Skocz do zawartości
Nerwica.com

Longoberd

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Longoberd

  1. Wkurzyła mnie dziś pewna wścibska sąsiadka.
  2. Czytanie książki, rozmowa z bliską osobą.
  3. Longoberd

    Problemy ze szkołą

    Szkoda że ja tak późno to zrozumiałem...
  4. To, że czas tak szybko leci i na bardzo wiele rzeczy go brakuje.
  5. Longoberd

    Problemy ze szkołą

    Jakbym słyszał siebie... też podobnie bardzo długo myślałem. Ale od niedawna już powoli z tym kończę. Takie podejście nic nie da, a tylko jeszcze bardziej utwierdza w poczuciu beznadziejności i odbiera siły.
  6. Longoberd

    Problemy ze szkołą

    Doświadczałem zaburzeń psychicznych przez cały właściwie okres swojego życia szkolnego. Nie miałem nigdy nauczania indywidualnego, choć po czasie może i trochę tego żałuję, w sumie nie jest to idealna opcja ale może uchroniłaby mnie przed wieloma psychicznymi urazami, negatywnymi odczuciami i przykrościami. Moje problemy przeszkadzały mi w nauce, o kontaktach z innymi już nawet nie wspomnę bo te zawsze były na bardzo złym jak dla mnie poziomie, bardziej z winy reszty ponieważ niestety miałem (nie)przyjemność obcować przez wiele lat z masą skrajnie wrednych, złośliwych, podstępnych i zawistnych osób. Moja część winy leżała zapewne w tym, że byłem zbyt nieśmiały, ugodowy i mało stanowczy by sobie w pewnych sytuacjach poradzić i by jakoś zaistnieć. W podstawówce zawsze miałem bardzo dobrą średnią powyżej 5, potem szło mi nieco gorzej ale i tak udawało się osiągnąć te 4.75-4.9 i zdać z czerwonym paskiem. Mimo licznych trudności i kłopotów przetrwałem podstawówkę, gimnazjum i liceum, i w końcu dostałem się na studia które są jak na razie najlepszym etapem mojego życia i tu nieco odpoczywam od problemów poprzednich lat. Nie jest zupełnie bezstresowo, ale atmosfera i wszystko inne jest nieporównywalnie lepsze.
  7. Czy mam jakiekolwiek prawdziwe problemy z sercem to nie wiem bo badań żadnych pod tym kątem nigdy nie robiłem. Ale generalnie jak się zmęczę, wykonam znaczny wysiłek fizyczny to serce szybko mi lata i powoli wraca do normy, choć to zapewne kwestia słabej kondycji po prostu.
  8. Leków żadnych póki co nie przyjmuję, tylko biorę od czasu do czasu ziołowe tabletki uspokajające i w pewnym stopniu pomagają, ale zbyt silne oczywiście one nie są. Oprócz tego chodzę na terapię od 8 miesięcy no ale też to wielkich rezultatów nie przynosi przy niektórych moich problemach. Jest łatwiej, ale jeszcze nie dość dobrze bym poczuł się normalnie.
  9. Longoberd

    Normalność

    Sam o tym niemało myślałem. I doszedłem do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak prawdziwa 'normalność'. To pojęcie dla każdego może znaczyć coś innego i jest tak mocno względne i niejasne, że chyba na dobrą sprawę w ogóle nie powinno się go używać. Ja wydaję się sam sobie pod pewnymi względami nienormalny, ale patrząc dookoła widzę że każdy jest w jakimś sensie i w jakimś obszarze nienormalny, niektórzy ludzie jeszcze mocniej niż ja.
  10. Dobre jedzenie, smaczne napoje, relaks, oglądanie wciągających filmów i ciekawych książek/gazet/magazynów, przeglądanie Internetu, wysiłek fizyczny, fantazje, rozmowa z kimś kogo akurat akceptuję, pochwały i uznanie ze strony innych.
  11. Lubię w sobie część swojego wyglądu, całkiem przyzwoitą inteligencję, niektóre swoje talenty oraz to, że nigdy nie dawałem się namawiać na głupoty.
  12. Powiem Ci że bardzo dobre rady tutaj przedstawiłeś, wprost idealne. Ja do podobnych do wniosków doszedłem już jakiś czas temu na podstawie obserwacji samego siebie, własnego doświadczenia a także czytania różnych książek i artykułów. Mnie to zawsze pomaga. Inna sprawa że często niełatwo się do tego zastosować i mimo wiedzy jeszcze ciągle miewam problemy z opanowaniem samego siebie. Ale najważniejsze, że od jakiegoś czasu rozumiem już te mechanizmy i nie jestem całkowicie bezbronny w walce ze swoimi zaburzeniami.
  13. Wiara i pewność siebie naprawdę pomagają i bardzo dużo dają, a nastawienie jest czymś kluczowym przy wielu działaniach. Sam wiem to bardzo dobrze z autopsji i własnego doświadczenia, zawsze kiedy mam dużo energii i wierzę że mi się uda wychodzi wszystko znacznie lepiej, naturalniej i przede wszystkim prościej. Tylko druga kwestia jest taka, że tą wiarę często bardzo ciężko w sobie szczerze wzbudzić i bywa to skomplikowane, przynajmniej u mnie.
  14. Faktycznie, do pewnego momentu życie było piękne i o wiele prostsze. Gdy byłem dzieckiem chciałem stać się już dorosły i wtedy nie podobało mi się dzieciństwo. Jednak z wiekiem wszystko się znacznie pokomplikowało i im jestem starszy tym mniej nadziei i piękna jestem w stanie dostrzec. Nigdy nie byłem zbyt szczęśliwy, jednak do pewnego wieku, tak mniej więcej do 14 roku życia jakoś mi się wiodło, dawałem sobie radę i mimo licznych trudności potrafiłem w miarę normalnie funkcjonować. Potem nastąpiło pogorszenie i wszystko niemal się zmieniło.
  15. Mnie raz wykazuje średnią, kilka razy wyszło że mam ciężką, robiłem ten test jakiś miesiąc temu i wynik tym razem wskazywał na łagodną.
  16. Miła wizyta w kawiarni i restauracji oraz czytanie dobrych książek.
  17. Na mnie na ogół działa dobrze, daje mi energię i poprawia samopoczucie.
  18. Niektórych rzeczy zazdroszczę, innych absolutnie. Złożony temat.
  19. Mam dokładnie to samo, rozumiem Cię doskonale. Też moje miasto fatalnie mi się kojarzy, mam istną masę złych wspomnień z nim związanych i chciałbym bardzo się z niego wyprowadzić. Żeby nie musieć dalej oglądać tych absolutnie beznadziejnych ludzi i tkwić w tym bagnie. Może kiedyś się uda.
  20. Miałem podobne odczucia, też się często dziwnie czuję idąc ulicą, jakbym był w jakimś transie. Winne są temu galopada myśli i stale obecny wewnętrzny niepokój, rozchwianie.
  21. Ja podświadomie od jakiegoś już czasu marzę o przeprowadzce z mojego obecnego miasta w którym mieszkam od samego urodzenia, czyli ponad 20 już lat, i kiedyś zapewne tego dokonam. Nie znoszę tej okolicy, spotkało mnie tu wiele złego, prawie wszyscy ludzie tutaj są jacyś popieprzeni i wykolejeni, i w ogóle panuje atmosfera takiej istnej pipidówy. Nie wiem dokładnie jak jest gdzie indziej ale miałem okazję poznać dużo osób z innych miast, regionów i wydają mi się nieporównywalnie lepsi od moich znienawidzonych znajomych z rodzinnych terenów. Dlatego myślę, że za jakiś czas ucieknę z tej dziury.
  22. Czasami wydaje mi się że tylko z kimś podobnie zaburzonym do mnie mógłbym stworzyć jakąkolwiek więź i tak właśnie myślę, ale po głębszej refleksji nie jest to już takie proste i oczywiste. Musiałoby nas wiele łączyć, ale jednak osoba równie rozbita psychicznie nie byłaby najlepszym przyjacielem/partnerem jak dla mnie.
  23. Mizantropia to także mój 'problem' od kilku już lat, a może i jeszcze dłużej. Od pewnego czasu wyjątkowo nie lubię ludzi, izoluję się od nich od dawna silnie i nieustannie, odczuwam znaczny lęk i nieufność do ponad 90% osób. Towarzystwo większości zawsze mnie męczyło, zwyczajnie irytowało, lepiej mi było samemu. Niemal wszyscy moi znajomi poza tym mnie zawiedli i wiele razy miałem przez nich problemy. Z czasem nabawiłem się potężnej niechęci do ludzi i stałem skrajnym odludkiem (chociaż w sumie zawsze miałem takie tendencje). Nie widziałbym w tym nawet problemu gdyby ta nienawiść nie przynosiła mnie samemu cierpienia i nie zatruwała mnie osobiście.
  24. Wiem co czujesz bo sam miewam podobne odczucia i podobnie czasami myślę. Jak odnaleźć sens tego wszystkiego, szczęście nie powiem bo sam nie wiem i ciągle szukam tego. Życie nie jest niczym przyjemnym, świat również jak dla mnie to ohydne miejsce. Mogę tylko powiedzieć że póki jest się żywym warto odnajdywać pozytywne akcenty i to na nie zwracać uwagę oraz starać się jakoś zmieniać siebie i swoje nastawienie. Tyle.
  25. Takie różne metody pomagają mi do pewnego stopnia, czasami jakieś tam głębokie, miarowe oddychanie czy inne sztuczki faktycznie odprężają i dają ulgę. Czasem się udaje, czasami nie. Jednak na naprawdę silny stres mi nie pomaga niemal nic i chyba musiałbym wziąć zawrotną dawkę psychotropów by to coś dało.
×