Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki


Ania_1988

Rekomendowane odpowiedzi

witajcie

 

Możecie polecic zatyczki ktore zagłuszaja odgłosy, ale przez które przebija się ludzka mowa?

 

Ledwo co zmieniłem pracę z powodu wykańczającej mnie mizofonii, a już jest podobnie. Znowu muszę przeywać z szefem, który na początku wydawał się znośny, ale ostatnio mnie wykancza jak poprzedni. Muszę z nim jeździć jako asystent, w trakcie wyjazdów prowadzę samochód a on głośno posmarkuje i nie chce sięgnąc po chusteczki, które celowo kłądę wszędzie, by były dostępne. Gdy włączam radio ścisza je itd. ostatnio miałem taki moment że odruchowo skręciłem "na czołówkę". Autentycznie, mizofonia wzięłą górę... "Co ty wyprawiasz, chcesz nas zabić?!!" Chciałem odpowiedzieć że "tak"... bo taka jest prawda..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam dzisiaj mamie o moim problemie.. Oj dlugo sie do tego zbieralam. W końcu udalo mi się. Powiedziała 'ojej' i poszla dalej sprzatac. Wydawalo mi się, ze to co mowie wcale do niej nie dochodzi. A dla mnie to poważny problem. Nie wiem juz co robic. Szkoda ze tylko mizofonicy wiedza jak na prawdę jest. I szkoda, ze nie mamy żadnego wsparcia. Moznaby jakos naglosnic sprawę dotrzeć z tym jakos do ludzi żeby zrozumieli o co chodzi i ze nie są to żadne fanaberie. Mysle, ze to by pomogło wielu ludziom i zyloby się lepiej. Tylko nie wiem jak to zrobić. Hmm..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam dzisiaj mamie o moim problemie.. Oj dlugo sie do tego zbieralam. W końcu udalo mi się. Powiedziała 'ojej' i poszla dalej sprzatac. Wydawalo mi się, ze to co mowie wcale do niej nie dochodzi. A dla mnie to poważny problem. Nie wiem juz co robic. Szkoda ze tylko mizofonicy wiedza jak na prawdę jest. I szkoda, ze nie mamy żadnego wsparcia. Moznaby jakos naglosnic sprawę dotrzeć z tym jakos do ludzi żeby zrozumieli o co chodzi i ze nie są to żadne fanaberie. Mysle, ze to by pomogło wielu ludziom i zyloby się lepiej. Tylko nie wiem jak to zrobić. Hmm..

 

Witaj

 

wlasnie najwiekszym probpemem jest to ze dla innych ten problem nie istnieje. Ktos kto uporczywia mlaska przy jedzeniu nie mlaska, on sobie je i nie widzi w tym nic niestosownego, podobnie smarkajacy, nawet nie wie ze pociaga nosem, ktos kto stuka w klawiature pracuje itd..

 

Wg mnie warto zaczac samemu temat naglaśniać. Na dziennikarzy nie ma co liczyć, reklamodawcy nie zaplaca za artykul ktorego nikt normlany nie przeczyta.

 

Proponuje na poczatek forum, takie jak to tylko ze wylaczenie dla osob dotknietych tym problemem. Moze sa wsrod nas dziennikarze, osoby zwiazane z mediami, organizacjami spolecznymi i beda mogly zachecic kogos ot tak od niechcenia do zainteresowania sie tematem?

 

Tak dlugo, jak ludzie nie beda wiedizec o naszym istnieniu (a wlasciwie o naszym problemie) tak dlugo bedziemy odizolowani albo niszczeni przez nieswiadoma reszte "normalnych"

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam dzisiaj mamie o moim problemie.. Oj dlugo sie do tego zbieralam. W końcu udalo mi się. Powiedziała 'ojej' i poszla dalej sprzatac. Wydawalo mi się, ze to co mowie wcale do niej nie dochodzi. A dla mnie to poważny problem. Nie wiem juz co robic. Szkoda ze tylko mizofonicy wiedza jak na prawdę jest. I szkoda, ze nie mamy żadnego wsparcia. Moznaby jakos naglosnic sprawę dotrzeć z tym jakos do ludzi żeby zrozumieli o co chodzi i ze nie są to żadne fanaberie. Mysle, ze to by pomogło wielu ludziom i zyloby się lepiej. Tylko nie wiem jak to zrobić. Hmm..

 

Witaj

 

wlasnie najwiekszym probpemem jest to ze dla innych ten problem nie istnieje. Ktos kto uporczywia mlaska przy jedzeniu nie mlaska, on sobie je i nie widzi w tym nic niestosownego, podobnie smarkajacy, nawet nie wie ze pociaga nosem, ktos kto stuka w klawiature pracuje itd..

 

Wg mnie warto zaczac samemu temat naglaśniać. Na dziennikarzy nie ma co liczyć, reklamodawcy nie zaplaca za artykul ktorego nikt normlany nie przeczyta.

 

Proponuje na poczatek forum, takie jak to tylko ze wylaczenie dla osob dotknietych tym problemem. Moze sa wsrod nas dziennikarze, osoby zwiazane z mediami, organizacjami spolecznymi i beda mogly zachecic kogos ot tak od niechcenia do zainteresowania sie tematem?

 

Tak dlugo, jak ludzie nie beda wiedizec o naszym istnieniu (a wlasciwie o naszym problemie) tak dlugo bedziemy odizolowani albo niszczeni przez nieswiadoma reszte "normalnych"

 

Pozdrawiam

 

 

 

Dokładnie, musimy coś z tym zrobić. Jakoś na pewno się da.. W koncu jakoś uda sie uświadomić ludziom jak bardzo cieprimy i nie wymyślamy niczego. Hm.. zadanie utrudnia to, że nawet specjaliści niewiele wiedzą na ten temat. Może to zająć sporo czasu, ale w koncu musi się udać! Próbowałam wymyślić jakiś czas temu jakiś plan ale sama nie dam rady :P wymyślmy coś, żeby wyszło to na światło dzienne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

może moje doświadczenie z nadwrażliwością na dźwięki pomogą komuś pozbyć się tej dolegliwości. Mój przypadek był podobny do opisywanych na różnych forach. Drażniły mnie różne dźwięki - głośniejsze zamknięcie drzwi, cichy odgłos telewizora czy radia docierający z sąsiedniego pokoju, odgłos wyjmowanych naczyń ze zmywarki, tykanie zegara nocą, chrupanie paluszków i wiele innych... Moją reakcją na powyższe dźwięki był gwałtowny wybuch złości, ścisk w głowie i tak jakby drżenie zakończeń nerwowych od stóp do głowy. Gdy sytuacja stała się nie do zniesienia (również dla domowników) najpierw zaczęłam stosować stopery do uszu, a gdy to nie pomogło zgłosiłam się do lekarza, który polecił mi leki uspokajające - nie pomogły. Pytałam w aptekach jakiś lek, ale niestety wszyscy polecali mi uspokajające. Aż kiedyś... znajoma powiedziała, że jej lekarz na podobne objawy zalecił koenzym Q10 - pierwszych kilka dni maksymalną dawkę, a później 1 tabletkę dziennie. Nie pamiętam dokładnie ile czasu trwała moja kuracja, ale (z tego, co sobie przypominam) nie dłużej niż 2 miesiące. Nie wiem, czy to zasługa kuracji, ale do dziś nie mam tych okropnych objawów. Mam nadzieję, że mój przypadek pomoże i Wam. Życzę zdrówka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czasami przez mizofonie czujecie sie tak jakby rozchwiani emocjonalnie? Tzn. Czy sa takie okresy kiedy dzwieki sa tak denerwujące, ze przez jakiś czas czujecie 'dzialanie' ich (kilka dni nawet) A później wszystko wraca do normy? Czasem zauwazylam u siebie, ze po usłyszeniu dźwięku na poczatku czuje ta wściekłość ale po jakimś czasie kapuje, ze to trwa i trwa.. Wybieram sie do psychologa. Tak tylko chciałam zapytać czy ktos jeszcze tak ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się ze mną dzieje. Strasznie denerwuje mnie jak ktoś mlaska, siorbie, ćlamka, cmoka mówi z pełnymi ustami itp. Doprowadza mnie to do szału. Nie panuje nad tym, choć się staram. To jest silniejsze ode mnie. Jak słyszę że ktoś mlaska przy jedzeniu to wszystko się we mnie trzęsie, denerwuję się, robię się nieprzyjemna. Próbuję delikatnie zwrócić komuś uwagę, żeby tak nie robił, ale ostatnio zdarza mi się na kogoś nawrzeszczeć albo wybucham płaczem. To stało się nie do zniesienia. Kiedyś lubiłam zjeść z chłopakiem kolację, a teraz tego unikam, bo psuję każdy miły wieczór przez tą moją przypadłość. Nie jadam posiłków z rodzina. Stresuję się np przed wigilią czy imieninami jak trzeba wspólnie zjeść kolacje. To jest nienormalne. Wstydzę się tego, i nikt mnie nie rozumie. Nie ma się nawet do kogo zwrócić z tym problemem. A ostatnio objawy się nasiliły

 

też tak mam. jestem na to cholernie wrażliwy

od lat jadam sam ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://mynoise.net/NoiseMachines

 

Kiedy nie można się normalnie uczyć czy pracować, bo przeszkadzają dźwięki z otoczenia, wybiera się jakiś temat z listy, potem suwakami dostosowuje się częstotliwości do własnego słuchu i rodzaju dźwięku, który chce się zamaskować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja potrafiłam wpaść w histerię na odgłos chrapania lub mlaskania. Teraz też mnie denerwuje, ale do tego drażnią mnie: klaskanie, zbyt głośny oddech, zgrzytanie zębami, pociąganie nosem. Wywołują u mnie ciarki, złość, obrzydzenie.

Ale nie wiedziałam, że taka reakcja tez może być zaburzeniem! Pewnie powinnam to skonsultować z terapeutką, żeby oceniła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull jak to nie ma lekarstwa?! Leków i tak nie chciałabym brać, ale żadna terapia nie pomoże?!

Myślę że terapia jak najbardziej może pomóc, zwłaszcza że ta reakcja często jest powiązana z poczuciem własnej prywatności czy naruszenia terytorium (które np. było często naruszane w dzieciństwie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nadwrażliwość na dźwięki ma wszystko wspólne z prywatnością. Kiedy skupiam się na tym, co mówią inni, ciężko mi się zająć własnymi sprawami. Głosy z telewizora odbieram jako obecność obcych osób w domu.

 

Właśnie mam włączone odgłosy lasu deszczowego, który sprawia, że nie rozpoznaję słów lektora telewizyjnego w drugim pokoju :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączam do grona mizofoników. To mój kolejny problem po nałogowym wyciskaniu i drapaniu skóry. Myślę, że odziedziczyłam to po moim ojcu. Jego strasznie denerwowało kasłanie. Pamiętam jak darł się na nas - na swoje małe dzieci - żebyśmy nie kasłali. Również głośne chodzenie po mieszkaniu go denerwowało. Niedawno dowiedziałam się, że on prawdopodobnie ma zespół Aspergera. A teraz przeczytałam w tym wątku, że mizofonia i asperger często idą w parze... Zawsze jestem wdzięczna za takie informacje, bo ciężko coś znaleźć na temat tego zespołu Aspergera.

 

Mnie w dzieciństwie różne dźwięki denerwowały, np. odgłos czyjegoś chodzenia w kółko. Zauważyłam generalnie, że denerwują mnie dźwięki, które są moim zdaniem nieuzasadnione, tzn. jeśli umiem sobie uzasadnić, że ten dźwięk być musi i już, to mnie nie denerwuje. I tym sposobem nie denerwują mnie "normalne" odgłosy posiłku, ale już jak ktoś je z otwartą paszczą, to mord we mnie narasta, momentalnie mi się nastrój psuje i nie myślę o niczym innym, tylko o tym czy ta osoba mogłaby nie mlaskać i analizuję bez końca czy wypada mi zwrócić uwagę czy nie. Pociąganie nosem - również mam ochotę zamordować za to. Jeśli siedzę np. na wykładzie i ktoś pociąga nosem, to momentalnie jestem rozdrażniona, nie słucham już tego co jest mówione tylko nasluchuję kolejnego pociągnięcia nosem i narasta we mnie agresja. Najlepsze jest to, że gdy już podejdę do takiej osoby i podam ostentacyjnie chusteczki, to w 90% przypadków ludzie odpowiadają "dzięki, nie potrzebuję". Szczekanie psa też mnie denerwuje - bo mam wrażenie, że szczekają tylko rozwydrzone, niewychowane psy i też sobie myślę, że te cholerstwa mogłyby nie szczekać i nie mogę się na niczym skupić jak takie zwierzę ujada. Bez stoperów to już nie ma opcji żebym zasnęła, od wielu lat śpię tylko w nich (ale generalnie dużo lepiej mi się w nich śpi, bo różne dźwięki mnie łatwo wybudzają).

 

Czytałam że mizofonia bywa też nadwrażliwością na wrażenia wzrokowe. Chęć mordu wywołują też we mnie osoby obgryzające paznokcie. Matce zawsze uwagę zwracałam, to waliła jakieś durne wymówki, że nie obgryza tylko coś tam innego robi. Na wykładach kiedyś była laska co wpieprzała cały wykład swoje paznokcie jak opętana, do szału mnie to doprowadzało jak ją widziałam nawet kątem oka, 1,5h tylko o tym myślałam jak ona te paznokcie wpieprza... Kiedyś też jej uwagę zwracałam i proponowałam pożyczenie obcążek do paznokci to mówiła "nie dzięki, mam zęby". To też mnie zawsze denerwowało że jak tym ludziom się uwagę zwracało to nie rozumieli, że zwracam uwagę dlatego, że mi to przeszkadza a nie ze względu na nich (bo może bidulek się męczy z katarem i chusteczek nie ma) i zbywali takimi durnymi tekstami.

 

Denerwowała mnie też muza którą sąsiad puszczał (zwłaszcza basy). Nigdy nie trwało to długo, ale i tak mnie denerwowało (postrzegałam to jako naruszanie mojej przestrzeni - czemu on skazuje mnie na słuchanie swojej muzyki?) - na szczęście krótka rozmowa z nim załatwiła sprawę w tym przypadku. Jedno zwycięstwo.

 

O jeszcze żucie gumy mnie denerwuje, nawet sam widok, jak jadę autobusem i ktoś żuje gumę z otwartą gębą to doprowadza mnie to do szału, patrzę i się nakręcam, myślę sobie że taki laluś pewnie myśli że jest cool jak żuje gumę z otwartą gębą, a dla mnie wygląda jak debil, potwornie mi to działa na nerwy. Znajomych zawsze proszę żeby wyjęli gumę z ust jak ze mną siedzą i rozmawiają i żują ją tak ostentacyjnie z otwartymi ustami. Dopóki jej nie wyjmą to ja i tak ich nie słucham i nie jestem w stanie z nimi prowadzić rozmowy.

 

PS:

Ktoś z was napisał: "Natomiast piski i płacze małych dzieci chyba każdego wyprowadzają z równowagi. " A mnie akurat nie... Chociaż słyszałam, że na głośno bawiące się dzieci najwięcej ludzi nasyła policję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×