Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ahhhh właśnie minęły 4 miesiące, odkąd ON odszedł. Parę dni temu, po długiej ciszy, dostałam od niego maila, że się mu przyśniłam. Znowu wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, znowu płaczę, znowu jest źle! Nie chcę się tak czuć. Chcę już żyć! 4 miesiące to tyle czasu. Nie prawdą jest, że czas to złoty wyznacznik. ;( Kocham go........ Jestem chyba nienormalna!

 

 

A mój odszedł w zaświaty ponad rok temu. Jakoś się żyje...

choć też czasem jeszcze popłakuje. trzymaj się i ciesz się jego istnieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahhhh właśnie minęły 4 miesiące, odkąd ON odszedł. Parę dni temu, po długiej ciszy, dostałam od niego maila, że się mu przyśniłam. Znowu wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, znowu płaczę, znowu jest źle! Nie chcę się tak czuć. Chcę już żyć! 4 miesiące to tyle czasu. Nie prawdą jest, że czas to złoty wyznacznik. ;( Kocham go........ Jestem chyba nienormalna!

Mój ON odszedł powiedzmy dwa tygodnie temu. Wiem co czujesz. Wiem jak boli zbieranie się po czymś takim. I domyślam się jak ciężko jest, gdy te wspomnienia znów są wywlekane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor, tylko że te emocje wciąż w Tobie drzemią i wystarczy taka iskra by to wszystko na nowo zapaliło. A coś w tej relacji da się zmienić?

Monar, nie jest ważne ile ma się lat, tylko na ile się czuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

melaan, bardzo mi przykro... Kiedyś się spotkacie w zaświatach... Trzymaj się. :* Może to jest głupie, a nawet bardzo głupie, ale dużo o tym myślałam... i doszłam do wniosku, że łatwiej jest pogodzić się ze śmiercią fizyczną bliskiej osoby, niż odrzuceniem przez nią, taką "śmiercią emocjonalną".

 

Monar, jeszcze nie jesteś pełnoletnia we wszystkich krajach świata. :))

 

Kiya, Możesz mieć jeszcze, realną, nadzieję, że do siebie wrócicie... Trzymam kciuki...

 

niewidoczny, Niestety nie da się zmienić. To znaczy z mojej strony, jestem gotowa wybaczyć wszystko, zdradę też... a jestem osobą, która nie wypomina. Jednak, nie widzieliśmy się od 1 czerwca, w miedzyczasie wyszło na jaw, że mnie zdradził i odszedł do innej. W czwartek przyszedł do mnie z kwiatami i słowami `kocham Cię`, a w niedzielę zdradził.

Wysyłam link, gdzie opisałam, w skrócie, moją historię. 3 post od góry: jak-sobie-pomoc-zostawi-mnie-ch-opak-nie-umiem-y-t31516-14.html

 

Wiesz, ja chyba naprawdę nie jestem normalna, łudzę się, że pewnego dnia wróci... Nie umiem spojrzeć na innych, jestem tylko jego i tak już chyba zostanie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor, to jednak życie go przetestowało i wyszło jaki jest. Przykro mi, bo bardzo się w to zaangażowałaś i czułaś wyjątkowosc tamtych chwil.

Nie umiesz spojrzec, bo wciąż go kochasz. I teraz toczy się trudna walka rozumu i rozsądku z emocjami. Ale wierzę, że z czasem to przetrawisz w jakimś stopniu i będzie wiecej spokoju w Tobie.

Nic więcej nie poradzę, bo to ciężka sytuacja, ale liczę że się kompletnie tym nie załamiesz i będziesz walczyc o siebie. I będziesz miała wartościowych ludzi wokół siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor, ale wtedy nie mogłaś tego wiedziec i to wcale nie jest złe, że się przywiązałaś. To on się okazał niegodny miłości. Po prostu w życiu różnie bywa. Teraz dywagacje na temat co mogłaś wtedy zrobic z obecną wiedzą nie mają sensu. Przeszłosc to przeszlosc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ja wiem, czy szybciej minie... jak weszłam w taki stan co Kiya, to NIC ani NIKT nie był w stanie mi pomóc...

wychodziłam do ludzi, do tych których tak naprawdę lubię, ale wtedy... oni mnie wkurwiali, źle na mnie działali. to pogłębiało mój stan, czułam się niezrozumiana, samotna, beznadziejna, wszystko wtedy straciło sens, każde moje działanie, nawet podniesienie się z łóżka, nie miało sensu. nie miałam nadziei.

i jakoś nic się nie wydarzyło, a mi w końcu przeszło... chyba potrzebowałam tego zwątpienia, by móc odnaleźć znowu siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę iść jutro do szkoły, a tak bardzo nie chcę :( Nie chcę codziennych sensacji żołądkowych, trzęsienia i pocenia się rąk itp. Żałuję, że 2 lata temu mi nie wyszło. Gdyby mi się wtedy udało, to każdemu byłoby lepiej. Jestem tego pewna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×