Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Czy normalne jest ,żeby po Velafaxie 75mg mieć derealizacje i/lub derealizacje ? To mój początek 12 dzień i kompletnie nie kontaktuje. Wszytko jest takie nierealne w dzień a w nocy mam mega odjazdowe, realne sny (głównie o wojnie). Poza tym powtarzam się, robię idiotyczne rzeczy (np. zamykam komórkę w szufladzie itd.). Strasznie się boję ,że to jakaś schiza, omamy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore 300 mg wenli a do tego 90 mg mirty -ponoc istnieje miedzy tymi lekami synergia.

 

 

Hej,

 

Jestem na 225mg wenli siódmy dzień. Nie czuję fajerwerków. Kiedy zacząłeś czuć poprawę? Po jakim czasie?

 

-- 20 mar 2014, 20:39 --

 

Brał ktoś może wenle z Paroksetyną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od paru miesięcy zażywania PREFAXINE 150 mg, czuję się owszem cuuuudownie, ale kompletnie mnie to otępiło

nie mam motywacji, energii - jest mi dobrze, nie czuję problemów, nie mam lęków ani spadków nastroju,

ale straaaaszną niemoc ( lekarz stwierdził że to zaburzenia adaptacyjne ) ja uważam że to efekt zażywania leków, uspokoiły mnie i to za bardzo - wręcz nie mam ochoty mówić, o niczym nie myślę, czasem nie da się ze mną pogadać bo się zawieszam albo mam pustkę w głowie

to jest nawet przyjemnie tak wegetować, gdy nic mnie nie trapi - ale z drugiej strony zaczyna być drażniące i dziwne, taka 'nie ja'

czy mogę poprosić lekarza o leki z dopaminą? co by mnie trochę ożywić?

czy są jakieś inne opcje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pretoria, ja na wenli miałam uczucie obcości wszystkiego dookoła, bałam się ludzi w tym tych na ulicy, czy swoich znajomych. Bałam się wszystkich niezlokalizowanych dźwięków, a po za tym słyszałam różne niezlokalizowane dźwięki, których w tym momencie nie było, nie miałam motywacji do działania nic mi się nie chciało, świat był szary, nijaki i beznadziejny wszystko przeszło po zaprzestaniu łykania wenli. Także Twoje objawy ja bym na wenli uznała za całkiem normalne :lol:

 

 

littentree, osobiście nigdy nie poczułam poprawy, wręcz pogorszenie, a brałam ją z 6 miesięcy co najmniej. ;)

 

 

 

 

 

 

Po jakim czasie od zaprzestania łykania wenli wróciło Wam tętno do poziomu z przed jej łykania :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja uważam, że wielce prawdopodobne jest, że przyczyną jest ten lek. Z własnego doświadczenia wiem, że lekarze nie biorą w ogóle pod uwagę skutków ubocznych stosowanych leków i zaleczają je dodawaniem kolejnych leków, traktując to wszystko jak pogorszenie stanu psychicznego pacjenta :D Straszne ale prawdziwe :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę o tym powiedzieć lekarzowi, nie chciałabym przerywać bo pokładałam w tym leku duże nadzieje. Niestety nie widzę efektu "kopa" o którym mówił lekarz :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już raz Ci powiedział, że to zaburzenia adaptacyjne, to pewnie nic nie poradzi i zdania nie zmieni, tylko leki zmieni albo doda coś

 

 

ps

a przyrost wagi to nie leki, a wzrost apetytu i/lub nagłe zmniejszenie aktywności codziennej ale nie leki, one same w sobie tak nie działają jedynie mogą wzmożyć apetyt nic po za tym ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe tylko zważaj co mówisz, mój lekarz na każde moje mówienie o objawach m.in jak mówiłam o skutkach ubocznych dodawał mi leków, na początku tego nie zauważałam mimo, że powinnam, bo miałam wiele sygnałów, ale w pewnym momencie jak mi lekarz wmawiał, że moje dolegliwości to na pewno nie lek (jeden z kolejnych z kolei skutków ubocznych w ulotce), to już się zaczęłam bać mówić cokolwiek, bo znów bym miała coś dodane :lol: i znów wyszłoby na to, że mój stan psychiczny się coraz bardziej pogarsza :yeah::mhm: a jak bym opowiedziała o tych wszystkich problemach o których piszę tu na forum to nawet nie chcę myśleć co by było :yeah::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe tylko zważaj co mówisz, mój lekarz na każde moje mówienie o objawach m.in jak mówiłam o skutkach ubocznych dodawał mi leków, na początku tego nie zauważałam mimo, że powinnam, bo miałam wiele sygnałów, ale w pewnym momencie jak mi lekarz wmawiał, że moje dolegliwości to na pewno nie lek (jeden z kolejnych z kolei skutków ubocznych w ulotce), to już się zaczęłam bać mówić cokolwiek, bo znów bym miała coś dodane :lol: i znów wyszłoby na to, że mój stan psychiczny się coraz bardziej pogarsza :yeah::mhm: a jak bym opowiedziała o tych wszystkich problemach o których piszę tu na forum to nawet nie chcę myśleć co by było :yeah::hide:

 

 

Na Twoim miejscu zmieniłbym psychiatrę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

littentree, zmiana lekarza nic tu nie da, oni wszyscy są tacy sami, zresztą jak mogą być inni, skoro diagnozują tylko na podstawie rozmowy i uważają, że wiedzą co pacjent myśli, tak psychiatrzy, jak i psychologowie bez różnicy. Po za tym ja się 150x lepiej czuję bez leków niż z nimi (tzn łykam jeszcze małą dawkę mirty)

 

Nie zaryzykuję po raz kolejny pojawienia się bezsenności, która doprowadziła mnie do zamiarów samobójczych, lęków, strachu przed ludźmi, uczucia dziwności otaczającej rzeczywistości, braku motywacji do działania, niechęci do jakiegokolwiek funkcjonowania, słyszenia dziwnych dźwięków, które nie istniały, takiego uczucia, że świat jest generalnie beznadziejny, bólów mięśni, drżenia rąk jak u pijaka, osłabienia, labilności emocjonalnej i agresywności (te dwa ostatnie to akurat inny lek)

 

Wiem, że ja dobrowolnie nie połknę po raz kolejny żadnego antydepresantu (nie brałam tylko wenli, a kilka różnych antydepresantów, których funkcja była raczej taka, że miały zaleczyć skutek uboczniy poprzednich), choćby nie wiem jak mnie zmuszali, dla mnie to był jeden z życiowych błędów i pomyłek, czułam się na nich zwyczajnie podle, jedyny pozytywny w moim odczuciu antydepresant, który nie powoduje wiele problemów to mirta i ją bym może ewentualnie zaczęła łykać po raz kolejny

 

Może i moje odczucie w stosunku do leków jest inne niż innych ale z tego co tu czytałam, nie tylko jak reaguję lękiem i innymi podobnymi na lekach typu snri, ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to często spotykana reakacja. U mnie te leki powodują lęki których normalnie nie mam - np. lęk przed odbieraniem telefonu :pirate: Zdarza się też, że pogarszają motywację i powodują anhedonię. Ale tak jak piszesz - żaden lekarz nie chce w coś takiego uwierzyć, a jest to już przecież udokumentowana naukowo sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczarowana,

 

 

Początek łykania antydepresantów to nic przyjemnego. Natomiast lęk , który wywołują często chroni nas przed powiedzeniem lub zrobieniem czegoś , co będzie miało fatalne konsekwencje. Moje doświadczenia z lekami są inne. Trzymam kciuki żebyś znalazła swój , który przyniesie Ci spokój opanowanie i ukoi rozkołatane nerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

littentree, to u mnie nie był początek, ja przed wenlą łykałam też inne pastylki, natomiast wenlę łykałam dobre 6 miesięcy jak nie więcej, a lęki..... no te były przed ludźmi, przed znajomymi, ale nie tak jak piszesz, że przed śmiercią. Wybierałam sobie spokojnie muzykę, która będzie mi grała w czasie skoku i wiem, że bym to zrobiła, gdyby moja bezsenność nadal trwała (nie wiem, czemu ludzie mają takie podejście, że śmierć to od razu musi być smutek i lęk, przecież to byłby mój własny wybór, więc czemu mam się bać swojego wyboru :?: Gdyby to dla mnie miało się jawić jako powód do smutku i lęku, to chyba nie chciałabym tego zrobić, co nie :?: ). Wiem, też, że ta bezsenność w postaci ciągłego wybudzania w nocy została indukowana przez leki, bo nigdy przed łyknięciem pierwszego antydepresantu jej nie miałam

 

 

 

Czy ktoś wie, po jakim czasie od zaprzestania łykania wenli moje tętno wróci do normy :?: Nie łykam tego już jakiś czas, a moje tętno śmiga jak oszalałe (w stosunku, do tego jakie było przed braniem leku). Jak jeszcze teraz prócz snu, te leki spieprzyły mi coś z tętnem to się załamie :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy nie byłem tu jeszcze zarejestrowany, czytałem o przypadkach brania wenlafaksyny w dawkach od 300 w górę. Ciekaw jestem efektu takiego leczenia, może ktoś podzieli się swoimi odczuciami z brania kosmicznych dawek tego leku. Ja nigdy ponad 225mg nie wyszedłem, na tym leku byle schody na 2 piętro były niczym schody do piekła ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczarowana ja mialam takie tetno przed braniem jak w trakcie brania i po braniu wenli.

 

-- 22 mar 2014, 20:45 --

 

Pretoria to normalne, niestety ja mialam w trakcie pierwszego m-ca wszystkie działania niepozadne i inne niewymienione w ulotce. Do tego bonus, zero snu, chyba z tydzien nie spałam oprocz dwoch, trzech godzin w dzien czulam sie jak zywe zombi, to bylo chyba najstraszniejszy skutek uboczny. Ale minal. Po m-cu bylo tak ze wstałam rano i nic, wszystko mineło jak reką odjał :mrgreen: Co do snów to jezeli jestes mokra w nocy i snisz odjazdowe sny to znaczy ze wenla działa. :great:

----

Jeszcze dodam, ze w sumie szybko zeszłam zleku, liczyłam granulki i bylo ok, chyba w ciagu 5 mies, jak dobrze pamietam. Nie bylo zadnych skutkow ubocznych z tego wzgledu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, ja przed miałam całkiem normalne tętno, na początku brania też, a później wzrastało (tj. tak od dawki 150mg), nie było to jakieś straszne wzrosty (do 20-30 uderzeń/min) więc się tym nie przejmowałam uważając, że się wyrówna jak przestanę to dziadostwo brać..... ale teraz mimo, że nie biorę to nie chce mi to tętno spaść :evil::zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczarowana, bo wenla ogolnie ma za zadanie aktywizowac, wiec moze podnosic cisnienie. Jezeli długo taki stan sie utrzymuje to trzeba to zbic, moze popros lekarza o lek propranolol, jest w sumie delikatny, i jego glowne zadanie to pomoc wlasnie w zbijaniu cisnienia/tetna, zazwyczaj zapisuja go kardiolodzy, ale pomoga tez przy lagodnych nerwicach i wlasnie podwyzszonym tetnie, wiec psychiatra tez zapisze, male dawki. Na tetno to tylko male dawki, i maks 2 x dziennie, wg mnie powinno sie po tym ustabilizowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×