Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo, że alkohol i marihuana nie pomogą rozwiązać problemu,

...Wiadomo , wiadomo :lol:

bo już same palenie ( u niektórych jednostek ) może stać sie problemem( jak za często , jak za gęsto i non stop).

Palenie M. traktuję jako przyjemna rozrywkę od czasu do czasu , a nie jako złote panaceum ,sposób na rozwiązywanie- ucieczkę od życiowych problemów etc. Lubię sobie z raz na miesiąc dobrze popalić i nie dorabiam do tego jakiś idiotycznych filozofii itd. A poza tym każdy w miarę ogarnięty człowiek wie co mu szkodzi , co powinien , nie powinien ,ile ,jak często. Nie wszystko jest dla wszystkich ,i tak samo jak z alkoholem, papierosami,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taa...

może jeszcze powymieniajmy się sposobami palenia...

i odmianami, jakie palimy...

a w ogóle to opiszmy swoje fazy

 

 

Dobra, ja dzisiaj jestem bardzo na anty, natknęłam się w szufladzie na lufkę, poczułam ten cholernie piękny zapach i aż mnie skręciło. Biorąc pod uwagę dół, jaki mnie w tej chwili złapał, to mam ochotę. Wielką ochotę. Ale nie. miała być przerwa, niech będzie przerwa.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taa...

może jeszcze powymieniajmy się sposobami palenia...

i odmianami, jakie palimy...

a w ogóle to opiszmy swoje fazy

 

 

Dobra, ja dzisiaj jestem bardzo na anty, natknęłam się w szufladzie na lufkę, poczułam ten cholernie piękny zapach i aż mnie skręciło. Biorąc pod uwagę dół, jaki mnie w tej chwili złapał, to mam ochotę. Wielką ochotę. Ale nie. miała być przerwa, niech będzie przerwa.

 

 

 

Mam ten sam problem. Miała być przerwa .... i kilka dni nawet była, a póki co siedzę uhahany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi kiedys kolega zrobił wykład na temat odmian trawy, jakis kształtów listków,jakiego kopa daje kazda odmiana , zagadał sie maskrycznie a ja tak siedziałam w pewnym momencie tak sie przyjrzał i mowi ,ale ciebie to chyba nie interesuje , ja sie popatrzyłam na niego i powiedziałm no raczej nie :hide::pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

generalnie nałożyłam sobie limit 1x w tyg.

Na razie wychodzi :]

"Marihuana ma to do siebie, że długo pozostaje w organizmie - nawet do trzech tygodni. Jeżeli ktoś pali raz w tygodniu, to okres odstawienia się przedłuża, bo marihuana jest wtedy cały czas w organizmie. Taka osoba ma ciągle zmieniony nastrój - jest ciągle na haju, tylko zmniejszonym.

Tytoń ma to do siebie, że uszkadza płuca, krtań. Natomiast marihuana uszkadza mózg."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozytywne, psychotropowe działanie marihuany

 

Witajcie drodzy forumowicze,

 

Chciałbym poruszyć jeden bardzo ciekawy, aczkolwiek kontrowersyjny temat. Na tym forum jestem już od długiego czasu, jednakże nie uczestniczyłem zbyt aktywnie w jego życiu. W skrócie, moje problemy sprowadzają się (lub też sprowadzały się - o czym później) do ogólnego lęku przed wszystkim, zaburzeń nastroju podchodzących pod stany depresyjne, perfekcjonizmu, licznych stresów, prokrastynacji i całej masy innych pochodnych objawów. Mam za sobą rzucone studia i liczne życiowe porażki, które były efektem właśnie tego wysokiego poziomu neurotyczności.

 

W pewnym momencie jednak wystąpiło we mnie coś, co stało się przyczynkiem do bardzo poważnych zmian w moim życiu. Pomimo wcześniejszych potężnych obsesji i lęków, postanowiłem wrócić na rzucone wcześniej przeze mnie studia. Tak jak wtedy nie dawałem sobie na nich rady i wykańczałem się psychicznie, tak teraz udaje mi się podejść do tego z pasją, zaangażowaniem i co najważniejsze - bez zauważalnego lęku i stresu.

W życiu prywatnym i osobistym również odnotowałem spore zmiany na lepsze - lepiej układa mi się w kontaktach z płcią przeciwną, mam lepsze stosunki z rodziną i co również zauważyłem - sprawy, które wcześniej niesamowicie mnie dręczyły (przykładowo - obsesja, jak inni mnie postrzegają, jak wypadam przed innymi, albo depresyjne myśli związane z odnoszonymi porażkami, nawet tymi bardzo błahymi), tak teraz praktycznie nie stanowią żadnego istotnego wpływu na moje życie. Ogólnie pozytywne podejście do życia i "wyjebane" praktycznie na wszystko. Nawet jak jestem przytłoczony ogromem obowiązków i ciężkich zadań, to wszystko bezproblemowo przyjmuję "na klatę" i potrafię obecnie skutecznie ogarniać o wiele więcej spraw, niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Co się zmieniło w moim życiu? Pewnie wielu pomyślałoby, że może to być efekt branych dobrych leków psychotropowych, albo wizyt u psychologów/psychiatrów. Otóż nie. Przez towarzystwo, w którym się obracałem i obracam, zacząłem systematycznie palić marihuanę. Wiem, że może to wydawać się szalone, jakieś rojenia uzależnionego "ćpuna" albo coś takiego, ale nie jestem w stanie dopatrzyć się innych czynników, które mogły to wszystko we mnie odmienić - zwłaszcza że trend był raczej negatywny i można powiedzieć, że znajdowałem się na równi pochyłej, z każdym rokiem było tylko gorzej.

 

Żeby nie było, że sobie to wszystko wymyślam - istnieje również wiele badań naukowych, które potwierdzają bardzo pozytywny wpływ substancji zawartych w marihuanie na stabilizowanie nastroju i pomoc w walce z depresją i innymi chorobami psychicznymi, ale oczywiście z racji stanu prawnego tej substancji, badań nad tym prowadzi się bardzo niewiele (i raczej tylko tam, gdzie marihuana jest zalegalizowana do celów medycznych).

 

http://hyperreal.info/node/2982

 

Donosi o tym ostatni numer San Francisco Examiner. "Spodziewaliśmy się, że ludzie palą marihuanę aby złagodzić mdłości i ból oraz by zwiększyć apetyt - wszystkie objawy najczęściej przytaczane" - powiedziała Diane Prentiss, epidemiolog badająca ten problem w San Mateo Medical Center. - "W tym badaniu zaskoczyło nas jednak to, że 57% pacjentów stwierdziło, że pali, aby złagodzić uczucie niepokoju lub depresję". Naukowcy przebadali 252 osoby z wirusem HIV, z których 23% spożywało marihuanę. Kiedy zapytano ich, dlaczego jej używali, okazywało się, że głównym powodem były problemy z utrzymaniem równowagi psychicznej. Inne powody to m.in. zahamowanie mdłości i wymiotów oraz zwiększenie apetytu. Prawie jedna trzecia konsumentów marihuany przyznało także, że palili z przyczyn rekreacyjnych, a tylko 28% aby powstrzymać ból.

 

http://www.cannabis.info/PL/encyklopedia/3453-medyczna-marihuana-i-choroba-dwubiegunowa

 

Nie chcę oczywiście nikogo do niczego przekonywać, ani tym bardziej namawiać do spożywania nielegalnych substancji. Chciałbym tylko o tym porozmawiać. Może ktoś ma podobne doświadczenia i obserwacje? Jest to temat bardzo śliski i kontrowersyjny, wobec czego wiele osób może nawet nie przyznawać się do swoich doświadczeń. Ja osobiście nie byłem w stanie dopatrzyć się jakichkolwiek innych czynników mogących wpłynąć na poprawę mojego stanu psychicznego, bo nic innego się nie zmieniło w moim życiu. Nie uprawiam medytacji, nie chodzę do kościoła ani do psychologów, nie biorę żadnych leków, w przeciągu tego czasu nie wydarzyło się w moim życiu nic przełomowego itd.

 

Oczywiście kluczem do "sukcesu" może być w tym przypadku odpowiednie i odpowiedzialne dawkowanie marihuany. Jak wskazują badania naukowe, muszą to być odpowiednio dawkowane ilości - jak będzie za mało, to nie będzie efektu, a jak będzie za dużo, to efekt może być odwrotny od zamierzonego. Mimo iż systematycznie, to marihuanę palę w niewielkich ilościach, kontroluję to, większość czasu w ciągu dnia pozostaję trzeźwy. Żeby nie było, że to są tylko jakieś krótkotrwałe efekty, którymi się podjarałem - marihuanę palę praktycznie codziennie od ponad roku. Oczywiście nie mam pojęcia, jak to wszystko będzie wyglądało w dłuższej perspektywie czasu - może i jest tak, że sobie "grabię", bo w dłuższej perspektywie czasu efekty psychiczne będą odwrotne, zgubne?

 

Jakie wy macie doświadczenia z marihuaną i jej wpływem na wasz stan psychiczny?

 

Natomiast marihuana uszkadza mózg."

 

Czy są jakieś badania naukowe, które to potwierdzają?

 

Oto co na ten temat sądzi znany neurobiolog, profesor Vetulani:

http://www.cannabis.info/PL/wiadomosci/3468-opinie-profvetulaniego-na-temat-marihuany-i-jej-szkodliwoamp347ci

 

Długie palenie ogłupia. Prawda czy fałsz?

 

Często pojawia się argument, że długotrwałe i regularne palenie marihuany powoduje dosłowne "ogłupienie" i nieodwracalne zmiany w mózgu. - Badania tego nie wykazują. Ślady THC, i to nawet w znaczących ilościach, mogą być odkryte we krwi nawet po dwóch-trzech tygodniach. Stąd wzięło się myślenie, że działa niesłychanie przewlekle - dementuje prof. Vetulani.

 

- Badania na ludziach wykazują, że osoby, które brały dość dużo marihuany przez długi okres czasu, po odsunięciu substancji na pół roku, nie wykazują żadnych różnic w porównaniu z osobami, które marihuany nie używały.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sebastian90,

 

To co piszesz to prawda, z jednym zastrzeżeniem, kiedy odstawisz palenie czy też jakiekolwiek spożywanie THC

na dwa miechy i napiszesz, czuję się i bez tego dobrze, wtedy można będzie uznać słuszność całkowitą.

 

Co do stałego dopalania się trawką to napiszę tak:

miałem bliskiego znajomego, który się dopalał systematycznie przez kilka lat.

To było dawno temu. Niestety zawiesiłem z nim znajomość, bo już nie dało się z nim gadać.

pierniczył czasem jak potłuczony. po trzech latach nasze drogi się zeszły, przestał palić

i było znacznie lepiej. Niestety został tzw alkoholikiem umiarkowanym... tzn. pije dziennie ok butelki wina

i kilku kieliszków nalewki. Nigdy nie jest uchlany. Tak od 4 lat. Jedno zastąpił drugim. Do tego popala.

coś mi tu nie gra.

 

Lecznicze własności THC znane są nie od dziś, lecz od wieków. Ale trzeba ją stosować jak lek.

Ostatnio leczą nią nawet raka w Kanadzie.

Spirytus też ma własności lecznicze, nalewki też. Marihuana siada na wątrobę.

Jeśli ją palisz, to żeby zminimalizować kutki uboczne, dosypuj do skręta szczyptę

sproszkowanego kłącza tataraku, wiąże ono bowiem toksyny wydzielajace się podczas palenia marychy.

 

Czekam na info jak się czujesz po odstawieniu twojego leku tak na 2 miechy.

Jesteś gotów i mozesz to zrobić?

Uzależninia fizycznego nie ma, ale co z psyche? ciekaw jestem.

Pozdrawiam

 

 

AAAAA dopiszę jeszcze, ze u niektórych powoduje straszne stany lekowe, z poczuciem umierania, i tachykardii.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marihuana to bardzo fajna używka, osobiście uważam, że o wiele lepsza niż alkohol.

 

zajarać sobie i obejrzeć film :105: albo poczytac książkę czy pograć przez neta, wtedy tak to wciąga ahhh, niestety jest nielegalna więc nie stosuje, są jednak alternatywy. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakie ?

Chyba nie myślisz o tym syfie ,chemicznych zamiennikach z RC? Co ?

 

no nie, myślałem, o sprawach w 100% naturalnych, nie chcę wymieniać, bo gdy tylko rząd się dowiaduje, że ktoś znajduje jakąś alternatywę dla alkoholu, zaraz pod jakimś pretekstem chce to zdelegalizować. lepiej tak publicznie tego nie rozgłaszać.

 

z syntetycznych to próbowałem tylko jak jeszcze dopalacze były legalne, jakiegoś co zawierało jwh-250 i zaraz po spróbowaniu wywalilem reszte do kosza innych nie próbowałem więc trudno mi je oceniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sebastian90,

 

To co piszesz to prawda, z jednym zastrzeżeniem, kiedy odstawisz palenie czy też jakiekolwiek spożywanie THC

na dwa miechy i napiszesz, czuję się i bez tego dobrze, wtedy można będzie uznać słuszność całkowitą.

 

Mogę powiedzieć, że od kiedy zacząłem "nałogowo" palić marihuanę, to przeszedłem przez 3-miesięczny detoks, podczas którego paliłem tylko raz. Nie odnotowałem praktycznie żadnych objawów odstawienia, ani pogorszenia nastroju czy czegokolwiek takiego. Nie miałem żadnego ciśnienia, jedyne co zaobserwowałem, to lekkie dziury w pamięci i nieznacznie pogorszona koncentracja, senność, co szybko przeszło.

Co do pozytywnych efektów - niektóre z nich z czasem minęły, ale inne pozostały. Mogę powiedzieć, że z jednej strony marihuana zlikwidowała niektóre bariery w głowie na stałe (dokonała się trwała zmiana), a jeśli chodzi o inne aspekty, to pozytywny efekt odczuwam faktycznie tylko w czasie systematycznego palenia i mija to jakiś czas po odstawieniu. Zależy o co konkretnie chodzi, ciężko wydać tutaj jednoznaczne stanowisko.

 

Oczywiście czy przed detoksem, czy w trakcie - zawsze czuję się bardzo dobrze, nie mam stanów depresyjnych ani żadnych "zjazdów". Odstawienie marihuany absolutnie nie zaburza mojej równowagi emocjonalnej i stabilności nastroju. Mógłbym nawet teraz zrobić sobie przerwę (co zapewne uczynię niebawem) i raczej nie będę miał z tego tytułu żadnych przykrych konsekwencji.

 

Co do stałego dopalania się trawką to napiszę tak:

miałem bliskiego znajomego, który się dopalał systematycznie przez kilka lat.

To było dawno temu. Niestety zawiesiłem z nim znajomość, bo już nie dało się z nim gadać.

 

Jeśli tylko ktoś znajomy dałby mi znać, że są ze mną podobne problemy i ciężko się ze mną dogadać, staję się "nie do życia", to pierwsze co zrobię, to upewnie się, czy jest to wina marihuany - a jeśli tak, to niezwłocznie bym to odstawił. Jeśli ktoś odurza się substancjami psychoaktywnymi, nawet mając świadomość ich zgubnego wpływu na jego życie, no to to już nazywa się ćpuństwo. Wydaje mi się, że mam na tyle rozwinięty instynkt samozachowawczy, że jakbym widział, że spadam w przepaść z powodu używania czegoś tam, to chyba coś bym z tym zrobił.

 

pierniczył czasem jak potłuczony. po trzech latach nasze drogi się zeszły, przestał palić

i było znacznie lepiej. Niestety został tzw alkoholikiem umiarkowanym... tzn. pije dziennie ok butelki wina

i kilku kieliszków nalewki. Nigdy nie jest uchlany. Tak od 4 lat. Jedno zastąpił drugim. Do tego popala.

coś mi tu nie gra.

 

Zdecydowanie marihuana jest nie dla wszystkich. Sam znam osoby, które konkretnie "wjebały się" w to i codzienne palenie trawy prowadzi ich do zguby, nie potrafią tego w żaden sposób opanować. W przypadku marihuany, jak w przypadku żadnej innej używki, ogromne znaczenie mają indywidualne predyspozycje. Jeden od razu dostanie paranoi, schiz i lęków, a u innego te lęki będą skutecznie wytłumione.

 

Spirytus też ma własności lecznicze, nalewki też. Marihuana siada na wątrobę.

Jeśli ją palisz, to żeby zminimalizować kutki uboczne, dosypuj do skręta szczyptę

sproszkowanego kłącza tataraku, wiąże ono bowiem toksyny wydzielajace się podczas palenia marychy.

 

Pierwsze słyszę o czymś takim :) Z tego co mi wiadomo, to THC nie wykazuje praktycznie żadnego potencjału toksycznego i nie obciąża organizmu. Jak możesz, to zapodaj jakiś link z badaniami czy czymkolwiek, co by potwierdzało zły wpływ marihuany na wątrobę.

 

Czekam na info jak się czujesz po odstawieniu twojego leku tak na 2 miechy.

Jesteś gotów i mozesz to zrobić?

Uzależninia fizycznego nie ma, ale co z psyche? ciekaw jestem.

Pozdrawiam

 

Tak jak pisałem wyżej ... jak będę w trakcie kolejnego detoksu, to na pewno dam znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że mam na tyle rozwinięty instynkt samozachowawczy, że jakbym widział, że spadam w przepaść z powodu używania czegoś tam, to chyba coś bym z tym zrobił.

.

Ja tak ogólnie napiszę do tych co myślą podobnie do Ciebie (nie dotyczy to tylko marihuany). O jakim Ty instynkcie piszesz? Każdy myśli ze ma taki instynkt i wie kiedy przestać i kiedy jest już uzależnienie a kiedy nie. Wystarczy poczytać na forum ludzi inteligentnych co to instynkt zawiódł a myśleli podobnie. Prawda jest taka w każdym uzależnieniu że granica jest tak cienka że znajdujesz się w czarnej dupie zanim pomyślisz. Linki co do szkodliwości marychy możesz sobie spokojnie znaleźć sam bo jest tego od groma tylko Ty wyszukujesz tych które Ci pasują. Wiadomo że jakbyś zapalił raz na ruski rok to tragedii nie będzie. Nie rozumiem dlaczego stosujesz czy chodzisz na odwyk skoro nie jesteś uzależniony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie. Jeśli ktoś jest zdrowy psychicznie, zna umiar i stać go na to (tzn. nie rezygnuje z ważniejszych rzeczy, aby sobie kupić piątkę jarania) to niech sobie pali od czasu do czasu. Osobom z zaburzeniami psychicznymi całkowicie odradzam, bo tylko robi większy burdel w bani. Znam to z autopsji. Ilość dołów i niesamowicie ch..wych wkrętów jakie złapałem bo bace jest nie do oszacowania. No i jak człowiek zaczyna to uważać za swoją główną rozrywkę (dzień bez zajebki=dzień stracony) to już jest w nałogu totalnie i wtedy drenaż kieszeni jest wyjątkowo pokaźny. Kłopoty z pamięcią i ogólna tępota to kolejne plusy nieprawidłowego spożywania THC. Teraz już prawie całkowicie odstawiłem jaranie ( w ostatnich 9 miesiącach zajarałem moze ze 6 razy) i mam nadzieję, że rzucę to w diabły ostatecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×