Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Są ludzie i parapety w tym najpiękniejszym ze światów i niestety trzeba się z tym pogodzić.Tylko to trochę przykre kiedy dowiadujemy się ,że na naszej bliskiej osobie też można stawiac pelargonie :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec ma ostre bóle głowy przebiegające etapowo niestety ma takie ataki przez całe życie z tego co wiem są specjale ośrodki w których leczą bóle migrenowe musisz sprawdzic w swoim mieście z kolei u mojej koleżanki ból głowy powodował krzywy kręgosłup . Jedno jest pewne musisz dokładnie się przebadać i nie zapominaj o badaniu EEG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy tak. Ja nigdy nie ukrywałem ze jestem chory na nerwicę, bo w końcu to nic wstydliwego, nie ukrywałem ze chodziłem do psychologa, bo to równiez nie jest powodem do wstydu. Jednak zdażają sie osoby w moim toważystwie, przed którymi ten fakt wolę ukryć. Krótko mówiąc są to ludzie nie godni zaufania, którzy lubią plotkować. A widomo co za tym idzie z nerwicy po krótkim czasie może zrobić sie schizofrenia itp rzeczy....hehe.

Dlatego tacy ludzie pozostają nieuświadomieni przeze mnie.... i niech tak pozostanie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też często pojawiają cię ostre bóle głowy i trwaja okresowo (tydzień, dwa). W sumie ta zagadka nie została jeszcze rozwiązana bo moga one pojawiać się w związku z nerwicą, ale i również z powodu zatok.

Trudno rozstrzygnąć.... Ale na pewno to nie jest żaden guz mózgu, czy cos podobnego....hehe..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.migrena.com.pl/czymam.php

to jest link o migrenie . Ale kasiu naprawde odradzałabym Ci szukanie w necie info o dolegliwościach. Zapytaj tu innych na forum . Poprzez Internet najwięcej sobie wkrecamy. Ból głowy może NIC nie oznaczać a moze tez bardzo wiele. Sama szukalam duzo na ten tema kiedy mialam silne bóle. Boshe czego ja tam nie przeczytałam!!!okropne choroby. A mi tak naprawdę nic nie jest. Wiesz co wychodze z założenia ze jak jestem na cos chora to i tak nie mam na to wpływu i czytanie nic mi nie pomoże. Uważm ze kazdy ma swój koniec gdzies zapisany i my choćby bardzo wnikając uważając niechcąc...nie mamy na to wpływu. Ja martwiłam sie guzem(bo sobie wmawialam) a rano wsiadałam w auto i jak szalona pędziłam do pracy. A przeciez mogłam zginąc w wypadku jesli to byloby mi pisane...Głowa do góry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne za pomoc.Teraz sobie przypomniałam że jak np. odkurzam albo mocno się zmęczę to ból się nasila,czuję takie kłucie w oku i nad okiem.

Wybieram się na prywatne badanie EEG,powtórzę dno oka i zrobię prześwietlenie kręgów szyjnych,tylko musi to poczekać do maja,jak dożyję.

Wiecie może ile każde z tych badań może kosztować? mowa o badaniu prywatnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że drogie,ale napewno lekarz mnie nie skieruje.Załuję że tamtego badania nie odebrałam.Trudno.Trochę zapłacę ale przynajmniej będe moze wkońcu wiedziałą co ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guza mózgu to ja już przerabiałam kilka lat temu. Zapewniam, że to nie ostatnia 'choroba' jaką będziesz w tym stanie przechodziła. Powiem Ci tylko, że lęk przed zawałem zazwyczaj jest ciężej przechodzony.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WItam Moodziutka na forum!

OT przykre ,ale kazdy z nas przechodzil podobnie, dlatego wal do psychiatry i zaczynaj terapie daj z siebie wszystko bedzie cezko ,ale uwierz w siebie ze dasz sobie rade wkocu postaw sobie jeden CEL ktory mamy wszyscy, wyzdrowienie z nerwicy !Trzymaj sie powodzenia! :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alez oczywiscie sie zgadzam niemozemy mowic wszystkim kazdy z nas powinien wiedziec omu moze zaufac komu lepiej niemowic , bo bedzie udawall , ze nas zrozumie , a za pare minut wyjdzie , ze jestesmy psychicznie chorzy lub inne bzdety, po co? mozemy przeciez sobie tego zaoszczedzic, bo chyby niechcemy tego, a powinniscie sami najlepiej wiedziec kto w waszym towarzystwie ma niewyparzony jezyk!Pozdrowionka! :lol::lol:8)8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proboje to ujac w jak najbardziej szczery sposob...

 

to wczensiejsze posty ktore napisalem:

http://www.nerwica.com/forum/viewtopic.php?t=1335

http://www.nerwica.com/forum/viewtopic.php?t=1326

 

wariuje juz... rodzice (i ja sam) chca mnie wyslac do szpitala na czechoslowacka, na badania (dla mojego dobra... ja juz czasem tez powątpiewam i naprawde chce tam isc) ale.. czy to mi cos da?... teraz, troszeczke bardziej mi mozg pracuje i wydaje mi sie ze raczej badania mozgu, ekg itp... nic mi nie dadza... jakbyscie mogli, przeczytajcie i dajcie mi ostatnią radę... czy naprawde powinienem isc do tego szpitala....? wiem, ze nie znacie mnie osobiscie, no ale... :

 

"przez jakis ostatni rok (a na pewno od pazdziernika) mam stany podobne do dwubiegunowosci afektywnej...

 

tzn

raz czuje sie na cudownie, moglbym zdobywac gory, niczym sie nie przejmuje, mam swietny kontakt z ludzmi( wtedy jestem dusza toawrzystwa, mam bardzo dobre poczucie humoru, kocham zycie), nauka mi szybko wchodzi

 

a raz jestem bardzo zdolowany, serce mi bije, czuje puls na calym ciele (objawy opisalem we wczesniejszych "zapiskach), nie moge sie skupic, mysle o sobie jak o kims najgorszym, nie czuje sie wolny, kazda chwila jest straszna, wydaje mi sie, ze nie moge robic niektorych rzeczy, bo zabraniaja albo wysmiewaja sie ze mnie osoby

 

srednio poltora tygodnia trwaja te stany...

 

teraz juz jakis tydzien te stany,ale SA JESZCZE INNE (w objawach)... chodze spac wczesnie bo juz nie moge tego wytryzmac, czuje, ze zmarnowalem sobie zycie, nic mnie nie cieszy, nawet nie wiiem czyt do konca jestem szczery (takie straszne jest to uczucie) opisujac te swoje stany...

nie mysle (przez 24 godziny na dobe) o niczym innym, nie mysle o sobie, nie mam swoich problemow jak inni ludzie, serce mi mocno wali, i ciagle mi sei wydaje(ciagle mam w glowie) tych ludzi z gimnazjum(chcoaiz tak naprawde malo pamietam, poprostu bylem mniejszy, mlodszy i czasem cos rzucili w moja strone..)

 

wydaje mi sie ze nie potrafielm zachowac sie porpostu w takim towarzystwie, od dziecka zylem wsrod ludzi pozytywnie do siebie nastawionych, podstawowke bardzo dobrze wspominam...wtedy nie mialem zadnych problemow, niczym sie nie przejmowalem. a po przeprowadzce trafilem do gimnazjum, w ktorym duza czesc towarzystwa stanowili "dresiarze" i ludzie o zupelnie innej mlodosci... - tylko dlaczego to mi tak w glowie zostalo, wydaje mi sie ze to igralo z moja duma.. z poczuciem wlasnej wartosci... a dlaczego nie potrafilem sie im przeciwstawic, dlaczgeo nie potrafielm byc soba (jak w stanach pozytywnych w "dwubiegunowosci"- o ile taka mialem- przeciez wtedy czuje sie 100%, i podobno zarazam optymizmem innych)

 

czuje sie jakos inaczej niz zawsze, jakos bardziej niedowartosicowa1ny moze juz kilka lat...? i tylko mi sie to poglebia... chociaz sam juz nie wiem, teraz porpostu moze tak mowie...wczesniej tego nie zawuazalem tak bardzo)... ja juz nie weim dlaczego sie tak przejmuje, dlaczego mialem te objawy dwubiegunowosci...

nie moge patrzec na innych ludzi, ktorzy takich problemow nie mieli...

 

nie mam siebie...nie mysle o sobie.

bardzo mnie boli to ze jestem mlody i chce I CHCE I POWINIENEM TEORYTCZNIE SIE BAWIC (TAK JAK INNI SIE BAWIA), SPOTYKAC Z PRZYJACIOLMI I SPEDZAC CZAS PRZYJEMNIE...

PROBOWALEM NAWET W TAKICH STANACH NA SILE GDZIES WYCHODZIC ALE Z TAKIM SAMOPOZCUCIEM, TO NIE JEST ZABAWA.. NIE PRZECHDOZI MI PO NICZYM.

BOLI MNIE TO ZE INNI SIE BAWIA, A JA SIEDZE W DOMU ... ALE NIE MGOE SIE BAWIC BO TEN STAN MI TO UNIEMOZLIWIA WIEC KOLO SIE ZAMYKA. TE STANY SA MASAKRYCZNE!!!

(jak jestem normlany, lub w stanie pozytywnym tej "dwubiegunowosci" nie zastanwiam sie nad takimi rzeczami, bawie sie, wychodze i jest w porzadku bardzo)"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry wszystkim:)

Dzis znowu dobrze sie czuje.Ostatnio wlasciwie nie mam napadow paniki...tylko dusznosci,troche natretnych mysli i stany depresyjne!Funkcjonuje normalnie-chodze na uczelnie, na zakupy z przyjaciolkami...nie boje sie autobusow ani ludzi!Ostatni napad paniki mialam w grudniu na swieta!Juz nawet nie pamietam tego okropnego uczucia...ale wiem,ze to zawsze moze wrocic...wiem,ze ciagle jestem chora...dlatego mimo tego,ze ostatnio czuje sie dobrze,postanowilam napisac do Was na forum...namawiacie mnie na terapie i macie racje!Kiedys bardzo bardzo cierpialam z powodu mojej nerwicy-czulam te wszystkie okropnosci,o ktorych piszecie!Teraz jest duzo lepiej (mimo iz nie biore lekow ani nie chodze na terapie)...ale wydaje mi sie,ze ja moja nerwice tylko usypiam,maskuje...mam wrazenie,ze z tym da sie zyc,jesli zostawi sie to w spokoju,jesli nie bedzie sie w tym grzebac...moje zycie jest jakby gorszej jakosci,ale jest ok...potrafie sie smiac i czuc szczescie,dlatego nic nie robie w kierunku terapii...mam wrazenie,ze jest dobrze tak jak jest...mecza mnie mysli,dusznosci,smutki,ale przeciez zyje i nie jest zle...Alez ja jestem glupia!Przeciez moje zycie moze byc jeszcze lepsze i jeszcze piekniejsze-wystarczy tylko,ze w koncu zaczne leczyc to co tak gleboko we mnie jest...Dziekuje,ze dalyscie mi kopa-przed chwila dzwonilam do psychologa...wybieram sie do niego w przyszlym tygodniu!Pozdrawiam Was i zycze milego dzionka:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziel

byłęś na terapi u psychologa jakiegoś :?: Przecież nie można sie nonstop tak męczyć i jakie brałeś leki i jak długo. Piszesz do szpitala jakiego :?: A jakie wcześniej robiłeś badania :?:

Mnie osobiście się wydaje że pomógłby Ci psycholog, napisałeś .... piszę po raz ostatni........ to jest bez urazy zwykłe wołanie o pomoc, sam nie dasz niestety rady.

trzymaj się, zobaczysz będzie lepiej, napisz jaką podjąłeś decyzje :D

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pustko chciałam Ci tylko jeszcze powiedzieć,żebyś nie dała się nabierać na "poprawy nastrojów" nie chce Cie straszyć,ale u mnie taka poprawa trwała prawie rok a pozniej jak nerwica wróciła,to dała mi tak popalić,że hej!Więc chodź reguralnie na terapie nawet wtedy jak bedzie Ci sie wydawało że juz jest dobrze.To lekarz powinien zdecydować kiedy zakończyć terapie.Ja swoją pierwszą zakończyłam po roku....i to był mój błąd..teraz znowu chodze..tym razem jej już sama nie przerwe.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×