Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

agonista, powiedz nam jakie masz doświadczenie w zakresie emetofobii? Znasz ją z doświadczenia czy tylko teoretyzujesz na jej temat?

 

Jest na to sposób bardzo drastyczny - doprowadzić się do takiego stanu mdłości że zwymiotowanie i odczucie ulgi z tym związane stanie się celem ważniejszym niz lęk przed wymiotami.

Jest tu parę osób, które tak postępowały i nic to nie dało. No i co Ty na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na oddziale pytałam opiekunkę o tą metodę. Powiedziała, że według niej w przypadku emetofobii to raczej nic nie da, bo to zbyt nieprzyjemna czynność.

 

Taka fobia to chyba nie jest uciążliwa bo trwa krótko i rzadko .Ja nie mam takich problemow .

 

Ta fobia jest okropna i bardzo utrudnia życie. Ja np. przez cały czerwiec, lipiec i połowę sierpnia codziennie miałam przez nią ok. 8 ataków paniki. Prawie nic nie jadłam, szybko schudłam 10 kg i mogłam wylądować pod kroplówką. W ogóle nie wychodziłam z domu, żeby nie wpaść w panikę przy ludziach.

Poza tym od 10 lat nie jem 99% produktów spożywczych, bo boję się, że mi zaszkodzą, za nic nie wsiądę na statek, bo boję się choroby morskiej, trzęsę się kiedy mam jechać gdzieś samochodem, nie pójdę w wiele miejsc, ze strachu, że ktoś tam zwymiotuje itp. Nie wyjdę nawet do sklepu bez butelki wody, cukierków miętowych i hydroskyzyny. To według ciebie nie jest uciążliwe? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, życzę powodzenia w próbach rzygania na lekcji czy w autobusie, by sobie ulżyć, bardzo kreatywne :lol:

 

Dzisiaj mną trzęsło w drodze na zlot, bo miałam w świadomości dodatkowo przysmaki pochłonięte i wypite na imprezie wczorajszej, ale ostatecznie ponownie 1-0 dla mnie zdobyte w pocie czoła, wszystko zostało w środku, o.

 

Taka fobia to chyba nie jest uciążliwa bo trwa krótko i rzadko .Ja nie mam takich problemow .

A zatem "nie znam się, ale się wypowiem"? Nie trwa ani krótko, ani rzadko, ja osobiście mogę mieć ataki codziennie. A zatem rusz wyobraźnią, jak może być człowiekowi ciężko, gdy powiedzmy wpada ci atak w sytuacjach publicznych, dajmy na to, na wykładzie czy na lekcji, przypominam dzień w dzień, uniemożliwiając skupienie się na treściach, albo nawet najkrótsza podróż miejskim przyprawia cię o męczący atak. I nad każdym szczegółem tego co zjadłeś 'medytujesz' i rozpamiętujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Upss ja nie w temacie dopiero przeczytalem o co chodzi .SĄDZILEM że taka fobia dotyczy tylko momentu rzygania .Normalnie to czlowiek wymiotuje rzadko ja to chyba z 8 lat temu kilka godz po upojeniu 3 butelkami gorzaly stąd moj wniosek .Ale jak ktos często to same wymioty moga dać popalić a co dopiero lęk przed nimi .Jak czytam to i głębiej problemy siegaja tj niejedzenie. To fakt poważna sprawa no coz :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poproś grzeczniej na przyszlość bo w realu boleśnie się kończą takie pierdolamenta.

 

"Poproś grzeczniej"? Grzeczniej chyba nie można... Zwłaszcza kiedy ktoś nam mówi: "Ta fobia to chyba nie jest uciążliwa bo trwa krótko i rzadko". Tym zdaniem udowodniłeś, że kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Więc po co się wypowiadasz na temat tego czego nie masz zielonego pojęcia?

 

Jak czytam to i głębiej problemy siegaja tj niejedzenie. To fakt poważna sprawa no coz

"...tj. niejedzenia..." ale też mdłości non-stop i ataków paniki. Dobrze, że umiesz przyznać się do błędu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się sobie w ogóle dziwuję, bo niektórzy to mają taką sugestię, że pomyślą trochę "Chce mi się rzygać" i zaraz rzygają, a ja pomimo tych ataków co mnie do trzęsawki doprowadzają i paniki wszechogarniającej i mózgu nastawionego tylko na to, mimo, że aviomarinu nie wezmę, od lat rzeczywiście się nie zrzygałam z tego powodu i gdzie tu logika... I teraz mroczna puenta na przyszłość: Jeszcze się zdziwię pewnie, że można. Może jutro? *facepalm*

Jutro mam dwie klasówki, a mnie to okropnie ostatnio męczy na nich i nie mogę się skupić na pisaniu, ych.

Mam o tyle od was lepiej, że mogę od długiego czasu wpierniczać dużo i co popadnie, nawet jak się trochę pomartwię, bo mój mózg wychodzi z założenia, że rzygać można nawet po wodzie, więc whatever...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, rozumiem, rozumiem... Przedwczoraj w nocy obudziłam się z okropnymi mdłościami i poczuciem, że "na pewno się zrzygam". Szybko włączyłam światło, potem wiatrak, usiadłam na podłodze i tak siedziałam, byłam nastawiona, że może zarwę tą noc, bo ostatnio miałam kilka takich akcji. Potem standardowo krople na żołądek, woda, herbata miętowa i jakoś usnęłam. Powiem wam, że co raz mniej się boję, szybciej mi przechodzi. Chociaż tyle :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem problemów z wymiotami ale od jakiegoś niecałego miesiąca mam tak że czuję jakby mi się żołądek i przełyk skurczył/skręcił/cokolwiek innego i zaczynam normalnie "wymiotować" tak jak przy badaniu patyczkiem w usta przez lekarza czyli mam ten odruch wymiotny, schylam się ku przodowi itp tylko nic nie leci z żołądka ani kropki. Najczęściej dzieje się to tak jak jestem zestresowany, mam dużo obowiązków, albo boję się ataku itp. Nie związane jest to co zjem/czego nie zjem ani porą dnia/tygodnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, ja też miała na początku takie wymiotowe ekscesy związane ze stresowymi sytuacjami. Tylko, że potem te nudności "od-czasu-do-czasu", przerodziły się w mdłości nono-stop. A potem to zaczynasz się zastanawiać czy to na tle nerwowym czy po prostu masz jakieś wrzody, refluks, jelitówkę. Myślisz sobie "może źle się czuję bo coś zjadłem..." i z uwagą notujesz wszystko co jesz. Po czasie okazuje się, że wszystko co wkładasz do ust może być "niebezpieczne" i unikasz jedzenia "niepewnego pochodzenia", a potem jedzenie zaczyna Ci się źle kojarzyć, bo zawsze po zjedzeniu czegoś niemal oczekujesz na mdłości. I tak się nakręcasz... A potem... to już zależy od osoby. Jedni dalej szukają choroby, drudzy idą na terapie i po anty, ale jest też taka grupa pośrednia - wiedzą, że to nerwy, ale zawsze się pojawia taka myśl: "a może to zapalenie żołądka?..."

 

Nie mówię, że na pewno tak będzie u Ciebie. Co mogłabym Ci poradzić? Jeśli jesteś przekonany, że jesteś zdrowy i to na tle nerwowym, to zacznij już działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działam działam chodze na terapie :) Nerwica zaczęła się u mnie dokładnie rok temu. Zaczęła się od serca a potem jak juz lekarze mi powiedzieli ze serce zdrowej jak dzwon to zaczęły sie problemy gastryczne typu. odbijanie, nagmienne pierdzenie, refluks, pieczenie zołądka/wątroby i kłucie w tych okolicach zrobiłem usg, krew wszystko okej i przeszło samo :) i chyba znowu wraca. Rok temu też właśnie miałem non stop mdłości i bałem się o wrzody itp :/ nawet zapach czegokolwiek sprawiał mdłości ale teraz ich nie mam tylko objawy taki jak napisałem wyżej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieeeeeeeeeeeeeedobrze mi :roll:

 

-- 14 paź 2012, 23:38 --

 

Boże, dawno tak nie panikowałam. Jutro w szkole będzie masakra, bo przestałam się kontrolować właśnie i pozwoliłam panice przejąć kontrolę..

 

-- 15 paź 2012, 00:02 --

 

Mam o tyle od was lepiej, że mogę od długiego czasu wpierniczać dużo i co popadnie, nawet jak się trochę pomartwię, bo mój mózg wychodzi z założenia, że rzygać można nawet po wodzie, więc whatever...

Btw w sumie to może przez fakt, że mam tę fobię już od dziecka, więc trochę mimo wszystko się człowiek przyzwyczaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już lepiej? Trzymaj się

 

Też było mi niedobrze. Teraz przeszło, ale chyba zaraz znowu wpadnę w panikę :-|

 

Btw w sumie to może przez fakt, że mam tę fobię już od dziecka, więc trochę mimo wszystko się człowiek przyzwyczaja.

 

Ja niestety się nie przyzwyczaiłam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejść nie przeszło, od rana przed szkołą nawpychałam sobie do pyska kostek lodu, popiłam lodowatą wodą, cały dzień miałam potem gumę do żucia w paszczy i porządny atak dopiero się zaczął, jak wyjęłam i wypiłam kawę na pusty żołądek, czyli siła sugestii. Trochę mnie wymęczyło, ale żyję, mam nadzieję, że też dajecie jakoś radę ;)

W ogóle jakoś tak się złożyło, żem się przyznała publicznie do emetofobii dzisiaj i tej przed występami publicznymi. Dosyć dziwna rzecz do usłyszenia dla innych, no cóż, nawet fobie trzeba mieć oryginalne :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×