Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorobliwa zazdrość


Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, zdaję sobie z tego sprawę, że to mój brak życia towarzyskiego generuje takie problemy. Już go nie śledzę - przyznałam się i usunęłam konto z jego forum. I staram się rozmawiać z ludźmi w sieci (bo w realnym życiu to już całkiem aspołeczna jestem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brum, musisz zbudowac jakies swoje zycie..takie odrebne, wlasne. Faceci/ mezowie sa albo ich nie ma i kiedy sie z nimi rozstajemy nie mozemy zostac w pustce. Trzeba byc przygotowanym na niespodzianki. Po moim malzenstwie juz nie ufam nikomu na 100%, wydaje mi sie ze mam obecnie dobry zwiazek ale licze sie z tym, ze moj facet moze zachowac sie jak swinia i zawiesc ten procent zaufania ktory do niego mam. Moj swiat juZ nie rozpadnie sie na kawalki bo mam zycie poza nim i dam sobie rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brum, może w Twoim związku odżywają obawy, które spełniły się w dzieciństwie? "Przyjdzie jakaś kobieta i zabierze mi mojego ukochanego mężczyznę, jak kiedyś kochanka ojca". :?

 

Jeśli by ta hipoteza okazała się prawdziwą, wtedy nie byłoby dziwne, że nie dowierzasz w możliwość zaspokojenia tak podstawowych potrzeb, jak potrzeba bycia kochaną.

 

Bez względu na to, jaka jest tego przyczyna, wg mnie "wyjście między ludzi", samo w sobie nie będzie "lekarstwem" (za to może wspierać proces odbudowy zaufania do innych kobiet). Należałoby to przepracować na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, chyba masz rację, szkoda, że tak trudno mi się zdobyć na pójście do psychologa. Faktem jest, że nie ufam kobietom (z założenia ich nie lubię, czy je znam, czy nie) i to jest bardziej problemem, niż brak zaufania co do wierności faceta. "Pies nie weźmie, jak suka nie da", jak mawiają ;P . Tak więc na większość kobiet, zwłaszcza tych atrakcyjnych lub starających się sprawić takie wrażenie, patrzę jak na potencjalne złodziejki mężów czy po prostu kogoś, kto mógłby zawładnąć fantazjami czyjegoś (niekoniecznie mojego) faceta. Dodam, że choć porównuję się z kobietami, z którymi jakąś styczność może mieć mój facet i w tych porównaniach wypadam w moich oczach blado, to poza tymi porównaniami, jeśli zdobywam się na jakiś obiektywizm, sama siebie uważam pod wieloma względami za jednak całkiem niezłą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×