Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Darek nie możesz tak czuć. Oprócz mojego monologu porannego dodam jeszcze że musisz myśleć o sobie inaczej. Posluchaj jak jest zla syuacja z ludźmi to można z niej wyjść tylko: WIERZĄC W SIEBIE, OLEWAJĄC DOGRYZKI INNYYCH BRONIĄC SIEBIE I SWOICH RACJI. TY SIE NIE ZASTANAWIAJ JAKI JESTEŚ. JESTEŚ JAKI JESTEŚ ALE MASZ DOBRE SERCE I TO SIE LICZY. POZA TYM OSOBIŚCIE UWAZAM ZE BARDZO FAJNY KOLEŚ Z CIEBIE. WIEC MYSL O SOBIE DOBRZE I NIE WRAAJ DO PRZESZLOSCI. JAK IDZIESZ DO LUDZI MYSL TYLKO TAK(NIC WIECEJ!) JESTES FAJNY I LUDZIE TO ZOBACZA I CHETNIE BD Z TOBA GADAC, BO JESTES JEDNYM Z NICH I MOZESZ WIELE DO TOWARZYSTWA WNIESC OD SIEBIE. NIE MYSL ZE LUDZIE ZROBIĄ COŚ NEGATYWNEGO BO TO BEZSENSU MYŚL TYLKO O ICH DOBREJ WOLI. Tak Ci będzie latwiej a jak będziesz w tym mysleniu twardy to dużo mozesz osiągnąć. Poza tym ja zawsze będę w Ciebie wierzyć. A Ty mnie nie możesz zawieść, heh ;)

Pamietaj zawsze jak czujesz się sam bezradnie że to nieprawda, są ludzie którzy wierzą w Ciebie i popierają. I jest Ktoś jeszcze i napewno Ci pomoże. Tylko musisz się przelamywać i dzialać dzialać i dzialać. Robić rzeczy trudne, żeby potem żylo się latwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi ktoś pomoże :cry: , już nie wiem co ze sobą zrobić. Czuję się pusta. Czuję rozpacz i beznadziejność :cry: . Nie mogę znaleźć psychologa (do prywatnego nie mam możliwości iść). Tamten stary od tygodnia do mnie wydzwania. To jest straszne, lecą dni, miesiące, lata a ja stoję w miejscu - nie mogę tego dłużej znieść. Nikt mnie nie rozumie :cry: . Gdy piszę lub mówię, że nie mam siły wstać z łóżka, umyć się to słyszę "wyjdź gdzieś z domu, to lepiej się poczujesz". Czy ci ludzie zrozumieją co się dzieje dopiero gdy skończę ze sobą :cry: ?

Wy wiecie mniej więcej jak to jest. Proszę, doradźcie mi co mam zrobić bo ja czuję się pusta :cry: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Wiedźma

Zrób coś co Ci ulży tylko co to może być nie mam pojęcia :roll: Ciężko znieść niezrozumienie ludzi bliskich, tych zdrowych... Wiem coś na ten temat. Może powinnaś udać się do psychiatry? Może leki przyniosłyby doraźną ulgę, potem mogłabyś się zabrać za szukanie psychologa, a przede wszystkim miałabyś na to siłę. Ja biorę leki i chodzę do psychologa. Bez lekarstw prawdopodobnie nie byłabym w stanie skończyć szkoły i teraz "przygotowywać się" do matury.

Pozdrawiam. Trzymaj się :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whisper, cała rzecz polega na tym, że nie mam pojęcia co takiego mogę zrobić :( . Cokolwiek zaczynam - po kilku minutach nie mam siły robić tego dalej.

Do psychiatry wybieram się już od kilku tygodni (nawet raz byłam - ale zapomniałam dokumentów), ale tu też wyłania się kolejny problem - zrobiłam sobie ściągę na kartce co chciałabym psychiatrze powiedzieć ale to wszystko wydaje mi się tak rozbieżne, że do każdego punktu kwalifikują się inne leki :roll: . Totalny chaos i brak spójności. I tak jest z całym moim życem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedźma postaraj się zebrać w sobie i iść jeszcze raz do tego psychiatry.

zrobiłam sobie ściągę na kartce co chciałabym psychiatrze powiedzieć ale to wszystko wydaje mi się tak rozbieżne, że do każdego punktu kwalifikują się inne leki Rolling Eyes.

Wiem, przed pierwszą wizytą (przed kolejnymi zresztą też) zaczyna się człowiek zastanawiać: może to nie jest taki poważny problem, co on/ona sobie pomyśli? Chyba wydziwiam... Nie jest wcale tak źle, inni mają poważniejsze poblemy, itp. Ale im dłużej trwa tego typu stan rzeczy tym gorzej się zaczyna robić i ciężej z tego wyjść. A psychiatra już będzie umiał to odpowiednio ocenić i przede wszystkim odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania. Według mnie warto spróbować.

Życzę motywacji i mobilizacji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AGATA KURA!!!

 

Co dzień rano jak oczy otwieram patrzę w okno i wiem jak będę się czuła.Świeci słońce - bardzo żle - pada deszcz - ukojenie.Nie wiem dlaczego ale wytłumaczyłam kiedyś sobie,że pochmurna pogoda,deszcz to obraz mojej duszy i dlatego lepiej się czujemy razem.Pierwszy raz spotykam kogoś kto też czuje jak ja.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz mojego monologu porannego

Przepraszam Cie bardzo za to,że to był monolog ale po prostu jak pisałaś do mnie to miałem kolokwium z niemieckiego i cięzko mi było odpisać.a potem coś napisałem do Ciebie.

W sumie właśnie po Twoich esemesach jeszcze bardziej zacząłem działać niż przedtem,podchodziłem do ludzi ,rozmawialem,starałem się jak najwiecej gadać,robiłem wszystko na co było mnie dzisiaj stać i oceniam dzisiejszy dzień pozytywnie bardzo ;)i sądze że mam w grupie więcej przyjacioł niż wrogów teraz< przyjaciól w znaczeniu że jakoś mnie tam lubią>....a jeszcze rano było tylko nieżle,a potem super z ludzmi mi szło i pewnie pojdzie super jutro.

Dzięki Ashley za smsy i w ogóle za wszystko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie od pewnego czasu męczy straszny smutek...nie mam komu się wygadać i może dostać wsparcia. Prawie każda sytuacja choć trochę stresująca doprowadza mnie do płaczu i nie mam wtedy ochoty nigdzie wychodzić bo myślę o tym problemie. Nie wiem co robić to idę spać. Spacery nie pomagają. Przez to mam nieporozumienia z chłopakiem - próbuje on zrozumieć ale nie umie mi pomóc bo nie wie jak.

 

Martwię się, że jest piękna pogoda i jak patrząc z boku to nie mam tak naprawdę dużych problemów ale ja je na tyle wyolbrzymiam, że nie potrafię sobie z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsumie to nawet juz sam nie wiem po co to pisze jak i tak nigdy mi nikt nie pomogl ale chcem sie troche wyzalic bo juz sam nie daje rade z tym co sie dzieje w moim zyciu.

Tyle razy dostalem kopa od zycia i potrafilem sie jakos podniesc a teraz to mnie przeroslo ma dosc tego wszystkiego. Wiem ze nie mozna tak mowic ale wolalbym juz nie otworzyc oczu rano... ale to niemozliwe.

Jade juz na tabletkach... aby sie uspokoic.

Ciezko mi jest bo zycie mnie ciezko doswiadczylo juz jak bylem mlodszy... teraz ma 20lat. O praktycznie o 6 lat udaje czlowieka ktory potrafi sie tylko smiac a tak naprawde jest inaczej moze to wszystko przez to ze potrafie dobierac rozne maski kazde dnia aby kamuflowac to co sie dzieje.

Nawet teraz tu nie potrafie tego wytlumaczyc bo wole sie otoczyc murem...

Czasami mam ochote lyknac garsc tabletek bo to przeciz nic nie boli ale nie chce zostawic mej rodziny i mojego psa ktory jest moim przyjaciel.

Nawet sam juz nie wiem co robic.

Jest zbyt ciężko.[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezduszny!!!

Piszesz,że nikt Ci nie pomógł ale jak mamy Ci pomóc skoro nie wiemy co się u Ciebie dzieje.Każdy z nas pisze jakie ma problemy i wspólnie radzimy sobie nawzajem co robić.Pewnie,że nie zawsze uda się pomóc ale samo wypisanie się daje ulgę.Może to wypisanie problemu przyniesie oczekiwany efekt.Spróbuj się otworzyć.Tutaj nikt Cię nie wyśmieje,nikt nie zna.Jesteś anonimowy.Pozwól sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BABCIA ELA

 

Wsumie może i masz racje... akurat wczoraj gdy pisalem tutaj to tak bardzo chcialem sie wygadac ale znow dostalem "blokady" i nic nie wyszło...

ALe akurat teraz wstalem i jakos wsumie dobrze sie czuje ale do czasu pewnie jak to zawsze...

 

Wsumie moj problem tak jak juz wspomnialem trwa juz od 6 lat kiedy moja rodzina sie rozpadla... z winy ojca.

Ale no coz tak w zyciu bywa... bylo ciezko mieszkalem z moja mama ale i tak czułem sie jak insekt w wlasnym domu... zaczelem sie wychowywac sam, stawialem sobie cele ktore nie czesto udalo mi sie osiagnac... ale przyszly dni kiedy nie dawalem sobie rady bo pamiec o ojcu moim wraca i innych rzeczach, byly dni dla mnie wazne i go nie bylo i nie bylo nawet mojej rodziny... i pamietam to jak dzis kiedy chcialem zejsc z tego swiata... gdy nie moja siostra ktora akurat przyszla do mojego domu to dzis bym wlasnie tutaj napewno nie pisal... skonczylo sie na tym ze przecielem sobie pol dloni...

 

Minelo pare lat oczywiscie sie jakos pozbieralem znalazlem wspaniale milosci

Jakos gdy mialem ze tak powiem jakis to szybko ja potrafilem zwalczyc ale juz jakos mija 3 miesiac kiedy zaczyna sie znow to wszystko... zaczynam stronic od ludzi wole byc tylko w wlasnym domu i nigdzie wiecej... Czasami wystarczy tylko jedna mysl i zaczynam plakac...

Jak zawsze czuje sie jak jakis insekt we wlasnej rodzinie...

 

Ciesze sie z tego jedynie ale przynjmniej juz nie popadam w nie pochamowana zlosc tak jak kiedys...

 

Pewnie i tak zaraz bede musial sie jakos uspokoic bo zaraz mnie pewnie zlapie moj "atak"

 

A tak przy okazji mowie ze nikt mi zawsze nie pomogl z racji tego ze ja zawsze jestem usmiechniety... wiecznie sluze pomoca... a gdy ja jej potrzebowalem to nikt mi nie chcial wierzyc ze ja moge miec problemy...

 

Miłego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezduszny!!!

My wszyscy tak mamy - pomagamy i nie oczekujemy nic w zamian.Chcemy tylko, żeby nas czasem wysłuchano i zrozumiano ale niestety wtedy zostajemy sami z problemem.Większość z nas zakłada maskę wesołka bo nie chce uchodzić za smutasa.Ja tak robię od bardzo dawna.Zresztą z dobrym skutkiem,bo znajomi lubią moje towarzystwo - bo nie jestem konfliktowa,jestem tolerancyjna,umiem słuchać,doradzić i nade wszystko jestem wesoła.

Nie jesteś insektem,jesteś człowiekiem wrażliwym i dlatego wszystko tak przeżywasz.My chorzy na depresję widzimy zło wyrażniej niż inni i stąd nasze problemy.Nie myśl o sobie jak o kimś gorszym.Podnoś swoją wartość i broń się przed sobą samym i pisz zawsze jak jest Ci żle a zawsze ktoś odpisze.W ten sposób nie będziesz sam.Trzymaj się i nie daj się. ;););)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babcia Ela

 

W sumie wiesz jak tak napisałaś o sobie to stwierdzam że tak samo robimy co do „masek” oczywiście… cóż tak ponoć jest na najlepiej. Choć to nic nie daje.

Co do uczucia insekta to trochę mnie nie zrozumiałaś ale to przez to że źle ja to może napisałem bo to chodzi o bardzo starą rzecz która miała miejsce w mojej rodzinie…

Ale i tak ciągle czekam aż nadejdzie ten czas i wyprowadzę się z tej *** prowincji. Mam dość po prostu tego miasta i tych ludzi :]

Ostatnio ktoś mnie namawiał żebym szedł do lekarza ale ja się zaje*** boje i raczej nie pójdę bo mam nadzieje że mi przejdzie (bo kiedyś sobie z tym nawet radziłem).

Dziękuje Ci za to że mi odpisujesz jakoś lepiej się zaczynam czuć dziękuje ;*

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:44 pm ]

No i ... *** jak zawsze to samo... już humor mi się spartolił delikatnie mowiąc, aż mi się odechciało żyć... masakra... ide nażreć się tabletek i ide spać (najlepszy rytuał jaki codziennie mam)

Najgorsze to teraz jest to że mam wazny egzamin w swoim zyciu czyli matura i technik... a mi sie takie rzeczy przytrafiają...

Żyć mi się odechciewa od tego gów***

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wściekła. Potwornie wściekła. Sama nie wiem czemu. Ale wszystko mnie wykańcza. Nie mam siły. Najgorzej ze szkoła. Zaczynam się bać, że zostanę nieklasyfikowana. Wtedy polegnę. Jeszcze muszę się uczyć a nie mam na to siły. Od kilku dni jestem jakaś bardziej nerwowa. Nie mam pojęcia czemu. Mam ochotę wszystko zniszczyć i rozryczeć się. Wpadam w stany kiedy jestem skłonna do czynów autodestrukcyjnych. Ja już nie wiem co mam ze sobą robić. Niby wszystko już było ok. Ale nadal coś nie gra. Ja już nic nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i ja pojecze :roll: jestem tak przerazona matura ze nawet nie potrafie tego opisac :cry: nie ucze sie wogole bo nie jestem w stanie sie skupic , ja nie wiem jak zdam to cholerstwo , wczoraj pół nocy wymiotowałąm z przejecia i cały dzien chodziłam jak struta, az sie boje pomyslec co to bedzie w dniu matur :cry::cry:

Mam ochote nie isc na nia :cry: moze to by było jakies rozwiazanie :?

głupie bo głupie ale zaoszczedziłabym sobie tego mega stresu i szoku :?:roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aleks*olo

 

No co ty daj spokoj... bedziesz uciekac przed matura?? Pomysl sobie co inni pomysla tez na twoj temat

ja tez ma ten problem przyznam sie sie bez bicia... ale tez sie nie ucze bo nie mam sil przez wlasne problemy ... ale mowie ci nie rezygnuj z matury ja podchodze zdam czy nie zdam ale liczy sie to aby pokazac sie a nie tchorzyc przynajmniej moim zdaniem...

 

Polecam przed Egzaminem wpic sobie Melise suszona lub ekspresowa ... nic nie zalezy - obydwie dzialaja - zawsze tak robie ;P

 

Pozdrawiam i milej nocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezduszny ale to juz nie chodzi o to co inni pomysla akurat to mi lata , mi chodzi o to ze ja nie wiem czy dam rade wogole wejsc do szkoly , usiasc w ławce i sie skupic , a podejscie zdam to zdam nie to nie to juz mam wbite do głowy od kilku miechow :?

a meliske to ja pije na codzien ,pare razy dziennie ;) ja musze miec cos ''silniejszego'' :?

najlepiej jakby mi ktos dał kopniaka na rozped :?

kto chetny :P:lol:

 

ps. dzieki Bezduszny i pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez pojęcze.,...czuje się taki inny od normalnych mężczyzn.........wszyscy wyglądają co najmniej w miare dobrze a ja fatalnie.......jestem obrzydliwy!....dlatego zawsze będe sam........bo nie wyglądam jak mężczyzna tylko jak jakiś potwór :cry:

 

:) przestan sie uzalac tak nad soba :twisted: bo jestes męzczyzna przeciez nie!!!! nie jestes zaden inny!!no bo pare członków twojego ciał decyduje ze tak nie jest,:D no nie!!! jezeli sie zle czujesz, to próbój cos zmieniac(wiem ze to trudno przychodzi, ale...) np.moze zacznij ćwiczyc , kup sobie ciezarki , hantle i zacznij cwiczyc, jezeli troche porawisz swoja sylwetke to twoje samopoczucie sie z penoscia polepszy, wiem ze to pomaga bo kiedys jescze dawno sam cwiczyłem, taka młodziencza moda chyba: :roll:

 

i z pewnoscia znajdzie sie taka osoba której bedziesz odpowiadał taki jaki jestes, bez zadnych zmian! tylko trzeba o to walczyc i gdy jest okazja nie marnowac ich.

(co ja pisze:D) :roll:

bo pierwsz rzecz to nie stac w miejscu!!!!!

 

ten post miał na celu Cie zmobilizowac;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:50 pm ]

Ja tez pojęcze.,...czuje się taki inny od normalnych mężczyzn.........wszyscy wyglądają co najmniej w miare dobrze a ja fatalnie.......jestem obrzydliwy!....dlatego zawsze będe sam........bo nie wyglądam jak mężczyzna tylko jak jakiś potwór :cry:

 

:) przestan sie uzalac tak nad soba :twisted: bo jestes męzczyzna przeciez nie!!!! nie jestes zaden inny!!no bo pare członków twojego ciał decyduje ze tak nie jest,:D no nie!!! jezeli sie zle czujesz, to próbój cos zmieniac(wiem ze to trudno przychodzi, ale...) np.moze zacznij ćwiczyc , kup sobie ciezarki , hantle i zacznij cwiczyc, jezeli troche porawisz swoja sylwetke to twoje samopoczucie sie z penoscia polepszy, wiem ze to pomaga bo kiedys jescze dawno sam cwiczyłem, taka młodziencza moda chyba: :roll:

 

i z pewnoscia znajdzie sie taka osoba której bedziesz odpowiadał taki jaki jestes, bez zadnych zmian! tylko trzeba o to walczyc i gdy jest okazja nie marnowac ich.

(co ja pisze:D) :roll:

bo pierwsz rzecz to nie stac w miejscu!!!!!

 

ten post miał na celu Cie zmobilizowac;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×