Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Venus

Nerwica jednak ze mną wygrywa! :cry:

Halo Halo. Nie walczymy z nerwicą. Nie wolno. Nerwica to my. Jedyne co pożytecznego możemy z tym zrobić to zaakceptować i zrozumieć :) Jeśli mówisz, że nerwica z Tobą wygrywa, to kto wygrywa i przegrywa? Ty czy Ty?

Trudno mi to wyjaśniać. Mam nadzieję, że jakoś pomagam :)

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek :) tak leczę się od 3 lat W lisropadzie nastapił nawrót i biore Xanax i efektin150 Na psychoterapie nie mam sił i nie wierze że mi to pomoże Byłam raz i Masakra!!!!!! wyszłam przerażona iskołowana że nie wiedziałam co ze soba zrobić

Był czas że juz było dobrze ( wychodziłam z domu, na zakupy...) a od jakiegoś tygodnia znów jest fatalnie!!!!! Na samą mysl o wyjściu z domu napada mnie lęk ...pare razy wychodziłam na siłe i sie wracałam....gniecie mnie w klacie, mam wrazenie ze zaraz zemdleje ,szum w uszach, idac ulica wszystko mi pływa, boje sie przechodzic przez ulicę, a ludzie których mijam są ale jacys inni -obcy i mam wrażenie ze patrza na mnaie jak na ufo!

Nie wiem czy te leki przestały na mnie działec ? czy to tak zw. ''falowanie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nerwica to jest obrzydliwa choroba która siedzi naszej duszy i psychice, to często niemożność zaakceptowania świata takim jaki jest, bardzo czesto jest to wynik stresów, często bardzo silnych przeżyć jak też nie radzenia sobie z własnymi problemami i nie tyle co przez własną małą zaradność co przez wielkość problemów, dodatkowo otoczenie też często ma na to wpływ i całe życie o dziecka. Ale to wszystko wiemy, tylko czy trzeba walczyć czy nie? to są zagadki i dyskusje moim zdaniem dla psychologów, bo kiedy ja np. jestem przesiąknięty lękiem, tym strachem to nawet i tak niewiele to do mnie przemawia :)

Fakt jest że trudno walczyć z nerwicą, bo przede wszystkim jak? jak z tym walczyć kiedy nawet nie wiadomo co to jest....oczywiście zaburzenia emocji, coś tam w mózgu źle działa, a tak serio to wiemy o tym tyle co nic :) wiemy że cierpimy....

Pogodzić z nerwicą się nie można ot tak po prostu, przynajmniej dla mnie, nie można powiedzieć to nerwica i tak żyć, ale można nie skupiać się na objawach, po dłuższym czasie chorowania widze że to skutkuje, tzn. myślę i tak co to dlaczego, dopadają mnie maksymalne lęki, silna depersonalizacja ale staram się na siłę żyć tym prawdziwym zyciem i na tym skupiać, po to żeby od tego nie uciekać, bo ta cała nerwica to zwykła ucieczka naszej psychiki. Tak bym to widział :) takie mnie refleksje przyszły :)

weronia_113, a czy były jakies powody dla których tak ci się mogło pogorszyć? stres itp?

A po tej terapii wyszłaś skolowana bo? miałas tam atak, lęki? czy po prostu i tak nie wiedziałas co jest grane? Trzymaj się pamiętaj to nasz lęk...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh,człowiek nerwica , tenisekk, moje ograniczenia psychiczne też mnie wkurzają, co z tego że staram się wychodzić do ludzi jak nie umiem się przed nimi otworzyć, rozluźnić itp... A jak już to bardzo rzadko. Dzisiaj byłem z znajomymi na dużej imprezie, w domu miałem pełno chęci żeby tam jechać, aż mnie rwało przy muzyce żeby się bawić, jak tam zajechaliśmy to wszyscy się bawili tylko nie ja. Blokada, włączył mi się stały program jak będę odbierany w oczach znajomych, że mogą się ze mnie śmiać choćby w myślach i jakoś całkowita ochota mi odeszła. Normalny człowiek by się tym nie przejmował nie bałby się że się zbłaźni a jeśli nawet to puścił by to bokiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WItam jak po weekendzie się czujecie :?:

U mnie jakoś zleciał...trochę w łóżku trochę u mamy i teściów a nawet udało mi sie zrobić obiad wczoraj... teraz jestem w pracy i usiłuję się skupić... chociaż mam jakieś dziwne mieszane uczucia w środku nie umiem ich nawet opisać i to że nic się nie dzieje a mi sie chce płakać :cry: przecież tteraz idzie wszystko dobrze mój mąż wrócił do domu i będzie pracował juz na miejscu...a moja nerwica zaczeła sie właśnie od tego ze musiał wyjechać do pracy poza miejsce zamieszkania i nie widziałam go cały tuydzień a teraz jest codziennie w domu a i tak jest mi dziwnie dlaaaaaczego to nie odpuszcza...staram się tak bardzo by wszystko wróciło do normy a i tak coś we mnie siedzi lęki trochę ustapiły ale to uczucie dziwności przede wszystkim w buzi... uczucie suchości i dziwności że język i gardło nie są moje... ide jutro na psychoterapię i boję sie bo mam napisać list do siebie a jeszcze tego nie zrobiłam bo nie wiem jak mam sie zabrać

Ale pomimo to nie poddam się bo ja nie chce tak żyć

 

Venus dasz rade uwierz w to!!!! nie poddawaj sie tak łatwo nie wart... życie jest zbyt piekne a ćwiczenia robisz??? mnie one wyciszają i pomagają sie uspokoić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Uważam że leki które bierzesz nie są dla ciebie i poproś o inne,ja też miałam takie po których było okropnie zmieniałam i jest zupełnie inaczej lepiej.Nie przykładaj wagi do lęków nie roztrząsaj tego rób coś co w danej chwili możesz np.sprzątanie itp i nie myśl stale o tym jutro będzie nowy dzień może lepszy kto to wie płyń sobie zgodnie z życiem i mniej to wszystko gdzieś i zobaczysz że któregoś dnia będzie oki.Mi takie olewanie tego stanu bardzo pomogło.Pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus dasz rade uwierz w to!!!! nie poddawaj sie tak łatwo nie wart... życie jest zbyt piekne a ćwiczenia robisz??? mnie one wyciszają i pomagają sie uspokoić

 

mefi staram się robić te ćwiczenia choć nie idzie mi to systematycznie i najlepiej bo po prostu już nic mi się nie chce.

Dla mnie życie nie jest piękne, bynajmniej moje i jest mi już wszystko jedno.

Dlaczego ja się tak łatwo poddaję, szczególnie wtedy gdy znów pojawi mi się dziwny ucisk w głowie i uczucie omdlewania. Dlaczego tak mnie lęk paraliżuje? Czuje się taka bezradna. Nic mnie nie cieszy, tracę zainteresowanie pokolei wszystkim, przez to nie mam żadnego zajęcia. Każdy dzień jest taki sam, każdy dzień tak samo zaczynam i kończę płaczem.

Nie wiem dlaczego ja nie potrafię niczego w sobie i w swoim życiu zmienić. Jestem beznadziejna. Moim rodzice już też ledwo się przeze mnie trzymają. Nie wiem dlaczego jak tak postępuje, a potem płacze... Nie wiem jak mam zmienić swój stan.

mefi rozumiem Twoją sytuację bo jestem w podobnej. Masz już męża przy sobie, a jednak coś jest nie tak. I ja mam tak samo, mam rodzinę, mam tak dużo, a jednak czegoś mi brać, coś jest nie tak jak powinno. Dla mnie to już jest obłęd... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus zobaczysz wszytsko będzie dobrze...głowa do góry... a jeśli chodzi o zajęcia to napewno jest coś co sprawia Ci radość tylko musisz to odkryć w samej sobie...każdy z nas ma jakiś ukryty talent ja ostatnio zauważyłam że uwielbiam łasnoręcznie robić ramki na zdjęcia(zdobie je na różne sposoby) uspokaja mnie to i to bardzo a zarazem daje niesamowitą satysfakcję z wykonania czegoś samemu a jescze lepsze jest to jak uda mi się sprzedać :D

A wydaje mi się że zabardzo obie staramy się wrócić myślami do tego złego i nie dokońca umiemy cieszyć się chwilą, a to ona daje właśnie nam radość...jak poddam się pozytywnym emocjom i niezastanawiam się nad tum że coś mi jest to tego nie ma... zobaczysz, że damy radę tylko trochę więcej wiary w siebie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus dasz rade uwierz w to!!!! nie poddawaj sie tak łatwo nie wart... życie jest zbyt piekne a ćwiczenia robisz??? mnie one wyciszają i pomagają sie uspokoić

 

mefi staram się robić te ćwiczenia choć nie idzie mi to systematycznie i najlepiej bo po prostu już nic mi się nie chce.

Dla mnie życie nie jest piękne, bynajmniej moje i jest mi już wszystko jedno.

Dlaczego ja się tak łatwo poddaję, szczególnie wtedy gdy znów pojawi mi się dziwny ucisk w głowie i uczucie omdlewania. Dlaczego tak mnie lęk paraliżuje? Czuje się taka bezradna. Nic mnie nie cieszy, tracę zainteresowanie pokolei wszystkim, przez to nie mam żadnego zajęcia. Każdy dzień jest taki sam, każdy dzień tak samo zaczynam i kończę płaczem.

Nie wiem dlaczego ja nie potrafię niczego w sobie i w swoim życiu zmienić. Jestem beznadziejna. Moim rodzice już też ledwo się przeze mnie trzymają. Nie wiem dlaczego jak tak postępuje, a potem płacze... Nie wiem jak mam zmienić swój stan.

mefi rozumiem Twoją sytuację bo jestem w podobnej. Masz już męża przy sobie, a jednak coś jest nie tak. I ja mam tak samo, mam rodzinę, mam tak dużo, a jednak czegoś mi brać, coś jest nie tak jak powinno. Dla mnie to już jest obłęd... :cry:

Jezu, nie czytałam forum kilka dni i teraz w szoku jestem, venus co z TOBĄ ?!

Posłuchaj, mysli=emocje=zachowania=fizjologia, to jest takie błędne koło, jedno napędza drugie, przy panice, czy mega lęku nie masz szans zemdlec, bo podnosi Ci sie cisnienie, a mdleje się przy za niskim, ściska Ci głowę, bo co rano pewnie podświadomie "czekasz" na to, sama napędzając sobie stracha :(

Każdego lęk paraliżuje, mnie też, ale przestałam z nim wlaczyc, zaczynam go akcepotwac i oswajac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam z rozmowy z moim nowym psychiatrą...

Niedługo zaczynam terapię na oddziale dziennym. Obym wytrzymała i nie poddała się.

Nieźle mnie opiórkał...za to, że sama niszczę sobie życie. I wcale mnie to nie zabolało, bo jestem tego świadoma.

Konkretny facet...i to mi się w nim spodobało.

Powiedział mi tylko tyle: "Musi Pani zacisnąć żeby i żyć dalej, mimo że co chwilę od zawrotów głowy się pani przewraca".

I to prawda...tylko ja tak szybko popadam w zwątpienie... :cry::cry::(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam z rozmowy z moim nowym psychiatrą...

Niedługo zaczynam terapię na oddziale dziennym. Obym wytrzymała i nie poddała się.

Nieźle mnie opiórkał...za to, że sama niszczę sobie życie. I wcale mnie to nie zabolało, bo jestem tego świadoma.

Konkretny facet...i to mi się w nim spodobało.

Powiedział mi tylko tyle: "Musi Pani zacisnąć żeby i żyć dalej, mimo że co chwilę od zawrotów głowy się pani przewraca".

I to prawda...tylko ja tak szybko popadam w zwątpienie... :cry::cry::(:(

 

 

Venus,

widzisz, teraz wszystko będzie już tylko lepiej :)

Od kiedy zaczynasz terapię? Trzymam kciuki kochana za Ciebie, zresztą jestem pewna, że będziesz jak nowo narodzona, i za jakiś czas większość z NAS będzie świętować zupełne wyzdrowienie :)

 

a z tymi żyłami, to powiem CI, że ja mam na jednej nodze żylaka, powinnam go wyciąć laserowo, ale się boję, ale z żyłami na 100% nic nie masz, bo pewnie nie masz żylaka ani jednego na swoich pięknych nóżkach. Pogoda wariuje i dlatego ciągną ręce nogi, są zawroty głowy i bóle głowy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus,

widzisz, teraz wszystko będzie już tylko lepiej :)

Od kiedy zaczynasz terapię? Trzymam kciuki kochana za Ciebie, zresztą jestem pewna, że będziesz jak nowo narodzona, i za jakiś czas większość z NAS będzie świętować zupełne wyzdrowienie :)

 

a z tymi żyłami, to powiem CI, że ja mam na jednej nodze żylaka, powinnam go wyciąć laserowo, ale się boję, ale z żyłami na 100% nic nie masz, bo pewnie nie masz żylaka ani jednego na swoich pięknych nóżkach. Pogoda wariuje i dlatego ciągną ręce nogi, są zawroty głowy i bóle głowy :)

SZUKAMPOMOCY79 obym w końcu stanęła na nogi. Terapię zaczynam 23-ego.

A co do tych żył to miałam robione usg dopplera i nic nie wykazało, a mogłam mieć zakrzepicę i dlatego tak schizuję. Właśnie to przez to się tak załamałam i jestem w takim paskudnym stanie. :cry::(

 

aga8420 wiem co czujesz, ja ostatnio wpadłam w totalny dół i nie mogę z niego wyjść.

Byłam dziś na kolejnej terapii, jest mi trochę lepiej, ale jeszcze nie do końca. Ciągle zżera mnie lęk, potworny lęk. :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus,Aga8420również mam doła od tygodnia tak w sumie.....mam nadzieje,że Wam szybko szybko ten dół przejdzie:).

Ja dzisiaj zmusiłem sie na póście do hepatologa,czekałem ładne 2 godziny w kolejce.......w ,moędzyczasie ludzie gadali o swoich chorobach w poczekalni...okropnie sie tam czulem...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica wiem co czujesz, ja niedawno czekając do neurologa, rozmawiałam z pewną kobietą, która zaczęła opowiadać o chorobie swojej matki, którą też ja mogłam mieć i bardzo jej się bałam, i przez to miałam nawrót nerwicy. Normalnie po tym miałam takie lęki, że byłam od nich prawie nieprzytomna. :shock::shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mnie denerwuje od kilku dni, próbuje się jakoś opanować, czasami mi się to nie udaje, ale nie jest tak źle. Dzisiejszy dzień miał się zacząc wcześniej, ale znów nie chciało mi się wstać i połowa dnia poza mną, a tak fajnie jest czasami wstać bardzo wcześnie,czuję się, że te dni wolniej lecą. A tyle jest do zrobienia dzisiaj :D Zyczę udanego dnia i owocnej pracy, tym wszystkim co się uczą i pracują :D mgiełka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja znowu płaczę...od momentu, w którym się obudziłam...

każdy ranek jest dla mnie koszmarem...

Wszyscy wokół mnie wierzą, że będzie dobrze tylko nie ja...wierzą bardzo mocno, wierzą za mnie...a ja co?

Nic, tylko płacz...nie potrafię się podnieść...

 

[*EDIT*]

 

Chyba zniknę na jakiś czas z forum, bo ciągle tu tylko jęczę i narzekam. Nic z tym nie robię...Niedługo przeze mnie też w doły powpadacie. Już mi jest właściwie głupio się tutaj tak żalić... :cry::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zdecydowałam się uśpić mojego kochanego psa. Miał niewydolność serca, przy życiu mogły go utrzymać tylko kolejne garście leków. Przeraźliwie chudy, łapiący z trudem powietrze pies o wspaniałym charakterze bez cienia agresji. Nie mogłam zabrać go i pochować w ogródku bo zabraniają tego przepisy a i ziemia jeszcze zamarznięta... Nie mogę przestać płakać... do trzecich urodzin zabrakło mu miesiąca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez77, przykro mi bardzo z powodu utraty kochanego pieska ale dobrze zrobiłaś biedactwo strasznie się męczył :?

Mój dzień zaczął się już od potwornego bólu głowy co prawda wzięłam tabletkę przeciwbólową ale nie chce przejść :? Jak zwykle noc nie przespana, znowu spać nie mogę normalnie, ani zasnąć kręcę się z boku na bok a sen nie przychodzi :? Ale za to pózniej z siostrą polatałyśmy sobie po mieście po sklepach i było nawet fajnie Tylko kurcze nadal jakieś głuupie myśli nie chcą mnie opuścić :? Staram się czymś zająć ale nie mija :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×