Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jestem nowy chodź z CHAD-em łączy mnie już wiele lat. Jeszcze parę dni temu borykałem się z depresją (biorę lit 9 lat i czuję wyraźne skrócenie fazy depresyjnej i troszkę łagodniejsze skutki uboczne) . Oczywiście podczas ,każdej depresji oprócz brania litu starałem się pomagać sobie po przez ruch,ćwiczenia, pozytywne myślenie, dietę itp. :-| Tym razem było tak samo... ale pojawiło się "światełko w tunelu" i jak na razie nie jest to pędzący pociąg. Parę dni temu postanowiłem poprawić sobie troszkę humor po przez dietę, która spowoduje,że chodź odrobinkę przytyję (mam od zawsze dużą niedowagę) .A więc przez dwa dni było dużo ryżu, ziemniaków mięsa surówek i ...oczywiście nie przybrałem ale mimo to wyraźnie poprawił mi się humor . Dieta w sumie nic nadzwyczajnego, więc zacząłem szukać odpowiedzi na internecie o rodzajach diet i wpadłem na Diety bezglutenowe i szkodliwość glutenu (jak się okazało moja dwu dniowa dieta była przez przypadek bezglutenowa) Może to zbieg okoliczności,może leki w tym czasie zaczęły działać i był to wesoły dzień pożegnania depresji :papa: ,ale po przeczytaniu tych paru artykułów ( z pewnym dystansem i bez skrajności)nabrałem wiary że warto spróbować pomóc sobie dodatkowo choć by efekty nie były spektakularne . Jak na razie jestem lekko hipo :angel: ,oczywiście biorę lit i przestrzegam diety nie zawierającej glutenu, ale bez przesady. Pozdrawiam i życzę Wam przede wszystkim Spokoju Ducha ( jest to mój ulubiony a zarazem najbardziej ulotny stan - ale tak to już bywa z duchami).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie tak źle, ja na razie zrezygnowałem z rezerwacji :papa: . Moje małe hipo okazało się krótkim hip hopem . Hipo mi nie żal bo myśli mi lecą jak kule z karabinu i to w różne strony (nie nadążam) a ten lekki ciągły szmer jak po szampanie nie pozwala mi się skupić na sprawach. Skłamał bym gdybym powiedział, że w sytuacjach długiego stresu nie rozglądam się za nim nerwowo. Na razie drobna stabilizacja ale w porównaniu z "dołem " to parę stopni brakuje do Nieba. Pozdrawiam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczynki bardzo się cieszę, że piszecie w takich nastrojach. U mnie pełna stabilizacja z nutką podenerwowania. Byłem na rozmowach odnośnie pracy na której bardzo mi zależy. Za kilka dni mam dostać odpowiedż. Przeszkodą jest mój wiek i duża liczba młodych kandydatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc!

 

Nie bylo mnie dosc dlugo a moje konto na moja osobista prosbe zostalo skasowane.Zeby nie bylo ze nie dotrzymalem obietnicy odnośnie zakladania nowych kont Amon - pisze nie z nowego ale z mojego pierwszego konta jakie mialem na tym forum.

 

Chyba wiem co czul Robert podczas swoich epizodow depresyjnych.Bylem w swiecie w ktorym jeszcze nigdy nie dane mi bylo sie znalezc.Przez kilka dni siedząc czy lezac doslownie zwijalem sie z bolu psychicznego.Mialem wrazenie ze swiat skurczyl sie a otoczenie zamienilo sie w pozbawiony swiatla klosz przepelniony karykaturami postaci i przedmiotow.Projekcja rzeczywstosci jaka wytworzyl moj rozszarpany anomaliami mozg byla niewyobrazalnym koszmarem.Pewien stopien samokotroli jednak pozostal i pamietam tylko ze nie odzywalem sie do nikogo i nie chcialem widziec zadnej osoby z mojego otoczenia w moim pokoju.Patrzylem w podloge chcac ukryc sie przed spojrzeniami ludzi,ktorzy wydawac by sie moglo znajdowali sie w innym wymiarze jednak mogli ingerowac w moj zaciesniony do miniaturowych rozmiarow polswiatek.Raz przespalem 13h a wstajac czulem sie jak wrak,ktory dawno zapomnial co to znaczy sen,odpoczynek i regeneracja.

Nastepnie zaczalem przechodzic wahniecia samopoczucia i bardzo intensywny ultra rapid cycling."Pozdroze" pomiedzy poszczegolnymi nakladajacymi sie na siebie warstwami swiatow byly koszmarne a granica pomiedzy jakakolwiek przytomnoscia umyslu a szalenstwem byla ledwo zauwazalna.Kolejnym etapem byla niepohamowana agresja skierowana w rozne strony.Szybkie zmiany faz spowodowaly ze agresja przybierala rozne formy - od gleboko depresyjnej przez hipomaniakalna a na etapie gdzie mowy nie bylo o jakiejkolwiek samokontroli skonczywszy.Tylko zbieg kilku szczesliwych okolicznosci spowodowal ze ta ostatnia nie zdolala znalezc luki aby wydostac sie i dokonac mozliwe ze nieodwracalnych zniszczen.Na tamta chwile jednak bylem w 100% pewny,ze tym razem wszystko skonczy się samozniszczeniem.

 

Niestety musialem odciac sie tez od forum.Na poczatku korzystania z niego czulem,ze miejsce to (choc dla mnie nie-rzeczywiste) jest mi bardzo potrzebne.Stopniowo jednak gdy przychodzily kolejne fazy depresyjne pojawialy sie natrectwa zwiazane z tym miejscem.Ostatnio na sama mysl o forum pojawial sie pewien niepokoj a nawet lęk.

Dziwna sprawa,bo jestem bardzo aktywny na innych forach a takze na facebooku i twitterze ale tam nie zauwazylem podobnych objawow a wpisy lub newsy, ktore tam umieszczam czy czytam wplywaja na mnie pozytywnie.

Podejrzewam ze moze byc to spowodowane zbyt czestym podejmowaniem tematu wlasnej choroby co jest rownoznaczne z pojawieniem sie mysli,ktore podejmuja się pewnego rodzaju analizy moich stanow.Odciaganie uwagi od choroby przez inne strony czy fora sprawiaja,ze klasyfikuje je jako "przyjazne" i czesto chetnie sie tam udzielam (z wyjatkiem stanu depresyjnego,gdzie nie jestem w stanie nic pisac ani mowic).

 

Teraz jest troche stabilniej ale to dalej jest stapanie po cienkim lodzie.Nie wiadomo co stanie sie za godzine,minute czy nawet sekunde.

 

Ogranicze moje wpisy na tym forum do absolutnego minimum.Jezeli ktos z Was chcialby kiedys porozmawiac to jezeli bede czul sie na silach moge popisac.Prosilbym ewentualnie o kontakt bezposrednio na maila (z pominieciem PW ktore na chwile obecna mnie przeraza) badz gg.

 

Pozdrowki i trzymajcie sie.

 

Rafal

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bylo to tak dlugo (tydzien,dwa,gora miesiac - nie pamietam) ale konto bylo nieaktywne przez spory okres czasu.Pamietam ze zalozylem nowe po tym jak pojawily sie pierwsze oznaki hipomanii.Wtedy myslalem ze to poczatek drogi do odzyskania pelnego zdrowia jednak jak widac mylilem sie.

Jakby ktos mnie nie kojarzyl po poprzednim nicku - to ja RafQ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego dziwnie się czujesz z tą diagnozą?? opowiesz nam?? :?:

Pozdrawiam Miniaa i życzę wytrwałości w walce z chorobą ;):great:

 

 

Dziwnie się czuje, bo miałam różne diagnozy, począwszy od depresji po schizofrenia, bo zdarza mi się słyszeć i bardzo rzadko coś widzieć. Nigdy mi przez myśl nie przeszło, że mogę mieć depresje dwubiegunową. Po prostu miałam depresje, a potem jest lepiej i wydawało mi się, że tak się z tego ciesze, że nadrabiam wszystkie zaległości, wszystko mi się udaje, nawiązuje nowe znajomości, jestem bardzo aktywna, lubię na prawdę wszystko, zaczynam gotować wykwintne dania, załatwiam 100 spraw dziennie itd ale po prostu myślałam, że to jest normalny stan(taki jak każdy człowiek ma) a wy to określacie hipomanią. To jest piękny stan i chciałam zawsze żeby to do mnie wróciło. Czy to prawda, że przy takim stanie też trzeba brać leki i niedopuszczać żeby się tak fajnie nakręcać?

 

Gdy mam depresje, tak jak teraz. Nie mam siły na nic. źle się czuje fizycznie, o aspekcie psychicznym to w ogóle nie wspomnę. Jestem w takiej apati, że jak coś mówie to nie moge sklecić zdania, bo np zapominam co było na początku. Wszyscy to zauważają, a ja studiuje i nie moge sobie na takie co pozwolić. Depresja zniszczyła moje największe marzenie, studiowanie weterynarii, która po 1,5 mc przerwałam bo mialam depresje i oczywiście próbę samobójczą. dzień w dzień myślałam jak by się zabić i kto ma mnie znaleźć. Wiem że to jest zaprzeczenie najsilniejszego instynku czlowieka, aby żyć. Tylko mam z tym problem. Chciałabym trochę normalności.

 

Jak walczy się z tą chorobą? czy można się z niej wyleczyć? jakie jest jej podłoże? czy będzie mi kiedyś lepiej? Co robić, żeby być w stanie hipomanii?

ć

Przepraszam za tyle pytań, ale to jest dla mnie nowość i boje się sakramencko.

 

Widzę, że w tym wątku traktujecie się jak rodzina i chcialabym Was poznać i trafic do tego grona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam wszytkim za wsparcie. Również tym, którzy pisali do mnie na pw. Nawet nie wiecie jak ogromnie może to podnieść na duchu. Lekarka zanim postawila mi diagnoze, zaproponowała mi szpital. Zgodziłam się, ale czekam na wolne łóżko. Czy to jest dobre posunięcie iść do psychiatryka? Czy to zawsze będzie siedzieć gdzieś w papierach? czy to rzeczywiście pomaga? Mam isć na Kopernika w Krakowie. Wiem, że to niezbyt dobre miejsce na takie pytania, ale czy w psychiatryku są osoby, których można się bać? Ja przy okazji tej 'cudnej' choroby mam jeszcze stany psychotyczne. Chociaż one chyba też się komponują z naszą chorobą. Jak chorzy są tam traktowani, z szacunkiem czy jak popychadła? martwią mnie statystyki, mówiące o dużym procencie samobójstw. Mialam już jedną próbe i tak na prawde boje się drugiej, ale czasem bardzo chce z tym wszystkim skończyć.

 

Bardzo mi to pomogło, że przecież moge żyć dla tego, że póżniej będzie dobrze, a może i nawet super, hiperdobrze. Ciekawa jestem jacy znani ludzie cierpieli na tą chorobę...

 

Prócz depresji wykańcza mnie bezsenność, muszę brać 600mg Ketrelu, żeby usnąć. Lekarce nic o tym nie powiedziałam. czy w naszej chorobie rozpowszechnione jest samookaleczenia się?

 

 

Dziękuje wszystkim i pozdrawiam serdecznie z Krakowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ witam Cię serdecznie z powrotem na forum. Bardzo martwiłem się o Ciebie. W naszej chorobie nigdy nic nie wiadomo.

 

Maniaa wysłałem do Ciebie pw. Ja jak chciałem przejść z depresji w hipo to kupowałem sobie lub dzieciom nowy samochód lub tym podobne rzeczy.

Niekiedy mi się udawało. Najgorszy okres depresji musi sam przejść. Mnie długo udawało się z niego wyjść bez pomocy lekarstw. Teraz nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Mam 21 lat. Mój CHAD rozpoczął się parę lat temu choć jak większość nie wiedziałem co to jest, było to w gimnazjum odizolowałem się od otoczenia wolałem się zamknąć w pokoju i czytać książki niż wyjść gdzieś. Potem nastąpił dość długi okres że tak powiem normalny, w szkole miałem dobre stopnie choć nie musiałem się dużo uczyć potem liceum też bardzo miło wspominam w sumie to mój najlepszy okres w życiu, dobrze zdana matura dostanie się na studia i po wyjechaniu z domu do innego miasta zaczęły się moje poważne problemy, ok grudnia 2009 roku wpadłem w stan mani która była tak destrukcyjna, że jeśli nie wygram w totka to przez ładnych parę lat będę musiał spłacać długi, w okresie mani byłem bardzo agresywny a ze względu na warunki fizyczne i umiejętności zdarzały się pobicia na ulicach, czułem się nie zniszczalny. Pod koniec lutego 2010 roku poznałem dziewczynę w której się zakochałem, zadziałało to na mnie jak katalizator w kwestiach finansowych (zaciąganiu wierzytelności oczywiście), rzuciłem dla niej studia bo ona mieszkała w rodzinnym mieście, nie poinformowałem o tym rodziny. W sierpniu tego roku Rodzina dowiedziała się o moich długach i studiach, postanowiłem opuścić dom i wyjechałem do innego miasta (bez grosza przy duszy) w tym czasie przez kradzież zniszczyłem sobie przyjaźń z kolegą którego znam od bardzo dawna. Wróciłem do domu rodzina przyjęła mnie lepiej niż może sobie to ktokolwiek wymarzyć, spłacali moje długi a ja wpadłem w chwilowy stan depresyjny który się szybko skończył ponieważ poczułem łatwe pieniądze na szemranym interesie, zaczęły się znowu imprezy itp. Dzisiaj jest 22 lutego tydzień temu znowu opuściłem dom ponieważ Rodzina dowiedziała się że ją okradałem (musiałem spłacić długi przez te szemrane interesy). Tak ciężkiej depresji nigdy nie miałem, mam myśli samobójcze bo nie widzę innego sposobu. Bardzo chciałbym wrócić do rodziny ale tak mi jest wstyd że nie potrafię. Jedynym plusem jest to że zbyt boje się śmierci żeby to zrobić. Myślę o tym żeby na własne życzenie pójść do szpitala na pewien okres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Niestety stany o ktorych piszesz znam z autopsji.To straszne,ze ta kurwa dopadla Cie w tak mlodym wieku.Ja nie mialem prawdziwej manii ale glebokie depresje czy ostre hipomanie z napadami agresji to u mnie normalka.Wedlug mnie dobrym pomyslem bylby szpital.

Biorac pod uwage moje ostatnie przezycia prawdopodobnie niedlugo i ja tam zawitam :-| .

 

Rambo - dzieki za zainteresowanie i mile slowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z innej strony troszkę. Dla mnie temat dwubiegunówki jest jeszcze całkiem nowy i nieoswojony. Nerwica natręctw: 8 lat, depresja: regularnie od 6 powraca. Od pół roku przeplatały się okresy deprechy i świetnego samopoczucia. Po którymś razie zorientowałam się, że moje "fantastyczne myślenie" to hipomania (w momencie w którym zaczęły mi się te "burze myśleniowe" wymykać spod kontroli). Póki co na stabilizatory bardzo źle reaguję, a teraz hipomania, więc chwilowo ziółka i delikatnie benzo na sprowadzenie się do parteru. Ehh, gdyby nie zła kondycja organizmu (złe wyniki, wypadanie włosów itp.) to bym wzięła następny na test. Ale za wcześnie na nowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×