Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Michalb doskonale Cie rozumiem. Ja jak zaczęłam swoją przygodę z nerwicą i pierwszymi atakami paniki nie spałam tydzień. Równiutki tydzień, byłam pewna,że to koniec i się przekręcę. Wylądowałam w szpitalu, dostałam leki i zaczęłam spać. Teraz jest tak, że każdy kryzys tak mnie nakręca, że mam nockę z głowy. I jak muszę isc do pracy biorę połówkę Stilnoxu, niestety. Za bardzo boje się być nieprzytomna w robocie.

 

Zauważylam cos takiego, że jak nie śpie nakręcają się mi lęki,a to znowu powoduje brak snu i takie koło zamknięte. Potem następuje przełamanie i jest mi już wszystko jedno, czy zasnę czy nie, poddaje się psychicznie poprostu i to powoduje od razu przypływ snu.

 

Dobrze jest chyba porostu dac sobie przyzwolenie na pewne rzeczy. Jesli nerwica jest chorobą, to naturalne jest, że przynosi cierpienie jak kazda choroba. To cierpienie jest dla nas wspolne. Lęki, bezsennosc, bole somatyczne, kolatania serca itp. Trzeba to przyjac i zaakceptowac i leczyc oczywiscie też. Lekami, psychoterapia, zmianą sposobu odbierania rzeczywistosci.

 

Aha i jeszcze jedna mysl mi pomaga, ze na bezsennosc sie umiera, my nie cierpimy na bezsennosc tylko zaburzenia snu, a na to sie ani nie umiera, ani nie dostaje zawału. Jest to poprostu mega upierdliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mam ostatnio historie. W poniedziałek pojechałem na terapie na Tarchomin. Pojechalem tak nakreceony, ze cos niesamowitego. Dwie rzeczy pod rzad mnie

wkurzyły a wiadomo, ze to potęguje objawy. Jak przyechalem samochodem to mialem 10 minut, wiec sie położyłem na tylnime siedzeniu i uspokajałem.

Na terapii poruszyłem te waktki o ktorchy pisze na forum. W sumie stal sie coś w rodzaju cudu. Wyszedłem z sesji i kompletnie nie mysalem o nerwicy.

Bylem taki skoncentrowany na mysleniu o życiowych sprawach, tak jak pare miesiecy temu, zanim ta nerwica sie pojawila. Żadna tam euforia, po prostu zwyczajne myslenie i życiowych sprawach. Trwało to caly wieczór, chociaż wiele spraw jeszcze załatwialem i wrocilem do spania poźną nocą.

 

A wczoraj byl o ogole megaintensywny dzien, chociaż dobrze wcale sie nie zapowiadal. Siedze sobie za kompem a tutaj chca zeby zagrac w pilkarzki, no to poszedlem. Jak grałem straszsnie sie rozemocnonowalem bo to haslas, huk tej kulki, ekcytacja. Wrocielen nakrecony i sie na siebie wkurzykem, bo w sumie

bylem calkiem uspokojony. O 17:00 umowiem sie w Bolku z kolega, polazliśmy po Polu mokotowskim. Pozniej przyszedl kolega, ktory mocno przynudzał, zjedlimy pzzei poszliśmy na herbatę do Lolka, tam z początku napiecia - tyle ludzi mysalem ze nie wysiedze na miejscu. Ale zaczęlismy zartowac, zly nastorj prysł całkiem. Pelen rekals, wypiliśmy herbate pożartowaliśmy na termat naszych pilkarzy pozniej powrót do al, niepodleglosci i sie rozstalismy. To bylo pierwsze takie

przebywanie na polu mokotowskim od dawna. Zaważylem ze nastroj faluje, momentami jest pelen relaks a momentami mocne spięcie. Ale pod koniec bylo

fajnie.

 

Pozniej pojchalem do kolegi w hotelu na Woli, bo on czasamy tylko bywa w Wawie. Bylem naprawde w dobrym nastroju, przywitalismy sie

i caly czas bylo wesoło, dobry nastrój, żartowalismy śmailismy sie. No po prostu super. Wyjechalem od niego okolo 22:00. Wrocilem

na Mokotow poszedłem po piwo i pojechalem na parking. Tam jestem zaprzyjazniony z pewnym gosicem, ktory tam pracuje. Pogadalismy pośmialsmy sie

pogodlatai telewizje i wyszedlem od niego o pierwszej w nocy. Caly dzien byl jak dla mnie bardzo intensywny, naprawdę sporo sie dzialo. Jak w kalejdoskopie.

Nie bylo cały czas fajnie bo odczuwalem wahania nastroju od mocnych napiec po wyluzowanie i radość. Ale wczoraj wieczorem po tak intensywnie

spędzonym dniu czułem sie doskonale. Nie zarzylem nawet leku uspojajajacego na noc i bez tego zasnalem.

 

Natomist dzis niedobrze, najpierw ktos mnie opierdzieli, pozniej mialem witye u psychiatry (a wczorej wieczorm po raz piewszy od dawnien

dana myslem, że nie chce mi sie isc do zadnego psychiatry). Na tym spoktaniu zaczalem gadać o tych wszystkich problemach i objawach,

czym sie zdolowałem. Lekarz mi mówiel, że mam odstawic paroxetnye i zdziwil sie, ze ja jeszcze biore, a ja sie boje bo

juz biore ja jakis czas. Generalnie wyszedelm o niego w tam sobie nastroju - jeszcze nie najgorszym. Powiedział, że ze mna trochę lepiej.

Zawsze jak od niego wychodze to jakbym na skzydlach leciał. Tak dodaje otuchy.

 

Poźniej stalem w korku, jak zajachełem na parking okazalo sie, ze nie ma miejsc, trzeba jechac na druga storne a ulicy, jak juz bylem tym wkurzony i manewrowalem zeby wyjechac to rozdzwoniły sie telefony. Zanim wyjechałem i przejachalem na druga stronę niepodległości bylem juz zdenerwowany na maksa.

Pozniej jak szedlem do biura to sie zdolowalem tymi wsztkimi objawami i sumie caly dzien przesiedziałem majac cos w rodzaju depresji.

Takiego mega zdolowania. I trzyma mnie do tej pory. Takie doly to nie jest mój objaw. Przeważnie jest to spięcie i napięcie.

Obawiam sie, że moge wpaść w depresje.

Dlaczego to jest tak, że dwa dni moga być takie fajne. A inny łapię się takiego mega doła.

 

-- 16 paź 2013, 20:11 --

 

nerwa, Młot pneumatyczyny, o kurcze znam to... U mnie tez nie bywa spokojnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrociłam załamana z psychoterapii jak sie okazalo juz ostatniej bo pani psycholog stwierdziła że moje problemy są za duże jak na jej możliwosci i ona nie nauczy mnie radzić sobie z lękiem.Ani nie da mi wsparcia potrzebnego w chorobie... Zostałam na lodzie Zdenerowałam się tak że ledwo dojechałam do domu bo w tramwaju dopadł mnie lęk i prawie zemdlałam.. Co robic? Bo mnie już ręce opadły... Człowiek który potrzebuje pomocy zostaje sam...
Po ilu sesjach tak powiedziała? Mnie jedna odesłała z kwitkiem, ale po 2 spotkaniach dotyczących testu. Ciężko mi to ocenić, bo ja mam dalej pretensje do poprzednich terapeutek, że nie powiedziały, iż nie dają sobie ze mną rady. Podobnie poczułem się po moim konflikcie z lekarzem ostatnio, że ma mnie gdzieś... Z tym że ja też ponosiłem za to winę, ale byłem w silnej manii... Najlepiej by było jak najszybciej terapię nową rozpocząć, ale pisałaś, że dopiero w styczniu... Sporo czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakbym wziął benzo (xanax) może bym wyluzował i spał?

Pewnie tak, ja tak robie, czasem jak wiem, ze kolejnego dnia musze jakos funkcjonowac, to biore gdzies o 3 i zasypiam wtedy. W sumie nigdy tak nie bralam, ze od razu np. o 12 (bo zawsze mam nadzieje, ze jednak zasne...), ale pewnie wtedy nie ma takiego problemu ze spaniem.

Tylko ja sie wtedy zastanawiam - co to bedzie, jak dojdzie do tego, ze jestem w stanie zasypiac tylko i wylacznie z benzo... :( (na ktore i tak wczwsniej czy pozniej zwiekszy sie tolerancja). Wiec zostawiam tylko na wyjatkowe okolicznosci.

 

Ja to tylko sie ciesze, że nie musze rano być w pracy i zazwyczaj nad ranem udaje mi sie troche odespac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale wlasnie, to zobacz jak tolerancja musiala sie zwiekszyc, skoro ta osoba musiala brac 5 tabletek dziennie, zeby pomagalo... najpierw 1 spokojnie Ci wystarcza (albo pol) a po paru tygodniach, zeby byl ten sam efekt musisz brac np. 2 -3

 

Dobrze, ze udalo jej sie zejsc do nizszej dawki i funkcjnuje. Ja czytalam o osobach ktore probowaly zmneijszyc (lub przestac) i to byla jakas masakra... czuly sie duuzo gorzej niż przed zaczeciem brania - mega stany lękowe itp. Wiec potem może skonczyc sie tak, ze np. musisz brac te 2 tabletki, zeby sie nie czuc się gorzej niz bylo wczesniej, przed braniem nawet... bo na lepszy stan to juz np. nie dziala. Ja to sie tego najbardziej bym bala.

 

-- 16 paź 2013, 22:06 --

 

hania33, tak :) ale poki co spoko - dzisiaj dobry dzien, po sklepach chodzilam, lęku nie bylo. Teraz bylam na spacerze 4 km - wiec moze jakos to bedzie. Juz nawet nie boje sie tej podrozy na lotnisko i calego tego zamieszania - bo to wiem, ze spoko. Ale obawiam sie jednak samego lotu. Poki co licze, ze moze przynajmniej nie bedzie tyle ludzi i bede sama siedziala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a no to juz naprawde glupota lekarza :-/ ehh, to i tak miala szczescie. Moja lekarka bardzo ostroznie przepisuje bezno. I mowi, ze one dzialaja super, ale trzeba byc baaardzo rozsadnym biorac je. Bo wiaodmo, leki są dla ludzi i jak pomagają to fajnie. Ale jak ktos nie mysli, i bierze ciagle, to potem tylko ze szkoda dla niego to jest... :(

 

niestety benzo to jedne z najbardziej uzalezniajacych leków - szkoda, bo naprawde super dzialaja :)

 

-- 16 paź 2013, 22:18 --

 

hania33, nie no, wlasnie ze snem kiepsko. Chociaz poprzednie 2 noce juz bylo lepiej, ale dzisiaj znowu dopiero po 3 zasnelam. Zawsze musi być COS :) lęki mniejsze to spać za to nie można...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. U mnie dzisiaj lepiej, ale ogólnie mocno na mnie wpłynęła śmierć mojego futrzaka, pieska :( No nie powiem, serce mi zaczęło bardziej dokuczać, ciężko mi nawet chodzić, pewnie to na tle nerwowym. Także, niefajnie, a boję się myśleć, co by bez leków było, skoro już z nimi nie za ciekawie. Ciężko znoszę takie tragedie, a często i stresy dnia codziennego. No, ale już za 2 tyg mam psychologa.

 

Nerwa, też tak mam i to często, że niby lęku nie ma, ale spać nie ma jak. No, ale teraz lęk troche jest po śmierci psa, niestety... Także będę musiała się jakoś z tym nauczyć radzić. Nie będzie łatwo, ale trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej kochani, śledze wasze posty codzinnie, ale czasu mam tak malo zeby cokolwiek napisac....ze az mi wstyd! U mnie... dziwnie, sa chwile gdzie jest super, a sa momenty gdzie zalamana jestem w cholere! dzis np. siedzialam w pracy i JEB ni stad nie z owąd atak....lekki i opanowalam dziada szybko, ale oddech porazki zostal mi na ramieniu! duszno mi coraz bardziej i wlasnie noce mam najgorsze, przed snem sie dusze..cholernie sie dusze... dzieki bogu moje serce juz sie opanowalo, ale cholera wie czy znow nie zacznei tanga zaraz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, nie martw sie ja tez nie spię:) Chociaz serce mi sie nie tlucze, ale mam za duze pobudzenie. Tereputka mi mowila, zeby nie siedziec po nocach na forum i unikać excytacji na noc. Dobry i niezawodny zestaw na sen to pernazya + stilnox po godzinie. Benzo tlko uspokaja, ale nie dziala nasennie.

 

-- 17 paź 2013, 03:35 --

 

platek rozy, Taka zmiana to napewno moce przerzycie a ten uciakjacy świat to może zawroty głowy? Nie czekaj do stycznia, zapisz sie gdzie indzej na terapie. Nie na jednym terapeucie swiat sie nie konczy. Moze ten drugi będzie lepszy i Ci pomoze.

 

Zmiana to tez i nadzieja. Nowa osoba to tez i nowy pomysl na terapie, a moze okaze sie ze lepszy. Zmienialem terapeutów sam, jak widziałem ze stoimy w miejscu. Jeden gosc w 3 miesiące wyleczl mnie z leku wolnoplynącego, inna babka w tydzien z napadów paniki, inni z pozostalych bradzo trudnych rzeczy. A ci przed nimi nie mogli. Jesli mieszkasz w wiekszym miescie to na pewno masz duzy wybór teraeutów. No powiem ci, że po 3 spotkaniach juz pojawia sie jakaś nić porozumienia i człowiek czuje sie bezpieczniej, czuje ze jest na terapii. Jak znaleźć terapeute nie wiem - nigdy nie chodziłem do najlepszych ośrodków, zawsze terapeuta znajdowałem przez internet, takiego co sam prowadzi swój gabinet. Czytałem czym sie zajmuje, i to pasuje do mojej sytuacji. Wdedy szedlem i już po pierwsze rozmowie wiedzialem, czy to do mnie trafia czy nie. Na początku, żeby przyspieszyc mozna spotkac sie 3 razy w tygodniu, pozniej raz, czy tam ile komu pasuje.

 

Nie wiem czemu chcesz czekac az do stycznia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, chodziło mi o to, że mam już nerwicę jakiś czas (w moim przypadku już rok) a nie, że zaczynam dopiero...

 

Rozumiem, ale to nie ma znaczenia.

Poprostu lęki nerwicowe powodują napięcie, które nie pozwala spać. Potem dochodzi lęk przed nocą i barkiem snu, co znowu zwiększa napięcie i nocka z głowy.

Trudno jest wyeliminować lęki nerwicowe, bo trzeba dojść do przyczyn, ale lęki przed brakiem snu, można zminimalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo otworzyem oczy a juz jestem wku... ny i wypowadzony z rownowagi. Tutaj po osiedlu łazi gosciu z jamnikiem. Ten pies sszczega strasznie jazgotliwie.

Slycjac go przez zamnkete okna. Ten jamnik od dluzszego czasu dziala mi na nerwy, a wlasciciel nie zwraca mu uwagi na szczekanie. Nie wiem co robic.

Myslalem, ze jkoas w miare spokojnie sprzedze poranek a tutaj pere sekund po przebudzeniu taka złość,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, Zgadzam się z Tobą pewnie za dużo myślę o tym aby normalnie spać ciągle o tym mówię i mam skutki... Jak można zminimalizować takie lęki przed brakiem snu?

Powiem Ci jak ja zminimalizowałam swoje lęki przed brakiem snu.

Po pierwsze -doświadczenie-tyle razy już cierpiałam na bezsenność i nie umarłam, nie straciłam pracy, nie oszalałam itd, za każdym razem sen wracał jak się uspokoiłam, po jakimś czasie.

Po drugie-akceptacja-nerwica niesie ze sobą cierpienie, jak każda choroba,nauczyłam się znosić to cierpienie, jednym z najbardziej przykrych objawów jest własnie bezsenność,

Po trzecie-informacja, wiedza-za każdym razem staram się wyciągnąć wnioski dlaczego na dane zdarzenie reaguje takim napieciem, że sen nie przychodzi, najczęściej poznaję jaką część prawdy o sobie,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, ja tak mialam przez cale lato - tylko że z dziecmi :) biegaly tuz pod moimi oknami krzyczac - od samego rana! Myslalam, ze mnie szlag trafi. I tak dzien w dzien. Teraz sie chlodniej zrobilo, szkola sie zaczela, to juz tak nei wychodza ;)

 

michalb, trzeba jakas wyrwac sie z tego blednego koła i nie myslec. Moze nie mysl, ze jak nie przespisz nocy to bedzie jakas tragedia. Po prostu, albo zasniesz albo nie zasniesz - niewazne. Wiem, ze to trudne bo po nieprzespanej nocy jest ciezko, ale musisz jak najbardziej oddalic od siebie myslenie o tym.

Ja wczoraj bylam zmeczona i chcialo mi sie spac, ale jakos tak nie wiem... nie mialam co prawda pobudzenia ale bardziej w takim pol-śnie chyba bylam. Az w koncu cos mi sie ubzduralo w glowie, wlasnie tak na pograniczu jawy i snu i wrecz lekki lęk mialam. Potem wzielam benzo i zasnelam ale sama nie wiem ktora to moglabyc godzina, bałam sie spojrzec, ale podejrzewam, ze 5-6. I dzisiaj juz takie lekkie kołatanie serca odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a no to juz naprawde glupota lekarza :-/ ehh, to i tak miala szczescie. Moja lekarka bardzo ostroznie przepisuje bezno. I mowi, ze one dzialaja super, ale trzeba byc baaardzo rozsadnym biorac je. Bo wiaodmo, leki są dla ludzi i jak pomagają to fajnie. Ale jak ktos nie mysli, i bierze ciagle, to potem tylko ze szkoda dla niego to jest... :(
Brałem bromazepam w bardzo silnej depresji przez ponad miesiąc i nic nie pomógł. Miał być cudownym lekiem, a nic nie dał. Na mnie najlepiej działały 3-pierścieniowe, ale duże efekty uboczne były.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, mialem ogromne kłopoty ze snem, kiedys dostelem na to lek prenazujm który dziala rozluźniająco oraz lek nasenny, stillnox z ktorego teraz schodzę. Biore nie cala ale 3/4 tabletki trzecia noc i spie dobrze. A mysalem, że nie da sie zejsc. Pernazyna taki lek o ktorym jak poczytałem to włos zjerzyl sie na głowie. Niepotrzbnie przepisywany jest nerwicowcom na uspokojenie i trzeba przyznać, ze działa. Dla mnie to alternatywa dla benzo, ktore uzależnia. Odkad mam te peranzyne nie biore benzo. A czy ty chodzisz na terapie?

 

Victta, Ciekawi mnie to twoje podejście z zapytam dlaczego tak regujesz na dane zdarzenie, ze nie mozesz zasnać. Czesto mam duze napiecia, na przylad jak siedzie w pubie, albo w biurze, albo jak z kims rozmawiam i nie moge dojsc dlaczego wogole sa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, nie chodze, ale kiedys chodzilam kilka lat i baaardzo mi pomogla. Teraz jestem w kiepskiej sytuacji bo jestem za granica, ale nie na dlugo - wiec bez sensu zaczynac cokolowiek tutaj, jak niedlugo i tak wracam. Dlatego wlasnie zdecydowalam sie na leki jakis czas temu, ale niestety ich tez nie dalam rady brac. Ale w sumie jest teraz lepiej, wiec nie ma co narzekac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×