Skocz do zawartości
Nerwica.com

Longoberd

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Longoberd

  1. Samotności samej w sobie nigdy się nie bałem, ja ją lubię bo daje mi święty spokój i bezpieczeństwo. Szkodliwa i przykra jest w tym kontekście, że czasami nie ma się z kim przedyskutować w cztery oczy pewnych spraw, problemów, poradzić się kogoś czy po prostu się wygadać. Ale nie poznałem jeszcze osoby która by była dla mnie dobrym partnerem do takich rzeczy. Generalnie uwielbiam być sam i z nikim się nie spotykać, potrzebuję dużo samotności i odosobnienia, wtedy odpoczywam i zyskuję więcej energii.
  2. Miewam myśli samobójcze dość regularnie od 5 lat z kawałkiem. One przychodzą i odchodzą, w zależności od okresu życia i tego jak w danym czasie ze mną jest. Generalnie mam skłonność do rozważania tego rozwiązania w przypadku ciężkich problemów i tak już chyba pozostanie.
  3. W moich oczach skreśla ją głupota, wulgarność, brak szacunku do siebie, brak zainteresowań/pasji, płytkie/ograniczone myślenie i horyzonty, skrajna brzydota i zaniedbanie, nałogowe palenie i picie zbyt dużych ilości alkoholu, naiwność... przede wszystkim te rzeczy.
  4. Czy można to jasno nie odpowiem, na pewno to dużo zależy od osoby. Jak dla mnie jak najbardziej można, mnie się czasami wydawało że kocham i kilka na raz, ale ja jestem kochliwy i mam taką romantyczną naturę. Kilkadziesiąt razy bywałem zauroczony/zakochany i na pewno w pierwszej chwili na to pytanie nasuwa mi się odpowiedź twierdząca.
  5. Na pewno się nie zdecyduję. Powodów przeciw u mnie można podawać bardzo wiele. Przede wszystkim nie czuję się gotowy i odpowiedni do bycia potencjalnym ojcem, nie chcę przekazywać dziecku swoich neurotycznych genów i wzorców czyniąc je tym samym mega nieszczęśliwym i cierpiącym, nie zamierzam brać na siebie takiej odpowiedzialności oraz po prostu zwyczajnie nie mam do tego żadnej ciągoty.
  6. Longoberd

    Czym jest życie?

    Życie dla każdego może być czymś innym, obiektywnie jest zaś tym samym. Dla mnie osobiście w złych chwilach jest czymś najgorszym, wartym przeklinania, żałowania faktu swego urodzenia, a w lepszych całkiem miłym doświadczeniem i fajną zabawą. Mój stosunek do mojego życia zmienia się w zależności od stanu w jakim jestem.
  7. Wkurza mnie masa niezliczonych rzeczy, 99% ludzi, to że nie zawsze zdąży się wszystko zrobić co się wcześniej planowało.
  8. 1. Zdałem ponad rok temu całkiem nieźle Maturę 2. Dostałem się na dobre studia 3. W pewnym stopniu przełamałem nieśmiałość załatwiając różne sprawy w urzędach, biurach etc. 4. Ograniczyłem nieco panikę w trudnych sytuacjach 5. Rzadziej wybucham w sytuacjach konfliktowych
  9. Terapia może trwać różnie, zależy to od wielu czynników. Ja kiedyś chodziłem na nią przez prawie 9 miesięcy, teraz znowu już 8 miesiąc.
  10. Mam to zaburzenie niemal na 100%, wszystkie objawy pasują do mnie idealnie, dawno już o tym czytałem. Osobowość unikająca rozwijała się u mnie od 5 roku życia, od 13 nasiliła się tak że uczyniła ze mnie inwalidę społecznego który przez swoją nieśmiałość nie może w dużej mierze normalnie żyć. Widziałem w sobie jeszcze przejawy osobowości schizotypowej, schizoidalnej i paranoicznej, ale ta jednak najlepiej mnie opisuje.
  11. Moja rodzina raczej mnie wspiera i jest do mnie przychylnie nastawiona, choć zdarzają się spięcia. Czasami przez targające mną emocje staję się drażliwy i niesamowicie nerwowy co wywołuje kłótnie.
  12. U mnie to wygląda nieco inaczej niż zapewne u większości ludzi doświadczających tak zwanych 'ataków paniki' czy czegoś w tym stylu... jak dla mnie to jest jeszcze gorsze. Bardzo często przez głowę przelatuje mi masa trudnych, upokarzających sytuacji z przeszłości, jakieś sceny ze szkoły kiedy mnie wyśmiewano, próbowano wykorzystać, kiedy zachowywałem się dziwnie i nie mogłem sobie dać z czymś rady. Natrętnie przypominają mi się ci wszyscy ludzie a jest ich naprawdę wielu i przez to nie mogę praktycznie normalnie funkcjonować, chodzę cały wściekły i maksymalnie znerwicowany, wiele na tym tracę. Tak już jest od ładnych paru lat, momentami mam tego naprawdę dość. To się zdarza prawie codziennie, na szczęście od paru miesięcy ciut rzadziej niż wcześniej. Dodatkowo czuję się niemal cały czas strasznie dziwny, inny niż wszyscy. Porównuję się z wieloma osobami i każdy jest pod jakimś względem normalniejszy/lepiej przystosowany do życia niż ja. Zawsze tak o sobie myślałem, jednak od kilku lat szczególnie się to nasiliło. Czasami naprawdę ciężko sobie z tym wszystkim poradzić. Tym atakom towarzyszy taka pewnego rodzaju panika, na pewno silne napięcie które ciężko wytrzymać, czuję się jakbym był w innym świecie, odrealniony, pochłonięty tym wszystkim całkowicie. Lęku przed śmiercią ani że coś mi się stanie nie odczuwam, nawet się tego nie boję, szczerze mówiąc 1000 razy wolałbym żeby mi się coś stało i żebym odszedł z tego świata niż bym żył w tym całym bagnie jakie od jakichś 4-6 lat już nie może mnie opuścić raz na zawsze.
×