Witam .Wpadłam na forum szukając odpowiedzi na swoje dolegliwości,które z dnia na dzień nie pozwalają normalnie funkcjonować
Im więcej czytam tym bardziej zastanawiam się czy nerwica nie chce mnie podstępnie przechytrzyć.
Moje "ataki"biorą się często nagle ,łapie mnie raptownie osłabienie,uczucie omdlenia(nigdy nie zemdlałam) chodzę jak pijana ,mam wrażenie ,że zaraz nogi odmówia posłuszeństwa,mrowienia w całym ciele,tak jakby moja krew gotowała się,była toksyczna ,nasilające się zaniki pamięci,nie potrafię przypomnieć sobie wielu spraw,np.nazw leków które brałam przed miesiącem,a także wzrok,z roku na rok siada wzrok ,na daną chwilę +3. Zle czuję się codziennie,nie ma dnia by było lepiej Dodam,że jestem w średnim wieku.
Zawsze byłam bardzo wrażliwa,nieco lękliwa,trochę wycofana,skryta,
Teraz można by powiedzieć,że nie mam powodów do stresu ,a ja jestem wrakiem człowieka.
Czy tak wygląda nerwica?
Nie wiem gdzie się udać by zacząć normalnie funkcjonować ???lekarz rodzinny stwierdził,ze nie wyglądam na osobę z nerwicą a morfologia książkowa ....a ja czuję się jakbym miała ostatnie chwile życia bez siły,z dolegliwościami somatycznymi.