnie funkcjonować, chodzę cały wściekły i maksymalnie znerwicowany, wiele na tym tracę. Tak już jest od ładnych paru lat, momentami mam tego naprawdę dość. To się zdarza prawie codziennie, na szczęście od paru miesięcy ciut rzadziej niż wcześniej. Dodatkowo czuję się niemal cały czas strasznie dziwny, inny niż wszyscy. Porównuję się z wieloma osobami i każdy jest pod jakimś względem normalniejszy/lepiej przystosowany do życia niż ja. Zawsze tak o sobie myślałem, jednak od kilku lat szczególnie się to nasiliło. Czasami naprawdę ciężko sobie z tym wszystkim poradzić. Tym atakom towarzyszy taka pewnego rodzaju panika, na pewno silne napięcie które ciężko wytrzymać, czuję się jakbym był w innym świecie, odrealniony, pochłonięty tym wszystkim całkowicie. Lęku przed śmiercią ani że coś mi się stanie nie odczuwam, nawet się tego nie boję, szczerze mówiąc 1000 razy wolałbym żeby mi się coś stało i żebym odszedł z tego świata niż bym żył w tym całym bagnie jakie od jakichś 4-6 lat już nie może mnie opuścić raz na zawsze.

 

Hej,

 

U mnie czasami jest podobnie, raz występuje silny lęk, innym razem dziwne myśli i straszliwe napięcie psychiczne.

Myśli takie jak masz ja też miewam, całe życie za dużo myślę o przeszłości. To też mogło mnie doprowadzić do takiego stanu jak teraz. Podejrzewam że na nerwicę pracuje się długi czas, wreszcie głowa nie wytrzymuje, to jest nadmiar właśnie myślenia o złych przeżyciach.

Czy przyjmujesz jakies leki? Ja od kilku dni biorę parogen (pół tabletki dziennie), nie wiem czy on już działa ale muszę przyznać że czuję się o niebo lepiej, praktycznie normalnie, jeśli tak on działa to mi to wystarczy, mogę normalnie funkcjonować. Nie zauważam żadnych efektów ubocznych zażywania tego póki co. Czasami lekko się czymś nakręcę ale to nic w porównaniu z atakami jakie miałem wcześniej. Do lekarza trzeba iść obowiązkowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×