Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

speedymika, spróbuj dotrzeć do brata i namówić go na wizytę u lekarza bo nie wygląda to dobrze.

 

U mnie trochę się skomplikowało, mam zapalenie płuc - MASAKRA :hide:

Hej

 

Brat się odezwał w czwartek. Wysłał sms że chce się leczyć, że potrzebuje pomocy. Spotkalismy się dopiero przedwczoraj, niestety, grypa nas dopadła a przez ciążę jego kobiety nie chciałam ich zarażać.

Umówiliśmy się, że jak najszybciej do lekarza.

Wyszukałam w necie lekarkę, polecaną, specjalizującą się w afektywnej. Zadzwoniłam wczoraj, umówiłam się na dzisiaj. Po paru godzinach zmieniła smsowo godzinę i miejsce spotkania. Dzisaij wysłala kolejnego sms ze zmianą planów, żebyśmy przyjechali po prostu na Izbę Przyjęć na Nowowiejskiej (tam pracuje w szpitalu). Myślałam że ona będzie na nas czekać, ale się okazało na miejscu, że nas olała i mamy iść do dyżurnego! Jestem w szoku! JAk można podjąć się spotkania i potem tak się zachować!

W każdym razie brat tam zachował się trochę "siostra mi kazała to przyszedłem", lekarka tak czy inaczej od razu chciała go przyjąć na oddział, ale nie mieli miejsc więc zadzwoniła do Tworek i tam mieli, ale brat w międzyczasie po wyjściu, się rozmyślił....tzn niby obiecał mi że za tydzień pójdzie na pewno...(fakt ma kobiete w ciąży, ona musi gdzieś zamieszkać w tym czasie, ale tłumaczyłam mu że ja też mogę się tym zająć).

Jestem załamana tyle wysiłku i zamiast godzinnej rozmowy z lekarzem, szybki wywiad na izbie przyjęć.

A tą lekarkę do której dzwoniłam ludzie polecają na forach!

Porażka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idz najlepiej do innego lekarza.Jezeli ta Pani doktor zachowuje sie w taki a nie inny sposob to po prostu szkoda czasu.Moze i jest dobra,moze ludzie ja chwala ale co z tego jak z tego co mowisz kontakt z nia jest praktycznie niemozliwy.Jest mnostwo innych dobrych lekarzy i na pewno bede chcieli pomoc.A do tej Pani jezeli Wam bardzo zalezy mozna isc w innym terminie gdy juz cos bedzie wiadomo.

 

Amon dobrze ze przezyles sobie pozytywny dzien.U mnie lekkie wahniecia ale generalnie na duzy +.Jaka dawka clonazepamu i czy masz brac zamiast alprazolamu SR?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idz najlepiej do innego lekarza.Jezeli ta Pani doktor zachowuje sie w taki a nie inny sposob to po prostu szkoda czasu.Moze i jest dobra,moze ludzie ja chwala ale co z tego jak z tego co mowisz kontakt z nia jest praktycznie niemozliwy.Jest mnostwo innych dobrych lekarzy i na pewno bede chcieli pomoc.A do tej Pani jezeli Wam bardzo zalezy mozna isc w innym terminie gdy juz cos bedzie wiadomo.

 

 

Pytanie czy brat drugi raz pojdzie...zaufał mi i dostał czekanie na IP, potem spotkanie z przypadkową doktor, która bardziej interesowała się tym czy on nie ucieka przed policją, oraz własnym zmęczeniem (które podkreślała w rozmowie).....jestem wściekła jak cholera, wyszło że nie umiem go nawet do lekarza umówić, a ma mi zaufac w wielu innych sprawach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amonie w takim razie masz solidne zabezpieczenie lekowe.Przejscie na clonazepam ma jeszcze jedną zalete,o ktorej juz pisalem - jego cena.W czasach kryzysu gospodarczego trzeba jakos szukac oszczednosci ;) .

 

A tak na powaznie to ja w tej chwili tez jestem na clonazepamie tylko stosuje troszke inny system.W weekendy zwiększam do 3 mg dobowo by od poniedziałki wrócić do 2x0.5mg.Taki system znacznie spowalnia tolerancje.

 

Ja wlasnie wyjezdzam i wracam w niedziele.Powodzonka i trzymajcie sie moi drodzy towarzysze niedoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakas tam jest poprawa ale nadal do normalnosci daleko mozna powiedziec ze jest do wytrzymania ale zycia w takim stanie nie chce... wellbutrin jem dopiero 3 dni mam nadzieje ze bedzie jeszcze lepiej ogolnie to jem efectin 2,5 miecha nie az tak dlugo mam nadzieje ze tez sie jeszcze rozkreci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

speedymika, no nie fartowne to Wasze spotkanie z lekarzem. Wcale bym się nie zdziwiła jakby po dzisiejszym dniu brat zrezygnowałby z dalszych wizyt lub tego wyjazdu do Tworek. Musisz przypilnować żeby tak się nie stało, najlepiej byłoby znaleźć jakiegoś innego kompetentnego lekarza, takiego co porozmawiałby z twoim bratem a nie potraktował jak kolejnego "psychicznego" lub "symulanta", którego najprościej wsadzić na oddział do psychiatryka i mieć kłopot z głowy. Jeżeli Brat nie stwarza zagrożenia dla siebie i innych i ma swiadomość tego, ze coś się z nim dzieje nie tak, to moim zdaniem nie należy od razu pakować go do psychiatryka, niech porozmawia z jakimś kompetentnym lekarzem, który zainteresuje się Jego stanem i będzie chciał mu pomóc.

 

Hej

Dla mnie najlepszym rozwiązaniem, jest szpital. Chodzi o to, że ja pracuję, nie ma mnie 10 godzin. Potem tez mam swoje sprawy, małe dziecko itede.

A on potrzebuje wsparcia cały czas a nie przez tą godzinę czy dwie, które uda mi się wyszarpać.

Po za tym kasa, co tu mówić, konsultacje, spotkania kosztują, on ma tylko długi, a my tez średnio stoimy. I obecnie mamy chorobę córki (mała ma 2,5 roku i ma chorobę tarczycy), około tysiąca poleci na samą diagnostykę.....

 

Brat jutro się ma do mnie wprowadzić.

Ta jego panna w ciąży...porażka....zachowuje się jak gówniara. Ja rozumiem, ona liczyła że Pana Boga za nogi łapie na tą ciążę (jej namowy przez kilka miesięcy), a teraz zonk i szok....ale bez przesady, wali mu teksty ze powinien się zabić, że nic nie umie, ze wszystko tylko umie spier....ić, że ona i tak z nim nie będzie, tylko teraz nie ma wyjścia....śmieje się z tego co mu mówię, z choroby, z leczenia.....nawrzeszczałam na nią okropnie, brat chyba coś zajarzył, potem mi napisał sms że ona go strasznie dołuje i znowu mu wróciły myśli samobójcze....a dzisiaj zadzwonił i spytał czy może się przeprowadzić bez niej do mnie już jutro. Szczerze mówiąc, mimo tej ciaży, jestem zadowolona. Jak ona w taki sposób go "wspierała" to niech spada, i trudno. Tzn ja o niej nie zapomnę, ale nie może być tak ze ja walczę, staram się, a ona to głupimi gadkami chrzani w pięć sekund.

W poniedziałek jedziemy do szpitala. W międzyczasie przyznał mi się szczerze.... kokaina to leciała ciągami, wywalał na to ok 8 tys miesięcznie, do tego dopalacze, 3 tys (w cenach hurtowych bo kolega miał sklep). Więc zrył sobie beret strasznie, i jest uzależniony, teraz od 3 mcy nie bierze nic bo nie ma kasy, ale widać. Podejrzewam że po tygodniu, góra dwóch, ze szpitala skierują go na odwyk.

Wiecie, jestem w szoku ciągle. Jak bardzo "zwykła trawka" chrzani zycie. Bo od tego się zaczęło...sama lubiłam kiedyś popalić....ja zawsze się bałam chemii, białych proszków, jestem DDA więc cholernie nie lubię tracić kontroli, dlatego nigdy się nie skusiłam, ale teraz widzę, jak bardzo te rzeczy są złe. On wcześniej tylko popalał, nic więcej....poza tym...jak ta choroba jest podstępna...długo byłam zła wydawało mi się, że mu "kasa odwaliła"....że zgłupiał....a teraz widzę, i on sam zaczął też kojarzyć fakty, sytuacje, sam mówi, sam przypomina, i widzi jak bardzo bez sensu się zachowywał.

Naprawdę, jestem z wszystkimi którzy z Tym walczą. Nie tylko z bratem, zresztą nie wiem czy to jest To, czy nie. Ale poczytałam dosyć, i to straszna, niszcząca choroba. Całe szczęście że sa takie miejsca jak to, gdzie ludzie mogą się wspierać, nie są sami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

speedymika,

 

Jezeli tlumaczenie tej dziewczynie nie pomagaja...to radze powaznie porozmawiac z bratem, bo chyba trafil na jakas wyjatkowo wredna szmate.

 

Ona powinna mu dawac wsparcie, pocieszenie...Jezeli nie tylko nie daje mu tego, ale wrecz atakuje go takimi rynsztokowymi tekstami...to ja nie wiem. To jest po prostu jakis cholernie zly czlowiek.

 

To co ona robi to nie sa jakies tam glupie gadki, to jest czysta przemoc psychiczna w perfidnej postaci.

 

Jesli ona nie jest w stanie zrozumiec pewnych rzeczy to nie wiem jak to bedzie dalej.

 

 

Narazie brat musi podjac leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Ja sie dowiedziałem o chorobie na początku grudnia bo w końcu po 4 latach przełamałem sie i poszedłem do psychiatry.

Moje objawy końcowe były takie, ze budziłem sie i z miejsca bylem wk.... ze musze wstac a dalej to wiadomo jak mogł wygladac moj dzien... chyba najbardziej wspolczuje moim pracownikom, ktorzy musieli to znosic.Ciagle zmęczenie, brak wiary w siebie, pesymizm, leki przed lekarzami, chorobami wynikami badan( z reszta dalej to trwa ale w mniejszym stopniu),Bałem sie jezdzic samochodem bo wydawalo mi sie ze zgine w wypadku samochodowym, poczucie grzesznosci.Jeśli chodzi o picie to starałem sie nad tym zapanowac ale to byla ciagla walka z samym soba. Jak juz pilem to do upadlego... w trakcie miesiąca miałem 3-4 dni zrywu do pracy i dobrego humoru...masakra.Obecnie biore depakine i setaloft.Widze, że wszystko zaczyna sie zmieniac, pojawia sie usmiech, racjonalne myslenie itd...Życze wszystkim powrotu do zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony83,

 

No oczywiscie, ze w depresji jednobiegunowej podaje sie stabilizatory.

 

To wrecz podstawowa metoda potencjalizacji kuracji w depresji jednobiegunowe.

 

Jedyne do czego mozesz miec zastrzezenia to do tego, ze jesli nie ma wyraznej poprawy po dolaczeniu Depakine to lepiej zmienic na inny stabilizator.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

We wtorek miałam z bratem jechać do szpitala - widzieliśmy się ostatnio w niedzielę, i tak się umówiliśmy. Panna została przeprowadzona do swojego brata, okazało się że jednak ma gdzie pójść....

Oczywiście od wtorku nie mam kontaktu z bratem - i obawiam się że tak już może zostać. Myślę że jednak wyjechał (chodziło mu po głowie wyemigrowanie za granicę), mam nadzieję że nic gorszego....

Nie mam siły już, nie wiem, jak można dorosłemu człowiekowi pomóc, jeśli sam tego nie chce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×