SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)

Biorę już 17 dni, niestety na razie poprawy brak. Wynajduję sobie kolejne, coraz to ciekawsze choroby, a do tego zaczęłam się obawiać zespołu serotoninowego... Mój umysł stale zajęty jest wysnuwaniem wizji coraz to tragiczniejszych katastrof. Prawdę mówiąc, jestem już tym zmęczona.

Totalnie nic mi się nie chce, nie chce mi się wstać, czytać, myć, nie chce mi się nawet pościelić łóżka, mogę tylko marnotrawić czas przy komputerze i po chwili czuję znowu zmęczenie i kładę się spać, chyba przed rozpoczęciem brania sertraliny było pod tym względem trochę lepiej. No i do tego czasem jestem jakoś dziwnie rozedrgana, szczególnie po tym jak wstanę, w nocy tylko jakoś mi język sztywnieje :/

Dziś mija dokładnie miesiąc jak biorę Asertin (50mg).

Cieszę się bardzo że przetrzymałam pierwsze dni, a nie było łatwo o czym pisałam wcześniej.

Od dokładnie 3 dni czyli od wizyty u mojej P. Dr i rozmowie z nią coś się zmieniło, wynajdowałam sobie zajęcia w domu, uwierzyłam że jak dam z siebie jakieś minimum to moja głowa też odpuści.

Wczoraj pojechałam sam do miasta załatwic różne rzeczy - co nie miało miejsca od miesiąca. Do lekarza, czy zakupy woziła mnie przyjaciółka.

A dziś zadzwoniłam do Prezesa firmy ze chce od poniedziałku wrócic do pracy o ile to mozliwe.

Ucieszył się - jest we mnie jeszcze sporo lęku, ale jak ja robie ten pierwszy krok aby się od niego uwalniac, to cała reszta świata mi sprzyja.

Nie moge i nie chce zamykac się w domu, jak zostaje sam na sam ze swoją głową to jest dramat.

Wiem że sporo pracy mnie jeszcze czeka w walce ze swoją nerwicą ale dziś jestem przekonana że moje działanie nie jest bez znaczenia.

Zeszłam od dziś ze 100mg na 50mg bo różnicy żadnej nie odczułam pomiędzy dawkami.

Biorę 16 dni, aktualnie tylko 25mg bo źle reaguję na skutki uboczne.

Na razie nic mi się nie chce, jestem ogólnie zniechęcony, brakuje mi motywacji,

jestem uspokojony ale w tym spokoju jest za duża pustka.

Nie mam natchnienia na robienie fotek, ani na grę na komputerze,

na rower też nie mam siły się już zmuszać.

Depresja jedynie się opanowała, jestem spokojniejszy, ale zniechęcenie odczuwam takie samo.

W sensie motywacji, zachęty do działania jest nadal beznadziejnie.

devnull, u mnie jako i u Ciebie, a już miesiąc jadę

Ja zmniejszyłem sertrę o połowę i wróciła drzemka wciągu dnia. I natręctwo myśli i chaos w głowie większy. Ale fizycznie uboki zniknęły.

Ja może jutro zwiększe dawkę do 37,5mg ale nie wiem czego się spodziewać, większej zamuły czy pobudzenia ?

znając życie będzie i to i to, więc większa obojętność i jedynie większe roztrzęsienie psychomotoryczne.

Niby dawka minimalna terapeutyczna to 50mg, no ale dawka aktywna jest już od 9mg, sam nie wiem.

To chyba zależy od konkretnego przypadku. U mnie jest bezustanne zamulenie, czy jestem na 25 mg, 50 mg czy 100 mg. Tylko nogi mi się nie chcą uspokoić bardziej niż zwykle (ale na każdej dawce jest tak samo)

To chyba zależy od konkretnego przypadku. U mnie jest bezustanne zamulenie, czy jestem na 25 mg, 50 mg czy 100 mg. Tylko nogi mi się nie chcą uspokoić bardziej niż zwykle (ale na każdej dawce jest tak samo)

no to sam nie wiem, skoro 25mg uspokaja mnie typowo jak SSRI,

to nie wiem czy już warto zwiększać na 37,5 (a potem 50).

może doczekać do 4 tygodni zanim zwiększę ?

sam nie wiem, bo już czuję działanie leku, jestem typowo

znieczulony/otępiony działaniem tego SSRI, że wątpię

by było lepiej, po tym co większość pisze.

Escitalopram to straszny syf.

 

Ale ponoć ma najmniej skutków ubocznych

Potwierdzam z autopsji

Zwiększyłem do 37,5. Na noc walnąłem taką dawkę, za dnia było ociupine lepiej, ale na wieczór jeszcze gorzej,

jeszcze bardziej szarga mnie ogólne napięcie, trudność w skupieniu się na czymś, ogólne rozproszenie.

Skoro przy każdym podniesieniu dawki zwiększają się objawy uboczne, to czarno to widzę.

Hej. ~4 miesiące temu skończyłam brać Sertrę 50.

Niedawno temu chciałam spróbować jeszcze raz ( zostało mi sporo tabletek oraz 2x recepty,których nie zrealizowałam, co wynosi jakieś ~50 tabsów x 50mg)

Brałam 50 mg przez 2 dni.

Totalna katastrofa.. Moja głowa oszalała.Serce oszalało. Jakaś ogromna panika bez wiadomych przyczyn.Nie pamiętam, żebym na początku miała takie reakcje- 7 miesięcy temu...

I tu pojawia się moja wątpliwość, bo czy może mój organizm już ''odrzucać'' tzn reagować negatywnie na tę substancję? Ktoś coś miał podobnego?

Dodam że brałam to 3 miechy jakieś.

@Steviear

preczytaj ostatnich parę stron o tym leku, były takie przypadki.

Steviear,

ja brałam Sertrę rok temu od lipca do grudnia w dawce 50 mg (bardzo dobrze na mnie zadziałała - skutki uboczne przez pierwsze 2 tyg były okropne, ale warto było to przeczekac).

W tym roku w maju ponownie zaczełam brac Sertrę i też w dawce 50 mg. Początki równiez nie były przyjemne, biorę ją ciut ponad miesiąc i od kilku dni czuje wyraźną oprawę, od jutra wracam do pracy, wracają mi również chęci do życia i uśmiech czego i Tobię życze.

Balladyna, super że wracasz do siebie

dorzuciłem dziś w bonusie 2,5mg ESCI, minęły 3h i czuję się znacznie lepiej, duuuża ulga.

napięcie i niepokój opadły, będę tak robić do póki nie wyczuje że sama sertralina

pomaga, albo z czasem zaczne dorzucać doraźnie ESCI do sertry, by mnie tak nie jebało.

póki co będę dorzucać ESCI co około drugi dzień, ze względu na jej stosunkowo długi

okres półtrwania.

devnull,

kto Ci zaleca takie laczenie leków? sam?

devnull,

kto Ci zaleca takie laczenie leków? sam?

sam, po 14 latach słuchania konowałów, mam raczej

dosyć i robię to co uważam za słuszne.

łączenie 2 SSRI to żadna nowość, a ja to robie na najniższych dawkach,

w 2010r. łączyłem 20mg ESCI z 200mg SERT i nie było syndromu serotoninowego,

więc daleko tutaj do "szkodliwości".

devnull,

kto Ci zaleca takie laczenie leków? sam?

 

sam, po 14 latach słuchania konowałów, mam raczej

dosyć i robię to co uważam za słuszne.

łączenie 2 SSRI to żadna nowość, a ja to robie na najniższych dawkach,

w 2010r. łączyłem 20mg ESCI z 200mg SERT i nie było syndromu serotoninowego,

więc daleko tutaj do "szkodliwości".

Sama zastanawiałam się na powrocie do fluo i zostawieniu niskiej dawki sertry. Albo fluo+wenfla.

Ja po odstawieniu Setry i przejściu na Esci w końcu jakoś normalnie jem i funkcjonuję bez senności i odrealnienia.

sam, po 14 latach słuchania konowałów, mam raczej

dosyć i robię to co uważam za słuszne.

łączenie 2 SSRI to żadna nowość, a ja to robie na najniższych dawkach,

w 2010r. łączyłem 20mg ESCI z 200mg SERT i nie było syndromu serotoninowego,

więc daleko tutaj do "szkodliwości".

no szkodliwości moze nie ale jaki sens tego to sie zawsze zastanawiałem, przeciez jak sie chce zwiekszyc wychwyt serotoniny to sie podwyzsza dawke głównego leku, w tym wypadku sertraliny, a jak sie jej nie toleruje to po co w ogole brać jakąkolwiek dawke

albo wenla plus fluo, no jaki sens tego, jak jeden i drugi mają podobny profil dzialania i to samo mozna osiągnąć jednym lekiem

Sens taki, że ludzie lubią mieć chociaż teoretyczny wpływ na przebieg leczenia. Siła podświadomości jest duża. Na niektórych działa nawet placebo. Niekiedy pomaga sama myśl, że zmieszanie leków pomoże.

Sens taki, że ludzie lubią mieć chociaż teoretyczny wpływ na przebieg leczenia.

jaki znów teoretyczny wpływ na przebieg leczenia, mi chodzi o sens w znaczeniu farmakologicznym a nie jakims filozoficznym czy cokolwiek to ma znaczyc

sam, po 14 latach słuchania konowałów, mam raczej

dosyć i robię to co uważam za słuszne.

łączenie 2 SSRI to żadna nowość, a ja to robie na najniższych dawkach,

w 2010r. łączyłem 20mg ESCI z 200mg SERT i nie było syndromu serotoninowego,

więc daleko tutaj do "szkodliwości".

no szkodliwości moze nie ale jaki sens tego to sie zawsze zastanawiałem, przeciez jak sie chce zwiekszyc wychwyt serotoniny to sie podwyzsza dawke głównego leku, w tym wypadku sertraliny, a jak sie jej nie toleruje to po co w ogole brać jakąkolwiek dawke

albo wenla plus fluo, no jaki sens tego, jak jeden i drugi mają podobny profil dzialania i to samo mozna osiągnąć jednym lekiem

Połowiczny w tym sens widzę bo ktoś może dobrze tolerować 100 mg setraliny ale już 150 mg może być za dużo bo czuć w tym wypadku oddziaływanie dopaminy(wiem co mówię bo brałem ponad 2 lata i czasem żonglowałem dawkami) przy 150 mg było już czuć kołatania serca,mniejszą wydolność przy bieganiu,większe pobudzenie, i chęć do działania tylko że nie zmniejszyło u mnie lęków itp. Więc ktoś może dobrze tolerować 100 a źle 150 bo jednak robi różnicę tak jak 50 mg i 100 mg.Tylko nie kumam po co dodawać ssri bo to się mija z celem mała dawka nic nie da a troszkę większa może spowodować ZS.Wtedy dodaję się zależy od objawów inne antydepresanty jak np.mirtazepina,trazodon lub aktywizujące neuroleptyki.

no szkodliwości moze nie ale jaki sens tego to sie zawsze zastanawiałem, przeciez jak sie chce zwiekszyc wychwyt serotoniny to sie podwyzsza dawke głównego leku, w tym wypadku sertraliny, a jak sie jej nie toleruje to po co w ogole brać jakąkolwiek dawke

albo wenla plus fluo, no jaki sens tego, jak jeden i drugi mają podobny profil dzialania i to samo mozna osiągnąć jednym lekiem

nie mają tego samego profilu, sertralina działa słabo na wychwyt zwrotny dopaminy więc pobudza,

co początkowo jest dosyć uciążliwe, z czasem ten efekt się stabilizuje, ale to wymaga wielu tygodni

brania.

widzisz, mają jedynie podobny profil działania a jednak farmakokinetyka zupełnie inna,

wiele leków poza samym działaniem na transporter serotoniny oddziałuje też na inne,

receptory np. alfa-adrenergiczne, sigma, działanie antymuskarynowe, przeciwhistaminowe itd.

dlatego lekarze przez lata nieefektywnego leczenia próbują już miksować te substancje, bo wiedzą, że

jeden lek to w przynajmniej 50% przypadków to o wiele za mało, coś za coś, ciężko jest jednym lekiem

wypośrodkować wszystkie objawy.

nie ma jedynego idealnego leku, dlatego szuka się alternatyw.