Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Chodziło mi raczej o to, że możesz mieć rozregulowane hormony. To chyba częste, że stres wpływa na hormony, a hormony na stres. Tak jak na przykład na początku ciąży organizm musi się z takimi zmianami uporać. Może teraz też walczy na tym polu i trochę potrwa zanim się na nowo ustabilizuje. A może faktycznie tak ci się dzieje po lekach, które jeszcze nie do końca zatrybiły. Tak sobie tylko dumam, żeby myśli czymś zająć, ale chyba lepiej będzie zająć czymś ciało, więc zmykam na rower. Jak zacznę zajmować się utrzymaniem płuc w klatce to może przestanę krążyć myślami tylko wokół jednego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez

czyli poranne nudności już ci przeszły ;)

A może glukoza ci skacze przez to, że nieregularnie jesz, masz długie przerwy między posiłkami. Tak by mogło być: mam nudności więc nie jem, nie jem więc mam nudności. I koło się zamyka. Hmmm... Może ktoś obeznany w fizjologii rzuci jakimś pomysłem. W końcu lepsze to niż gadanie ciągle o lękach.

Okej, okej, obiecałam, że mnie tu nie będzie więc już się ulatniam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba mam jakąś ogromną potrzebę gadania. Tylko moje posty tu są ostatnio ;).

 

-- Wt kwi 01, 2014 3:09 pm --

 

Zazulka, tylko, że ja mimo wszystko dziś zjadłam to, co miałam do pracy wzięte... Eh, już sama nie wiem, znów mi się tak dziwnie robi, że aż zaczynam się denerwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja jakoś od początku lutego miewałam stany lękowe, początkowo nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje, było mi duszno, robiło mi się słabo i czułam jakiś dziwny niepokój i bezradność, jednak na początku te stany były sporadyczne, silne ale potem się trochę polepszało, myślałam, ze to zwykly stres spowodowany egzaminami, później jednak zrobiło się gorzej miałam jadłowstręt, wymiotowałam wszystkim co jadłam, czułam straszny strach sama nie wiem przed czym, wszystko mi było obojętne. Stwierdziłam wtedy po poczytaniu trochę W Internecie o moich objawach, ze wybiorę się do psychiatry. On po stwierdzeniu zaburzeń lękowych i depresji przepisał mi mozarin w dawce 5mg przed pierwsze 2 tyg a następnie po 10 mg. Ostrzegł mnie, ze przez pierwszy czas brania tabletek może nastąpić pogorszenie. Rzeczywiście tak się też stało po jakichś 3 dniach od rozpoczęcia farmakoterapii bałam się wszystkiego, zadzwoniłam do psychiatry a on polecił mi abym poszła do lekarza rodzinnego po recepte na hydroksyzyne, brałam dawke 10mg hydroksyzyny razem z mozarinem, dodatkowo zapisałam się na terapię(jak na razie miałam tylko jedno spotkanie, kolejne mam za 2 dni) i rzeczywiście po 3 tyg zaczęłąm zauważac efekty lęki rzadziej się pojawiały a jeżeli już to robiły to potrafiłam w miarę nad nimi panować, byłam spokojna, trochę ospała, ale dało się wytrzymać. Za 2 dni miną 4 tygodnie odkąd biorę leki i jest tragedia, wczoraj jeszcze było w miarę ok, dzisiaj od rana mam tak depresyjny nastrój, nie mogłam wytrzymać na zajęciach, miałam w głowie cały czas myśli o śmierci, samotności, same ciekły mi łzy, ledwo powstrzywałam się żeby nie wybuchnąć rozpaczliwym płaczem. Nie wiem skad mi się to wzięło, próbowałam skupić się na czymś innym, ale to w ogóle nie chciało mi wyjść z głowy. Zastanawiam się czy to od leków, czy są źle dobrane czy to może pewnien z etapów leczenia, który musi minąć? w czwartek mam wizytę u psychiatry, ale próbuję się jakoś uspokoić i pocieszyć dlatego szukam pomocy u was, może ktoś dzięki własnemu doświadczeniu będzie w stanie mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marti2285, nie martw sie i nie wkrecaj. Każdy z nas ma górki i doły. Ja brałam esci w dawce 15 mg i po ok. 3 miesiącach nadal ni czułam sie dobrze. Niby lepiej, ale to nie była normalność. Lekarz przepisał mi paroksetyna teraz biorę 20 mg paro i 5 mg esci. Trochę lepiej mi. Trzymaj sie. Nie podawaj. Dziś gorszy dzień, ale jutro będzie lepszy.

 

-- 01 kwi 2014, 16:06 --

 

Daj czas esci na rozkrecenie, trzeba cierpliwości, nic nie ma od razu. Nawet na lekach nie każdy dzień jest super. Głowa do góry, pierś do przodu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marti2285

Spokojnie. Nic się nie dzieje! Masz dokładnie tak samo jak ja. W ubiegłym tygodniu mijały moje 4 tygodnie. W ubiegły czwartek też miała wizytę u lekarza. I w ubiegłym tygodniu parę dni przed wizytą też u mnie zaczęły się jazdy. W czwartek, w dniu wizyty, było jeszcze gorzej. W gabinecie omal się nie popłakałam, tak mi źle było samej ze sobą. Apogeum osiągnęło w piątek a potem puściło. Coś czuję, że bardzo, bardzo, chyba ZA BARDZO chciałam, by już wszystko było tylko dobrze, a im bliżej spotkania z lekarzem tym bardziej chciałam i tym bardziej ona (nerwica) nie chciała. Spokojnie, masz za dwa dni spotkanie. Pogadasz, obgadacie problem i zdecydujecie, co dalej. Gorzej by było, gdybyś musiała czekać w takich nerwach tydzień czy dwa.

 

-- 01 kwi 2014, 16:32 --

 

I weź tę hydroxyzynę, jeżeli jeszcze nie wzięłaś. Nie ma sensu tak się męczyć. Ja nie brałam, ale ja się uniosłam ambicją, że musi samo przejść. W końcu przeszło, ale co się nacierpiałam to moje. I po co mi to było? Jakoś nie czuję się ani bardziej dowartościowana ani uszlachetniona przez cierpienie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy a ja od bardzo dawna nie jezdzilam -powyżej 10 km-nigdzie sama, nagle przestalam lubiec samotnosć a wczesniej, przed choroba nie przeszkadzało mi to...no wiec wybrałam sie sama do miasta, a zamim wsiadlam do autobusu myślałam żę nie pojadę bo dopadł mnie mały stresik....wsiadłam i dojechałam bez rzadnych przeszkód jesli chodzi o samopoczucie...podjęłam dziś pewną decyzję która bardzo ulatwi mi życie-a nawet spełni moje marzenie-jeśli wszystko pójdzie ok...a to czy będzie ok leży tylko ode mnie, więc błagam o Wasze wsparcie.Nie moge zdradzic co to, bo tylko ja o tym wiem, jak juz to osiagne to sie pochwale, nie będzie to łatwe, ale chce podjąć walkę.pomożecie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marti są chwile w których czlowiek wątpi we wszystko-po to masz hydro zeby ci pomógł, bo taki stan wyniszvza organizm, a takie sytuacje jeszcze sie powtorzą- a po tych gorszych pojawiają się lepsze po których staniesz sie silniejsza.Przetrwaj to ZŁO ,na początku a sądze że póżniej będziesz zadowolona z działania leków i terapii...każdy z nas to przechodził więc i Ty dasz radę..U mnie minał 2 miesiąc a zastanawiałam sie dzis czy nie uciec z przystanku...mimo tego że nic mi sie nie działo-oprócz senności-to musi być tak zakorzenione zachowanie, taki strach przed tym co nowe lub dawno nie ,robione, trzymaj sie kochana

 

-- 01 kwi 2014, 18:05 --

 

He he Zazulka fajne to było...to ja poprosze o las rączek w górze :mrgreen: pozdrawiam i spadam na jogę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellora, nooooo, gratuluje podróży autobusem :D. Oczywiście, że trzymam kciuki i wspieram codziennie no i czekam na wyjaśnienie co to za marzenie :).

 

Ja się dziś przejęłam tym moim "niedobrze" w ciągu dnia, a to kompletnie bez sensu. Wiadomo, że takie sytuacje będą się zdarzać. Muszę się nauczyć je olewać i nie tworzyć sobie problemów...

 

-- Wt kwi 01, 2014 8:05 pm --

 

marti2285, bierz tą hydroksy, bo to łagodny lek a może pomóc, trochę wyciszyć. Trzeba wierzyć, że będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, to wszystko strasznie durne jest... Dziś póki co jest ok, ale siedzę jak na szpilkach czekając czy będę się czuła zle czy nie... To aż śmiesznie brzmi. Jak można samemu tak się nakręcić?

 

Bo jakbyś się czuła dobrze, to czuła byś się z tym źle - bo czujesz się dobrze, a przecież ty nie możesz czuć się dobrze, bo wtedy co by było? :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem trzeci dzień na Escitilu i aż się boję, bo na razie jest ok. Ale to może być też zasługa Miansecu, który biorę już drugi tydzień. Jeszcze dwa tygodnie temu miałam ataki paniki i tak silne lęki, że czułam się chora i wycieńczona. Mam nadzieję, że już tylko będzie lepiej. Jest wiosna, za oknem tak pięknie, chciałabym się tym cieszyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki, ozesko, głównie za to, żebyś się nie bała :) A a propos wiosny - dziś chyba też wyskoczę na chwilę na rower; wczoraj dobrze mi to zrobiło.

 

inez, widzę, że ty ciągle jak ten kot na drzewie, co? Nie przejmuj się, ja też tylko czekam, aż coś się spieprzy. Ciekawe, kiedy nam minie takie nastawienie "jeżeli coś może się nie udać, to na pewno się nie uda". Prawu Murphy'ego mówimy zdecydowane NIE! ;). No, może jeszcze nie dziś, ale tak sobie założymy na przyszłość :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc

A ja mam cholernego doła od wczoraj nic mnie nie cieszy nawet ładna pogoda,rano wróciłam z pracy i taki jakis niepokój we mnie siedzi az boję się ze ta kurwica wraca i tabletki nie pomogą, a było tak dobrze,było ale się zmyło. W piątek mam wizytę u dr. moze zwiększy dawkę, mam doooooooość i jeszcze rano ta muzyka w uszach a wcale muzyki nie słuchałam w nocy nie wiem z kąt się wzięła moze wariuje.Kuswa niech to się skończy bo juz jestem zmęczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazulka, w końcu to minie. Teraz mam takie uczucie podekscytowania i nie mogę na miejscu usiedzieć, a muszę jakąś głupią tabelkę zrobić w pracy ;). Dziś mam wizytę u psychologa nr. 2. Może stąd ta "ekscytacja"? Wiesz co? Najgłupsze jest to, że my ciągle wszystko analizujemy, non stop, każdą najmniejszą zmianę samopoczucia. Jak nerwica odpuszcza to tego się nie robi, bo nie ma po co. Czekam na to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też czekam z utęsknieniem i z nadzieją. A wizytę u psychologa odwlekam, jak tylko mogę. Znalazłam sobie nowy powód: mam zablokowane rozmowy wychodzące. No i jak tu się umówić? Co prawda mogłabym zapłacić zaległy rachunek, ale wtedy nie będzie już pretekstu :P Dlatego się migam ;)

 

Dobra, dobra, wiem, że to głupie i zdrowiu memu nijak nie służy. Zatem obiecuję, sobie i czytaczom, że jeżeli do jutra nie będę miała odblokowanego telefonu to pożyczę od kogoś i zadzwonię nie ze swojego.

Howk! I tam mi dopomóż...! I raz kukułce śmierć ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×