Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Leków żadnych póki co nie przyjmuję, tylko biorę od czasu do czasu ziołowe tabletki uspokajające i w pewnym stopniu pomagają, ale zbyt silne oczywiście one nie są. Oprócz tego chodzę na terapię od 8 miesięcy no ale też to wielkich rezultatów nie przynosi przy niektórych moich problemach. Jest łatwiej, ale jeszcze nie dość dobrze bym poczuł się normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mam jakiekolwiek prawdziwe problemy z sercem to nie wiem bo badań żadnych pod tym kątem nigdy nie robiłem. Ale generalnie jak się zmęczę, wykonam znaczny wysiłek fizyczny to serce szybko mi lata i powoli wraca do normy, choć to zapewne kwestia słabej kondycji po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi bardziej o klasyczne "kopniaki" "fikolki" wczoraj podczas jazdy do nowej pracy tak mialem no i jak wracalem...i nie wiem w koncu czy przez lekki stres ze nie dam rady cala noc pracowac czy po prostu przez to ze 20h na nlgach bylem :) serce mam zdrowe , badalem sie u dwoch kardiologow i mowili ze te dolegliwosci to psychika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam dodatkowe skurcze ,ogólnie jazdy z sercem i oddechem.boje się tego.

 

Po co? Im bardziej się boisz - tym silniejsze objawy - trzeba nauczyć się z tym żyć. NIESTETY :(

 

Ja nie nauczyłem się z tym żyć od pierwszego dnia kiedy je poczułem czyli od 13 lat. Pomagają na szczęście antydepresanty - dzięki nim nieco optymistyczniej podchodzę do tego problemu i trudniej wpadam w panikę po serii nieregularnych uderzeń serca ale w czasie podróży jestem tak zestresowany że jeden skurcz dodatkowy może wywołać u mnie atak paniki... to jest właśnie lęk przed lękiem. Boję się, że wystąpi skurcz - on wywoła atak paniki i nie będę mógł się uspokoić - cała "esencja" nerwicy lękowej... Wiem, że jak się uspokoję to będzie dobrze ale głowę zalewają myśli "a co będzie jak się nie uspokoisz? będzie jeszcze gorzej!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, potrzebuję Waszej opinii i wsparcia. To, co mnie ostatnio spotyka, wykańcza mnie psychicznie i nie wiem, czy tak mogą wyglądać ataki paniki czy dzieje się ze mną coś złego. Na depresję i nerwicę leczę sie od dawna, ale nigdy nie miałam napadów paniki, takich, że jestem przekonana, że umieram.

Zaczęło się od tego, że zaczęłam słyszeć dzwonienie w uszach i miałam je zatkane. Tydzień temu o 3 nad ranem obudziłam się z tym dzwonieniem w uszach i się zaczeło: zawroty głowy, miekko w głowie, drętwienie całego ciała, miękkość nóg, rąk, pewność, że umieram. Było to straszne, a mieszkam sama. Chciałam wezwać karetkę, ale lęk mi nie pozwolił. W ciągu 10 minut objawy zaczęły ustępować. Następnego dnia poszłam do laryngologa- stwierdził obustronnne zapalenie uszu i zatok, dostałam antybiotyk. Mija już 5 doba, a do dzisiaj uszy mam nieodetkane, ścisk okropny w głowie, rozpieranie czoła, nosa, zatok, ale taki ścisk, że jestem otumaniona- bez bólu jednak. To powoduje okropny lęk, że antybiotyk nie działa, że to coś poważnego i dzisiaj w nocy z nowu obudziłam się o 4 rano i przeszłam atak- nogi jak z waty, nie czułam ciała, jakby kręcilo mi się w głowie , choć było to mniejsze niż tydzień temu. Jestem przerażona. Czy to atak paniki czy może coś dzieje się z moją głową? Dochodzi do tego, że boję sie polóżyć spać. Boję się, że umrę :( pocieszcie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chorzy na nerwicę dużo gorzej przeżywają wszystkie choroby, wmawiają sobie ,że może to nie to ,że może lekarz się pomylił itp... każda dolegliwość którą normalny zdrowy człowiek by olał, nawet by może nie poczuł, chory na nerwicę odczuwa bardzo mocno i od razu w głowie scenariusz ,że coś się dzieje..:) Ja tak dokładnie mam. Ja nawet zmęczenie gorzej odbieram... A te "ataki" chyba u każdego bardzo podobnie wyglądają m.in zawroty głowy, osłabienie, otumanienie, strach, lęk, nogi z waty itp... ja dokładnie tak mam :) I jak dostanę takiego "ataku" wpadam w panikę, zaczynam chodzić po całym domu, mierze tętno, piję dużo wody, otwieram okna, dotleniam się itp po prostu nie wiem co zrobić... pierwszy raz jak mi się w głowie zakręciło to wpadłem w taką panikę ,że do brata mówiłem ,że ja już schodzę ,że za sekundę stracę przytomność... zadzwonił na pogotowie i sprawdzili cukier, cisnienie itp i wszystko wyszło dobrze.

 

JA walczę z tym chyba już 9 lat.. jeszcze nie miałem odwagi iść do lekarza ,a bardzo bym chciał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po5tygodniach znowu miałam atak. Jebnelo z całej siły i trzymało całą noc. Bałam się zamknąć oczy ze już więcej ich nie otworzę.Najgorsze ze byłam sama z dzieckiem w domu. Wzięłam sedam ,ale jakoś słabo na mnie podziałami co nakręcili mnie jeszcze bardziej. Zamiast mózgu wata,walenie serca,pieczenie w klatce piersiowej i plecach,sucho w ustach,gdy zamykalam oczy wszystko wirowalo,i ten paniczny strach ze umieram.. . chodziłam po domu,wietrzylam się żeby się dotlenic,leżeć nie mogłam bo mnie podrywalo. jestem dziś wykończona i załamana. Nie chcę mi się nic....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam...ja ostatnio spokój, a jeśli pojawiają się ataki to są słabsze...choć obawa przed nimi jest nadal...chciałam Wam napisać co pomogło mi że jest mi troszkę łatwiej...oczywiście psychoterapia dużo mi daje, u mnie dużo się złożyło, dzieciństwo, mobbing, śmierć ojca...ale staram się i jakoś daję radę...Dziś krótko bo zaraz do pracy...

Chciałam polecić Wam przeczytanie książki...jest cudowna i mówi o nas "KOMPLETNA SAMOPOMOC DLA TWOICH NERWÓW" DR CLAIRE WEEKES.

Na prawdę z czystym sumieniem mogę polecić, mi pomaga często wracam do pewnych rozdziałów, w zależności który rodzaj ataku mam...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, napisałam posta, ale gdzieś go wcięło... trudno.

Chciałabym dołączyć do Was. Od ubiegłego roku kiepskie samopoczucie, badania etc, potem psychiatra, próby wprowadzania antydepresantów bez powodzenia, długi czas na benzo, wyjście z benzo i... do fatalnego samopoczucia dołączyły chyba te cholerne ataki, na początku nie wiedziałam, co jest. Teraz chyba dociera do mnie, że to ataki: mnie łapie jakby skurcz żołądka, potworny niepokój ruchowy, nie mogę wtedy siedzieć, muszę chodzić od ściany do ściany, mam wrażenie, że zaraz zwariuję, boli mnie w klatce, ale serce bardzo nie wali, zaczynam bardzo płakać, pali mnie skóra w ramionach. Koszmar. Coraz częściej się to zdarza. Czekam na psychoterapię.

Nikita, bardzo chciałabym kupić tę książkę, ale chyba nigdzie jej nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ataki mają to do siebie, że są koszmarne i zazwyczaj dotyczą dolegliwości, których najbardziej się boimy - zauważyłam, że większość skarży sie na serce, u mnie z kolei atak paniki to koszmarne mdłości, wrażenie, że zaraz zwymiotuje (a panicznie się tego boję!), uderzenia gorąca, zimno i dreszcze, suche usta i odczucie, że oszaleję. Podczas ataku nie wiem co mam ze sobą zrobić, czy siedzieć, czy leżeć, czy płakać, czy krzyczeć, czy rozwalić łbem w ścianę. Jedyny pozytyw jest taki, że to mija, ale z kolei pojawia się lęk przed lękiem - BŁĘDNE KOŁO :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, dokładnie tak! Ja mam mdłości bardzo często, niekoniecznie podczas tych gorszych momentów. Pali mnie też bardzo w gardle, może pojawił się refluks? Przedtem tego nie miałam. Mam też bardzo często wrażenie, że mi coś przeszkadza w gardle. Laryngologicznie jest ok. Przyjdzie zwariować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest_źle, ja mam mdłości praktycznie codziennie :) Mimo setek badań (fizycznie jestem zdrowa) dokuczają mi prawie non stop. Taka specyfika emetofobii - panicznie boję się wymiotów, myślę o tym no i mam. Zaznaczę, że nie wymiotowałam od 17 lat i mam nadzieję, że przynajmniej podwoję ten wynik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję właśnie o serce o to ze mi nie wytrzyma,a podczas ataku wali mi jak szalone co napędza moje myśli jeszcze bardziej a to przeradza się w jeszcze większy lek ,i tak w koło i w koło... Ja rozwiez nie mogę usiedziec na miejscu a już nawet nie wspomnę o lezeniu. To uczucie ze nie wiem co mam robic jest straszne. Ech szkoda gada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się stało,bo naprawdę przez ostatnie tygodnie radziłam sobie super.Nie tak ze nie miałam żadnego ataku,one przychodziły Ale umiałam nad nimi zapanować,potrafiłam je ogarnąć. Mówiłam sobie"Olka,nie daj się,to wszystko jest w twojej głowie,nie umrzesz" pomagało. Ale wczoraj nie pomogło. Co jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Wróciłam na forum...pierwszy raz od dłuższego czasu złapał mnie dziś silny lęk.Przeczytałam w Internecie jakiś głupi artykuł i zaczęłam się nakręcać..Boję się strasznie,chociaż wiem,że nie mam czego-nic mi nie grozi.

Zaczynam się martwić,że może mam jakąś ukrytą chorobę..Myślałam,że mam już to za sobą i umiem panować nad lękiem.

Musiałam tu napisać,inaczej chyba bym zwariowala.

 

Lęku idź sobie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×