Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

cyklopka, jetodik, no dokładnie też tak uważam, takie placebo. Więc jeżeli nie mam niezłomnej wiary, że to mi pomoże, to doopa...

Chyba demony są bardziej wiarygodne... :mrgreen: A zwłaszcza demony w ujęciu szerszym (nie jako brzydale z różkami i cuchnącym oddechem ;) ), alegorycznym, bo przecież lęk jest w gruncie rzeczy demonem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Dzięki moja droga, otwieram szeroko ramiona, może co doleci! :D

Zaszalałaś , nawet kakao kupiłaś. Do ciast, czy ku przyjemnemu domagnezowieniu?

Pokrzywa też by mi się przydała, ale to chyba jedyne ziółko, którego smaku nie jestem w stanie zaakceptowac.

Ja mam zamówienie od młodego na herbatę waniliową, ja nie przepadam, wanilia mi pasuje do kawy, ale poszukam, niech dziecko ma...

 

-- 29 mar 2015, 17:48 --

 

jetodik, ja mam zapisany od doktora homeopatyczny lek ( bo pacjenci sobie chwalili), też próbuję, bo co mi szkodzi. Ale czemu to badziewie tyle kosztuje, to mnie złości. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, jetodik, trochę kosztują te "idee" substancji.

 

A ze stwierdzeniem, że homeopatyki to placebo to też się nie do końca zgodzę, jako językoznawca -farmaceuta, bo placebo jest używane w innym celu i w innym kontekście sytuacyjnym, żaden lekarz nie przepisze placebo na receptę, poza badaniami klinicznymi.

ok, rozumiem, niektórym wiara w lek pomaga, ale to można sobie wierzyć w coś co chociaż delikatnie działa, albo ogólnie wierzyć, że się wyzdrowieje za darmo, a nie nabijać kasę zagranicznym koncernom sprzedającym nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Zanotowałam w głowie, że mam dodac cytrynę. Na razie poprzestaję na herbatce chińskiej, bo nie powinno się jej mieszac z innymi ziołami i czasami do smaku rooibos, lub czarna.

To ciekawe, że kakao nie lubisz, a czekoladę tak. Faktycznie ewenement.

 

Trochę mi mniej płaczliwie na wieczór, nie wiem, czy to kwestia pory dnia, czy herbatki, czy zajęcia się czymś. Może wszystko na raz, grunt, że tak mnie nie telepie. Żeby jeszcze noc była ok, bo przecież jutro do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, może nie do końca poprawnie zastosowałam słowo placebo, ale wiesz o co mi chodziło.

Trochę rozbawił mnie mój doktor, stwierdzając, że on też niespecjalnie wierzy w homeopatię, ale pacjenci polecają ,więc mogę spróbowac. Wynika z tego , że jestem przypadkiem beznadziejnym, któremu może ewentualnie pomóc czary-mary. :shock: No ale żeby nie było, spróbuję wszystkiego. Aż mi wstyd, w jakiej jestem desperacji. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, ten doktor to jedyny lekarz, w którego kompetencje ufam i wiem, że miał w tym cel, żeby tak zrobic. Prawdopodobnie zakłada, że będę przy odstawianiu lepiej się czuła psychicznie łykając jednak coś, a co najlepiej, no coś, co nie zaszkodzi i nie zaburzy obrazu efektów odstawienia. A witaminy już szamam, więc homeopatia, jak najbardziej się nadaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, tak wiem ze ziolowe tabletki to cos innego jak homeopatyczne , nieskladnie tylko napisalam.

 

Obejrzalam "Furie" , bardzo dobry ze wzgledu na aspekt psychologiczny.

Teraz mam isc do sasiadki na herbatke ale cos posmutnialam..... czy zawsze juz bedziemy sie obawiac ze lęk powroci???? :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, dziwią mnie tacy lekarze. Niby z racji swego wykształcenia powinien się kierować racjonalnymi przesłankami :bezradny:

Najtwardszy argument w całej debacie to "psu sąsiadki pomogło", nie da się tego obalić :uklon:

 

U nas też kiedyś lekarka rodzinna najpierw się śmiała, że czary - mary, a potem sama zapisywała nie mówiąc :mhm: Pewnie dostała jakąś ładną ofertę od producenta :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, jak pisałam jetodikowi, moim zdaniem to był chwyt psychologiczny. On wie , że to o kant dupy rozbic, ale lepiej się mam czuc przeczekując odstawianie z jakimś specyfikiem. Zamiast łykac chemię będę łykac coś, a mózg będzie dostawał sygnał - łyknęłaś specjalnego tabsa, będzie dobrze. Jednak w moim wypadku, większą psychologiczną siłę rażenia ma chińska herbatka...

 

-- 29 mar 2015, 19:08 --

 

platek rozy, ja też nie mam pomysłu, bo jak nie tabsy, co w Twoim i moim wypadku odpada, to zostaje tylko terapia i praca własna. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, oj tak moja droga... przesrane. Ale wierzę, że uda nam się dojśc do momentu, kiedy lęk będziemy brac na klatę, z akceptacją, więc i lęku przed nim już nie będzie, lub też nie będzie tak zatruwał życia. Jesteśmy zacięte i chcemy bardzo z życia korzystac, więc szansę mamy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, No widzisz Kochana, oni wszyscy łobuzy te same chwyty stosują. :D

Wiesz, że doskonale rozumiem Twojego stracha. Ale myślę sobie, że może będzie dobrze. Żeby tylko właśnie nie wpaśc w czarnowidztwo i nie uskutecznic samospełniającej się przepowiedni. Jak zrobic, żeby w ogóle o tym nie myślec? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylam na tej herbatce u sasiadki ;)

mirunia, ja odstawialam esci , bardzo powolutku i nie odczuwalam strasznych dolegliwosxci z odstawienia ale na esci tez sie zle bardzo czulam to moze ich nie zauwazylam :bezradny:

 

kosmostrada, mirunia, powiem Wam ze czasem sie zloszcze ze nic nie moge brac ale z drugej strony wiem ze lekami to tylko zamiote te klopoty i demony pod dywan a nie wylecze sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja też będę się starała bez leków, ile sił w głowie, no chyba, że będzie powtórka z rozrywki i po prostu się nie da życ... Mam jeszcze asa w rękawie, którego nie miałam poprzednio - terapia.

 

mirunia, Tak ,będziemy się wspierac i co będzie, to będzie. Przyjmiemy to z godnością i najwyżej pędem do doktora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×