Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie są przyczyny waszych lęków?


Gość polakita

Rekomendowane odpowiedzi

To juz jakis czas temu było a wizyte mialem u znanego pana Gutkowskiego.Probowal wprowadzic mnie w ten stan odprezenia czy jak to sie nazywa ale ja jak siedzialem tak siedzialem (myslalem ze chociaz spac mi sie bedzie chcialo:P).Własciwie to byla tylko taka rozmowa a ja mialem pelna swiadomosc.Nie wiem jak u w waszym przypadku ale ja zrazilem sie do tych hipnoz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trans nie oznacza ze sie sidzi i nie jest sie swiadomym..

 

Jestes odprezony maxymalnie co nie ma nic ze spaniem wspolnego, ale swiadomsc masz..

 

Podejrzewam ze moze bylo to za wczesnie u ciebie...moze mialaes wyzszse oczekiwania niz jest mozliwe...moze nie byles gotowy aby sie temu poddac...

 

Ja jestem zadowolona, w tym tygodniu mam drugi termin...

 

A u kogo ma sie hipnoze nie jest az tak wazne bo terapia albo hipnoza jest dzieki nam efektowna albo nie...jesli sam nie bedziesz w to wierzyc ze mozesz se pomudz..to nawet jak by nie wiem jaki profesor cie leczyl i tak nie dal by rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za informacje!

Angsthasse bardzo możliwe, że nie od razu można się poddać hipnozie, moja psychoterpeutka najpierw na pierwszym spotkaniu o niej mówiła, a potem jakoś nagle zaniechała tego tematu jak mnie bliżej poznała, widocznie wyczuła, że u mnie byłoby to jeszcze niemożliwe, nie jestem gotowa. Potrzebne są inne metody, podejścia.

Zdesperowany1, też słyszałam o p. Gutkowskim, zastanawiałam się czy naprawdę jest w tym taki dobry :P Ale Ty nie bardzo zadowolony jesteś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak u większości, dzieciństwo, odizolowanie od rodziny z powodu choroby ( miałam rok, kiedy trafiłam do szpitakla. Trochę czasu tam spędziłam, to były te piękne czasy, kiedy rodziny nie wpuszczali do szpitala na wizytę, w ogóle:).Później zaniedbanie przez matkę ( ale to już standard). Pojawił się lęk przed porzuceniem przez bliską osobę, lęk przed zmianą miejsca zamieszkania, lek przed jakimikolwiek wyjazdami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Donkey, Paranoja, chodzi mi nie tyle o to czego się boimy (bo ja wiem że bać się można wielu rzeczy a przede wszystkim życia), tylko dlaczego jest w nas tyle lęku... skoro inni się tych samych rzeczy nie boją i śmiało prują do przodu. Jakie wydarzenia sprawiły że powstaje w nas tyle lęku (wydarzenia czy inne sprawy, nie wiem...), i że nie potrafimy sobie z tym poradzić, tzn. pokonać lęku i wyjść na prostą? I te problemy gdzieś upychamy w sobie, udając że jest ok, a tymczasem nie jest ok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ansthasse, zdesperowany1 - zapraszam Was do mojego wątku w dziale Medycyna Niekonwencjonalna, bo widzę że macie już co nieco doświadczeń związanych z hipnozą:D

 

A nikt doswiadczony nie chce pisać. Buuuu :cry:

 

Oto link:

kto-mnie-zahipnotyzuje-t18673.html

 

 

 

PS>

zdesperowany1, ja również myslałam o Gutkowskim...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją przyczyną zaburzeń lękowych jest zdjagnozowana przez pania psycholog niska samoocena i niskie poczucie łasnej wartości. Niestety jest to cecha którą odziedziczyłam po mamusi, która również jest chodzącym kompleksem stąd to wycofanie spełeczne. Niską samoocene nie tyle odziedziczyłam co podpatrzyłam... Do tego doszło troche przykrych doświadczeń z mężczyznami i deprecha gotowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją przyczyną zaburzeń lękowych jest zdjagnozowana przez pania psycholog niska samoocena i niskie poczucie łasnej wartości. Niestety jest to cecha którą odziedziczyłam po mamusi, która również jest chodzącym kompleksem stąd to wycofanie spełeczne. Niską samoocene nie tyle odziedziczyłam co podpatrzyłam... Do tego doszło troche przykrych doświadczeń z mężczyznami i deprecha gotowa.

 

 

odpisałem Ci na privie, odczytaj, w ramach rekreacji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak u większości dzieciństwo.

alkoholizm ojca, matka i jej nadpobudliwość i lęki przed tym co ludzie powiedzą, kłótnie, brak przestrzeni w domu-> samotność małego mnie, poczucie winy, brak miłości, brak zainteresowania moją osobą, niespełnione małe dziecinne marzenia(klub piłkarski, rower, amiga 8) , zabawki itd), poczucie że jestem gorszy od innych, brak zainteresowania nauczycieli, którzy zamiast pomóc mi rozwijać talenty, ograniczali swoją rolę do stawiania ocen i promowania swoich pupili olewając innych->alk, papierosy, dragi, dorosłość w ciele dziecka i stracone dzieciństwo, brak autorytetów wśród najbliższych, autorytetami stali się starsi koledzy-> liceum= całkowite olanie nauki, ale mimo to skończyłem je z przyzwoitymi ocenami, wieczne imprezy, autodestrukcja , wiele złych rzeczy jak kradzieże itd, pierwsze depresje -> okres po liceum, poczucie że straciłem dzieciństwo i czas kiedy chodziłem do szkoły, pierwsza praca i poczucie, że marnuję w niej czas, kolejne prace to samo, początek toksycznego związku, dalszy ciąg autodestrukcji, chęć zmiany, stany depresji -> mała metamorfoza, porzucenie imprez, próba studiowania-nieudana, wewnętrzny rozwój, próba "normalnego" życia, założenia rodziny i pracy- nieudana-> nerwica lękowa i depresja

Mam nadzieję, że ktoś zrozumie o co mi chodzi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wyobrażam sobie w domu wódki, ale mimo to są inne sytuacje, powody, które działają destrukcyjnie na całe życie...

 

Tak chyba jest zawsze, gdy ludzie robią sobie dzieci, podczas, kiedy nie powinni ich mieć w tym wieku lub nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciśnieniowcu!

 

Schematyczny opis, bardzo czytelny. Ja zauważam pewną prawidłowosc tzn, nieprawidłowosć.

Tak więc..................dziecinstwo sie kłania, relacje z rodzicami.

Zdajesz sobie sprawę co było przyczyną Twojej chorobby. Fajnie byłoby znalesć teraz lekarstwo, sposób , aby te obszary dysfunkcyjne zapelnic nowymi wzorcami zachowania.

Ale jak to zrobić? Skoro nas w życiu nie nauczono jak powinno byc?!

 

Chodzisz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, byłem na jednej terapii, na której udało mi się znaleźć przyczyny choroby, dlatego taki opis. Póki co zbieram siły na drugą terapię. Rzeczywiście ciężko jest żyć normalnie, nie wiedząc co to znaczy, nie mając wzorców.

 

Realisto, alkoholizm to niekoniecznie wódka w domu, libacja za libacją, przemoc itd. Ale rzeczywiście wiele ludzi powinno poważnie się zastanowić zanim założy rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cisnieniowcu

 

Fajnie,ze zalezy Tobie na sobie.

Zdajesz sobie sprawe,że dotarcie do źródła konfliktu emocjonalnnegp gwarantuje radzenie sobie ze swoimi lękami, obawami.

Ja tez stawiam na terapię. Nieraz jest ciężko, zwłaszcza po sesji, w domu, jak uświadomię sobie co mogło spowodować różne sytuacje, w których powinnam zareagować inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko1974,

W pewnym momencie terapii, i to nawet dokładnie nie pamiętam w którym, lęki minęły, niestety pozostały reakcje somatyczne( choć już nie tak intensywne). Z każdym kolejnym dniem na terapii dowiadywałem się czegoś o sobie lub odkrywałem w sobie to na nowo. Bywało tak, że wracałem z terapii i do końca dnia nie ruszałem się z łóżka,ponieważ byłem tak wykończony, czasem rozsadzało mi głowę, nie mogłem się skoncentrować po terapii itd, jednak wyszło mi to na dobre. Zbieram siły na drugą terapię i staram się dokładnie do tego przygotować. Wiem już skąd nerwica się wzięła, co maskowała i jest tego całkiem sporo. Myślę, że całkiem sporo naprawiłem, wyrzuciłem z siebie mnóstwo negatywnych emocji. Niestety wiele jeszcze z tego pozostało. W ostatnim czasie objawy somatyczne zaczynają się u mnie nasilać i wczoraj powrócił lęk. Teraz natomiast jestem w trakcie ataku paniki, który opisałem w dziale o atakach. Jest to pierwszy atak od kilku miesięcy, chociaż powoli się już uspakajam i nie pojadę na pogotowie(choć juz takie myśli mnie nachodziły). Ten atak bardzo mnie zastanawia, bo nie wiem od czego chce odciągnąć moją uwagę. Czy od tego co już odkryłem i o czym napisałem, czy tez pojawiło się coś nowego...

No i fajnie, że też stawiasz na terapię, moim zdaniem najlepsze co możemy zrobic z naszą chorobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×