Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa na wesoło :)..


Lukasz1983

Rekomendowane odpowiedzi

he, he, he, mi to ostatnio jakims cudem udalo sie spalic czajnik elektryczny, a to bylo oczywiscie z lekami zwiazane. Piekny ranek, poczatek lata. Na papieroska na balkon poszlam :D No i jak zwykle po fajce mierze sobie puls czy nie za szybko sece mi wali. I jak zmierzylam, to sie cala od razu spocilam, bo byl wedlug mojego mniemania za wysoki. I sie zaczelo. Tysiac rzeczy na raz zaczelam robic, nogi jak z waty, ja glowe pod zimna wode, czajnik na herbate, siku, kupka, no istny mlyn diabelski. Nie no mysle sobie, ze trzeba dzwonic na pogotowie bo odjade. Babka przyjela zamowienie zawalowca - mnie. Cos mi dlugo nie przyjezdzali to ja do babki znowu dzwonie(po ok. minucie) i pytam kiedy beda i gdzie sa? Ona na to, ze wyjechali i beda za chwile. No tak chwile to jeszcze przezyje. I czekam, znowu dzwonie, babka juz wkurzona a jej na to, ze ja zaraz zjade i sama sobie pojade na to pogotowie, bo sie nie doczekam. Wiec taksa i jade czym predzej. W samochodzie facet na mnie jak na wariatke patrzy, bo ja mu kaze wszystke okna pootwierac i polewam sie woda z butelki. Jak dojechalismy to szybko wskoczylam do lekarza bez kolejki, bo ja umieram i jak mnie teraz nie przyjmie to bedzie mnie mial na sumieniu. A on na to ze trzeba czekac ja na to ze mam zawal, on, ze prosi, zebym najpierw dala dokumenty pielegniarce, ja na to, ze jestem bez dokumentow i ze ja naprawde umre a oni dokumenty jakies chca. Tak sie zezloscilam, ze moge umrzec a tu jakies urzedowe sprawy i tak sie wyklocac zaczelam, ze nie zauwazylam a zawalu i smierci czychajacej juz nie bylo :P

Wrocilam do domu taksa, ta sama co jechalam na pogotowie :oops: siara jakich malo. w domu smrodzik spalonego plastiku, cos nie przeskoczylo w czajniku i caly sie spalil, a ze niedziela to byla to na taksowki ubylo w portweliku nieco grosza :? hmmmmmmm.

to jedna z takich sytuacji. nastepne napisze jeszcze, bo warto sie z tego posmiac...

pozdrawiam was wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolcia :lol: czajnik elektryczny spalic :lol:

jestes lepsza odemnie niema co a historyjka superowa, co oni maja z nami nerwicowcami, oze moj, do mnie tez przyjezdzalo pogotowie co kawalek, juz nawet ten sam lekarz, ktory mnie pozdrawiam od samego wejscia mowiac" o zastrzyczku na spanie sie zachcialo" :lol:

mozna sie posmiac, ale jak jest taki atak, to plakac sie chce, ale pozdrawiam i rowniez czekam na takie historie

lidzia

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:16 pm ]

w sumie mialam niegadac, tymbardziej, ze zdazylo mi sie raz cos podobnego i niewiem czy juz o tym niepisalam ale co tam

przedwczoraj wychodze do pracy w spodniach, troche zaspalam w biegu zalozylam na tylek byly w lazience przeznaczone juz w sumie do prania, ale z braku czasu na szukania innej garderoby postanowilam je jeszcze "doprawic, niebyly az takie usmolone", szybki makijaz, torebka i hodu

na klatce moj sasiad "dziendobry sasiadka, ale cos pani z nogawki wystaje"

:shock::shock::shock:

to moje majtki z poprzedniego dnia, ktore zdielam wieczorem razem ze spodniami :shock::shock::shock:

dobze ze to na klatce a nie na ulicy, unikanie tego sasiada to teraz moja nastepna obsesja :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe, te gacie tez dobre, mi cycek jeden wyskoczyl z nowej bluzki na glownej ulicy w toruniu, zauwazylam dopiero po kilkudziesieciu metrach.... okazalo sie ze wcale tak seksy nie wygladalam , tylko bylam atrakcja turystyczna, to potem buch do bramy i zastanawialam sie kto mnie widzial ze znajomych!!!! :oops:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:32 pm ]

no fakt, jak jest taki atak, to nic w tym smiesznego sie nie widzi. Ja mam dzis wyjsc, umowilam sie i nie barzo mnie sie to popdoba. Juz sie na sama mysl zaczynam z lekka dusic i w glowie mi wiruje... ale jak zwykle cos glupiego mi sie przytrafi to opisze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, ja też kiedyś spaliłem czajnik elektryczny i to w wynajętym apartamencie na starówce - A najlepsze, że on sie spokojnie jarał, a ja kompletnie nie nerwicowo, ale bardzo rzeczowo zacząłem szukać, gdzie się kable przepalają, odłączyłem cały pion bezpiecznikami, czajnik tak się do następnego dnia smolił, aż zaczął topnieć plastik, wtedy zauważyłem :lol: Nerwicowe to było, jak sie okazało, że mam nadbagaż i w tym apartamencie zostawiłem na wieczną rzeczy pamiątkę kupę gratów, od materaca, po żarcie i pudło nieotwartych lodów grycana w lodówce - a że wylatywałem w nocy, klucze zostawiałem a zamek na zatrzask - już widzę mine właściciela. Podsumowując cały ten bałagan, spalony czajnik i pomajstrowane bezpieczniki, chyba już w tej firmie nie będę nic wynajmował :lol:

 

Wstyd trochę, ale biorąc pod uwagę kasę, jaka za to biorą, jednego "egzotycznego" klienta na rok mogą zdzierżyć :lol:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe,

Twilight!

To ja nie wiedzialam, ze zostawianie rzeczy, dorobku kilku lat to nerwicowe zachowanie.... Sama zostawilam niezly dobytek podczas studiow w przeroznych mieszkankach. Najbarzdziej szkoda mi poduszeczki mojej ukochanej :(

Ja raz wychodzilam z mieszkania i myslalam ze kumpela zostala w domku. A ze szybko musialam zasuwac na wydzial to zostawilam otwarte drzwi, bo zamek nam szwankowal. Jak wrocilam to drzwi otwarte na osciez byly. Ja wkurzona na kumpele, ze nieodpowiedzialna, ze jak wychodzi, to moglaby zamykac za soba.... A ona wraca i mowi mi, ze jej dwa (dwa!!!) dni nie bylo, no ladnie, a mnie by tu okradli i mnie przy okazji tez :roll:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:15 pm ]

zaczynam sie siebie bac jak siebie czytam :twisted::twisted::twisted::twisted::twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielki szacunek dla wszystkich którzy potrafią w taki sposób mówić o swojej chorobie. Takie nastawienie na pewno pomaga. Bardzo sie ciesze ze sa ludzie którzy potrafią ze swojej choroby nie robić końca swiata i znalezc w niej nawet te zabawne strony:):):):):)Oby tak dalej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytałam te posty umierajac ze smiechu, i kurcze, pomyslalam sobie, mam te leki od 7 lat, musialo sie zdarzyc cos zabawnego... i faktycznie zdarzylo sie, tylko troche trudno spojrzec na to w ten sposob...

 

...otoz...

 

to byl jeden z moich pierwszych atakow. wiosna, cieplutko, jade autobusem do szkoly, jak zawswze nieco niespokojna, ale ppowtarzam sobie, (jak zwykle), ze dwie minuty da sie wytrzymac nawet najgorszych tortur.

Autobus zapchany fatalnie, majowe sloneczko wiec wszyscy sa duszni i spoceni, masakra. i nagle, o, losie - korek! w zupelnie niespodziewanym miejscu! no i oczywiscie - poty, dreszcze, zawroty, siku, musze wyjsc i wszystko,dwudziestu minut przeciez nie wytrzymam! przedzieram sie przez ten potworny tlum w strone kierowcy, i mowie do niego, starajac sie opanowac, zeby nie zaczac krzyczec: przepraszam pana bardzo, czy moglby pan otworzyc drzwi tak, zebym mogla wysiasc? bardzo prosze...' a pan na to: 'no co pani, nie moge, to wbrew przepisom, co pani w ogole!'

no i stracilam troche panowanie nad soba i dre sie na caly autobus: TAKI PAN JESTES??? JAK TAK TO SIE ZARAZ NA PANA WYRZYGAM!!! i wsadzam sobie palce do gardla. Facetowi prawie wyszly oczy z orbit. ale drzwi otworzyl...

 

boze, jak to musialo komicznie wygladac :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

a oto moja historyjka :

 

na początku choroby bardzo mocno odczuwałam jej skutki. Pewnego

 

cieplutkiego ranka wybrałam się do sklepu. Zanim dopowiem resztę

 

muszę powiedziec coś bardzo ważnego. Gdy ja mam ten calusi atak to

 

kopie okropnie wszysciutko do okoła żebu zbić nadmiar energi i nie mieć

 

siły na lęk. Więc choćmy dalej. Weszłam do sklepu i koło kosmetyków

 

dostałam ataku. Prunowałam go troche przytmić i zaczelam uderzac ręką

 

o torebke. teroche mi juz przeszło więc wziełam rękę z torby i bezwładnie

 

nia majdałam. Obok przechodził muj sąsiad i bezmyślnie walnełam tą

 

ręką w jego czułe miejsce. Facet zatoczył się i wpadł na półeczkę z

 

płytami obok. Mój sąsiad leżał teraz na posadzce jęczac i klnąc na mnie

 

pod nosem. Szubko zmyłam mu sie sprzed oczy i poleciałam do domu.

 

:D:smile::lol::D:smile::lol::D:smile::lol::D:smile::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!! ja pamiętam pewną histyjkę na lekcji histrii w szkole podstawowej(klasy końcowe).

Ogólnie rzecz biorąc historia jakby nie patrzeć była dla mnie katorgą, taka moja ''pięta Achillesowa''. Pamietam, że owa pani od histori maglowała mnie i moja wiedzę dosyć namietnie co druga lekcję :lol: I choć powinnam już po tak masowych przepytankach, pokochać i nauczyć się historii, ja niestety z lekcji na lekcje traciłam nadzieję chociażby na ocene dostateczną. Ona zawsze wstawiała mi dopuszczającą- nigdy nic innego!! :evil: Pamiętam jak się rozpłakałam z bezsilności podczas odpytki, stojąc na środku klasy z wielkim wskażnikiem do mapy w dłoni. I już wtedy powiedziałam sobie''niech się dzieje wola boska...''. Ale to i tak nic. Kolejna lekcja histori. Do odpowiedzi całkiem przypadkiem ;) proszona jestem ja. Stoję...dłonie spocone, ale zimne, kark sztywny, ścisk szczęk tuż tuż, ale ostro pion utrzymuje przy biórku mojego kata. Czekam na pytanie... :roll: Padło.... (tu maleńkie sorrki, ale po tylu latach nie pamiętam pytania) a moja odpowiedź brzmiała... (tu podałam nazwe tego czegoś o co byłam zapytana) to był wielki ORGAZM władzy i.... nawijałam pani dalej makaron na uszy, zupełnie nie zdajac sobie sprawy z mojego wtopulca. Aż patrze pierwsze rzędy leżą prawie już pod ławkami ze śmiechu, a moja pani historyczny kat, jak patrzyła na mnie, tak nagle odwróciła się do mnie plecami i zaczęła podlewać kwiatki na parapecie, dziwnie poddrygując. Spojrzałam po klasie i pytam ''co jest?'' A kumpela z pierwszej ławki ze łzami w oczach parskneła''WIELKI ORGAZM WŁADZY!!!! Nie pytajcie jak się czułam.... :oops: Ale sława długo nie przemijała :D

Pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt zabawne ale w chwili kiedy to wszystko się działo pewnie nie każdemu było do smiechu. A ja gbybym się znalała w takiej sytuacji jak Ty ciało liceum dusza muzeum to bym chyba zatłukła babe wyrwala kłaki i niewiem co jeszcze za takie bluzgi powiedziała bym jeszcze parę słow że ma niewyzoną buzie itp pewnie by był istny cyrk :oops: bo jestem nerwowa i wybuchowa jak trzeba ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:27 pm ]

NnNn :lol::lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie pamietam, zeby przytrafilo mi sie cos zabawnego zwiazanego z moja choroba. Zazwyczaj wszelkie ataki powoduja u mnie agresje, wiec kiedy juz daje upust emocjom, zazyczaj cos mnie boli i nie jest mi do smiechu. Mam nadzieje, ze to sie niedlugo zmieni i bede potrafila reagowac smiechem a nie agresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wasze historie z nerwicą rozbawiły mnie bardzo. Ja nie mogę sobie teraz przypomnieć nic ciekawego. Nie sądziłam, że można smiać się z tego. Naprawdę poczułam się lepiej i nawet stwierdziłam, że jestem w stanie to pokonać. Jak opisywaliście swoje "przygody" to czasami czyułam się jak by opisywane uczucia dotyczyły mnie. To nie samowite, że jest tyle osób, które wiedzą co czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję wszystkim ,którzy się tu wpisali.

Od razu mi się zrobiło lepiej.

Je nie mam tak zabawnych historii,a jedyne jakie mam to związane z pogotowiem,które zawsze lubiłem.

 

 

I mi też się buziak śmieje, choć nie raz stracha mam jak 150, dostając "zawał" rzecz jasna :)

 

Co do pogotowia to pamiętam, jak zrobiłam akcję "umierania" w domu i mama w stresie chce dzwonić po pogotowie a ja "umierająca" mówię do niej, żeby mi podała kosmetyczkę, bo ....muszę się umalować, bo taka poczochrana i w ogóle nieumalowana nieładnie wyglądam!!! Kumacie? :)))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do złego wyglądu to mi przydarzyło się coś takiego a mianowicie wyszłam na miasto i napad nerwicy straszny...... w głowie się kręci nogi jak z waty i oczywiście głowa cała zdrętwiała.

Idę jak pijana i myślę co zrobić żeby nie paść na chodniku. Idę więc dzielnie i nucę coś pod nosem jednocześnie cały czas dotykam tej zdrętwiałej głowy bo mam wrażenie że jak ruszam włosami to mi przechodzi.....swoją drogą musi to wyglądać dziwacznie :roll:

Nagle podchodzę do jakiegoś sklepu bo myślę sobie jak pooglądam wystawy może troszkę przejdzie. A tam na wystawie wielkie lustro .Jak w nie spojrzałam aż się przeraziłam. Włosy kompletnie poczochrane i w kołtunach chyba od tego ciągłego poruszania włosami, bluzka podciągnięta pod same cycki (nawet nie wiem dla czego ale podczas ataku wykonuje różne ruchy), twarz blada i jakaś podrapana.......

Jak to zobaczyłam zrobiło mi się strasznie głupio. Oczywiście od razu się poprawiłam, wyprostowałam i nieco chwiejnym ale dumnym krokiem ruszyłam do domu zła jak diabli że przez tą nerwicę się ośmieszyłam......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to właśnie w tych trudnych momentach staram sobie przypominać właśnie takie śmieszne chwile, które mi się przydarzyły, teksty, te które tu na forum przeczytałam, czysłowa lekarzy typu, że "jak na zawałowca to ślicznie wyglądam" ;-) i takie tam.

Podnosi mnie to jakoś na duchu, że to nie pierwszy raz i że jakoś jeszcze jestem nadal na tym świecie.

Rzecz jasna w trakcie ataku, taka mądra jak teraz nie jestem, ale staram się na siłę myśleć właśnie o przyjemnych/śmiesznych rzeczach i na ogół pomaga.

Także liczę, że lista zapełni się poniżej superowymi historyjkami, z których będziem mogli się pośmiać a i w "krytycznych" momentach przypomnieć :)

Buziaki dla wszystkich Twardzieli!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałem dzisiaj na 20 minut zamknięty w pociągu... na pomoście w pełnym pociągu... Pociąg zatrzymał się w polu przed stacją PKP. Myślałem, że skonam... w takich warunkach nerwica lękowa daje po głowie. Asekurowałem się tym, że zawsze mogę uciec do WC, żeby się odseparować... ale ubikację zajął jakiś chłopak... siedzi i siedzi... nagle wygląda i pyta się wszystkich: "Czy ja mogę skorzystać z ubikacji? Bo na postoju chyba nie można..." Zlitowałem się nad kolesiem i strzeliłem mu wykład na temat naszego położenia... nastąpiła ogólna dyskusja... cały pomost służył radą.

Pomyśleć, że nawet w WC człowiek może liczyć na pomoc obcych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od wczoraj moje szumy uszne przeszły w jakieś dziwne dźwięki ni to piski ni to buczenie .

I tak drugi dzień mam w uszach pralke z nastawionym wirowaniem.

Ide do sklepu - mam wrażenie ze gdzieś (ale gdzie?) pralka pierze, w poczekalni u lekarza pralka wiruje.....

a ktoś tu pisał że od nerwicy nie można ześwirować ;)

 

żeby było śmiszniej jeszcze

 

kiedyś jak bardzo bałam sie guza mózgu, utworzył mi się na czole malutki włókniak. Panikowałam strasznie że to guz.

I tak w nocy przyśniło mi się że na czole wyrósł mi palec i kiwał do ludzi.

I tak chodziłam z tym palcem na głowie :)

Wobraźcie sobie :D

 

albo jak byłam przeziębiona, obawiałam się potwornie czy to aby nie sepsa.

No i przyśniło mi się że poszłam do lekarki a ta zdiagnozowała:

 

proszę pani to jest grypa pinpongowa ...:)

 

opowiedziałam terapeucie - pyta z czym mi się kojarzy ping- pong

- z bezsensownym odbijaniem piłeczki

 

ano.

nonsens z tymi chorobami.

 

a jak mnie szyja bolała i obawiałam się nowotwora , to mi się przyśniło że mam na szyi pod skórą oponę z jakimś płynem i nie moge szybko chodzić, bo ona jest bardzo ciężka i się rusza.

 

:)

 

 

Macie coś śmiesznego u siebie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byłam bardzo zmęczona i siedziałam akurat w pracy. Kątem oka widziałam, a właściwie miałam wrażenie że 100m ode mnie klaun robi tzw. gwiazdy, wiecie coś w stylu salt. Raz w tramwaju, myślałam o czymś bardzo intensywnie i jak udało mi sie wpaść na rozwiązanie ochoczo klasnęłam w dłonie i prawie powiedziałam Eureka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak was czytam to coraz bardziej sie przekonuje jak telewizja i radio maja wplyw na nas nerwicowcow jak uslyszalam o sepsie w tv to tez sie balam ze bede ja miala bo jestem podatna na choroby kurcze tylko sie czlowiek nakreca nie potrzebnie no ale coz "my" juz tak mamy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×