Skocz do zawartości
Nerwica.com

Makak

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Makak

  1. List to jest dobry pomysł. A nie próbowałaś w "drugą mańkę",Nie wrzucać matce jaka jest niedobra, tylko powiedzieć np. ze zawsze chciałaś żeby była z Ciebie dumna, że potrzebujesz jej wiedzy i doświadczenia żeby być szczęśliwa itd. Spróbuj ją dowartościować zobaczysz jak się zachowa. :) Mnie pomogło wyjechanie na studia i martwienie się o siebie:) Zawsze musiałam niańczyć swoją mamę, która nie do końca potrafiła sobie radzić z życiem. Teraz wiem, że każdy musi sobie radzić sam. I ja nigdy bym nie oczekiwała żeby moje dziecko 15 letnie "żyło jak 40 letnia kobieta". Mojej matki jest mi żal. Nie chciałabym mieć powierzchownych relacji z moja córką. Ale się staram , możliwe, że już jej nie kocham, możliwe, że już tak w dupę dostałam, że mnie nie rusza jak coś tam powie przykrego. Ale ja tez miałam dosyć jej zachowań. Chciałam z nią mieć lepsze relacje i jakoś się udaje, ale nie mam zamiaru za nią rozwiązywać problemów:) Chyba źle to brzmi, ale nie da się naprawić kogoś bez jego chęci i współpracy. Nie chcę Cię zniechęcić, próbuj, może się uda!
  2. A więc erotyczność/seksualność każdego człowieka się rozwija. Jesteś na początku tej drogi, nie wiesz co cię jeszcze podnieca, a co nie. Nie jesteś w stanie powiedzieć że lubisz konkretne pieszczoty itd ( Mam nadzieje, że to nie zabrzmiało źle) Ja jestem osobą biseksualną( i proszę o darowanie sobie komentarzy na ten temat) i na twoim miejscu przestałabym kategoryzować jestem gejem, jestem hetero. To nie jest takie proste, podniecają mnie mężczyźni to już jestem stracony, podniecają mnie kobiety jest ok. Zgadzam się z innymi, nie jesteś czynny seksualnie, a podniecenie i chęć uprawiania seksu narastanie mogąc rozładować popędu seksualnego (poprzez uprawianie seksu) próbujesz masturbować się itd.Ale tak naprawdę twoje napięcie erotyczne nie znajduje odpowiedniego "ujścia". Dlatego intensyfikują się twoje potrzeby, pociągać to może właśnie za sobą takie fantazje. Każdy z nas ma fantazje erotyczne, jak inni wspomnieli, fantazja ma to do siebie, że istnieje tylko w sferze "wyobrażonej". Innymi słowy , jak już większość wspomniała, niekoniecznie mam ochotę urzeczywistniać swoje fantazje. Nawet jak zaczniesz uprawiać seks, to i tak będziesz miał fantazje erotyczne. Życie erotyczne składa się z wielu płaszczyzn, nie tylko z masturbacji, oglądania, czy aktu penetracji. Mam znajomych gejów i wiem, że są zdolni do seksu z kobietą i daje im to satysfakcję, ale nie taka jak z mężczyzną. Tak są tacy geje, których podniecają nagie sceny z kobietami. Czy to co nas podnieca determinuje to kim jesteśmy? Można by o tym pisać pracę doktorską.:) Moim zdaniem tożsamość seksualna( to co nas podnieca, to z kim uprawiamy seks, to jaki jaki seks lubimy itd), oczywiście składa się na tzw JA, jest jej częścią, a nie podstawowym i jedynym budulcem tego kim jesteśmy. Na moje Ja składają się elementy jak tożsamość kulturowa, świadomość polityczna, to czy lubię truskawki czy mango, to że jestem siostra, córką, pracownikiem itd. Nie każda lesba nienawidzi mężczyzn, nie każdy gej czuje odrazę do kobiet. Sorry , za skróty myślowe. Gdyby nie to już bym napisała 5 stron. PS Nie używałabym określenia NORMALNE, że mnie nie kręcą laski/ NIENORMALNE, że mnie kręcą. PS 2. Poprawka do pytania pierwszego, nie spotkałam 100% hetero, którego kręcą homoseksualne akty. :/
  3. No jak u większości, dzieciństwo, odizolowanie od rodziny z powodu choroby ( miałam rok, kiedy trafiłam do szpitakla. Trochę czasu tam spędziłam, to były te piękne czasy, kiedy rodziny nie wpuszczali do szpitala na wizytę, w ogóle:).Później zaniedbanie przez matkę ( ale to już standard). Pojawił się lęk przed porzuceniem przez bliską osobę, lęk przed zmianą miejsca zamieszkania, lek przed jakimikolwiek wyjazdami.
  4. Okej. "Wmawiam sobie", to określenie jakoś do mnie nie przemawia, ja raczej przekonywałam siebie, że świat nie mam czego się obawiać, że nie wszyscy ludzie mi będą kłody pod nogi rzucać itd. Teraz jestem nastawiona optymistycznie do ludzi ( tak zakładam, że nie wszyscy są "dobrzy" ) i nigdy nie nabawiłam się wrażenia OMNIPOTENCJI. Raczej mnie to mobilizowało do działania. Uważałam, że mogę wiele zmienić w swoim życiu. Każdy nad sobą pracuje i ta praca nie kończy się w momencie osiągnięcia stabilności emocjonalnej. Najpierw pracowałam żeby się pozbyć nerwicy, teraz pracuję nad tym żeby utrzymać się na poziomie człowieka "zdrowego", za rok może będę pracować nad byciem konsekwentną, bądź nauką języka japońskiego.
  5. U mnie nerwica pojawiła się na studiach, tuż przed pisaniem pracy mgr Kiedy przygotowywałam konspekt na temat pierwszego rozdziału wkręciłam sobie film pt "definiowanie każdego słowa". Myślałam, że mój promotor będzie kazał mi dookreślać każde słowo. I tak np było takie zdanie: "Wyprowadzając z etymologii słowa animare: z łac, ożywiać polega na nadawaniu przedmiotom martwym, zjawiskom przyrody lub pojęciom abstrakcyjnym cech istot żywych. Innymi słowy, ożywianie możemy określić, jako zdolność do poruszania się, wzrostu, rozwoju." I chciałam zaznaczyć w przypisach, co to jest istota żywa, co to jest rozwój. Oczywiście korzystając z przeróżnych słowników. Nie byłam w stanie napisać kolejnego zdania. Musze dodać, że u mnie na studiach panowała obsesja definicji. No i tak fiksowałam przy pisaniu pracy.
×