Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHLOROPROTYKSEN (Chlorprothixen Hasco/Zentiva)


Gość

Czy chlorprotiksen pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy chlorprotiksen pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      55
    • Nie
      19
    • Zaszkodził
      14


Rekomendowane odpowiedzi

mi wtedy to lekarz kazał brać na ataki paniki i objawy somatyczne nerwicy bo sam anafranil nie dawał rady , jakbym miał zamienić na coś chlorprotiksen to na perazyne

 

-- 04 sie 2017, 02:13 --

 

zolpidem brałem swojego czasu ale nie ułatwiał mi zasypiania , potencjał uzależniający ma duży,ponieważ bardzo szybko rośnie na niego tolerancja jak powiedziałeś i wtedy jedni przestają go brać ,a drudzy biorą go więcej i zatacza się błędne koło uzależnienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zolpidem trzeba brać umiejętnie, najlepiej od razu się kłaść do łóżka. Raczej wymagający lek. Sam w sobie nie powoduje jakiś mega efektów nasennych, na pewno nie jest tak silny jak chlor czy perazyna, które działają silnie na psychikę i da się to odczuć jako takie "zwarzywienie". Ale ten stan jak dla mnie jest znacznie bardziej uzależniający niż zasypianie po zolpidemie. Trudno jest zasnąć później bez tego klepnięcia młotem w głowę. Samo rozwijanie tolerancji też trwa dość długo przy logicznym braniu i nie zwiększaniu dawek, jak i ten lek nie służy do ćpania. Ale wielu też doświadcza po nim silnych efektów psychicznych i odlatuje. Nie może go brać. Ale są też tacy u których te efekty nie są tak dominujące i pozwalają uzyskać terapeutyczny efekt nasenny jak i przeciwlękowy. W końcu to lek z tych bardziej selektywnych i o ubogiej gamie skutków ubocznych. No i typowo nasenny.

 

szkoda,że nic nie wspomnieliście o uzależnieniu od tych substancji , apropo doksepiny też tycia w moim przypadku 10-25 kg na miesiąc

 

A co to tak się boisz tego efektu ubocznego, że inne właściwości nie mają znaczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ernest00 widzę że w każdym wątku promujesz branie zolpidemu czy benzodiazepin. Wybacz, ale to jest droga donikąd i ludzi powinno się przed tym przestrzegać.

Sam biorę zolpidem przez 10 lat, jak to Ty nazywasz "umiejętnie" tak żeby nie wyrobiła się tolerancja, ale chwały mi to nie przynosi bo niczego to nie rozwiązuje, a wręcz przeciwnie bezsenność się jeszcze tylko utrwala. Ten lek nie leczy, pozwala tylko zasypiać, a po długim, nawet "umiejętnym" braniu niszczy architekturę snu.

Na prawdę przestrzegam przed lekkomyślnym promowaniu tego typu leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko powinieneś też wiedzieć, że bagno neuroleptyków jest równie głębokie.

Bagno neuroleptyków polega jedynie na ich skutkach ubocznych, a nie ryzyku uzależnienia.

 

ernest00 widzę że w każdym wątku promujesz branie zolpidemu czy benzodiazepin. Wybacz, ale to jest droga donikąd i ludzi powinno się przed tym przestrzegać.

Pokuszę się o stwierdzenie, że większość osób wypowiadających się (nie tylko pozytywnie) w wątkach o benzodiazepinach/z-lekach używa ich głównie w celach niemedycznych (czyt. rekreacyjnych), jednocześnie bardzo najeżdzając na SSRI. Dziwi mnie tylko to, że osoby te będąc, nierzadko, uzależnione od tychże leków, w żaden sposób nie piętnują swojego uzależnienia i potencjału uzależniającego tych leków przy dłuższym braniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokuszę się o stwierdzenie, że większość osób wypowiadających się (nie tylko pozytywnie) w wątkach o benzodiazepinach/z-lekach używa ich głównie w celach niemedycznych (czyt. rekreacyjnych), jednocześnie bardzo najeżdzając na SSRI. Dziwi mnie tylko to, że osoby te będąc, nierzadko, uzależnione od tychże leków, w żaden sposób nie piętnują swojego uzależnienia i potencjału uzależniającego tych leków przy dłuższym braniu.

 

Jak na mnie zolpidem wywiera i pozytywne działanie medyczne jak i rekreacyjne. Przy dłuższym braniu nie doświadczałem dużych skoków dawek, maxymalna dawka to jakieś 40mg. Nie wiem za co miałbym go piętnować. Nie wywołuje dużych skutków ubocznych. Potencjał pewnie i ma ale ja mam większy i ten lek nie jest dla mnie równym zawodnikiem. Co innego midazolam. Biorąc ziolpidem przez rok nie miałem problemów z jego odstawieniem, nie miałem do niego pociągu, ani chęci. Moim priorytetem było ustabilizowanie rytmu dobowego. Udało się dzięki Valdoxanowi i olejkowi CBD. Benzodiazepiny biorę na tyle sporadycznie, że zdarza mi się to tylko przed wizytą u dentysty raz na kilka miesięcy (paniczny lęk) wtedy w grę wchodzi clonazepam.

Nie przeżyłem piekła odstawiania benzo czy z-leków. Za to przeżyłem piekło odstawiania neuroleptyków i innych świństw i od tego stronie. Każde życie pisze własne rozdziały w swojej książce i inne doświadczenia. Dzielimy się nimi tutaj by mieć pogląd na wszystko ;) A to że dość często mówię o z-lekach i benzo znaczy tylko tyle, że ich nie potępiam, ale vice versa potępiam neuroleptyki i inne dziadostwa. Skoro inni robią to na odwrót są równie nienormalni jak ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy był risperidon, olanzapina i kwetiapina. Nawet nie mają na to odtrutki i nie widzą jak z tego wyczyścić. Na benzo istnieje chociaż flumazenil.

Straszną traumę przeżyłem też po haloperidolu, zuklo i fenactilu. Te leki są przeznaczone chyba do prowadzenia represyjnej polityki i usuwania inteligencji ludzkiej w sposób bardzo sadystyczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brałem te wszystkie oprócz zuklo bo nie wiem o co ci chodzi , z odstawieniem z dnia na dzień nie było problemów natomiast przyznam,że traumę przeżyłem po holoperidolu jak dali mi go w szpitalu na sen bo mnie trochę powykręcało i miałem po nim ataki paniki ,nie mówiąc o gastrofazie i pomimo tego i tak nie mogłem zasnąć całą noc ...no i jeżeli chodzi o takie neuroleptyki jak olanzapina czy risperidon to trochę przestrzegam przed nimi zawsze innych ,ponieważ ja byłem zawsze ektomorfikiem,a teraz mam właśnie po nich nadwagę (,a swego czasu otyłość ) i ciężko mi to zrzucić pomimo paru lat uprawiania sportu .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuklopentiksol, pochdona tioksantenu czyli z tej grupy co chlor. Jak dla mnie zuklo jest sileniejsze niż haloperidol czy nawet klozapina.

A mimochodem: otyłość po tych lekach jest do zaakceptowania, można to zrzucić, ale intelektualnie to już nie jest tak łatwo. Albo coś porozpieprzają przy OUN to jest dopiero tragedia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeżeli ktoś nie jest schizofrenikiem to branie takich neuroleptyków jak holoperidol czy zuklopentoksil nie ma sensu , ale znam dużo schizofreników którzy dzięki holoperidolowi normalnie funkcjonują i nie mają żadnych skutków ubocznych.

 

 

poprzedniego posta edytowałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,że holoperidol dają na wszystkie zaburzenia psychiczne nawet na depresje ? ja byłem z 3 razy w szpitalu i jak dostałem holoperidol to na własną prośbę bo stwierdziłem ,że niby to jest siekiera to powinienem po nim spać jak zabity ale się myliłem czego żałowałem , smutne jest to że za każdym razu byłem w szpitalu na odtruciu z benzodiazepin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, a ja nigdy w szpitalu nie dostawałem benzo, bo mnie neuroleptykami podtruwali i mi chcieli psychikę zajechać. Dopiero od 2-3 lat biorę już tylko benzo. To są bardzo delikatne leki w porównaniu do neuroleptyków.

Osobiście nie spotkałem żadnej osoby uzależnionej tylko od benzo. Zazwyczaj od opiatów, którzy podtrzymywali się benzo. Ale benzo to nie był kłopot.

A na depresję może nie ładują haloperidolu, ale już risperidon, olanzapinę, kwetiapinę jak najbardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiem się o neuroleptykach w dawkach powyżej nasennych bo nie brałem. Ale chlorprothixen czy kwetiapina które brałem w dawkach nasennych dają znikome skutki uboczne.

Poza sedacją występująca rano przez kilka dni można w dzień normalnie funkcjonować wykonując ciężkie zadania umysłowe. Właściwie dopóki działają nasennie można je brać długo i potem banalnie łatwo odstawić. Poza tym mają jako takie działanie uspokajające.

Zupełnie przeciwnie jest z Zolpidemem. Już po 2 - 3 tygodnia brania dawki nasennej (czyli terapeutycznej) pojawia się w dzień ogromnie zdenerwowanie i nerwowość. Wszystko w wnerwia, człowiek staje się nadpobudliwy i pobudzony i pojawia się nerwica. Skutki uboczne stają się o tyle ciężkie, że w nocy trudno zasnąć po dawce 10 mg. Więc albo trzeba zwiększać, co jest jeszcze błędnym kołem, albo odstawić i wtedy pojawia się ciężka bezsenność z odbicia. Zolpidem do zdradzieckie gówno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ;) Widocznie co przypadek to wypadek. Ja miałem odwrotnie o 180 stopni. Mogę przypisać to co napisał Luxor kwetiapinie. Miałem ogromny problem z jej odstawieniem. Pojawiła się straszna drażliwość, pobudzenie, bezsenność totalna bez tabletki kwetiapiny. I do tego nic a nic nie mogło jej należycie zastąpić. Specyficzne działanie kwetiapiny, której organizm się domaga by zasnąć.

Za to przy zolpidemie nie miałem żadnych skutków odstawiennych. Brałem na początku 10mg doszedłem do 20mg a następnie schodziłem do 15, 10 i zero. Z kwetiapiną jak i zolpidemem miałem do czynienia osobno. Jak brałem kwete około pół roku to nie brałem wtedy zolpidemu. Ale jak dostałem zolpidem to nie brałem już nigdy kwety, zolpidem lepiej się przyjął i brałem go prawie rok. Kwete wspominam bardzo źle. Chodziłem codziennie jak naćpany. Zolpidem szybko się z organizmu wydostawał i nie miałem poczucia, że jestem "pod wpływem". Wyżej wymienionych objawów po zolpidemie nie doświadczyłem. Do tego można go czymś zastąpić.

Zolpidem był wyjątkowo lajtowym lekiem w porównaniu do kwetiapiny.

Nawet mój lekarz powiedział mi, że skutki odstawienne zolpidemu są znikome i właściwie trudno się od tego uzależnić. Trochę się dziwiłem, ale koniec końców w moim przypadku tak było. Dlatego też nigdy nie miał problemu, żeby mi go wypisać. I kazał nie patrzeć w ulotkę, że napisali "do krótkotrwałego stosowania" bo choruję na przewlekłą bezsenność a ten lek był strzałem w dziesiątkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o stabilizacje nastroju tylko o stabilizacje "mnie" tzn.rzuca mnie na prawo i lewo chodze jakoś zygzakiem wyginam się lekko w różne strony to pewnie od pestowania różnych leków branych z przezwami,niesystematycznie,doraznie też neuroletyków którychdorażnie się na pewno nie bierze,dodatkowo siadajaca psychika to tym wszyskim i wiele innnych rzeczach potrzebuje czegos na jakiś czas nie potrze na skutki uboczne bo i tak jest mi bardzo ciężko pomyśli ktoś?mam jutro wizyte z lekarzem średnio się dogaduje czasami mnie nie rozumie co nie idzie na plus a on i tak postanowi tak a nie inaczej biorę aktualnie a sorry nie biore chlora ale muszę cos zrobić bo cienko ze mną chyba :-|

 

-- 07 sie 2017, 18:00 --

 

Dodatkowo zauważyłem u siebie taki objaw może związany z emocjami nie wiem,że czasami jak mówie to tak szybko, niespokojnie czego wcześnie przed branie neuroleptyków i testowaniem który mi pasuje branym chaotycznie i z przerwami nie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×