Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

bałabym się krzywych spojrzeń itd

 

A co to coś wstydliwego dla Ciebie? Takie czasy należą do przeszłości, to nie jest wstyd leczyć się, nerwica to taka sama choroba jak inne.Jak masz grype też wstydzisz się iść do lekarza?

 

Piszesz, że nadal masz nerwicę, to tamta terapia nic Ci nie pomogła?

 

Owszem, dla mnie w jakimś sensie jest może nie tyle wstydliwe, co zbyt osobiste.

Już przechodziłam dwie terapie, nie wierzę w wyleczenie na zawsze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czołem! Chciałem Was zapytać jak przebiega lub przebiegała Wasza psychoterapia. Szybko czy wolno, łatwo czy z problemami, jak po maśle czy jak po grudzie, z efektami czy bez itp. Czy, tak jak mnie, dotykały Was podczas leczenia załamania, niechęć, zwątpienie na przemian z nadzieją, euforią. Czy wy też w trakcie trwania psychoterapii odczuwaliście często pogorszenie samopoczucia, nasilenie objawów nerwicy/depresji? Jeśli tak, to jak to sobie tłumaczycie lub jak tłumaczy to terapeuta? Czy to nieodłączny element zdrowienia? Co to może oznaczać? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja aktualnie chodzę na terapię grupową od grudnia (kończy się w kwietniu) i mam też zmienne nastroje :( aktualnie od dwóch dni mam nasilone objawy lękowe i czuję się fatalnie :( przeraża mnie znowu to co się ze mną dzieje,ale myślę,że to właśnie efekt terapii :( inni ludzie z mojej grupy też tak mają...więcej napiszę jak się pozbieram :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko o czym piszesz to naturalny element terapii, myslę że wręcz nieodłączny. Proces "zdrowienia" nie jest ani łatwy ani szybki.

Chwilami jest mi ciężko, męczy mnie "wewnetrzna walka" we mnie jaka jest efektem terapii, ale wiem ze tak musi byc.

Jak zaczynasz "zdrowieć" to dochodzi do głosu to co tłumione i niekoniecznie jest to przyjemne (w koncu z jakiś powodów wyparliśmy to).

Ale wytrwałość i ciężka praca przynoszą efekty :D

Będzie dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bierz pod uwagę to, że pogoda ma ogromny wpływ na nasza wrażliwśc. ja równiez nie zbyt dobrze się czuje. ale jestem świadoma że to wpływ frontu atmosferycznego. front minie i mi minie. wiem że jak idzie gwałtowna zmiana ciśnienia to odczuję to dość boleśnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja terapia jest praktycznie niezauważalna. chodze do psychologa raz na miesiąc, bo takie ma terminy. byłam więc u niej zaledwie kilka razy. to, co mówi do mnie psycholog kompletnie do mnie nie dociera. z większością tego, co ona mówi się nie zgadzam. nie potrafię kompletnie wytłumaczyć jej o co mi chodzi i na czym polega mój problem. przestaję wierzyć, że ta terapia może mi pomóc w jakikolwiek sposób. dlatego biorę leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogarsza sie...za chwile jest lepiej...potem jeszcze gorzejA my w dalszym ciagu czujemy sie okropnie i nie mozemy zrozumiec o co chodzi.Glowa boli, bierzemy tabletke i przechodz a tu.... :!::!: I po pewnym czasie(roznym dla kazdego)zaczyna sie cos pomalutku zmieniac.Juz n.p.do sklepu na ta druga strone moge juz isc sama,do tego dalszego jeszcze nie...i tak dalej.Ale terapia dla mnie to byla jedyna pomoc!

Kielbasa!Faktycznie dziwne, ze Twoje spotkania sa tylko raz w miesiacu. Ja "musialam"tam bywac raz w tygodniu!!! :lol::lol:

Pozdrowienia :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beznadziejnie samopoczucie to w terapii rzecz normalna w zasadzie.Wywleka się na wierzch wszystkie złe wspomnienia,przeżywa na nowo i to niestety nie jest zbyt przyjemne.Ja czułam się na tyle źle ,że przerwałam terapię.Czułam się upokorzona.Teraz żałuję,bo mze tak było trzeba,może byłam blisko przekroczenia tej granicy,za którą zaczyna się proces zdrowienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich :D !Jestem nowa,mam27 lat i od 4 miesiecy ataki nerwicy lękowej.Ci,ezko mi z tym zyć,poszlam do psychologa i od jutra rozpoczynam psychoterapię.Bardzo liczę na to,ze pomoże,ale liczę też na to,ze Wy też będziecie mnie wspierać bo nikt tak naprawde nie wie co to znaczy mieć takie ataki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie terapia przebiega na razie powoli, ale juz po pierwszym spotkaniu wysszły ze mnie takie emocje, że płakałam prawie przez tydzień. to było okropne wciąż przezywałam na nowo emocje , które kiedys zepchnęłam do podświadomości. Także myslę, że terapia jest ciężka, ale chodzimy na nią, żeby sobie pomóc. To bywa bardzo trudne, ale warto, to jest jedyna droga do wyzdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tytuł książki " Psychoterapia - poradnik dla pacjentów" napisana przez prof.Aleksandrowicza.

Ja ją kupiłam na Allegro, jest naprawde warta polecenia dla wszystkich, którzy sa na terapii lub sie wybierają, wiele rzeczy wyjasnia. W końcu autor to wielki autorytet w dziedzinie nerwic, psychoterapii itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey,

 

Ja na terapie chodze 8 miesiac i mysle, ze jeszcze troche pochodze. Poczatkowo nie widzialem zadnych zmian, poza deliktanym uspokojeniem, ze obajwy, nawet te najbardziej irracjonalne pochodza z psychiki, a nie sa wynikiem chorob somatycznych. Samo uwierzenie tez nie bylo natychmiastowe i trwalo okolo 3 m-cy, w ktorych przebadalem sie bardzo dokladnie. Pozniej w sumie bylo roznie, raz gorzej raz lepiej, ale zawsze staralem sie powtarzac sobie, ze to tylko emocje i to mnie nie zabije. Pierwsze 8 tygodni wspomagalem sie lekiem w jakiejs smiesznie malej dawce, ale wiedzac, ze wystepuje silne ryzyko uzaleznienia odstawilem. Dzisiaj jestem 6 m-cy na terapii bez lekow i czuje sie niezle, choc niepokoje i leki pojawiaja sie u mnie raz, dwa razy na tydzien, glownie w postaci objawow typu dretwienie jezyka i zawroty glowy. Ostrych napadow lekowych; walenie serca, pocenie sie, bezsenne noce nie mialem juz dawno i raczej nie bede mial. Tempo zdrowienia w terapii jest uzaleznione od szybkosci ustalenia konfliktu lekowego oraz wyparcia go z nieswiadomosci. Czasem trwa to miesiac, czasem kilka lat, ale niemal zawsze prowadzi do calkowitej rownowagi emocjonalnej!!! Jesli mialbym cos doradzic, to proponuje terapie indywidualna i minimum raz w tygodniu.

Pozdrawiam i zycze wytrwania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog nie będzie Cię oceniać.

 

niekoniecznie. moja psycholog mnie ocenia. niegdy nie głaszcze po główce. gdy jej mówie, że piłam, to dostaję straszny opieprz, a terapeutka mówi mi: z czym do ludzi...

ale mi odpowiada taka forma, potrzebuję czasem kopa w dupe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niekoniecznie. moja psycholog mnie ocenia. niegdy nie głaszcze po główce. gdy jej mówie, że piłam, to dostaję straszny opieprz, a terapeutka mówi mi: z czym do ludzi...

ale mi odpowiada taka forma, potrzebuję czasem kopa w dupe.

Nie o taką ocenę mi chodziło. Terapeuta raczej nie powie Ci, że to co dzieje się w Twoim wnętrzu jest złe, głupie, niedorzeczne i że powinnaś "wziąć się w garść". Mnie też (i zapewne nie tylko mnie) terapeutka nie głaszcze po głowie, często czuję się po sesji jak po szychcie w kopalni, ale chcę wierzyć, że wie co robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja psychoterapia trwala 2 lata i okazalo sie ze to nie ona byla skuteczna tylko leki ktore w czasie niej bralam (po odstawieniu lekow wszystko wrocilo). Po kilku latach wybralam sie na terapie do innego psychologa (trwala rok) i niestety nic to nie dalo. To spowodowalo ze w psychoterapie nie wierze, tylko leki pomagaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w psychoterapie nie wierze, tylko leki pomagaja

Wydaje mi sie ,że jestes w błędzie. Nie ma takiego leku, który usunąłby przyczyny nerwicy tkwiące w psychice. Leki eliminują tylko i wyłącznie objawy, po zaprzestaniu zazywania wszystko wraca, zresztą sama to napisałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadza sie, ja po prostu wiem ze walka z nerwica w moim przypadku trwalaby latami, nie mam na to czasu ani sil, chyba sie pogodzilam i przyzwyczailam, smaa nie wiem, moze jestem obecnie w fazie rezygnacji, mam nadzieje ze na wiosne zaczerpne nowych sil i moze znowu pokusze sie na psychologa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×