Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkie benzodiazepiny ( jak i inne leki psychotropowe ) silnie uzalezniaja, zarowno psychicznie jak i fizycznie, nie ma na to mocnych. Jesli komus tam udalo sie je na tydzien odstawic i uwaza ze nie jest uzalezniony, bo bierze przy tym inne "zamulacze" to jest w bledzie, niech tylko odstawi wszystko a objawy abstyneckie bardzo szybko dadza znac o sobie. Po co to swinstwo w ogole brac? , jak to nie leczy a pomaga jedynie doraznie przy atakach paniki, kosztem wlasnie uzaleznienia i tym samym dodatkowego problemu, przy czym glowny problem " ataki paniki" pozostaje nierozwiazany. Wiecej o lekach psychotropowych i ich dzialaniu wypowiada sie znany chemik - Shane Ellison. Moge sie tylko pod tym podpisac co powiedzial, w zyciu probowalem roznych lekow, ale wyzdrowialem dopiero wtedy gdy je wszystkie odstawilem i zaczelem trenowac rozne sporty i stosowac odpowiednia diete. Mysle ze to byla i jest jedyna sluszna droga,

 

 

Zgadzam sie w większości z tym co napisałeś. Odstawienie na tydzień dwa nawet miesiąc to nic bo "to" wraca. Fizyczne objawy też da się przeżyć gorzej z psychiką. Po co brać? No właśnie w większości ludzie są nieświadomi, lekarz przepisze jest fajnie przykre objawy mijają to czemu nie brać? Ty, ja i wielu z nas wiemy już jak to działa ale na własnej skórze trzeba się było przekonać. Ludzie pojęcia nie mają co połykają. Zdrowy tryb zycia jest na pewno pomocny ale nie jedyny i nie najważniejszy. Ważne jest żeby sobie uświadomić w głowie problem i chcieć być WOLNYM. Bo mozna brać do końca życia i ciagle być niewolnikiem. Sa ludzie którzy wolą być zniewoleni nawet za dużą cenę, albo nie mają dość siły żeby powiedzieć koniec tu ja rządzę. Także nie jedna droga prowadzi do celu - ważne żeby chcieć być wolnym, być panem siebie to już połowa sukcesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

charakterny,

Myślę,że wielu ludzi tutaj uprawia sport i zdrowo się odżywia,mimo to nie są w stanie pokonać

uzależnień,czy zaburzeń lękowych,więc może są jeszcze jakieś inne czynniki,które Ci pomogły?

 

Wazne jest zeby uprawiac sport regularnie, mowa o sporcie wytrzymalosciowym. Niestety z tabletkami nie idzie tego sportu w ogole kontynuowac.Kazdy sam moze ocenic w jakiej obecnie kondycji znajduje sie jego organizm, wystarczy wsiasc na rower przejechac te "pare " kilometrow. To ze dieta ma duzy wplyw na nasze zdrowie, tego chyba nie trzeba nikomu tlumaczyc.

 

Ps; Zanim moglem cokolwiek zaczac, musialem odstawic wszystkie leki (zrobilem to sam, stopniowo), jesli mnie sie to udalo, to inni tez moga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze czytac dalej i nie przeklinac...

 

" Mózg jest bardzo wrażliwy na niedotlenienie i niedożywienie, jak również na działanie leków i toksyn ze środowiska np. zanieczyszczenia powietrza, dodatki do żywności, nawozy sztuczne, detergenty domowe.

 

Aby możliwe było prawidłowe przekazywanie impulsów w mózgu, konieczna jest produkcja substancji zwanych neuroprzekaźnikami (neurotransmitery). Rolą neuroprzekaźników jest przekazywanie impulsów nerwowych z jednej komórki nerwowej do drugiej. Podstawowe neuroprzekaźniki to: ...... "

 

Zrodlo ;

 

http://polki.pl/we-dwoje/mozg;-;chronmy;go;przed;toksynami,artykul,26984.html

 

To tez warto przeczytac ...

 

https://kefir2010.wordpress.com/2012/03/31/zabijanie-i-okaleczanie-psychotropami-mocny-tekst-oskarzam-lekarzy-media-kartel-farmaceutyczny-o-zbrodnie-z-art-konwencji-genewskiej-dotyczacej-zbrodni-ludobojstwa/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagralem filmik wczoraj dla Was,moze to Was troche zmotywuje :) Zaczynalem przed laty od zera,tak jak tutaj niektorzy pewnie dzisiaj, od odstawienia lekow, od odtrucia organizmu...

 

Pamietam jak balem sie wstac z lozka, nie wychodzilem z domu latami, wlasnie przez leki!,to one zrobily mnie chorym,nie moje le`ki, bo le`ki mozna jak widac pokonac bez lekow i zachowac przy tym co najwazniejsze swietne zdrowie fizyczne.

 

Mam prawie 50 lat, czuje sie na 20 scia, z lekami psychotropowymi czulem sie dziadkiem, fizycznie i psychicznie.

 

Po amitriptilinie przelezalem w delirium, skurczach przez pare miesiecy w wanie, patrzac w sufit i trzesac sie od rana do wieczora jak galareta. Po sulpirydzie musialem niezle krecic na rowerze aby zrzucic kaudun ktory mnie wyrosl. Po relanium i innych konczacych sie na "zepam" o malo nie stracilem zycia... nie chce nawet o tym pisac.

 

Takze moi "kochani psychiatrzy dziekuje wam bardzo". "Wasze" leki mam gleboko w powazaniu, nie polecam sie nigdy wiecej na przyszlosc :)

 

Dzisiaj moge robic wszystko, zawdzieczam to tylko i wylacznie sobie, zadnym lekom, zadnemu psychiatrze, psychologowi.

 

Wam jak sie to uda, to tez bedziecie to zawdzieczac tylko i wylacznie sobie.

 

Nie wierzcie w zadne leki, one tylko zatruwaja i niszcza organizm, zapomnijcie o nich.Ile chcecie jeszcze zmarnowac lat swojej mlodosci, aby zrozumic ze nie tedy droga ?

 

Nie jestescie robotami, zeby jakas tabletka sterowala waszymi myslami, kto zna lepiej od Was wasze mysli ?, tabletka, psychiatra, czy Wy ? Jestescie w stanie pomoc sobie sami, ja to zrobilem, to i Wy tez mozecie.

 

I prosze nie piszcie tutaj wiecej chamskich postow, nie probujcie walczyc na slowa, ja na slowa nie walcze, wy tez nie powiniscie, bo to nie ma sensu. Czujecie sie silni?, to odstawcie lekki i walczcie na rowerze,biegajcie, plywajcie...

z pewnoscia wam to wyjdzie na zdrowie :)

 

Nie nazywajcie mnie "kozakiem" prosze,bo nim nie jestem,czuje sie bardziej ofiara jak kozakiem. Nie szukam tu zadnego poklasku, znam swoja wartosc, przyszedlem podzielic sie swoimi przykrymi doswiadczeniami z przed lat, to wszystko.

 

Pozdr..

https://www.youtube.com/watch?v=m45k_wusjmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluszne pytanie, na odtrucie organizmu potrzebowalem kilku miesiecy, mozna to zrobic szybciej w szpitalu , w miesiac czasu pamietam, w zyciu bym tam jednak nie poszedl drugi raz.

Po odtruciu ,fizycznie czulem sie powoli coraz lepiej, na pelny powrot do zdrowia , "przepracowanie" swoich lekow , tak zeby calkowicie o nich zapomniec, potrzebowalem troche wiecej czasu.

Po poltorej roku pamietam czulem sie na tyle dobrze, ze nie musialem uciekac przed swoimi le`kami, nauczylem sie z nimi sobie radzic. Z czasem zapomnialem o nich calkowicie.Tego nieda zrobic sie w jeden dzien, to jest dosc dlugi maraton, cegielka do cegielki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44

Owszem samowolka zaczęła się u mnie bardzo szybko (choć nadal do końca nie byłam świadoma konsekwencji (tudzież psychiatra nie wspomniał)) i jako nastolatce zależało mi już tylko na tym by zdać szkoły.

ambiwalentna No niestety mi psychiatra także nic nie powiedział

 

Uzależnienie psychiczne na pewno nie jest duże (tzn często zapominam o lekach etc)

Jakbyś miała się tak zastanowić na tu i na teraz i odpowiedzieć, czy potrafisz wyobrazić sobie życie, funkcjonowanie bez grama alprazolamu? Lub jakiejkolwiek innej benzodiazepiny? To co być odpowiedziała?

Powiedz mi jeszcze jak zadziałała na Twoją agorę terapia poznawczo-behawioralna? Cenię sobie psychodynamiczną lecz myślę, że będzie skuteczniejsza kiedyś, gdy skupię sie tylko na problemach w relacjach etc. Nie mam siły dłużej się w tym grzebać ;P

ambiwalentna Zanim odpowiem, chciałbym zapytać, czego Ty się tak naprawdę boisz w tej agorafobii? Agorafobia z tego co wiem może mieć różne podłoże i różne przyczyny..Boisz się że wyjdziesz i gdzieś na zewnątrz dopadnie Cię lęk, panika i nie będziesz w stanie wrócić i ..

bardziej, że

a) nikt Ci nie pomoże, zasłabniesz, zemdlejesz, umrzesz, po prostu zakończysz żywot

czy

b) dopadnie Cię lęk, panika, zasłabniesz, zemdlejesz i się skompromitujesz, bo wszystko na oczach ludzi, przyjdzie powiedzmy karetka i okaże się że to TYLKO NERWICA, no i obciach, uznają Cię powiedzmy za wariatkę i się ośmieszysz?

Pytam, bo ja podchodzę pod punkt b) i moja agorafobia bardziej podchodzi pod fobię społeczną, tzn tak naprawdę główną moją przypadłością jest fobia S., a agorafobia jest od niej wtórna, lecz tak naprawdę, to przez pierwsze dwa lata od odstawienia benzo czułem tylko agorafobię, która jakby maskowała fobię S. (taki myk psychiki)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdrowy tryb zycia jest na pewno pomocny ale nie jedyny i nie najważniejszy.

 

kaja123 Zgadzam się w 100%, zdrowy tryb życia jest nie tylko pomocny, ale i zalecany dla ludzi uzależnionych na każdej terapii odwykowej, sport to już w ogóle bezdyskusyjnie..

Sam od jakiegoś czasu zacząłem jeździć na rowerze po mieście, a cierpię na fobię S i agorafobię..Jest to z jednej strony dla mnie frajda, a z drugiej element, punkt terapii, uzgodniony z terapeutą, który mam wykonywać regularnie, systematycznie..

Oswajam w ten sposób lęki, robię "coś dla ciała", a jak wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch, jednak sam sport i zdrowy styl życia w wielu przypadkach jest czynnikiem potrzebnym, ale nie wystarczającym, bo pewne sprawy trzeba najpierw przepracować z psychologiem, terapeutą (uświadomienie pewnych wewnętrznych konfliktów, zmiana fałszywych przekonań, błędnych wzorców myślowych), ponieważ nie wszystko się da "rozjeździć" rowerem albo wypocić na siłowni, a może nawet stać się formą ucieczki od problemu, czyli "tabletką", tyle,że zdrowszą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś miała się tak zastanowić na tu i na teraz i odpowiedzieć, czy potrafisz wyobrazić sobie życie, funkcjonowanie bez grama alprazolamu? Lub jakiejkolwiek innej benzodiazepiny? To co być odpowiedziała?

 

Nie umiem chyba konstruować odpowiedzi, w których nie pada coś w rodzaju "to zależy" (być może już przyszłe zakrzywienie :D ). Anyway chodzi mi o to, że mogę to źle wyjaśnić. Jeśli teraz wyobrażam sobie, że idę w świat i xanax zostawiam w domu to oczywiście się boję. Przeraża mnie wizja odstawiennych skutków, które atakują ze wzmożoną siłą. Ale gdy myślałam o tym, że odstawiam już tę ostatnią dawkę i nie pilnuję czy mam tabletkę w torebce to zdecydowanie robiłam się bardzo zdeterminowana. Być może to kwestia tego, że nie wpisuję i nigdy nie wpisywałam się w tę grupę, dla której ten "lek" był jednocześnie przyjemnością, którą sobie fundowałam przy kaprysie. Ja już tylko uzupełniam dawki bo po iluś tam godzinach ściska mnie żołądek itp. To już nie działa i zdaję sobie sprawę, że nawet gdy nieco lepiej się poczuję to jest to spowodowane wyeliminowaniem "miniodwyku" niźli efektem uspokojenia. Myślę też, ze z samym lękiem radziłabym sobie teraz o wiele lepiej, a to dziwne uczucie pojawiające się gdzieś po kilku godzinach bardziej powoduje mi objaw lękowy, niż sama ekspozycja na bodziec. Tak, mogę żyć bez tego, chociaż wiem że na początku będzie dziwnie, zwłaszcza z rana i jestem tchórzem, boję się objawów abstynencji;p

 

ambiwalentna Zanim odpowiem, chciałbym zapytać, czego Ty się tak naprawdę boisz w tej agorafobii?

 

Tak, to faktycznie wszystko jest silnie powiązane. I jeśli chodzi o mnie to i tutaj jest bardzo różnie. Niektóre objawy jak omdlenie budzą we mnie to niszczące poczucie wstydu, jednak bardziej chyba zawsze bałam się o siebie (niekoniecznie o życie, ale o to, że dolega mi jakaś przypadłość, z którą będę musiała się zmagać) i gdy o tym pomyślałam poza domem bałam się, że te wszystkie objawy zaatakują bardziej, nagle.. Przy ludziach nawet względnie obcych uspokajałam się raczej. Jednak społeczna dopadła mnie już tak czy siak. Zbyt wiele czasu ćwiczyłam agorę sama. Nie wiem kiedy stało się tak, że umiałam być juz tylko sama, skoncentrowana na swoim lęku.. .

tak zeby calkowicie o nich zapomniec, potrzebowalem troche wiecej czasu.

Po poltorej roku pamietam czulem sie na tyle dobrze, ze nie musialem uciekac przed swoimi le`kami, nauczylem sie z nimi sobie radzic.

 

Czy po tym 1,5 roku to były objawy głównie psychiczne jak "głód" z powodu braku tabletek pod ręką? Czy też te wszystkie dolegliwości cielesne, które trzymały tuż po odstawieniu (tylko już z mniejszym nasileniem) ?

 

Nie umiem przestać się bać objawów. Przez to od miesiąca stoję w miejscu i nie wiem już czy to odstawianie czy moja obawa przed kolejnym ciachnięciem tabletki :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez poltorej roku,po odstawieniu lekow, mialem jeszcze rozne objawy somatyczne.Tak sie wlasnie zastanawiam,czy te moje le`li, ktore mialem i ktorych nie mogl nikt wyleczyc zadnymi lekami psychotropowymi, czy tez roznymi innymi metodami, mozna w ogole zaliczyc do objawow psychicznych (?) czy do objawow zatrucia organizmu lekami, czy tez zanieczyszczona, toxyczna zywnoscia,ktora spozywamy w dzisiejszych czasach (?)

 

Jak to powiedzial Shane Ellison.. " Tylko jednego obawiaja sie psychiatrzy..., ze ktos kaze im udowodnic, ze to choroba..."

Powiem Ci, ze mialem jeszcze przez dluzszy czas objawy po zatruciu organizmu, pamietam jak moj organizm reagowal nawet na zwyczajna zmiane pogody... wszystko to po jakims czasie jednak przeszlo.

Ze strony psychicznej, nigdy nie mialem zadnych objawow i aby wlasnie nie miec, to radze unikac psychiatrow wielkim lukiem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy będziesz taki mądry, jeżeli ktoś z osób czytających te pierdoły zastosuje sie do nich, odstawi wszelkie leki na własną rękę i popełni w efekcie samobójstwo...

Pomyślałeś o tym?

Gdzie są moderatorzy?

Myślę że są inne fora dla nawiedzonych, gdzie można szerzyć bzdury o antypsychiatrii.

Załóż sobie przynajmniej nowy wątek i krzew tam te swoje dyrdymały. Może znajdziesz jako guru grono wiernych wyznawców, a nie zaśmiecaj poważnego tematu linkami do stron dla nawiedzonych kur domowych ( polki.pl )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jeszcze ciekawy artykul o antydepresantach, troche nie w temacie benzodiazepin, ale warto ogladnac.

 

 

i jeszcze ciekawszy artykul o odtruciu organizmu , ktoro jest podstawa ... (jesli ktos sie czuej na silach, moze przeprowadzic odtrucie sam, lub wiadomo udac sie po prostu na odtrucie do szpitala)..ciekawy bardzo artykul polecam.

 

http://revitum.pl/oczyszczanie-organizmu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz nie moge edytowac, (czas mina) ) mysle ze warto te kilka zdan przykleic, zrodlo jak wyzej ;

 

"Wiele chorób dręczących nas, na co dzień, jak bezsenność, nerwice, depresje czy chociażby tak wielka ilość alergii ujawniających się w ostatnim czasie, ma swoje podłoże w złym odżywianiu i w złym metabolizmie. Zbyt często ulegamy pokusie szybkiego i łatwego usunięcia przykrego stanu samopoczucia, nie myśląc o konsekwencjach, jakie nasze działanie powoduje. Nie zastanawiamy się nad tym, jak można żyć normalnie, mając pełne kieszenie antybiotyków, leków psychotropowych, znieczulających, nasennych i innych chemikaliów, które nie leczą naszych schorzeń a jedynie usuwają przykre objawy. Wiele dowodów wskazuje na to, że w miejsce nowych tkanek naszego organizmu, coraz częściej wbudowują się metale ciężkie, chemikalia i leki farmakologiczne oraz jady bakteryjne. Jednym słowem trucizny. Powoduje to obniżenie się naszej odporności na choroby. Sami więc, stwarzamy odpowiednie środowisko do inwazji bakterii oraz grzybów i rozwoju kolejnych chorób....."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58,

Po co ta spina,wiadomo przecież,że leki psychotropowe trzeba brać w chorobach psychicznych

i tutaj nie ma co dyskutować,są też sytuacje ekstremalne,gdy benzo może naprawdę pomóc,tylko

to nie zmienia faktu,że leki te generalnie są toksyczne i mają dużo działań niepożądanych,myślę,że

za jakiś czas większość z tych substancji będzie po prostu wycofana,gdy zostaną wynalezione

nowoczesne leki..inaczej jest też w nerwicach,gdzie dłuższe stosowanie psychotropów jest

niepotrzebne i może bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,

Po co ta spina,.....

Chodzi o to, ze tutaj nie bylo i nigdy nie bedzie zadnej spiny, przynajmniej z mojej strony, chamskie posty jak i uzytkownicy sa po prostu przeze mnie autonmatycznie ignorowani, moga sie na pryzszlosc nie wysilac bo ich psoty nie beda wiecej nigdy czytane.

 

Mam nadzieje ze moderator zrobi cos z tym chamskim postem uzytkownika buraczek58, swiadczacym tez o jego bardzo niskiej kulturze osobistej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien Dobry Pani "Moniko" Prosil bym aby Pani usunela ten chamski Post, bo to swiadczy tez o poziomie tego forum.

 

Pozdr..

 

Dzień dobry Pani Moniko, ja natomiat proszę o usunięcie postów Pana charakternego z tego wątku.

Lansowane przez Niego sposoby na leczenie zaburzeń/chorób psychicznych polegające na odstawieniu WSZYSTKICH leków oraz na unikaniu wizyt stomatologicznych i wyzbywaniu się mebli nie mają nic wspólnego z tematem "Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem"

Uważam, że miejscem odpowiednim dla forsowanych przez tego Pana przekonań czy też twierdzeń jest kosz, a w najlepszym wypadku osobny wątek, najlepiej w specjalnie dla tegoż przypadku utworzonym dziale ( nie będę proponował tytułu wątku, ponieważ musiałbym po raz kolejny pokusić się o złośliwość)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze chamskie zachowanei 2 nickow, nie zmieni prawdy o lekach pychotropowych, ani tez nie wprowadzi w blad reszty uzytkownikow tego forum, Ci ktorzy postanowili odstawic leki psychotropowe, sa na dobrej drodze .

 

http://www.macierz.org.pl/artykuly/zdrowie/psychotropy_tylko_ciemna_strony_mocy.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej co mnie sie spodobalo z tego artykulu .... (zrodlo jak wyzej)

 

"CZY MOŻNA WYZDROWIEĆ?

Leczenie psychotropowego narkomana to nie tylko kwestia odstawienia środków odurzających i usunięcia objawów głodowych, zespołu abstynencyjnego. Przede wszystkim jest to trudna nauka przyjmowania świata, w którym się żyje i świadome doskonalenie swojego wnętrza, praca nad sobą. Leczenie z leczenia to ponowne szukanie siebie, znoszenie emocji – nawet tych przykrych – bez znieczulenia narkotykiem przepisanym przez psychiatrę, który często jest dobierany losowo (może ten, a może tamten coś tam mu pomoże). To nauka akceptowania siebie samego, wraz ze swoimi wadami i zaletami, emocjami i wybrykami, które trzeba tak kanalizować, aby nie były uciążliwe dla otoczenia. Z uzależnienia lekowego, które trwało kilka lat czy rok, nie da się wyleczyć w ciągu paru tygodni. Potrzeba na to co najmniej tyle samo czasu, ile zajęło uzależnianie się poprzez ćpanie 'prochów' przepisanych przez lekarza. W Polsce istnieje sieć placówek, która zajmuje się problematyką leczenia uzależnień, ale mało zwracają uwagi na problemy lekomanii psychotropowej. Informacje na temat tych placówek można znaleźć w książkach telefonicznych, gazetach, przychodniach zdrowia, ale warto też zwrócić się do specjalistów z zakresu uzdrawiania i alternatywnych terapii. Defekt schizofreniczny to zwykle właśnie skutek używania leków psychotropowych, a nie skutek samej schizofrenii, o ile taka choroba istnieje, bo to jest jak powszechnie wiadomo ciągle wielką niewiadomą współczesnej medycyny! Kompleksowa psychoterapia syntetyczna i transpersonalna jak dowiodły eksperymenty porównawcze jest dużo skuteczniejsza w leczeniu chorób i zaburzeń psychicznych niźli wszelkie dotychczasowe leki farmakologiczne, które nadają się co najwyżej do wygaszania i tłumienia bardzo ostrych stanów zaburzeń i to raczej przez krótki okres czasu. "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i kolejny artykul odslaniajacy prawde o lekach psychotropowych ....

 

https://uderzwfalsz.wordpress.com/2015/07/25/prawie-kazde-uzycie-lekow-psychotropowych-jest-niekonieczne/

 

"Naukowcy z duńskiego Nordic Cochrane Centre stwierdzili, że zyski z użycia leków psychotropowych są minimalne w najlepszym wypadku, a większość ludzi, którzy teraz je biorą, lepiej by się czuli, gdyby je całkowicie odrzucili.

 

Opublikowany w BMJ (British Medical Journal), otwierający oczy artykuł, który został napisany przez prof. Petera Gotzsche’go, wyjawnia nam, że większość antydepresantów i leków narkotycznych jest po prostu bezużyteczne, jeśli chodzi o osiągnięcie namacalnej ulgi. Te leki są przepisywane w nadmiarze, jaki mówi profesor, przychodzą one z tak wysokim ryzykiem wystąpienia efektów niepożądanych, że nie warto nawet dla przeciętnej osoby próbować ich.

 

Tymczasem setki tysięcy ludzi umiera każdego roku od normalnych i przepisywanych, psychotropowych leków, jak selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), które są łączone z powodowaniem mocnych depresji i prowokowaniem pacjentów w kierunku samobójstwa, a nawet zabójstwa. Dodając do tego faktu to, że większość tych leków nigdy nie pokazywało efektywnego, pasującego, czy nawet osiągającego placebo skutku pod względem skuteczności, wychodzi więc na to, iż nie ma uzasadnionego powodu do dalszego ich stosowania. " ---- (zrodlo jak wyzej)

 

Ps; Mysle ze jakies tam dwa smieszne nicki . nie wspomne o ich chamskim zachowaniu i atakowaniu, ktore probuja podwazac artykuly wydane przez naukowycow, po prostu osmeiszaja sie tylko tutaj.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczenie psychotropowego narkomana to nie tylko kwestia odstawienia środków odurzających i usunięcia objawów głodowych, zespołu abstynencyjnego. Przede wszystkim jest to trudna nauka przyjmowania świata, w którym się żyje i świadome doskonalenie swojego wnętrza, praca nad sobą. Leczenie z leczenia to ponowne szukanie siebie, znoszenie emocji – nawet tych przykrych – bez znieczulenia narkotykiem przepisanym przez psychiatrę, który często jest dobierany losowo (może ten, a może tamten coś tam mu pomoże). To nauka akceptowania siebie samego, wraz ze swoimi wadami i zaletami, emocjami i wybrykami, które trzeba tak kanalizować, aby nie były uciążliwe dla otoczenia. Z uzależnienia lekowego, które trwało kilka lat czy rok, nie da się wyleczyć w ciągu paru tygodni. Potrzeba na to co najmniej tyle samo czasu, ile zajęło uzależnianie się poprzez ćpanie 'prochów' przepisanych przez lekarza. W Polsce istnieje sieć placówek, która zajmuje się problematyką leczenia uzależnień, ale mało zwracają uwagi na problemy lekomanii psychotropowej.

 

Z tym fragmentem powyżej się akurat zgadzam z podkreśleniem jednak, że po odstawieniu leków, a mam tu na myśli głównie benzodiazepiny, trzeba rozpocząć systematyczną pracę z specjalistą nad problemem pierwotnym (psychoterapię) + jednak wsparcie lekowe na kilka miesięcy "dobrymi lekami", nieotumaniającymi, nieuzależniającymi, np SSRI. lub stabilizatory nastsroju..Używając pojęć "legalne narkotyki" psychologowie, niektórzy lekarze mają na myśli chyba głównie benzo, choć nie tylko

 

Kompleksowa psychoterapia syntetyczna i transpersonalna jak dowiodły eksperymenty porównawcze jest dużo skuteczniejsza w leczeniu chorób i zaburzeń psychicznych niźli wszelkie dotychczasowe leki farmakologiczne, które nadają się co najwyżej do wygaszania i tłumienia bardzo ostrych stanów zaburzeń i to raczej przez krótki okres czasu. "

 

..z tym w sumie też, jednakże moim zdaniem nie dotyczy to poważniejszych chorób psychicznych jak schizo, paranoja, obłęd, cyklofrenia, itp, choć tu także "ciężkie leki" stosuję się chyba głównie w okresie nasilenia choroby, a w okresach remisji, stosuje się co innego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×