Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

miko84, kurcze to ja taka glupia bo nawet jak bylam w depresji to staralam sie byc dla ludzi miła (tzn bez ironii, bo szczerosc to co innego), moze mnie zle zdiagnozowali :mrgreen:

 

Nie wiem jak Cię zdiagnozowali, ale to na 100000% F31 typu 2.

 

W twojej manii zastosowałbym Karbamazepinę w dawce dobowej 1200mg. Tak to powinno pomóc Ci zejść na ziemię. :uklon:

 

-- 14 sty 2015, 20:40 --

 

depresyjny098, gdyby to bylo takie proste, zacznij cos robic a bedzie dobrze, to nie byly by potrzebne leki, ja wychodzilem na sile, pracowalem, trenowalem na silce, staralem sie funkcjonowac jak kiedys, choc nie mialem sily na to zeby to robic i wierz mi nic to nie dalo, nie da póki nie zaczniesz odczuwac przyjemnosci albo radosci z wykonywanych zadan, tak to dziala i tutaj nie chodzi o to ze agusiaww mówi dobrze czy zle, chodzi o to ze od niej bije egoizmem, ona twierdzi ze ona jest zajebista bo radzi sobie w kazdej sytuacji, a czlowiek który lezy w lózku bo nie ma sily sie podniesc, to wedlug niej len i typ który móglby cos ze soba zrobic, ale ma to w dupie i woli lezec sobie w lózeczku,

 

Zadam pytanie co jest przyjemnego w spedzeniu reszty zycia w lózku czy w pokoju??

Odpowiedz brzmi nie ma nic w tym przyjemnego - ale czlowiek po prostu nie ma sily nic z tym zrobic, a ona udaje lub nie rozumie ze jest to po prostu nie wykonalne, tutaj czynnosci typu zrobienie kanapki czy kapiel, sprawiaja ból, gdzie dla czlowieka bez depresji to jest bajka i abstrakcja.

 

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Kąpiel jest dla mnie ogromnym wysiłkiem, gdzie jeszcze 3 miesiące temu robiłem to co rano, zabierałem psa na długie spacery , byłem aktywny zawodowo i jakieś życie towarzyskie prowadziłem. A na przykład dzisiaj od 12:00 spanie do 17:00 i zmuszenie się do wyjścia z domu z psem. Kompletnie mi sie nie chce z nikim rozmawiać.

 

Skoro AgusiWW chciało się w depresko w ogóle rozmawiać z ludźmi i jeszcze była dla nich miła, to znaczy ze nie zna stanu głębokiej depresji. Terapeutka kiedyś mi powiedziała , że "nie zrozumie ten , kto tego nie przeszedł". Dla mnie święte słowa, a jak widać - AgusiaWW - mają potwierdzenie w rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie, mam bardzo wazne pytania.. Otoz nie moge sie zdecydowac czy w koncu brac trittico czy nie, niby bez trittico spie, ale czasami nie, za to jak wezme go na noc to tak mnie zwala z nog ze hej, poza tym kreci mi sie czasami w glowie, a spie tylko dlatego ze tak jak mowie silnie mnie zwala z nog, klade sie 5min i mnie nie ma, a najgorsze jest z rana jak wstane... Czuje sie jakbym wzial here normalnie... Mega sennosc, przymulenie itp. Nie wiem czy da rade na tym wysiedziec w szkole... Dopiero ok. 12-13 wszystko przechodzi. Czy to sa objawy dzialanie tego leku czy to skutki uboczne? Dodam ze biore go tydzien dopiero, wieczorem ok. 21, 150mg ( zalecane przez lekarza to 75mg, biore wiecej ale o tym pozniej), z rana natomiast biore wenle w dawce 225mg od 1,5 roku. A teraz dlaczego biore wyzsza dawke trittico... Poniewaz chce sprawdzic czy wenla dalej na mnie dziala tak jak kiedys, bo wydaje mi sie ze kiedys na mnie dzialala ekstra a teraz to juz sam nie wiem, no i zalozylem sobie tak teoretycznie ze jesli ten lek zwieksza serotonine no to ciekawe jak sie bede czul, czy bez zmian, wtedy zalozylem ze wenla dziala? Czy odczuje jakies znaczne zmiany wtedy by eyszlo na toiz wenla przestala dzialac? Poprawcienie w tym jesli zle twierdze :) Albo czy ktos zna sposob jak spprawdzic czy dany lek dziala? Moze nie brac go jutro i zobaczyc czy beda uboki w sobote? Bo wiem ze jak nie wzialem go w sierpniu 2013r to na drugi dzien czulem sie fatalnie! Ciekawe jakby bylo teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny098, gdyby to bylo takie proste, zacznij cos robic a bedzie dobrze, to nie byly by potrzebne leki, ja wychodzilem na sile, pracowalem, trenowalem na silce, staralem sie funkcjonowac jak kiedys, choc nie mialem sily na to zeby to robic i wierz mi nic to nie dalo, nie da póki nie zaczniesz odczuwac przyjemnosci albo radosci z wykonywanych zadan, tak to dziala i tutaj nie chodzi o to ze agusiaww mówi dobrze czy zle, chodzi o to ze od niej bije egoizmem, ona twierdzi ze ona jest zajebista bo radzi sobie w kazdej sytuacji, a czlowiek który lezy w lózku bo nie ma sily sie podniesc, to wedlug niej len i typ który móglby cos ze soba zrobic, ale ma to w dupie i woli lezec sobie w lózeczku,

 

Zadam pytanie co jest przyjemnego w spedzeniu reszty zycia w lózku czy w pokoju??

Odpowiedz brzmi nie ma nic w tym przyjemnego - ale czlowiek po prostu nie ma sily nic z tym zrobic, a ona udaje lub nie rozumie ze jest to po prostu nie wykonalne, tutaj czynnosci typu zrobienie kanapki czy kapiel, sprawiaja ból, gdzie dla czlowieka bez depresji to jest bajka i abstrakcja.

 

Dobrze prawisz kolego , Ja jestem właśnie w takim stanie , dlatego dziwi mnie podejście niektórych ludzi co mówią że mają depresje , ale nie rozumieją takiego stanu , to ja sie pytam , to jaką oni mają depresje i na co biorą leki ? Chyba że biorą leki na zły humorek . Oni myśla że depresja to zimowa chandra. Nie to kurwa nie jest zimowa chandra:) w depresji na ostatnim miejscu obchodzi mnie humor , Obchodzi mnie to że rano wstaje i jestem wyczerpany ,zmęczony i wszystko robie na siłę .

I nie ma takiego czegoś , weź się w garść,zacznij uprawiać sport - Uprawiam sport(siłka) ale to już mi nie daje satysfakcji ,SPotykałem się ze znajomymi (już nie) też na siłę by nie tracić kontaktu , ale utraciłem . Nie Serotonina A Dopamina odpowiedzialna jest za depresje i NA . na co mi zalew serotoniny i sztuczny humor jak nie mam siły iść się odlać . Będę leżał w łóżku zalany serotonina z bananem na twarzy ? Dajcie mi moc , energie , wyspanie , motywacje a o serotoninie sam zadbam , naturalnie się będzie wytwarzać , jak będe realizował marzenia i cieszył się życiem. Nie mam siły na nic .

 

-- 15 sty 2015, 23:05 --

 

i Pierdolenie o tym dobroczynnym działaniu SSRI , kurwa ludzie zejdzcie na ziemie . Słuchacie swoich guru co po niektórzy i narzekaja na skutki uboczne , oj wasz guru wam nie powiedział że będzie flak?? No tak , to jakby ćpun/diler mówił że jego towar jest zły , będzie flak i po odstawieniu będzie flak:)

 

-- 15 sty 2015, 23:10 --

 

Santiago20, Odstaw Wenle , dostaniesz brain zapsy , bez dużych ilości benzo nie przeżyjesz. Co do twojego pytania o wyczerpanie się leku , tak wyczerpują sie te leki , i to jest ich najgorszy problem i kurewsko uzależniają . Po wenli miałem takie brain zapsy że myślałem że pierdolnę , ale magik i tak powie że te leki nie uzależniaja. "Uzależnia benzo , benzo jest złe " Szkoda tylko że moim zdaniem benzo to najbezpieczniejsze leki , tydzien przetrzymasz jest ok , a po branych latami SSRI , spróbuj czy twój mózg wróci do równowagi.

 

-- 15 sty 2015, 23:19 --

 

persymona,

PS Leki przeciwdepresyjne SSRI/SNRI to praktycznie nie mają skutków ubocznych w porównaniu z innymi lekami psychiatrycznymi, neurologicznymi lub innymi; więc tym się nie przejmuj.

 

Nadawał byś się na psychiatrę , ta sama gadka o nieszkodliwych lekach:)

 

-- 15 sty 2015, 23:34 --

 

Cześć,

Jestem tu nowa i bardzo potrzebuję porady od osób, które mają doświadczenia z wenlafaksyną. Miesiąc temu byłam po raz pierwszy u psychiatry i przepisał mi efectin, ale stwierdził że moim zasadniczym problemem jest "dramatycznie niska samoocena". Powiedział też, że mam lekką depresję. Wykupiłam te leki, ale wciąż jeszcze nie zdecydowałam się zacząć ich brać z uwagi na ilość skutków ubocznych. Czy sądzicie, że w przypadku lekkiej depresji taka forma leczenia jest konieczna?

 

Nie mam żadnych myśli o samookaleczaniu czy samobójczych ani lęków. Odczuwam jednak wszechogarniające poczucie beznadziei i wiem, że w moim życiu i tak nic nigdy nie będzie dobre. Czuję się bardzo samotna, w zasadzie nie mam już żadnych znajomych i nie chcę wychodzić do ludzi, żeby uniknąć oceniania. Zwolniłam się z pracy i nie umiem się zmusić, żeby zamknąć ten i rozpocząć nowy etap w życiu. Spróbowałam poprawić sobie humor uprawiając sport, ale to działa tylko przez godzinę czy dwie. Czy Waszym zdaniem efectin będzie lepszy niż jakieś łagodniejsze metody?

 

Będę wdzięczna za wszystkie porady.

 

Trudno powiedzieć . Nie ważne czy lekarz powiedział że masz niską samoocene i czy lekarz powiedział że masz lekką depresje. Ważne jak ty się czujesz a z tego co piszesz to podlega pod depresje. Ja też mam taki stan jak ty. Moim zdaniem źle zrobił zapisując od razu SNRI . Mógł dać paroksetyne , wyciąga z bagna , mnie wyciągneła ale na chwilę (2 lata) . Dostałabyś mega pewności siebie i zyskała znajomych. SNRi się daję jak zawiedzie SSRI . Ale na bank podziała SNRI . za pierwszym razem. może cię pozytywnie wystrzelić . Życzę ci tego .

 

-- 16 sty 2015, 04:10 --

 

Trochę za bardzo się uniosłem i w stosunku do Elfrida ( nie lubie zakłamywania leków) Ale sorry . no i do Santiago20 też sorry . Po prostu schodziłem z wenli i było brane benzo po benzo przez te brain zapsy i na benzo dało się przeżyć . Przepraszam . jesteśmy od tego by sobie pomagać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benzowiec84, Oki, przebaczam Ci, chociaż to nic takiego nie powiedziałeś :) Rozumiem Cię doskonale, czasami łapiemy takie "dołki" ;) Piszesz tu tak że chcesz leki które działają na wzrost poziomu dopaminy.. hmm.. to ja już zaczynam nie czaić pewnych rzeczy, weźcie mi to w końcu wytłumaczcie jak to jest... Zaczynamy :)

 

Podaje taki przykład...

 

Pacjent który ma ADHD

 

Lekarze uważają iż osoby z ADHD mają ZA NISKI poziom DOPAMINY. W moim otoczeniu znajduje się pewna osoba która ma ADHD w szkole, jest ona bardzo śmiała, nie może wysiedzieć dosłownie przez 2 min spokojnie itp. No i do czego tutaj dochodzimy... Niski poziom Dopaminy oznacza iż taka osoba będzie bardzo szybka, będzie miała bardzo dużo energii itp, znowu gdy będziemy mieć Dopaminy bardzo dużo dostaniemy rozleniwienia i wyj.ebania na wszystko, w takim razie trzeba mieć Dopaminy na średnim poziomie tak jak kto NORMALNI ludzie tak? Nie za nisko ale też nie za wysoko? I tak jest ze wszystkim jak sądzę.. z serotoniną, noradrenaliną, dopaminą? I te leki które my pijemy PODNOSZĄ poziom dopaminy, noradrenaliny i serotoniny na poziom ŚREDNI ? No to BENZOWIEC84 może ty masz za WYSOKI poziom Dopaminy? I powinieneś przyjmować leki psychotyczne ?

 

Sorki, ale ja już naprawdę nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.... :)

 

 

Oprócz tego, mam pytanie... Jak sprawdzić czy Wenlafaksyna działa na mnie jak dawniej? Nie brać jej np. jutro rano i zobaczyć czy będą skutki odstawienne?

 

I co to jest BRAIN ZAPS ? Mógłby mi ktoś opisać szczegółowo co wtedy czuł? Wiem że to uczucie przepływu prądu, ale niech ktoś coś powie jeszcze o tym szczegółowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarze uważają iż osoby z ADHD mają ZA NISKI poziom DOPAMINY. W moim otoczeniu znajduje się pewna osoba która ma ADHD w szkole, jest ona bardzo śmiała, nie może wysiedzieć dosłownie przez 2 min spokojnie itp. No i do czego tutaj dochodzimy... Niski poziom Dopaminy oznacza iż taka osoba będzie bardzo szybka, będzie miała bardzo dużo energii itp,

Splycasz z tym poziomem dopaminy, ma tu do powiedzenia tez bardzo duzo genetyka. A leki zwiekszajace poziom DA poprawiaja uwage i koncentracje, zmniejszaja chaos. Dziala to rowniez u zdrowych ludzi.

 

znowu gdy będziemy mieć Dopaminy bardzo dużo dostaniemy rozleniwienia i wyj.ebania na wszystko,

Zbytnie uproszczenie. Rownie dobrze mozna agonizowac rec. D1 oraz D5 i byc bardzo pobudzonym.

 

w takim razie trzeba mieć Dopaminy na średnim poziomie tak jak kto NORMALNI ludzie tak? Nie za nisko ale też nie za wysoko? I tak jest ze wszystkim jak sądzę.. z serotoniną, noradrenaliną, dopaminą? I te leki które my pijemy PODNOSZĄ poziom dopaminy, noradrenaliny i serotoniny na poziom ŚREDNI ?

Nie. Nie kazdy czlowiek ma sredni poziom neuroprzekaznika[jako poziom rozumiem jego stezenie], niektorzy maja niski, niektorzy wysoki, co przejawia sie na rozne objawy[niski dopaminy np. moze wywolac objawy parkinsonowskie, wysoki psychozy]. Ale trzeba rozpatrzyc kolejny aspekt, jakim sa receptory, na ktore czasteczki neuroprzekaznika dzialaja. Aktywacja[lub blokada] danego receptora moze tez oddzialywac w dany sposob.

Kolejny aspekt to sama degeneracja mozgu oraz neuronow, dzialanie stresu - tego tak latwo juz nie jest naprawic. I przyczyn mozna wymieniac w nieskonczonosc.

I leki ktore bierzemy dzialaja w roznoraki sposob. Jedne blokuja wychwyt zwrotny[neuroprzekaznik po przyczepieniu sie do receptora, wraca ta sama droga i jest czesto wykorzystywany raz jeszcze] zwiekszajac stezenie, blokuja enzym rozkladajacy neuroprzekaznik, oddzialuja na receptory, dzialaja w roznych rejonach mozgu[co objawia sie roznymi skutkami ubocznymi], chronia neurony itd. Nie da sie tego tak uproscic.

 

Oprócz tego, mam pytanie... Jak sprawdzić czy Wenlafaksyna działa na mnie jak dawniej? Nie brać jej np. jutro rano i zobaczyć czy będą skutki odstawienne?

Zacznij ja brac w takiej dawce, jak wczesniej. Chyba poznasz czy dziala tak samo, czy inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za wytłumaczenie, ale to skomplikowane i zawiłe... :)

 

No ja biorę Wenle cały czas w dawce 225mg, i WYDAJE mi się że nie działa ona jak kiedyś, chce zobaczyć czy ona w ogóle działa... Chyba działa... A jakby tak jutro nie brać i zobaczyć czy będą efekty odstawienne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Santiago20, efekty odstawienne nie beda zadnym dowodem na to, czy lek dziala na Ciebie czy nie, a same uboki moga byc nieprzyjemne[tym bardziej zejscie z wysokiej dawki].

 

Wazne jest tez to, jak dlugo przyjmujesz dany lek. Leki z grupy SSRI[w tym wypadku SNRI] potrzebuja nieraz 2-3 miesiecy na rozkrecenie sie.

 

Pomimo tego, ze substancja czynna w generykach jest ta sama, rzadko, ale zdarza sie, ze leki dzialaja inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z dopaminą też dużo zależy w jakim obszarze mózgu mamy jej zbyt dużo a w jakim zbyt mało. ADHD jest postrzegane jako braki dopaminy w korze przedczołowej. Schizofrenia jako braki w korze przedczołowej i nadmiar w prążkowiu (braki w korze to objawy negatywne, nadmiar w prążkowiu to objawy pozytywne). Braki jak i nadmiar dopaminy mogą powodować pobudzenie, ale inaczej się ono objawia. Np. braki dopaminy w polu brzusznym nakrywki objawiają się akatyzją i pobudzeniem, braki w korze przedczołowej podobnie (mamy problem z kontrolą impulsów), ale i nadmiar dopaminy w różnych obszarach mózgu różwież może się objawiać nadaktywnością i pobudzeniem (szybka mowa, natłok myśli, pobudzenie ruchowe itd.). Najlepszy jest zdrowy, jak to nazwałeś "średni" poziom dopaminy. Problem jest taki, że wyższe poziomy dopaminy powodują, że człowiek czuje się powiedzmy "za dobrze", stąd nadużywanie narkotyków, które są głównie dopaminowe. Wyższy poziom dopaminy ujawnia nasze ukryte "talenty", powoduje, że brylujemy społecznie, mamy pomysły, wyobraźnię, kreatywność, pewność siebie, zdecydowanie, poprawia się libido etc. Nie bez powodu narkotyzował się Hitler - to ujawniło jego geniusz przemawiania do ludzi oraz umiejętności stratega, do tego powodowało u niego pewność siebie i uczucie wszechmocy. Ale pod koniec pokazało, że nadmiar dopaminy może doprowadzić wręcz do obłędu, zaczął popełniać błędy strategiczne, za bardzo uwierzył w siebie i to doprowadziło do przegrania przez niego wojny - nie potrafił powiedzieć sobie dość, nie słuchał mądrych podpowiedzi swoich strategów.

 

Nikomu nie życzę nadmiaru dopaminy, bo schizofrenia jest bardzo przykrą chorobą. Ale i niedobory dopaminy są bardzo złe. Wystarczy popatrzeć na chorych na Parkinsona...

 

Niemieccy żołnierze też byli faszerowani przez Hitlera amfą. Nie bez powodu zostali oni określeni mianem najlepszych żołnierzy II wojny światowej. Amfa poprawiała im pewność siebie, koncentrację i energię. Ale stąd też mogła się brać ich bezwzględność i okrucieństwo, uczucie wyższości. Szkoda, że nie faszerował ich extasy...

 

"The Nazi Death Machine: Hitler's Drugged Soldiers"

 

http://www.spiegel.de/international/the-nazi-death-machine-hitler-s-drugged-soldiers-a-354606.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę od wczoraj 4 x75 mg Alventy, Elicea prawie odstawiona

 

-- 17 sty 2015, 12:59 --

 

Dzięki wielkie za wytłumaczenie, ale to skomplikowane i zawiłe... :)

 

No ja biorę Wenle cały czas w dawce 225mg, i WYDAJE mi się że nie działa ona jak kiedyś, chce zobaczyć czy ona w ogóle działa... Chyba działa... A jakby tak jutro nie brać i zobaczyć czy będą efekty odstawienne?

 

Ja z 6 lat biorę Alventę. Ostatnio na wizycie lekarz zdecydował o zwiększeniu dawki dwa razy. Zobaczymy jak to będzie bo na Elicea mam drżenia i się pocę a lato idzie wielkimi krokami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej hej ludziki, powiedzcie jak tam wenaflaksyna radzi sobie z silnymi lękami i fobią, bo chcę na nią przejść ;) jak tam wasze opinie[/quote fobii nie mam, ale na lęki działa dobrze, sadze ze ogolnie zalezy jakie lęki masz na mysli, na pewno na mnie działa, a ja mam codziennie spotkania z ludźmi i do tego z bardzo chorymi więc w sumie na plus.

 

-- 17 sty 2015, 19:34 --

 

Dzięki wielkie za wytłumaczenie, ale to skomplikowane i zawiłe... :)

 

No ja biorę Wenle cały czas w dawce 225mg, i WYDAJE mi się że nie działa ona jak kiedyś, chce zobaczyć czy ona w ogóle działa... Chyba działa... A jakby tak jutro nie brać i zobaczyć czy będą efekty odstawienne?

moze masz stan stabilny, a co masz na mysli nie działa jak kiedys?

 

-- 17 sty 2015, 19:36 --

 

Biorę od wczoraj 4 x75 mg Alventy, Elicea prawie odstawiona

 

-- 17 sty 2015, 12:59 --

 

Dzięki wielkie za wytłumaczenie, ale to skomplikowane i zawiłe... :)

 

No ja biorę Wenle cały czas w dawce 225mg, i WYDAJE mi się że nie działa ona jak kiedyś, chce zobaczyć czy ona w ogóle działa... Chyba działa... A jakby tak jutro nie brać i zobaczyć czy będą efekty odstawienne?

 

Ja z 6 lat biorę Alventę. Ostatnio na wizycie lekarz zdecydował o zwiększeniu dawki dwa razy. Zobaczymy jak to będzie bo na Elicea mam drżenia i się pocę a lato idzie wielkimi krokami :D

a po co Ci bedzie zwiekszac 2 razy? Ja biore juz z przerwa okolo 5 lat.

 

-- 17 sty 2015, 19:37 --

 

miko84, kurcze to ja taka glupia bo nawet jak bylam w depresji to staralam sie byc dla ludzi miła (tzn bez ironii, bo szczerosc to co innego), moze mnie zle zdiagnozowali :mrgreen:

 

Nie wiem jak Cię zdiagnozowali, ale to na 100000% F31 typu 2.

 

W twojej manii zastosowałbym Karbamazepinę w dawce dobowej 1200mg. Tak to powinno pomóc Ci zejść na ziemię. :uklon:

 

-- 14 sty 2015, 20:40 --

 

depresyjny098, gdyby to bylo takie proste, zacznij cos robic a bedzie dobrze, to nie byly by potrzebne leki, ja wychodzilem na sile, pracowalem, trenowalem na silce, staralem sie funkcjonowac jak kiedys, choc nie mialem sily na to zeby to robic i wierz mi nic to nie dalo, nie da póki nie zaczniesz odczuwac przyjemnosci albo radosci z wykonywanych zadan, tak to dziala i tutaj nie chodzi o to ze agusiaww mówi dobrze czy zle, chodzi o to ze od niej bije egoizmem, ona twierdzi ze ona jest zajebista bo radzi sobie w kazdej sytuacji, a czlowiek który lezy w lózku bo nie ma sily sie podniesc, to wedlug niej len i typ który móglby cos ze soba zrobic, ale ma to w dupie i woli lezec sobie w lózeczku,

 

Zadam pytanie co jest przyjemnego w spedzeniu reszty zycia w lózku czy w pokoju??

Odpowiedz brzmi nie ma nic w tym przyjemnego - ale czlowiek po prostu nie ma sily nic z tym zrobic, a ona udaje lub nie rozumie ze jest to po prostu nie wykonalne, tutaj czynnosci typu zrobienie kanapki czy kapiel, sprawiaja ból, gdzie dla czlowieka bez depresji to jest bajka i abstrakcja.

 

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Kąpiel jest dla mnie ogromnym wysiłkiem, gdzie jeszcze 3 miesiące temu robiłem to co rano, zabierałem psa na długie spacery , byłem aktywny zawodowo i jakieś życie towarzyskie prowadziłem. A na przykład dzisiaj od 12:00 spanie do 17:00 i zmuszenie się do wyjścia z domu z psem. Kompletnie mi sie nie chce z nikim rozmawiać.

 

Skoro AgusiWW chciało się w depresko w ogóle rozmawiać z ludźmi i jeszcze była dla nich miła, to znaczy ze nie zna stanu głębokiej depresji. Terapeutka kiedyś mi powiedziała , że "nie zrozumie ten , kto tego nie przeszedł". Dla mnie święte słowa, a jak widać - AgusiaWW - mają potwierdzenie w rzeczywistości.

akurat nie wydaje mi sie zeby kultura zalezała od neuroprzekaznika a od braku wychowania :) A z ludzmi musialam rozmawiac bo mnie niestety nikt nie utrzymuje jak wiekszosci na forum wiec jak dziecko 5 letnie tupiace nogami i zwalajace swoje chamstwo na chorobe sie zachowywac nie moglam :) Ciekawe jest to ze depresja to wg niektorych usprawiedliwia wyzywanie sie na innych i bycie chamskim bo to wg niech objaw choroby :mrgreen: Dodatkowo nie mam zadnej manii, tylko lubie sie usmiechac a nie siedziec jak mumia i wiecznie sie nad soba uzalac i jeczec nad swoim losem :) Na pewno jękiem i smętaniem swojego zycia sie nie poprawi a usmiech nic nie kosztuje i na dodatek uwalnia endorfinki.

 

-- 17 sty 2015, 19:45 --

 

Nie mgoe juz dopisac wiec dodam w nowym poscie: akurat w cwiczeniach relaksacyjnych czy w roznych terapiach stosuje sie nastawienie na tzw wenetrzny usmiech, czyli nawet zmuszanie miesni do usmiechu, itd. Polecam z czasem jest coraz łatwiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×