Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

pierchor, musisz z tego wyciągnąć wnioski.

To jedyne co teraz możesz zrobić.

Myślisz, że śmierć jest ucieczką od wszystkiego ?

Że ona daje wolność ?

Mnie wydaje się, że cały świat to tylko pozory.

 

Po pierwsze wykasuj jej numer gg.

Już nie będziesz widział opisów, nie będziesz musiał płakać.

Po drugie nie obwiniaj się za to wszystko, ok, może i byłeś marudą, facetem który miał duże problemy z psychiką, czy kimś przy kim nie czuła się do końca bezpiecznie, ale chyba to nie oznacza, że nie mogła walczyć o ten wasz związek ?

Jeśli kocha się naprawdę robi się wszystko żeby było dobrze.

I w końcu tak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinusoida :(

 

Wiem, że on się stara i wiem, że ja musze się starać bardziej.. ale skąd siły? Nie chce go stracić.. nie wyobrażam sobie siebie bez niego..

 

Nie chce go zamęczać i wiecznie marudzić.. staram się przy nim usmiechać, a płakać tak, żeby nie widział..

Biore tabletki uspokajające, żeby się nie denerwować i uspokoić kołatanie serca i czuje się czasami jak śpiące zombie.... a on zasługuje na kogoś lepszego ode mnie:(

 

Nienawidze huśtawek nastrojów! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K.,Last Breath Staram się ro szanować i uznałem to a przynajmniej mam świadomość, że tutaj juz nic nie zmienię. Numer skasowałem ale cóż z tego skoro mam go w głowie i póki co nie jestem w stanie zapomnieć i się czasem powstrzymać od sprawdzenia. To nie jest tak, że ona nie walczyła[choć czasem w sposób, który działał ale tylko na krótka metę(mam na myśli wzbudzanie zazdrości)]. Dziś chyba zrobiłem krok w dobrą stronę bo chociaż wyłem jak zwierzę przez 2 godziny waląc pięściami we wszystko co się da i co chwilę wiążąc pętlę chcąc się powiesić na klamce to jednak nie napisałem do niej, nie zadzwoniłem i nadal żyje..tak to był napewno krok w dobrą stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinusoida :(

 

Wiem, że on się stara i wiem, że ja musze się starać bardziej.. ale skąd siły? Nie chce go stracić.. nie wyobrażam sobie siebie bez niego..

 

Nie chce go zamęczać i wiecznie marudzić.. staram się przy nim usmiechać, a płakać tak, żeby nie widział..

Biore tabletki uspokajające, żeby się nie denerwować i uspokoić kołatanie serca i czuje się czasami jak śpiące zombie.... a on zasługuje na kogoś lepszego ode mnie:(

 

Nienawidze huśtawek nastrojów! :(

 

 

W ten sposób daleko nie zajedziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierchor, oj tak.

Na pewno w dobrą stronę, nie wiem czy gratulować, czy pisać coś jeszcze ?

Jedno wiem, martwi mnie to.

Tak być nie może, człowiek nie może ciągle w życiu dostawać kopów w tyłek.

 

Saliach, on zasługuje na pewno na Ciebie, wybij sobie z głowy takie myśli ! To niesprawiedliwe wiesz ? Decydujesz za niego co ma robić, z kim i po co ? No szkoda, że jeszcze nie wpadłaś na pomysł żeby mu to powiedzieć ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K. Owszem może tak być, może człowiek ciągle dostawać kopy ale tylko wtedy gdy sam to ciągle prowokuje.

Jeszcze w odniesieniu do poprzedniego posta Twojego..Tak, myślę że śmierć jest ucieczką od wszystkiego ale nie uważam żeby dawała wolność, ba nawet wiem, że śmierć nie daje zupełnie nic..ani nie daje ani nie odbiera..przecież po śmierci nie będę się ani z niczego cieszył, ani niczego nie będę żałował, nie będzie nawet obojętności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierchor, myślisz, że do końca mamy wpływ na to co się dzieje z naszym życiem ?

Ja jestem troszkę odmiennego zdania, mamy wpływ na nas samych, na nasze myśli i czyny, ale to co się wydarzy, skąd my mamy o tym wiedzieć ?

Dlatego można dostawać kopy, ale niekoniecznie tylko z własnej winy.

To jest życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K.Tak do końca to nie mamy wpływu ale wiem,że gdybym nie był taki frajerowaty i nie traktowałbym sam siebie jak karła wśród gigantów to i inni by mnie tak nie postrzegali. I teraz albo to zmienie albo sam siebie zgładzę nie wierząc, że moge to zmienić. Są tylko te dwie drogi, powiecie zapewne, że jedno jest dobre a drugie złe i wiem które dla was będzie którym ale dla mnie to nie jest do końca tak, ja nie uważam śmierci za złe rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, czekaj - czy ja powiedziałam Tobie co masz robić, co jest dobre a co złe ?

Nie. Ja daję tylko rady, nie nazywam ich dobrymi.

Mówię to co czuję, co zrobiłabym na Twoim miejscu, ale to przecież zawsze będzie Twoje życie i Twoje decyzje.

 

Jesteś bogaty w wiedzę - wiesz co robisz źle, teraz pozostają dwie kwestie - naprawienia tego i zmiany, albo pozostanie na tym miejscu na którym się jest, co nie może doprowadzić do niczego dobrego.

Mimo wszystko widzę w Tobie chęć walki, pytanie czy spróbujesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K.Wybacz, nie chciałem abyś poczuła, że próbuję Ci cokolwiek imputować. Obawiam się, że nie spróbuje, nie będe walczył. Będę się pewnie dręczył aż do momentu śmierci, którą również pewnie sam sobie zafunduję. Hmm to ostatnie zdanie chyba ostatecznie wyczerpało temat i wykazało brak jakiejkolwiek celowości w tej dyspucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę dziś nad matmą...elementy statystyki opisowej... :/ na razie nic nie czaje(na ch*j mi ta matematyka :/ ) pewnie będzie znowu 1 i zj*ba ze strony nauczycielki, że mogła mnie nie przepuszczać :evil:

 

Przy okazji dostałem na gg taką informację:

"Może ktoś byłby zainteresowany? Goldenki są do oddania za darmo- właściciel nie jest w stanie ich utrzymać, więc w przeciwnym wypadku pójdą do uśpienia. Kontakt: 515294956.

w linku są fotki

http://a416.ac-images.myspacecdn.com/images01/115/l_fe3698961e4b7883c0ed7cfde8a5629f.jpg

Roześlijcie proszę do swoich znajomych"

 

Być może byłby ktoś zainteresowany. Ja sam bym chciał takiego fajnego psiaka, ale mam już dom zapełniony zwierzakami i nie ma miejsca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anonim, to jest kłamstwo ..

Rozsyłają to na wszystkich forach, gg, wszędzie.

Nie wiem po co, ludzie nie mają naprawdę co robić ..

 

pierchor, nie, nie czuję tego.

Ale chyba szkoda mi Ciebie. Nie, nie lituję się, bo chyba sam najlepiej wiesz co robisz, a może nie ? Nie, Ty chyba jednak nie wiesz.

 

Ale mam jeszcze jedno pytanie, czy wierzysz w miłość ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K. Wydaje mi się, że wiem co robię a raczej co chciałbym zrobić. Czy wierzę w miłość..to bardzo trudne pytanie bo napewno chciałbym wierzyć ale chyba straciłem tą wiarę bo jeżeli jest się z kimś prawie 4 lata i taką samą więź można stworzyć z kimś kogo poznało się na jakimś internetowym serwisie randkowym po 3 tygodniach znajomości, to wszystko co było wcześniej wydaje mi się być czymś zupełnie bez wartości, chyba myślę że miłość to poprostu zwykła rzecz, coś co można poczuć do wielu osób jeśli tylko będą ku temu odpowiednie warunki. To przykre ale wydaje mi się, że niestety niema w tym żadnej metafizyki, nic wyjątkowego, to tylko spełnianie jednej z pierwotnych potrzeb i nic więcej, to samo co jedzenie i wydalanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było tak dobrze. Wczoraj porozmawiałam z znajomą przez net. Wylałam swoje uczucia. Gadałyśmy z dobre 4 godziny. Chociaż raczej ta rozmowa to był monolog. Głównie ja mówiłam ona tylko słuchała. Raz na jakiś czas coś wtrącała. I jakimś dziwnym cudem udało mi się spokojnie zasnąć. Dzisiaj wyszłam z domu o 7 i od razu wpadłam w wir zajęć. Nie miałam nawet 5 minut aby odpocząć odetchnąć i pomyśleć. Cały czas coś robiłam. W miarę możliwości rozmawiałam z ludźmi o pierdołach. Było mi dobrze. Wróciłam do domu. Zjadłam obiad i położyłam się

I znowu się zaczęło. Myśli zaczęły krążyć, tam gdzie ich przez cały dzień nie wpuszczałam... Znowu się zdołowałam... Znowu czuje się tragicznie :( Każda rzecz o której myślę świadczy o mojej głupocie i naiwności. Dzisiaj przez cały dzień nie czułam żadnego lęku. Nawet do ludzi, z którymi rozmawiałam. A teraz znowu się boje. Czemu ja się sama nakręcam??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Saliach, on zasługuje na pewno na Ciebie, wybij sobie z głowy takie myśli ! To niesprawiedliwe wiesz ? Decydujesz za niego co ma robić, z kim i po co ? No szkoda, że jeszcze nie wpadłaś na pomysł żeby mu to powiedzieć ...

 

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli....

 

 

dlugiwiem, że na dłuższą mete to nie jest najlepsze wyjście, ale póki co nie wiem co robić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi pomysłów na życie. Czego to ja się w nim nie imałam w pogoni za głupim szczęściem... Już parę lat temu zweryfikowałam podejście do tej sprawy :? Pojęcie szczęścia skurczyło się do pragnienia prostego, skromnego żyćka - byle spokojnego, byle był grunt pod nogami, byle bym miała kawałeczek, na którym mogłabym pewnie stać. Mi się już nie chce być silną. Chcę upaść na chwilkę i po prostu nie wstawać :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saliach,

a on zasługuje na kogoś lepszego ode mnie:(

 

Myślałam, że odnosi się to do Twojego chłopaka.

 

 

 

byle spokojnego, byle był grunt pod nogami, byle bym miała kawałeczek, na którym mogłabym pewnie stać.

 

A czy to nie jest dużo ?

Nie zdajesz sobie sprawy ilu ludzi do tego dąży !

 

 

Chcę upaść na chwilkę i po prostu nie wstawać

 

 

Potrzebujesz kogoś kto pozwoli Ci nie myśleć.

Takim Kimś pewnie jest Twój Ukochany, a więc na pewno zrozumie, że teraz nie masz siły, że chcesz odpocząć - każdy ma do tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy odbierając mu siebie będziesz w czymkolwiek lepsza? Wydaje mi się, że kruczek tkwi gdzie indziej: będziesz musiała się starać, będziesz musiała panować nad sobą, będziesz musiała poważnie zacząć się leczyć... Przepraszam, że pisze o sobie jakbym pisała o Tobie. Po prostu wydaje mi się, że chodzi o to samo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o to mi chodzi, chce się starać, panować nad sobą i iść do lekarza.... On jest moją motywacją, moją siłą, najważniejsze, że mnie wspiera, chociaz nie jest Mu łatwo się odnaleźć w tej sytuacji....

 

Napisałam, że On zasługuje na kogos lepszego, w tym sensie, że na kogos kto nie ma problemów ze sobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma kogoś takiego Saliach - nie ma ideałów. Życie bez problemów byłoby fałowe. Ludzie - puści. Będę o Ciebie spokojna, jeśli napiszesz, że 'jesteś' a nie 'chcesz'. Rozumiesz tą subtelną różnicę :?:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×