Skocz do zawartości
Nerwica.com

babcia ela

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babcia ela

  1. Właśnie dzisiaj od baaardzo wielu miesięcy zajrzałam na forum i właśnie teraz sobie autentycznie siorbię. Dawno temu,kiedy lekarze nie bardzo wiedzieli co ze mną zrobić,siorbałam często i zastanawiałam się kiedy wpadnę w sieć uzależnienia.Odpowiedz przyszła w momencie,kiedy uświadomiłam sobie,że właściwie nie lubię wódy.Jednak nie znaczy to wcale,że alkohol jest dla mnie wrogiem.Lubię różne wynalazki nazywane drinkami,które od czasu do czasu pomagają mi przetrwać ciężkie chwile a często się to zdarza.Jednak na szczęście nie uzależniłam się. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że kiedy sobie postanowię siorbnąć,wydaje mi się,że coś mi to pomoże.TRAGEDIA!!! Kto z Was tak się czuje??? Pozdrawiam .
  2. Witajcie!!! Tak naprawdę depresja jest w nas i dobrze jej u nas.Jesteśmy ludżmi wrażliwymi i dlatego my na nią chorujemy.Ktoś,komu obojętna jest ludzka czy zwierząt krzywda uważa,że depresja jest chorobą ludzi,którzy się nudzą i dlatego wymyślili "jakąś depresję".Myślę,że każdy z Was spotkał w swoim życiu osobę o takim toku myślenia. Dlatego apeluję do wszystkich "smutasów": nie szukajcie zrozumienia u ignorantów bo szkoda Waszego cennego czasu.Wiem o tym bo jestem już chyba weteranką w leczeniu z depresji(30 lat mam depresję a 10 lat się leczę).Jeszcze jedna rada : naprawdę nikt nie musi wiedzieć na co chorujecie,jeśli się dowiedzą-w ich oczach będziecie psychiczni.Przeszłam przez to.Jestem całym sercem z Wami wszystkimi i mimo wszystko pozdrawiam słonecznie.
  3. Witajcie! Myślę,że można się wyleczyć się na jakiś czas.Bo(to jest moje zdanie)uważam,że z depresją jest tak jak z chorobą alkoholową-można się wyleczyć ale alkoholikiem jest się do końca życia.Podobnie jest z depresją -czujemy się wyleczeni a ona nagle spada na nas w najmniej oczekiwanym momencie. Wiem coś o tym bo leczę się na nią od młodości a jestem już prawdziwą babcią.Wielokrotnie myślałam,że już po chorobie a tu znowu powrót "tak wokoło Wojtek".Jednak nawet kiedy jest dobrze zawsze mam smutek w duszy.Nie odstępuje mnie na krok.Mówię sobie jaki piękny jest świat,tylko czemu jest mi smutno,nawet wtedy gdy się śmieję.Przeszłam leczenie farmakologiczne,terapię psychologiczną i jest poprawa bo nie mam myśli samobójczych ale wszechobecny smutek zostanie już ze mną do końca.Pozdrawiam.
  4. Wtam!!! Posłuchajcie mojej rady - puszczajcie głupie uwagi mimo uszu,miejcie to wszystko w głębokim poważaniu.Postępujcie tak aby Wam było dobrze a zdanie innych(tych zdrowych) nie jest ważne. Ja też w swoim życiu wielokrotnie byłam krzywdzona przez tzw. przyjaciół,najbliższych.Trudno było mi się z tym pogodzić bo przecież starałam się być dobrym człowiekiem a wtedy moja koleżanka powiedziała mi coś takiego - jak będziesz za dobra to Cię rozliżą. Prawda jest taka,że trzeba być dobrym człowiekiem ale w miarę rozsądku. Najważniejsze - nie pozwólcie się żle traktować.Nauczcie się bronić.Wiem,że nie jest to łatwe,bo sama nad tym sporo pracowałam ale wiem,że trzeba walczyć o siebie.Pracujcie nad tym.Powodzenia i pozdrowienia.
  5. Bezduszny!!! My wszyscy tak mamy - pomagamy i nie oczekujemy nic w zamian.Chcemy tylko, żeby nas czasem wysłuchano i zrozumiano ale niestety wtedy zostajemy sami z problemem.Większość z nas zakłada maskę wesołka bo nie chce uchodzić za smutasa.Ja tak robię od bardzo dawna.Zresztą z dobrym skutkiem,bo znajomi lubią moje towarzystwo - bo nie jestem konfliktowa,jestem tolerancyjna,umiem słuchać,doradzić i nade wszystko jestem wesoła. Nie jesteś insektem,jesteś człowiekiem wrażliwym i dlatego wszystko tak przeżywasz.My chorzy na depresję widzimy zło wyrażniej niż inni i stąd nasze problemy.Nie myśl o sobie jak o kimś gorszym.Podnoś swoją wartość i broń się przed sobą samym i pisz zawsze jak jest Ci żle a zawsze ktoś odpisze.W ten sposób nie będziesz sam.Trzymaj się i nie daj się.
  6. Bezduszny!!! Piszesz,że nikt Ci nie pomógł ale jak mamy Ci pomóc skoro nie wiemy co się u Ciebie dzieje.Każdy z nas pisze jakie ma problemy i wspólnie radzimy sobie nawzajem co robić.Pewnie,że nie zawsze uda się pomóc ale samo wypisanie się daje ulgę.Może to wypisanie problemu przyniesie oczekiwany efekt.Spróbuj się otworzyć.Tutaj nikt Cię nie wyśmieje,nikt nie zna.Jesteś anonimowy.Pozwól sobie pomóc.
  7. AGATA KURA!!! Co dzień rano jak oczy otwieram patrzę w okno i wiem jak będę się czuła.Świeci słońce - bardzo żle - pada deszcz - ukojenie.Nie wiem dlaczego ale wytłumaczyłam kiedyś sobie,że pochmurna pogoda,deszcz to obraz mojej duszy i dlatego lepiej się czujemy razem.Pierwszy raz spotykam kogoś kto też czuje jak ja.Pozdrawiam.
  8. babcia ela

    sieroctwo

    Witaj Płaczka!!! Zacytowałam to co do złudzenia przypomina mi moje życie.Ja podobnie wybrałam-dzieci muszą mieć ojca,bo ja nie miałam - i wybrałam żle.Dzieci odeszły z domu,naturalna rzecz a ja zostałam z kimś,kto nie jest mi bliski,kto nie potrafi nawet ze mną rozmawiać.Jak tylko są problemy on chowa głowę w piasek.Wszystkie poważne sprawy są na mojej głowie a jak coś się nie uda to gromy się sypią na moją głowę.Nie chce mi się nawet pisać o tym bo nie cofnę swojej głupoty.Natomiast jeśli Ty możesz,zrób porządek ze swoim życiem bo dzieci wyjdą z domu a Ty zostaniesz sama ze swoimi niespełnionymi marzeniami i żalem,że życie tak szybko minęło.Ratuj siebie!!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:08 pm ] Rozumiem Was bo przeszłam i przechodzę to co Wy.Mimo wszystko jestem optymistką i chyba dlatego udaje mi się istnieć na powierzchni a nie w otchłani rozpaczy.Mimo,że mam już 55.lat to wciąż uważam,że najlepsze jeszcze przede mną.Wychowałam dwie wspaniałe córki i cudowną wnuczkę.Teraz moja kolej na lepsze życie.Tak sobie powtarzam- może się sprawdzi? Leków antydepresyjnych nie odstawię,bo wiem co może mnie spotkać. Pozdrawiam.
  9. A ja jestem dzieckiem z takiego związku.Ojczyma nie lubiłam na "dzień dobry" bo chciał zastąpić mojego tatę.Zresztą on też mnie nie cierpiał i zawsze kiedy coś się stało(mam dwóch braci) była moja wina.Potrafił tak to przekazać mojej mamie,że zawsze mu wierzyła.Nigdy nie usłyszałam od niego pochwały czy po prostu dobrego słowa. Tak było w dalekiej przeszłości.Teraz mama nie żyje a ojczym został sam.Zagadka: komu najbardziej ufa,z kim utrzymuje kontakt,kto się nim opiekuje(ma 78.lat i jest schorowany) i pociesza kiedy jest smutny? Tylko ja.Tylko moje potrawy są smaczne,tylko ja potrafię z nim rozmawiać i tylko ja go rozumiem.To są jego słowa. Topór wojenny został dawno zakopany.
  10. Człowiek nerwica !!! Stwierdzenie chory umysł dotyczył mojego psychologa chorego na schizofrenię .Czytajmy ze zrozumieniem. Pozdrowienia.
  11. Poetko!!! To straszne,że jesteś psychologiem.Mam tylko nadzieję,że nie praktykującym. Teraz wiem dlaczego mi nie odpowiadało Twoje pouczanie.Kiedyś trafiłam do takiego psychologa,który w podobny do Ciebie sposób pouczał a póżniej okazało się,że on bardziej potrzebował pomocy.Był schizofrenikiem. Chory umysł nie powinien leczyć innych. To jest ostatni post do Ciebie bez względu na to co odpiszesz.
  12. Jestem już babcią i wiele doświadczeń za sobą.Moja starsza córka też narobiła mnie i przede wszystkim sobie niezłych kłopotów.Przeżyłyśmy to i jest dobrze.Jestem osobą wyrozumiałą i tolerancyjną.Mówią nawet,że aż za bardzo.Jestem do dyspozycji.
  13. Chyba nawet lekarze nie wiedzą na pewno czy depresja jest dziedziczna.Moja pierwsza wizyta u psychiatry polegała na zapytaniach o choroby psychiczne w rodzinie.Kiedy powiedziałam,że tato popełnił samobójstwo to zaczęły się pytania o jego zachowaniu.Powiedziałam,że był smutny nawet kiedy się uśmiechał,słuchał nostalgicznej muzyki,kochał wręcz deszcz i burzę itp.Lekarz powiedział wtedy,że te symptomy wskazywałyby na depresję.Kiedy zapytałam czy odziedziczyłam ją po tacie,odpowiedział,że do końca nie wiadomo czy depresja jest dziedziczna. Myślę,że jest trochę racji w tym jak ktoś na tym forum napisał,że depresji można się "nauczyć".Ja tak jak mój tato uwielbiam nostalgiczną muzykę,uwielbiam jak leje deszcz(wtedy czuję się jak ryba w wodzie) i tak jak tato uśmiecham się ze smutkiem w oczach (mówią mi o tym dzieci,znajomi). Beatkka!!! Ja także początkowo piłam,żeby ukoić smutek,tęsknotę i żeby zagłuszyć straszne myśli,poczucie winy.Także przestałam i zaczęłam się leczyć u psychiatry.Teraz jest lepiej ale do alkoholu wiem,że nie wrócę bo go nie lubię.Tylko czemu go piłam?Będzie dobrze.
  14. Witajcie!!! Całe życie miałam problemy ze snem.Albo nie przespane noce i poczucie winy przez cały dzień,że nie spałam albo sen tzw.zająca pod miedzą.Nawet jak udało mi się przespać kilka godzin to i tak budziłam się zmęczona. Kiedy zaczęłam się leczyć u psychiatry przepisał mi Amitriptylinum i skończyły się kłopoty z zasypianiem.Pozostało jednak uczucie zmęczenia po przebudzeniu.Nie wiem co z tym zrobić.
  15. babcia ela

    sieroctwo

    WITAJCIE!!! Masz słuszność BLIZNA,pamięć o zmarłych bliskich jest trudna do zaakceptowania szczególnie wtedy,gdy byli jedynymi kochającymi nas bezwarunkową miłością osobami.Ja do dzisiaj tak naprawdę nie pogodziłam się,choć od śmierci taty minęły już 43.lata.Jak moje dziewczyny były małe pozwalałam im ,podczas wizyty na cmentarzu,skakać po pomniku(oczywiście bez przesady) a jeśli ktoś mi zwracał uwagę,że to nie wypada,odpowiadałam,że tu leży ich dziadek i to skakanie to tak jak by nosił je na barana i na pewno jest teraz szczęśliwy.Oczywiście pukali się w czoło ale to już ich sprawa. Teraz muszę już kończyć ale jak będę miała czas napiszę Ci o krytykowaniu przez rodzinę i jak sobie z tym poradziłam.Powiem tylko krótko - dobrze ,że się od nich oddaliłaś.Tym czasem.Pa.
  16. babcia ela

    żyję wspomnieniami

    MIDAA!!! A tak w skrócie,dla przeciętnego człowieka - jaką myśl chciałaś nam przekazać?
  17. POETKO!!! Ty masz po prostu problemy natury emocjonalnej.Nie potrafisz,jak piszesz,pozostać w związku na dłużej,bo Cię nudzi.Myślę,że Ty w ogóle nie masz szacunku dla ludzi.Wydaje Ci się,że jesteś naj...Ktokolwiek coś napisze,Ty wiesz lepiej.Dlaczego piszesz dziewczynie,że rozmawianie ze sobą jest normalne,że wszyscy ze sobą rozmawiają.Przecież to bzdura.Jeśli już chcesz się mądrować to rób to profesjonalnie i nie wprowadzaj w błąd,bo dla kogoś chorego może taka Twoja rada być niebezpieczna.Chyba,że masz podsłuchy,urojenia a jakiej jednostki chorobowej dotyczą,dowiedz się z internetu,bo z niego zapewne cały czas korzystasz. Mój nastrój jest zmienny jak pogoda.Świeci słońce mam doła,pada deszcz jestem jak skowroneczek.Trzymajcie się.
  18. babcia ela

    sieroctwo

    Witajcie!!! Rzeczywiście jest to temat rzeka - osierocenie! Nie ważne ile miało się lat czy kilka czy kilkanaście.Wiem tylko,że im więcej tym gorzej.Mnie zostawił mój kochany tata kiedy miałam 12.lat.Zdążył mnie nauczyć jeżdzić na rowerze,nauczył pływać i każdego dnia zapewniał jak bardzo kocha,jak jestem dla niego ważna i jak jestem piękna(urody mi nie brakowało).Aż pewnego pięknego dnia beztroskich wakacji usłyszałam,że mój tato popełnił samobójstwo.Zostawił mnie?! Tak po prostu?! Koszmar!!! Lata beztroski,szczęścia,dowartościowywania mnie bezpowrotnie przepadły. Powiecie - została mama.Tak została ale nigdy do końca jej dni na tym padole nie usłyszałam np.ze jestem ładna(bo po co ma być zarozumiała),że coś tam dobrze zrobiłam(zawsze mogłaś lepiej),że dobrze wychowywałam dzieci itp., itd.Nawet kiedy mój mąż zostawił mnie dla innej kobiety,też była moja wina w ocenie mojej mamy. Teraz jestem już 55.letnią babcią i zapewniam Was,że moje córki zawsze i wciąż słyszą odemnie jak są piękne,mądre i wspaniałe.Nawet jak poślizgnie im się noga,wiedzą,że ich wartość nawet przez moment nie straciła na wartości.Obecnie są już dorosłymi kobietkami i wiedzą,że są jedynymi,niezastąpionymi i ogromnie kochanymi przezemnie istotkami. Do napisania.
  19. babcia ela

    żyję wspomnieniami

    Witajcie!!! Nie ma nic złego we wspomnieniach ale nie można nimi żyć,to nie ma sensu.Wspomnienia pomagają nam w dalszym życiu np.żeby nie powtarzać popełnionych błędów albo uczyć się życia na popełnionych błędach itp.Dobre wspomnienia potrzebne są nam w pokonaniu przeciwności losu itd.Nie wiem czy to dobrze wyraziłam ale tak sobie o tym myślę.Najwspanialsze jest to że mamy w ogóle co wspominać,myślę tutaj tylko o pozytywach.Szanujmy wspomnienia i ludzi związanych z nimi.
  20. Jeśli ten stan trwa już długo to myślę,że powinnaś porozmawiać o tym z lekarzem .Na początek może być pierwszego kontaktu i jeśli jest mądry będzie wiedział jaką radą może Ci służyć.Myślę,że każdy z nas wie najlepiej kiedy dzieje się coś złego w naszym organizmie i reakcja na te zmiany w odpowiednim czasie może udaremnić rozwinięcie różnych chorób w naszej psychice.Pozdrawiam serdecznie.
  21. Dwa lata temu wychodziły mi włosy tak bardzo,że prawie wyłysiałam.Pierwsza ważna rzecz,jeśli masz długie włosy to najlepiej je skrócić.Trzeba zrobić szczegółowe badanie krwi (także ilość magnezu,potasu,itp.).Wtedy będzie wiadomo czego brakuje w organiżmie.Zrób też badania w kierunku tarczycy.Tylko w ten sposób można dojść co się dzieje.U mnie był niedobór wielu pierwiastków a tarczycę mam w porządku.Moja doktor przepisała mi zestaw leków,łącznie z zastrzykami wzmacniającymi i przyniosło to super efekty.Pamiętaj,że lekarz musi wiedzieć na co się leczysz i jakie przyjmujesz leki,bo to też ma wpływ na organizm.Życzę powodzenia.
×