Skocz do zawartości
Nerwica.com

tęczowa

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

Treść opublikowana przez tęczowa

  1. tęczowa

    Niemcy (Giessen)

    Czy jest tu ktoś z okolic Giessen zmagajacy się z fobia społeczną lub nerwicą? Mieszkam tu od niedawna i szczerze mówiąc nie potrafię się za bardzo zaaklimatyzowac. Chętnie spotkalabym się z kimś z podobnymi problemami. Jak coś to proszę o kontakt na pw.
  2. Wychowałam się w katolickiej rodzinie i gdzieś tam nadal wierzę, że Bóg istnieje ale z upływem lat narosło we mnie zbyt wiele wątpliwości, tak wielu rzeczy nie mogę zrozumieć i nie we wszystkim zgadzam się z nauką kk. Z jednej strony chciałabym móc Bogu zaufać, z drugiej nie rozumiem ważnej kwestii. Bóg jest przedstawiany jako najlepszy ojciec, który kocha swoje dzieci miłością nieporównanie większą od najczulszej ziemskiej matki a z drugiej strony patrzy i nie przeszkadza kiedy ludzie dokonują różnych, okrutnych form barbarzyństwa, którego ofiarami padają też małe, niewinne dzieci. To się kłóci z wizją dobrego Ojca. Nie jestem matką ale mam siostrzenice i wiem, ze nie zniosłabym widoku ich cierpienia, po prostu nie mogłabym nie zareagować. Myślę sobie, dlaczego miałby się litować nade mną, pomagać mi, jeżeli w sytuacjach o wiele gorszych nie reaguje. Dawniej tłumaczono to tym, że Bóg daje człowiekowi wolną wolę i nie chce się wtrącać bo to byłoby pogwałceniem raz nadanej mu wolności a ja się pytam co w takim razie z wolną wolą ofiar, czy ona się nie liczy? Od prawie 20-stu lat mam natręctwa na tle religijnym, żyję w ciągłym lęku i łapię się czasami na tym, że troszkę zazdroszczę ateistom... Moim zdaniem religia jest dobra tylko dla osób o zdrowej, silnej psychice.
  3. Mam taki sam problem co autorka. Dbam o dłonie, o paznokcie bo to wizytówka kobiety ale nie potrafię z tym wygrać pomimo, że walczę. Wstydzę się za ten widok przed ludźmi ale to silniejsze ode mnie, taki w sumie nerwowy odruch. Im bardziej jestem zestresowana, tym bardziej masakruję te nieszczęsne skórki.
  4. detektywmonk, swojego czasu takiej właśnie przyjaźni szukałam ale nie udało się i skończyło się w łóżku. Myślę, że jeżeli obie strony fizycznie kompletnie się nie pociągają i żadna ze stron nie jest zdesperowana permanentną samotnością i brakiem seksu, to jest to możliwe.
  5. Nie jestem ani za jednym ani za drugim, wczorajszej debaty już nawet nie oglądałam. Moim zdaniem żaden z nich nie nadaje się na ten urząd. Wszyscy zauważyli, że prezydent po przegraniu 1 tury nagle się przebudził- jow-y, miejsca pracy ale nie wszędzie pisze się o tym http://telewizjarepublika.pl/pawlowicz-duda-wygra-a-sikorski-bedzie-prezydentem,20161.html
  6. Przed pierwszą debatą gw i newsweek lamentowali jak to biedny Bronek będzie musiał stanąć przed prawicowymi dziennikarzami, do tego stopnia że ci sami zareagowali zapewniając, że nie będzie żadnych ciosów poniżej pasa i takie tam. Teraz jakoś nad Dudą nikt nie płacze, że stanie chłopina przed "rzetelnymi i obiektywnymi oraz szanującymi myślących inaczej" dziennikarzami tvn-u. Owszem, zdjęli a wcześniej zablokowali dystrybucję książki Sumlińskiego o Komorowskim. Fakt, mało się o tym mówi. Nie słyszałam też (chyba, że przeoczyłam bo ostatnio coraz rzadziej oglądam tv) informacji o kobiecie, która fałszowała podpisy pod listami poparcia dla platformy w wyborach do europarlamentu.
  7. Do tego momentu mogłabym się pod tym podpisać, tyle że ja wciąż nie znalazłam i chyba po ostatniej relacji straciłam już całkiem wiarę w przyjaźń. Niektórzy potrafią o niej tylko pięknie mówić i pisać a przecież nie na tym polega przyjaźń...
  8. Bardzo proszę o namiary do dobrego psychiatry i psychologa (nn, ou) z terenu górnego śląska. Szukam specjalisty, który leczy prywatnie ale jednocześnie nie ma zbyt wygórowanych stawek.
  9. Jakbym czytała o samej sobie... Mam w sobie głód miłości i czułości, dotyku. Czasami łapię sie na tym, że kiedy spotkam się z przyjacielem to chciałabym żeby mnie nie wypuszczał z ramion bo wówczas czuję się tak..hmm.. bezpiecznie. Ojciec w dzieciństwie prawie w ogóle mnie nie przytulał, nie okazywał uczuć więc może tutaj jest przyczyna.
  10. Znam osobiście chłopaka tuż przed 30-ką z porażeniem mózgowym. Ma to szczęście w nieszczęściu, że porażenie dotyczy tylko fizyczności (nogi, dłonie), intelektualnie jak najbardziej sprawny, ciekawy świata i ludzi. Nieraz mi wspominał w rozmowach, że trochę żałuje że to nie Holandia, gdzie są specjalnie przeszkolone prostytutki dla ludzi niepełnosprawnych. Facet od lat jest sam, chyba nawet jest prawiczkiem, chociaż głowy nie dam bo był w jednym związku. Szukał przez internet "pomocy" nawet u kobiet robiących to za kasę ale nawet one nie chciały..
  11. Czuję się bardzo podobnie. 2 razy byłam na mszach o uzdrowienie, nie doświadczyłam cudu czyli nie otrzymałam tego o co prosiłam. Dostrzegłam jednak ten "cud" gdzie indziej. Zdałam sobie sprawę,że w mojej konkretnej sytuacji życiowej mogłoby być zdecydowanie gorzej ale nie chcę tu opisywać szczegółów. Tym niemniej moja wiara od dłuższego czasu przeżywa kryzys, w paru kwestiach nie zgadzam się z nauką kk. Nieraz zastanawiam się czy ten Bóg rzeczywiście istnieje, dlaczego pozwala na różne potworności itd..
  12. Niestety taka jest prawda. Jako młoda kobieta nosiłam jeszcze roz 38 ale z roku na rok, stopniowo było mnie coraz więcej. W przeciągu 20 lat doszłam do 48/50 i nie mogę na siebie patrzeć. Koszmarnie się z tym czuję i nie chodzi tylko o względy estetyczne bo to oczywista oczywistość. Coraz gorzej się czuję także fizycznie, wejście na piętro kończy się zadyszką. Próbowałam schudnąć dziesiątki razy. Nawet jeżeli udało się coś zrzucić, to zaledwie kilka kg, które i tak po niedługim czasie wracały. Nie obżeram się, jem normalnie. Fast foody widzę góra 2 razy w ciągu pół roku, żadnych makaronów bo nie lubię. Kocham warzywa i owoce. Obiecałam sobie kiedyś, że tak długo jak żyję będę próbować dalej coś robić z tymi kilogramami. W najbliższych dniach zaczynam znowu no ale schudnąć jest cholernie trudno a utrzymać potem wagę, chyba jeszcze trudniej.
  13. Nie wiem w jakim jesteś wieku ale domyślam się, że jesteś bardzo młoda a więc nie wszystko jeszcze stracone. Jeżeli jest skutek to musiała być i przyczyna. Zgadzam się z tarantulą, powinnaś spróbować poszukać pomocy specjalisty, zwłaszcza teraz kiedy jesteś jeszcze młoda. Znam osobiście mężczyznę tuż po 40-tce, który mógłby się podpisać pod Twoim postem. On nie leczył się, nie szukał pomocy psychologa i dalej jest w zasadzie w tym samym miejscu. Tak więc działaj i bądź dobrej myśli, trzymam kciuki.
  14. Czy jest tutaj ktoś wierzący z nn na tle religijnym i bardzo silnymi lękami dotyczącymi szatana i wszystkiego co ma z nim związek? Jeżeli tak to bardzo proszę o kontakt na PW ponieważ już nie wyrabiam a nie chcę pisać o tym na forum.
  15. Osobiście nie wierzę w trwałość związku z bardzo dużą różnicą wieku (czyli zdecydowanie większą niż 5-7 lat:) )i to bez względu na to, które z partnerów jest starsze. Wiem, że równolatkowie tez zdradzają ale uważam, że w przypadku bardzo dużej różnicy szansa na zdradę młodszej/ego jest zdecydowanie większa. Chyba większość osób w bardzo młodym wieku przechodzi okres fascynacji dojrzałymi osobnikami płci przeciwnej i najczęściej, wcześniej czy później mija. Ze mną zresztą było kiedyś podobnie Kiedy miałam naście lat, czyli lata świetlne temu , niesamowicie interesowali mnie panowie ok 40-ki, 50-ki ale po paru latach przeszło. Niedawno sama byłam w relacji z młodszym o 10l. Wytrzymaliśmy niecały rok, mój błąd polegał na tym, że zbyt często mu matkowałam, byłam cholernie nadopiekuńcza :/
  16. Ja mam natręctwa od kilkunastu lat, najbardziej męczące są dla mnie właśnie te dot religii, u mnie łączą się często z silnymi lękami przed szatanem, opętaniem itp, z bardzo realnymi koszmarami..normalnie często boję sie zasypiać i być sama w domu, zwłaszcza wieczorem a dzieckiem juz dawno nie jestem:/
  17. tęczowa

    GÓRNY ŚLĄSK

    Witam. Mam natręctwa, lęki i objawy fobii społecznej, jakis czas temu przerwałam terapię psychodynamiczną. W tej chwili szukam namiarów na dobrego psychoterapeutę stosującego terapię poznawczo - behawioralną. Szukałam juz na necie i natknełam się na p. Magdalenę Połeć, może ktoś się u niej leczył, wie cokolwiek na jej temat? Zależy mi na specjaliście posiadającym odpowiedni certyfikat, jeżeli znacie namiar na dobrego terapeutę to bardzo proszę o wiadomość. Pozdrawiam
  18. Znerwicowany..doskonale Cię rozumiem. Też mam natręctwa głównie na tle religijnym, lęki przed szatanem i to od kilkunastu lat. Nieraz miałam takie jazdy, ze..:/ Z pewnym rzeczami poradziłam sobie po jakimś czasie męczarni sama ale później przyszły inne. Zaczęłam od szukania ks, później trafiłam do egzorcysty ale nigdy nie zdecydowałam sie na psychologa. Mam tez taki mały żal do ks, który był moim stałym spowiednikiem pare lat temu, ze zasugerował mi, ze wystarczy samo korzystanie z sakramentów i modlitwa, ze nie potrafił dostrzec w tym choroby. Niedługo chcę rozpocząć terapię, lepiej późno niż wcale. Rozejrzyj się za jakimś mądrym ks, poszukaj dobrego psychologa. Znalezienie księdza, który zrozumie problem i będzie starał się pomóc wcale nie jest takie proste i szybkie (przynajmniej u mnie tak było), wydaje mi się, ze wielu księży bagatelizuje natręctwa. Ks egzorcysta, do którego kiedys jeździłam mówił, ze w takim przypadku ważne żeby szukać wierzącego specjalisty, no cóż ja akurat nie wybieram sie do stowarzyszenia psychologów chrześcijańskich, jadę " w ciemno" ale jestem już strzepkiem nerwów, już mi wszystko jedno.
  19. tęczowa

    GÓRNY ŚLĄSK

    Witam. Niedawno podjęłam decyzję o rozpoczęciu psychoterapii, trochę późno ale wkońcu lepiej późno niż wcale;) Spędziłam wiele godzin przetrząsając net w poszukiwaniu jakiegoś dobrego specjalisty, może ktos z Was zna dobrego psychoterapeutę z górnego śląska? Niedawno natknęłam się na info o Arturze Kulig, nie jest wprawdzie psychologiem ale psychoterapeutą z certyfikatem, może ktoś go zna lub słyszał coś o nim..do niego miałabym najbliżej ale jeśli trzeba będzie to dojade gdzieś dalej, byleby tylko któs mi wreszcie pomógł. Będę bardzo wdzięczna za każdą informację. ps Chętnie poznam osoby z okolic cierpiące na nerwicę natręctw lub fobię społeczną. Pozdrawiam :)
×