Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Nie żyję"


Gość supernovy86

Rekomendowane odpowiedzi

The Bill (nie, nie ten "Bill" z Tokio Hotel:) - "The Bill" to taka kapela punkowa:)) w swojej piosence Wiara, nadzieja, miłość" śpiewa:

"Moje oczy nic nie widzą.

Moje uszy nic nie słyszą.

Moje usta nic nie mówią.

Moje dłonie nic nie czują.

Nie żyję",

 

A potem:

"Moje nogi nie chcą chodzić.

Moje ręce nie chcą robić.

Moja krew już nie płynie.

Moje serce już nie bije.

Nie żyję"

 

Witam wszystkich. Jestem nowy na tym forum. Przyszedłem tu, bo chcę coś zrobić ze swoim życiem i mam nadzieję, że czytanie was tudzież pisanie z wami choć trochę pomoże i dla mnie i dla was.

 

Mam 24 lata. Jestem chłopakiem. Skończyłem studia, mam pracę. Jestem inteligentny, ale pracuję fizycznie, bo mam olbrzymie problemy z sytuacjami, które dla "normalnego" człowieka są błahe.

 

Od jakiegoś czasu mój rytm dnia wygląda następująco - praca, dom, komputer. Nie mam znajomych realnych. Znajomych wirtualnych mam dosłownie 2 albo 3. Od kilku lat (od 4) nie ma mnie. Nie żyję. Wegetuję. Nie widzę sensu w życiu. Męczę się. Nie licząc pracy, bardzo rzadko wychodzę z domu. Internet jest dla mnie "oknem na świat". Gdyby nagle zepsuł mi się komputer albo miałbym dłuższą "rozłąkę" z internetem, załamałbym się jeszcze bardziej.

 

Chodziłem do dwóch psychiatrów i psychologa. Stwierdzono u mnie "zaburzenia osobowości na tle depresyjnym". Nie będę kłamał - jest mi ciężko. Mam zaburzone postrzeganie ludzi i siebie. Jest takie ciekawe określenie - "niestabilny obraz "ja". Podoba mi się. Mam właśnie "coś" takiego.

 

Jak już wspomniałem, nie mam znajomych. Jedyni ludzie, z którymi mam kontakt, to osoby z pracy. Chciałbym mieć kolegów, z którymi mógłbym chodzić na piwo albo koleżanki, z którymi mógłbym spacerować. Chciałbym mieć dziewczynę. Nigdy nie miałem. Mam internet. W zasadzie tylko internet.

 

Życia nie ułatwia mi fakt, że jestem w miarę wrażliwy i inteligentny. To sprawia, że jest mi jeszcze gorzej, bo nie potrafię zrozumieć "Dlaczego ja?"

 

Sporo rzeczy już pokonałem, jak choćby strach przed rozmawianiem przez telefon czy strach przed podróżowaniem. Sporo rzeczy jest jeszcze przede mną. Zmieniłem się "na plus" na przestrzeni kilku ostatnich lat, ale nadal dużo muszę poprawić. Ciągle nie widzę też sensu w życiu.

 

To takie krótkie przedstawienie się. Żeby nie było - nie jestem aż taką ofiarą, jak to może sugerować mój opis:) W życiu bywa różnie.

 

W zasadzie to wszystko:]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Bill (nie, nie ten "Bill" z Tokio Hotel:) - "The Bill" to taka kapela punkowa:)) w swojej piosence Wiara, nadzieja, miłość" śpiewa...
Nie wyrosles jeszcze z podpierania realiow czyms zaslyszanym w muzyce? O ile wiem, to mlodziez dorabia do muzyki nawet obszerne ideologie, mam nadzieje, ze potrafisz wyczuc do tego dystans.
Mam 24 lata. Jestem chłopakiem. Skończyłem studia, mam pracę. Jestem inteligentny, ale pracuję fizycznie, bo mam olbrzymie problemy z sytuacjami, które dla "normalnego" człowieka są błahe.
Praca fizyczna bardzo oczyszcza. Kontakt z prostymi ludzmi otwiera na swiat, pokazuje jaki on jest naprawde, nie filtruje go w zaden sposob. Nie ma nic zlego w pracy fizycznej, ani nic wstydliwego.
Od jakiegoś czasu mój rytm dnia wygląda następująco - praca, dom, komputer. Nie mam znajomych realnych. Znajomych wirtualnych mam dosłownie 2 albo 3. Od kilku lat (od 4) nie ma mnie. Nie żyję. Wegetuję. Nie widzę sensu w życiu. Męczę się. Nie licząc pracy, bardzo rzadko wychodzę z domu. Internet jest dla mnie "oknem na świat". Gdyby nagle zepsuł mi się komputer albo miałbym dłuższą "rozłąkę" z internetem, załamałbym się jeszcze bardziej.
Siec jest pelna ludzi samotnych. Jesli jestes z wiekszego miasta nie powinienes miec klopotów z nawiazaniem znajomosci sieciowych i przeniesieniem ich do reala. Jesli oczywiscie nie ma innych przeszkod, a z tego co piszesz wynika, ze są. Tak sie jednak sklada, ze siebie samego mozesz zmienic tylko Ty sam. Poza "chodzeniem" do psychiatrów i psychologów robisz cos z tym?
Chodziłem do dwóch psychiatrów i psychologa. Stwierdzono u mnie "zaburzenia osobowości na tle depresyjnym". Nie będę kłamał - jest mi ciężko. Mam zaburzone postrzeganie ludzi i siebie. Jest takie ciekawe określenie - "niestabilny obraz "ja". Podoba mi się.
Co sie podoba? Cos Ci w tym imponuje? Osiągasz cos przez to?
Jak już wspomniałem, nie mam znajomych. Jedyni ludzie, z którymi mam kontakt, to osoby z pracy. Chciałbym mieć kolegów, z którymi mógłbym chodzić na piwo albo koleżanki, z którymi mógłbym spacerować. Chciałbym mieć dziewczynę.
Zacząć trzeba by od ludzi z pracy, sąsiadów, moze kolegów ze studiow - w koncu masz 24 lata to obrona pewnie byla niedawno. Moze jeszcze nie odciąłeś uczelnianej pępowiny? Jesli w pracy nie nawiążesz chociaz podstawowych relacji, to musisz sie liczyc z tym, ze za jakis czas nikt nie bedzie nawet probowal, a przy okazji jakichs redukcji bedziesz na liscie do odstrzalu, a chyba tego nie chcesz? Przemysl to, wszedzie są ludzie, w pracy tez, przeciez nikt nie kaze Ci ich zapraszac na przyjęcia ani jezdzic z nimi nad morze ..
Życia nie ułatwia mi fakt, że jestem w miarę wrażliwy i inteligentny.
Skad wiesz, ze jestes?
Ciągle nie widzę też sensu w życiu.
Bo jestes sam. Jak sie pojawi ktos drugi, to i sens sie pojawi ;) Czlowiek to jednak stadne zwierze ;)
To takie krótkie przedstawienie się. Żeby nie było - nie jestem aż taką ofiarą, jak to może sugerować mój opis:) W życiu bywa różnie.
A wiec po co przedstawiasz taki opis? Skoroś maczo, to pokaz sie z tej strony :P A jak kontakty z rodziną? Jak bylo kiedys? Czy w szkole miales kolegów? Sąsiadów moze z podwórka? Pozdrawiam :)

 

btw Skąd pomysł na taki nick? Uwazasz sie za kogos superwyjątkowego?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.Na pewno nie jesteś ofiarą..Masz depresję i powinienes poważnie rozważyć solidne leczenie.Sam wiesz , że na dłuższą metę tak się żyć nie da.Wiem przez co przechodzisz, bo sama choruję.Lecz NIGDY nie trace nadziei , że wyzdrowieję.Czego i Tobie życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyrosles jeszcze z podpierania realiow czyms zaslyszanym w muzyce? O ile wiem, to mlodziez dorabia do muzyki nawet obszerne ideologie, mam nadzieje, ze potrafisz wyczuc do tego dystans.

Powiem Ci szczerze, że prawdopodobnie nigdy z tego "nie wyrosnę", bo lubię słuchać muzyki i muzyka oddaje to, co czuję. Nie dorabiam żadnej ideologii. Po prostu słucham słów.

Praca fizyczna bardzo oczyszcza. Kontakt z prostymi ludzmi otwiera na swiat, pokazuje jaki on jest naprawde, nie filtruje go w zaden sposob. Nie ma nic zlego w pracy fizycznej, ani nic wstydliwego.

Teoretycznie - nie, ale gdy ma się studia i pracuje się jako "robol" to to jednak sprawia, że człowiek czuje się gorzej, bo ma świadomość, że raz - ludzie myślą, dlaczego on nie szuka lepszej pracy i dwa - to przykre i bolesne, że ogranicza mnie wiele rzeczy, których się boję.

Siec jest pelna ludzi samotnych. Jesli jestes z wiekszego miasta nie powinienes miec klopotów z nawiazaniem znajomosci sieciowych i przeniesieniem ich do reala. Jesli oczywiscie nie ma innych przeszkod, a z tego co piszesz wynika, ze są. Tak sie jednak sklada, ze siebie samego mozesz zmienic tylko Ty sam. Poza "chodzeniem" do psychiatrów i psychologów robisz cos z tym?

Nie mieszkam w mieście. Mieszkam na wsi. Tak, są przeszkody. Ciężko mi cokolwiek robić, skoro głównie siedzę przed kompem:]

Co sie podoba? Cos Ci w tym imponuje? Osiągasz cos przez to?

Nie, "podoba mi się" w takim sensie, że dobrze oddaje to, "co" mam.

Zacząć trzeba by od ludzi z pracy, sąsiadów, moze kolegów ze studiow - w koncu masz 24 lata to obrona pewnie byla niedawno. Moze jeszcze nie odciąłeś uczelnianej pępowiny? Jesli w pracy nie nawiążesz chociaz podstawowych relacji, to musisz sie liczyc z tym, ze za jakis czas nikt nie bedzie nawet probowal, a przy okazji jakichs redukcji bedziesz na liscie do odstrzalu, a chyba tego nie chcesz? Przemysl to, wszedzie są ludzie, w pracy tez, przeciez nikt nie kaze Ci ich zapraszac na przyjęcia ani jezdzic z nimi nad morze ..

Z ludźmi ze studiów miałem kontakt tylko na studiach. Z ludźmi z pracy mam kontakt tylko w pracy. Ja mam strasznie duże problemy w utrzymywaniu relacji z ludźmi.

Skad wiesz, ze jestes?

Tak myślę.

A wiec po co przedstawiasz taki opis? Skoroś maczo, to pokaz sie z tej strony :P A jak kontakty z rodziną? Jak bylo kiedys? Czy w szkole miales kolegów? Sąsiadów moze z podwórka? Pozdrawiam :)

Hm. Zdaję sobie sprawę, że opis wygląda, jak wygląda, ale naprawdę nie jestem aż taką ofiarą losu:] Do macho bardzo mi daleko:] Kontakty z rodziną? Źle:] Tak, "kiedyś" miałem kolegów. Ale to było dawno.

 

btw Skąd pomysł na taki nick? Uwazasz sie za kogos superwyjątkowego?

Nie, jestem po prostu nowy i dlatego. Ciąg skojarzeń - nowy - supernowy - supernovy:]

 

[Dodane po edycji:]

 

Witaj.Na pewno nie jesteś ofiarą..Masz depresję i powinienes poważnie rozważyć solidne leczenie.Sam wiesz , że na dłuższą metę tak się żyć nie da.Wiem przez co przechodzisz, bo sama choruję.Lecz NIGDY nie trace nadziei , że wyzdrowieję.Czego i Tobie życzę.

Cześć. Co do leczenia - leczyłem się i przestałem. Długa historia. Dzięki i wzajemnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×