Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bycie puszystym - wyrok?


Depresyjka

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczyna się sezon niedługo - rower masz? Jeśłi tak zabierz się powoli na przygotowywanie go do sezonu, wszytsko powoli, zrób sobie kilka spacerów, poszukaj fajnych tras rowerowych, po lesie, wiesz - ulubiona muzyczka i jedziesz :)

 

Dieta, poczytaj, wybierz jakąś - może nie koniecznie np. Dukana który jest "trudny, wymagający i nie dla każdego" ale w związku ze swoim sercem i ciśnieniem myślę, że idealna by była dla ciebie dieta śródziemnomorska odchudzona ;) - a wiosna to super czas na dietę, jest więcej światła, więcej owoców i warzyw w sklepach :) Masz psa? jeśli nie - zastanów się nad tym - to idealny kompan na spacery. Poszukaj nagrań z jogą, zacznij ćwiczyć. Zacznij pić dużo wody. Zrezygnuj o ile to możliwe z pieczywa, makaronów, wyrobów mącznych :) Za to warzywa możesz jeść w opór :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczyna się sezon niedługo - rower masz? Jeśłi tak zabierz się powoli na przygotowywanie go do sezonu, wszytsko powoli, zrób sobie kilka spacerów, poszukaj fajnych tras rowerowych, po lesie, wiesz - ulubiona muzyczka i jedziesz :)

 

linka - rower mam,odpowiednie trasy znajdę.Co do spaceru - od jakiegoś czasu staram się przynajmniej raz w ciągu dnia wyjść gdzieś dalej pomimo lęków,i udaje mi się to i będę to kontynuował. Co do diety:też mi się wydaje,że śródziemnomorska będzie dla mnie dobra,no i jeszcze jeden plus:ostatnio zacząłem lubić warzywa ;) .Nagrania z jogą - już dzisiaj trochę poszukałem i znalazłem pare fajnych nagrań z ćwiczeniami.

Zrezygnuj o ile to możliwe z pieczywa, makaronów, wyrobów mącznych :)

Z tym będzie ciężko,ale..rezygnuję od teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, nigdy nie jest "szkoda czasu na sport" ....... biorąc pod uwagę jego kondycję, problemy z sercem i ciśnienie jakikolwiek ruch nie zaszkodzi :-|

 

oczywiście, że nie zaszkodzi, tyle że jeśli od razu rzuci się na głęboką wodę, to jestem pewien na 99,9 %, że polegnie.

Tak więc małymi krokami. Najpierw parę tygodni żywienia racjonalnego i bez sportu waga poleci. Kolejny krok: dorzucać ruch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, aaa tak to na 100% masz rację, tak samo jak z dietą - jak się nagle człowiek rzuci na jakąś mocno wykluczającą to nawet jeśli wytrzyma - efekt jojo gwarantowany.

 

Pomału, najpierw zrezygnować choćby z jednego syfiastego posiłku zjadanego codziennie, np. z jednej czy dwóch przekąsek na rzecz marchewki, ogórka albo jakiegoś ulubionego warzywa, nie polewać ziemniaków sosem albo zamienić je na kaszę, warzywa gotowane - zrezygnować z masła i bułki tartej do polewania ich, w zupie - zamiast śmietany czy zasmażki - dać jogurt, albo zjeść zupkę czystą, słodycze zamienić najpierw na zdrowsze - suszone owoce a później na zwykłe owoce, sezonowe, makaron na pełnoziarnisty, ryż na dziki, zakupić sobie błonnik, pić dużo wody, mięsko zamiast na patelni upiec na grillu, albo piec w folii :) albo najlepiej gotować na parze, jeść dużo kiszonej kapusty, kiszonych ogórków - zdrowe, smaczne i mało kalorii, lody zamienić na sorbet albo mrożony jogurt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest właśnie przełamanie się do ćwiczeń, kiedy świat wali się na głowę. Depresja skutecznie odbiera ochotę do wszystkiego. I mimo że nie od dziś wiadomo, że to najlepszy sposób na utratę wagi, to tak ciężko się za to zabrać...

 

Niestety taka jest prawda. Jako młoda kobieta nosiłam jeszcze roz 38 ale z roku na rok, stopniowo było mnie coraz więcej. W przeciągu 20 lat doszłam do 48/50 i nie mogę na siebie patrzeć. Koszmarnie się z tym czuję i nie chodzi tylko o względy estetyczne bo to oczywista oczywistość. Coraz gorzej się czuję także fizycznie, wejście na piętro kończy się zadyszką. Próbowałam schudnąć dziesiątki razy. Nawet jeżeli udało się coś zrzucić, to zaledwie kilka kg, które i tak po niedługim czasie wracały. Nie obżeram się, jem normalnie. Fast foody widzę góra 2 razy w ciągu pół roku, żadnych makaronów bo nie lubię. Kocham warzywa i owoce. Obiecałam sobie kiedyś, że tak długo jak żyję będę próbować dalej coś robić z tymi kilogramami. W najbliższych dniach zaczynam znowu no ale schudnąć jest cholernie trudno a utrzymać potem wagę, chyba jeszcze trudniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, ja sama mam metabolizm jakbym miała 20 lat więcej więc rozumiem jak z wiekiem on zwalnia. U mnie zwolnił tak drastycznie przez hashimoto.

Czyli zdrowo się odżywiasz i ćwiczenia - zuch dziewczyna! Muszę wziąć z Ciebie przykład, nic samo nie przyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×