Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

czuje wielka zlosc ..tak bardzo chce zeby znow bylo ok..trace cierpliwosc...zlosc przechodzi w poczucie beznadziei. Bez sensu..czemu zawsze po przebudzeniu mam najgorsze samopoczucie? " O matko, kolejny dzien sie zaczal..znow męczarnia, tyle wolnego czasu, tyle powietrza..aaaa zwariuje..rozsypie sie na kawalki" ...moze dlatego..sama sie nakrecam. Chce czuc sie potrzebna, chce robic cos co ma sens, chce znow sie obudzic i pomyslec sobie "zycie jest piekne" i naprawde w to wierzyc. Dopiero co wyszłam za mąż..zamiast sie ciszyc, to funduje sobie i Mężowi mały koszmarek. Grrrrrr %$#@!&. A poza tym jestem zajebista o! 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze musialam sama sobie radzic ze swoimi problemami, ale oczywiscie nikt nawet nie zauwazyl przez co przechodze i tak od najmlodszych lat. Moj facet nie ma takich problemow. i on mysli ze ja po prostu jestem smutna - zal.

a jak mieli zauwazyc skoro o tym nie mowisz? Do tego jestes taka bystra, zaradna

potrafie byc taka zabawna, rozesmiana i udaje ze jest tak wspaniale

ludzie nie posiadaja daru jasnowidzenia.... przynajmniej 99%

 

To przykre ale ja sie wstydze jemu powiedziec co czuje, przez co przeszlam i ze mam problemy,ktore dla niego sa blahostka. A ja boje sie nawet wyjsc sama do sklepu.

Dlaczego z gory zakladasz, ze je zlekcewazy>? Sam sie nie domysli jak bardzo Ci zle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ta myśl o śmierci musi mnie tak nieustannie prześladować? Z jednej strony nęci, z drugiej straszy, że nic lepszego mnie nie może czekać w tym żywocie niż podcięcie sobie żył. Wręcz stało się to natrętne, ciągle siedzi mi na ramieniu. Od tylu lat. Taki neurotyk od urodzenia jak ja nigdy nie zazna już spokoju...Wieczny konflikt, przykre uczucia i chaos w mózgu to jedyne, czego mogę się spodziewać, czas się z tym pogodzić albo i nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji nie trać nadziei, mi też jest źle ale staram się szukać tego co pozytywne. Kto wie, może kiedyś będzie wszystko OK i wyjdziemy z tego silniejsi.

 

Ja ostatnio oglądałem fragmentami "Piękny umysł" i tam była scena jak się cieszyło otoczenie z powrotu do zdrowia głównego bohatera i pomyślałem, że w moim przypadku i nie tylko moim, ludzie rzeczywiście odebraliby taki powrót pozytywnie. Więc jest dla kogo dbać o siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze musialam sama sobie radzic ze swoimi problemami, ale oczywiscie nikt nawet nie zauwazyl przez co przechodze i tak od najmlodszych lat. Moj facet nie ma takich problemow. i on mysli ze ja po prostu jestem smutna - zal.

a jak mieli zauwazyc skoro o tym nie mowisz? Do tego jestes taka bystra, zaradna

potrafie byc taka zabawna, rozesmiana i udaje ze jest tak wspaniale

ludzie nie posiadaja daru jasnowidzenia.... przynajmniej 99%

 

To przykre ale ja sie wstydze jemu powiedziec co czuje, przez co przeszlam i ze mam problemy,ktore dla niego sa blahostka. A ja boje sie nawet wyjsc sama do sklepu.

Dlaczego z gory zakladasz, ze je zlekcewazy>? Sam sie nie domysli jak bardzo Ci zle

 

Sama mam ten sam problem i nie jest tak, że nie próbowałam rozmawiać.

Rozmowa przychodzi ciężko. Zdarza się, że już mam coś powiedzieć (w końcu to sobie obiecałam, prawda ?...), ale słowa więzną w gardle (przynajmniej tak jest w moim przypadku).

Z moim chłopakiem przeprowadziłam kilka takich rozmów (mało, na palcach jednej ręki można by policzyć), może to za mało, ale jakoś nie czułam dużej różnicy po wygadaniu* się. Niby wszystko w porządku, rozumie, ale mija kilka dni i jakby w ogóle sprawy nie było.

To jakoś mnie zniechęca do zwierzeń, a mam czasami taką chęć, żeby wylać z siebie cały żal, złość, smutek etc... Łatwiej jest wypłakać się w poduszkę.

Nawet teraz, siedzę tu już dłuższy czas i co napiszę to kasuje. Za dużo tego jest .

I kogo ma niby obchodzi to co się ze mną stało ? Co się nadal dzieje? Kiedy nawet mój chłopak myśli, że jest po sprawie bo przecież czas leczy rany, trzeba tylko być cierpliwym.

A człowiek nawet boi/wstydzi się własnych myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeraża mnie najbliższe 10 dni. Wczoraj i dziś kurs.Jutro i w niedziele szkoła.Poniedziałek wolny.Wtorek praktyka.Środa-piątek kurs.Week wolny.Poniedziałek pierwszy dzień u nowej terapeutki.Wtorek praktyka.Czwartek-piątek kurs.Week szkoła itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, dbaj o zdrowie masz tylko jedno,wiesz jak sie to zaniedba sama coś o tym wiem potem płaci cię podwójnie...Też nie znoszę lekarzy,leczenia itd ale niestety życie mi tak dało w kość

że dziś wiem że nie wolno bagatelizować swoich problemów ze zdrowiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, wiem, ze powinnam... ciezko mi sie przestawic bo mam zakodowane, ze kobiety nie maja czasu na zajmowanie sie swoimi dolegliwosciami, musza wszystko ogarniac bez wzgledu na to jak sie czuja, bol sie ignoruje i nie przejmuje soba. Przez cale zycie nie wolno mi bylo powiedziec ze cos mi jest bo naskakiwala na mnie matka albo maz. Siedzi to we mnie gleboko i wrecz mnie denerwuje kiedy ktos z mojego otoczenia przesadnie zajmuje sie swoim zdrowiem i "umiera"na byle pierdolę.To jest chyba jedna z meskich czesci we mnie ...chlopaki nie placza nie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, Dobrze Cię rozumiem,niestety mam to samo,zawsze niezłomna itd.

bo musiałam ,zawsze coś ktoś ważniejszy...niestety był moment w którym wszystko się posypało otoczenie

niezbyt się tym przejeło bo co tam ja,dostałam za swoje i wiesz ucze się tej miłości do samej siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nooo.. twardzielki nie placza :nono: W sumie dopiero przy Mushu nauczylam sie wywalac negatywne emocje z placzem bo wiem, ze mnie nie wysmieje i nie zlekcewazy tego co czuje. Fakt ze w depresji ryczalam non stop ale to nie byl placz... lzy mi po prostu ciekly ale nic nie czulam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×