Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kpina


kichc

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Nie wiedzialem, za bardzo gdzie zalozyc ten temat. mam problem z nerwica natrectw, lecze sie juz na to jakis czas. Jednak najgorszym problemem jest lék przed kpina.. Za kazdym razem gdy ide do psycho terapeuty boje sie ze ktos mnie wykpi.. bardzo kojarzy mi sie to z postawa ojca. Ilekroc chcialem komus z rodziny powiedziec , ze z czyms jest problem (np. z moja mama) ojciec zawsze stal z boku i kpil "wymysla" zawsze pobudza mnie to do zlosci. jeze sie jak pies do ataku i to tak jakbym chcial udowadniac swoja wartosc (chyba wzgledem Mamy) denerwuje mnie ta pulapka bo gdy ide na terapie zawsze staram sie wyraznie przedstawic moj problem (rowniez, tak zeby ikogo nie urazic) a zawsze pojawia sie to samo. Nie potrafie tez nie reagowac na taka kpine. Prosze o pomoc. wybieram sie na kolejna terapie, a nie wiem jak sie tam zachowac. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kichc, najprościej chyba powiedzieć terapeucie to, co tu napisałeś. To jest problem do przerobienia. Na pewno są jakieś zaburzone relacje między Tobą a rodzicami. Ojciec nie powinien nabijać się z syna, poniża Cie tym i wykorzystuje swoja pozycję - ciekawe co by było, gdybyś Ty z niego zakpił ? Mój Ojciec tez lubił po mnie jeździć, aczkolwiek potrafiłam sie odgryźć. Ale najbardziej bolało mnie to , że moja Mama nie reagowała na jego zachowanie. Przecież nie powinna mu na to pozwalać, żeby tak mnie traktował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 24 lata, ojciec jest powazanym biznesmenem, chodzi do kosciola itd. Nie chialbym z niego kpic bo pewnie doszlo by do bojki, a w tym momencie mieszkam z rodzicami i nie chcialbym sie wyprowadzac. Terapeuci na moja mowa o kpinie zazwyczaj usmiechaja sie (cieplo-nie ironicznie ;) i mowia , ze zobaczymy co da sie zrobic, w tym sek ze ja nie chce juz czekac co da sie zrobic bo nie czuje, ze mam na to czas i nie umiem wejsc w ta spokojna gre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

=)

ja sama mam tak, że szybko śpieszę komuś pomóc, generalnie to objawia się to usłużnością wręcz, staram się zgadywać w mig, czego ktoś chce - bo też ze strony ojca słyszałam ironiczne, wredne komentarze, że robię coś źle, nie tak jak trza.

Innymi słowy: miałam to samo, ale czym innym to u mnie poskutkowało.

 

Do rzeczy: masz teraz taki okres "matko złota, to tyle trwało, chcę z tym wreszcie SKOŃCZYĆ raz na zawsze, nie zniosę, jak to mi będzie dalej niszczyć życie".

Nawet ze zmarnowanym czasem można się czuć nie w porządku ;)

 

Czy da sobie z tym poradzić? Tak. Teraz czujesz się w obowiązku, bo mieszkasz z ojcem, więc czujesz skrupuły: więc nie chcesz mu fikać. Tymczasem sądzę, że i wyzwolenie w sobie złości na taki stan rzeczy jest zdrowe. Nie dusić w sobie, "bo w gruncie rzeczy na to zasługujesz, skoro jesteś od niego zależny, więc ma prawo komentować".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kichc, heh, masz chyba problem z asertywnością ;) powiedz ojcu jasno i spokojnie, że nie życzysz sobie komentarzy z jego strony. Zapewne to oleje, bo wie, że to Twój słaby punkt i może po Tobie jeździć. Jeśli nie chcesz rozwiązań siłowych, to weź sie na sposób, np wyjmij komórke i nagrywaj demonstracyjnie co mówi. Powiedż, że terapeuta kazał Ci to zaprezentowac na sesji, w jako sposób żartuje ojciec. Z tego co piszesz ojcu b zależy na wizerunku, może to go przystopuje. Albo coś innego w ten deseń, co go uderzy w słaby punkt. Tak samo powiedz terapeucie, że ta sprawa jest dla Ciebie ważna. Nie daj sie spławić. Chodziłeś na terapię, a musisz zwracać sie o pomoc na forum ? coś tu nie gra :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

groza : tak , chcialbym juz z tym skonczyc, cale zycie sluchalem jestes mlody masz jeszcze czas

cudak: dzieki, ze napisales, odnosnie wizerunku. sporo w tym racji. nie pomyslalem nigdy, zeby np. chociaz sprobowac nagrac, byloby to dla mnie.. "nie meskie", ale teraz jak na to patrze to w tym moze tkwic haczyk. bo zawsze jak slysze cos takiego od ojca, to chce sie z tym skonfrontowc. balbym sie z innej strony chyba o tym powiedziec bo nie chcialbym wyjsc na kogos kto donosi i na kogos nie meskiego, ze daje sobie tak jezdzic. ale z innej strony jesli na to nie spojrze to nie uznam , ze to mnei dotyka?.. a dotyka...................... sor, glosno mysle, ale jestem zmeczony juz tym na maxa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×