Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

u mnie zaczęło sie podczas przyjmowania leków, mam wrażenie że poczucie wyobcowania wyodrebniły mi lekarstwa, ale być może to tylko wrażenie, co więcej zawsze to mam wieczorami, i w stosunku do swojej rodziny co jest tym bardziej bolesne. Wracają skoki cisnienia, czasem nawet się zastanawiam czy tak w ogóle to ja od początku nie byłem źle zdjagnozowany, bo byc może miałem problem z cisnieniem zaczynała sie moze choroba nadcisnieniowa, na punkcie której dostawałem lęków jak tylko zobaczyłem wynik pomiaru robiło mi się słabo i dostawałem ataku paniki, po czym miałem poczucie ze za chwile umrę. Jak zacząłem brac antydepresanty to się wszystko co fizyczne unormowało a poszło w dekiel, ciągle myślałem że zwariuje że jestem psychicznie chory. Po odstawieniu leków przeszło, potem pojawiły sie różne natretne myśli z którymi jakoś uczę się zyc . Może to własnie nadciśnienie jest problemem moich problemów, może tyle lat nieleczone miało jakiś wpływ na moje samopoczucie, czy mogło spowodować jakieś fizyczne zmiany w mózgu? Nie wiem bo sie nie znam, ale trzeba będzie chyba w tej sprawie podjąć męską decyzję i pójść po leki ale tym razem na nadcisnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victim20, witaj.

Przede wszystkim z nerwicy jest wyjście tak jak i z depersonalizacji i warto od tego zacząć myślenie, zresztą już pisałas wczesniej że to miałaś, więc sama wiesz jak to działa. Niekoniecznie leki są jedyny wyjściem i tylko leki, no chyba że jest bardzo źle...

Po prostu możliwe dostałas ostatnio silnego ataku i te dni po tym spowite masz silnym lekiem bo pojawiała się ostra derealizacja i cię przeraziła do tego stopnia, że nie możesz z tego sie otrząsnąć. Pamiętaj, że po za tym tak realnie nic ci nie grozi, bo kiedy będziesz myślała teraz o tym non stop, typu że to nie minie itd to stan ten nie będzie się zmniejszał ale wręcz przeciwnie.

Ale na pewno wizyta u specjalisty by się przydała, a to dd może być przejściowe po ataku. Zobacz jakie będa najbliższe dni i nie nastawiaj się na powrót ataku :)

1507 mnie tez objawy dd bardzo nasilają mi się wieczorami, i mam własnie skoki ciśnienia, tez kupiłem ciśnieniomierz na nieszczęście swoje jakis czas temu, jak zaczałem mierzyć to się zaczeło :) pikawa waliła jak oszalała a tam 160/100, panika, widmo smierci. Sam nakręcałem to bardzo dodatkowo.

Teraz skoki mam wieczorami, palą mnie uszy i jest ono podwyzszone, ale wszystko zgrywa się z dd i lękiem. Tez czasme myślę że mam nadciśnienie ale jak mam prześwity to ciśnienie jest w normie, tzn 140/85 to tak granicznie ale skoków nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, a miewasz czasem cos takiego że zapominasz słowa które chcesz powiedzieć, tzn chcesz go uzyć ale wylatuje ci z głowy, chesz cos zrobić lub wypoiedzieć się na dany temat a w ułamku sekundy zpomnisz co to miało być, czasem mam wrażenie że moje funkcjonowanie codzienne to zaburzenia wyrażające się emocjami, tzn że wszystkie emocje to sa zaburzenia że przyglądając sie temu z perspektywy czasu dochodzisz do wniosku że radość, lęk, smutek i inne które miały miejsce w ciągu dnia to były zaburzenia. Zdazyło mi się tez podczas rozmowy z zoną tak gdy wypowiadała do mnie zdanie uzyła pewnego słowa które ja potem uzyłem w nawiązaniu do tego co mi powiedziała, spytała mnie dlaczego tak powiedziałem, więc odp jej że ty tak do mnie powiedziałaś, ona w zaparte że nie. I zgłupiłem, wręcz sie wystraszyłem, że to urojenie jakieś, a po kilku chwilach miałem odczucie że jakieś zaburzenia miałem, choć mogło to być odczucie na skutek lęku, zona mogła nie zwrócić uwagi na ciąg wypowiadanych słów itp. Sam nie wiem. Ale byłem święcie przekonany że to powiedziała i byłem gotowy się znią o to posprzeczać, ale już mi to wyleciało z głowy i nie wiem co mi dokładnie powiedziała choć z grubsza pamietam. Tak jak bym był zupełnie rozkojarzony i słuchał ją jednym uchem bez specjalnej uwagi. Koncentracja to też w jakimś stopniu nadal mój problem.

Nie ufam sobie i to mnie spina. Czy tez tak u ciebie bywa że nie ufasz jakby swoim zmysłom, tzn że to co usłuszłaes było naprawde że to co zobaczyłes to takie faktycznie jest?. Dopada mnie czasem taka zmora. Eeeeech.Na szczęście rzadko, jakby wszystkie inne objawy nerwicy już na mnie przestawały działać a pojawiają się nowe lob te których nie pamietam już, jakby mni ta nerwica próbkowała na co nie jestem odpornuy i szuka punku zaczepienia. Nadal mam chyba obawy przed psychozą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz staram sie na takie coś nie zwracać uwagi, ale niestety znam to o czym piszesz, kiedys powodowało nawet panikę, np. mówiłem coś i nagle jakbym tracił sens słów, zaczynałem się zastanawiać co to a to słowo oznacza, i dochodziłem do genialnych wniosków...

Albo kiedyś miałem, że np czytałem forum i przeczytałem jakąś tam historie, odszedłem od kompa, i zacząłem myśleć czy ja naprawdę to widziałem, czy ja to przeczytałem, i powrót do kompa a tu nagle nie mogę znaleźć tego tematu ! :) Myślę Boże uroiłem sobie....PANIKA

2 godziny szukałem, aż znalazłem bo sporo for akurat wtedy przeglądałem.

Albo powie coś do mnie dziewczyna a ja za chwilę pytam czy ona na pewno tak powiedziała bo jakbym wątpił w to czy w ogóle cos mówiła, i co mówiła.

Zacząłem to zlewać, bo wiem że to wybryki mojej psychiki, po prostu po 2 latach wegetacji wiem, że głowa i koncentracja nie jest sprawna jak kiedyś, lęk pożera naszą energię i siłę, a że my mamy obawy całkiem uzasadnione (z racji dd i tego co czujemy) o psychozę to takie rzeczy nas tym bardziej dobijają i utwierdzają że z nasza psychiką jest bardzo źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

Jestem kolejną osobą, która cierpi na derealizację...

Nie mogę znieść tego uczucia, u mnie pojawia się ono najczęściej przy sztucznym świetle (nie wiem z czym jest to związane), a więc wieczorami, ale też w metrze i w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie jest zapalone światło. Nie mogę znieść zwłaszcza świetlówek, natychmiast wszystko staje się nierealne, rozmazane, nie rozumiem, co kto do mnie mówi, nie mogę się skupić, zapominam znaczenie słów, zaczynam mieć kłopoty z oddychaniem, w buzi sucho, język z białym nalotem, a oczy dziwnie szklane, błyszczące, jak nie moje, robi mi się wytrzeszcz oczu.

 

Kłopoty z derealizacją pojawiają się u mnie również w dużych zanieczyszczonych miastach oraz miejscach, gdzie jest duszne i przesuszone powietrze. Teraz, gdy rozpoczął się okres grzewczy, pojechanie gdzieś autobusem, metrem, przebywanie w miejscach, gdzie jest bardzo ciepło to dla mnie nie lada wyzwanie :-( Przez to wszystko moje życie całkiem się zmieniło - musiałam wyprowadzić się z Warszawy z powrotem do domu rodzinnego na wsi, nie jeżdżę na zajęcia na uczelni, siedzę prawie cały czas w swoim pokoju, gdzie bardzo często wietrzę. Nie mogę znieść powietrza ogrzanego kaloryferem lub piecykiem - wtedy odpływam... :-( Jestem załamana, nie wiem jak przetrwam jesień i zimę :-(

 

Po raz pierwszy przydarzyło mi się to wiosną, 8 miesięcy temu. Wtedy myślałam, że mam silną astmę albo że... zwariowałam. Strasznie się męczyłam. Dolegliwości ustały w końcu w lecie, gdy zrobiło się ciepło i na wakacje przeprowadziłam się na wieś - świeże powietrze, dzień długi, więc sztuczne światło niepotrzebne... A od jesieni znowu wszystko wróciło :-(

 

Czy ktoś może jeszcze cierpi na derealizację i inne dziwne dolegliwości związane z przebywaniem w przegrzanych pomieszczeniach i sztucznym oświetleniem? Czy jestem jakimś wyjątkowym dziwolągiem? :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, witaj.

Słuchaj na pewno nie jesteś dziwolągiem :) i w żadnym wypadku twoje objawy nie sa dziwne, przynajmniej dla tych którzy cierpią na lęki :)

U mnie światło to przede wszystkim częsty powód do silniejszego dd, najbardziej źle wpływa na mnie fluoresencyjne światło ale w ogóle czesto zwykła żarówka wieczorem się pali a mnie już dd się bardzo nasila, każde rażące światło mnie tłamsi, tak samo w dużych hipermarketach, światło stamtąd wrecz mnie dobija i momentalnie mam atak.

Przede wszysktim czytałem ostatnio książkę i tez gdzies artykuł w necie, że na stany dysoscjacyjne, czyli w tym derealizacje, depersonalizacje, oświetlenie ma duży wpływ, jednym słowem, może takie stany po prostu wywołać i wielu ludziom się to zdarza.

Z tym, że jeżeli mamy tendencję do panikowania, może inaczej - do lękowego odczytywania sygnałów z ciała i bodźców z zewnątrz to u nas takie cos powoduje ostry lęk i też panikę.

A w efekcie do utwierdzania się,iż jest z nami coś bardzo nie tak i wikłamy się w lęk, przez co te stany są coraz częstsze a nawet trwają non stop.

Poczytaj w necie, szczególnie na angielskich stronach jak takie stany się wzbudzają, i że mimo tego, jak się czujemy nie są one groźne, przede wszystkim nie oznaczają popadania w szaleństwo.

trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Victorek, jakoś tak raźniej mi się zrobiło, gdy przeczytałam Twoją odpowiedź ;)

 

W ogóle jestem nowa na tym forum, choć na nerwicę cierpię przez całe życie (z mniej oraz bardziej zaostrzonymi epizodami). Jednak prawdziwe piekło zaczęło się wiosną tego roku, od tamtej pory moje życie tak bardzo się zmieniło, strasznie mnie to dołuje :( Nie wiem skąd się wzięła moja derealizacja i depersonalizacja :( Mogę tylko snuć przypuszczenia... W styczniu zemdlałam u dentysty na fotelu po zastrzyku, to był dla mnie straszny szok, cała się potem trzęsłam, jak wyszłam z gabinetu to się rozbeczałam i nijak nie mogłam się uspokoić, wpadłam w histerię. Do dziś to pamiętam - w gabinecie było jasno i bardzo duszno. Poczułam smak znieczulenia, skojarzyło mi się to z krwią (mam fobię na jej punkcie) i chlapnęłam :/ Oczywiście od tamtego zdarzenia panicznie boję się dentysty :( Potem jeszcze miałam w krótkim okresie czasu bardzo niemiłe zdarzenia dotyczące mojego zdrowia (nie związane z nerwicą, czysto fizyczne problemy). I zaczęło się na maksa... :(

 

Masz rację, u mnie też nasila się to w hipermarketach, centrach handlowych, gdzie światło jest bardzo ostre i jasne. Nie mogę go znieść, mam wrażenie, że oczy wyskoczą mi z orbit! Potem wzrok robi się dziwny, błędny, oczy zamglone, oddech bardzo płytki, silna duszność, i... już nie wiem do końca, gdzie właściwie jestem, co robię, wszystko wydaje się być takie odległe, jak ze snu... Z czasem przyzwyczaiłam się do tych stanów, ale na początku było bardzo ciężko. Niestety, jestem tchórzem i unikam sytuacji, gdzie mi się to zdarza, bo boję się ich jak ognia. Tak - lęk przed lękiem... Jak to przezwyciężyć? Czy to w ogóle możliwe??? Nie chcę się do reszty odizolować od świata :(

 

Tak w ogóle to od wielu wielu lat cierpię na przerost grzybów Candida w organizmie, o czym dowiedziałam się nie dawno, więc teraz się leczę, one podobno są często przyczyną nerwicy, gdyż wypuszczają dużo toksyn do organizmu, które działają na układ nerwowy. Nie mogę się pozbyć tego świństwa :(

 

Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Joaśka!

 

Ja też to mam :)

Ogólnie dobija mnie też dekoncentracja, nie mogę się w ogóle na niczym skupić. O D/D nie wspomnę nawet...

 

Chciałam was zapytać czy macie też takie dziwne uczucie w stosunku do upływającego czasu?

Że bardzo szybko mija? Albo, że coś co było wczoraj wydaje Wam się strasznie odległe?

No koszmar, kiedy ta nerwica minie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NutkaKRK, stary ja tak mam, shit, dzień wczorajszy jest dla mnie jak dzień tydzień temu. A już myślałem że to mi instalacja pierd..a, ale mi ulżyło że ty też to masz. Moim zdaniem jest to powiązane z lękiem lub zaburzeniami okołodepresyjnymi które mi towarzyszą czasem. Jak brałem leki było mi dobrze nie miałem tego odczucia, ale za to dostałem inne schizy których nie mogłem znieść i odstawiłem prochy. Co do światła jak piszą powyżej mam to samo, generalnie wieczorem na ulicy też mam odrealnienie przy świetle ulicznym. Kochani moim zdaniem to coś w rodzaju depresji sezonowej, w końcu mamy jesień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja tak mam z tym upływającym szybko czasem, nie wiem kiedy on mija, wydaje mi się, że dopiero co było lato, chodziłam na spacery wśród zieleni, a tu szaro, smutno teraz, jakim cudem??? Z kolei dnia wczorajszego za bardzo też nie pamiętam, tak jakby faktycznie tydzień minął albo dwa :/

Z koncentracją również mam ogromne problemy, kiedyś byłam świetną studentką (cholerny perfekcjonizm), a teraz... Przepisanie notatek to dla mnie wyzwanie, zupełnie nie mogę się skupić na pisaniu! :cry:

 

Niby w ciągu tych 8 miesięcy przyzwyczaiłam się w pewnym stonpiu do D/D, ale tak bardzo chcę się tego pozbyć! :-(

 

Pojawia się to u mnie codziennie, a Wam jak często się zdarza? Jak już pisałam najgorzej jest przy suchym dusznym powietrzu i sztucznym świetle - a więc teraz wieczorem, dlatego chodzę wcześnie spać, wstaję za to też bardzo wcześnie :-) Rano mam więcej energii, i nastrój trochę lepszy, wieczorem jest kiepsko z moim nastawieniem do choroby i mam osłabienie... :-(

 

Wiecie może, jakie są szanse na wyleczenie się z D/D?

 

Jak reagujecie, gdy czujecie, że dopada Was D/D? Staracie się jakoś ją zatrzymać, nie dopuścić do niej? Mi robi się wtedy duszno, jakby krew odpływała mi z głowy i brakowało tlenu, i jakbym była w stanie upojenia alkoholowego, choć nie piję ani kropli, bo przy grzybkach Candida nie wolno :P

 

Pozdrawiam porannie, dobrego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to porównuję do imprezy tak jak bym ostro popił wczoraj i dziś mam niejasny obraz wczorajszego dnia. Taki kac normalnie. Derealizacja jak mnie zapewniał psycholog jest następstwem długotrwałego lęku i spinania się. Niby niebezpieczny objaw ale ja miną lęki i napięcia to i dd powinno ustąpić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie! jak my jesteśmy jednak do siebie podobni. Ja dzisiaj miałam depersonalizację (przynajmniej coś takiego). Boję się tego bardzo, wygląda to podobnie jak u Joaśki (np. przy sztucznym świetle). Wmawiam sobie, że jeśli zależne to jest np od oświetlenia to jest to objaw jakiejś padaczki czy guza mózgu, którego boję się właściwie od ok.1,5 roku (tak samo długo mam nerwicę i od tego czasu zdarza mi się coś, co chyba można nazwać derealizacją). Jakoś pod koniec wakacji poskarżyłam się o tym psychiatrze. Zrobiła mi takie badanie neurologiczne, co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej, bo pomyślałam, że skoro to robi to ma jakieś wątpliwości. Badanie oczywiście nic nie wykazało. Trochę uspakajam się tym, że gdybym była chora, to pewnie już dawno by mnie na tym świecie nie było. Przekonania czyjekolwiek (np. mojej babci, która też miała NL), że nic mi nie jest pomagają tylko na chwilkę. Zauważyłam, że im bardziej się nakręcam i nastawiam na to, że to uczucie się pojawi, tym częściej mi się zdarza. Z drugiej strony nie umiem się nie nakręcać. Może macie na to jakieś sposoby? Co do tego dziwnego poczucia czasu, ja wczoraj zastanawiałam się nad pewnym wydarzeniem - myślałam, że miało ono miejsce z 3 tyg. temu, jednak po chwili zdałam sobie sprawę, że to było jednak 3mies. temu. Wiecie jak się przestraszyłam! Ale już za chwilę śmiałam się z samej siebie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pocieszyłeś mnie trochę 1507 pisząc, że D/D może być skutkiem długotrwałego lęku i napięcia. Ja zmagam się z lękiem i napięciem już od około 20 lat, tj. od wczesnego dzieciństwa (dotąd uparcie wmawiałam sobie, że sama sobie z tym poradzę), ale od około roku jest on bardzo nasilony z powodu przebytych chorób, może więc stąd moje wrażenie derealizacji. :-( W końcu poszłam po rozum do głowy, bo wiedziałam, że dłużej nie wytrzymam i od miesiąca jestem na psychoterapii indywidualnej. Przed lekami się wzbraniam...

 

Tynka92, ja również się nakręcam, że D/D znowu się u mnie pojawi, i faktycznie się wtedy pojawia :/ Najgorsze jest to, że chociaż mi wszyscy tłumaczą, że to tylko psychika płata mi figla to ja nie mogę uwierzyć, że to nic innego. Mam na myśli reakcję na sztuczne światło, wtedy najpierw czuję jakby rozsadzało mi oczy, bardzo mnie bolą, nie mogę patrzeć, bardzo słabo widzę i w końcu pojawia się D/D. Ja się chyba nigdy nie pogodzę z tą diagnozą co do D/D i sztucznego światła :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeśli to iluzją jest to, co.. istnieje "naprawdę" :shock:

 

jesli tak jest to mamy 4 część Matrixa :smile:

 

czy w dd mievacie dejavu?

Kurde ja miewam i mnie to niepokoi, nie wiem czy to schiza, czy objaw innej choroby, naprawdę martwi mnie to. miewam to ostatnio 3 razy w miesiący trwa chwilkę ale po tym robię w gacie bo to jest takie nierealne. Czy dejavu to niebezpieczny objaw? Czy to objaw choroby i powód do zmartwień?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507 gnębi Cię to.. już o tym pisałeś. ja też miewam dejavu i też jest mi nieprzyjemnie, rzygać mi się wtedy chce. nie wiem czego to objaw, pewno szerokie spektrum DD. i cholera głowa mnie dziwnie boli, może to jednak guz. k... najbardziej nie chcę być roślinką. dziś mam głupie myśli :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507 gnębi Cię to.. już o tym pisałeś. ja też miewam dejavu i też jest mi nieprzyjemnie, rzygać mi się wtedy chce. nie wiem czego to objaw, pewno szerokie spektrum DD. i cholera głowa mnie dziwnie boli, może to jednak guz. k... najbardziej nie chcę być roślinką. dziś mam głupie myśli :roll:

 

hmmm dlatego mam skierowanie na tomograf od neurologa, no ibóle głowy są mi nie obce od mniej więcej sierpnia od kilku tygodni mi się nasiliły z tąd mozę to pird... dejavu. Jak się wysztko dobrze układa to się nst menda przyplata. Dostałem na to tegretol ale tym razem już nie będę taki naiwny i bez porządnej diagnozy nie zacznę znów brać odlotowych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaaaa! przeczytałem że: deja vu czasem towarzyszy też chorobom – np. padaczce skroniowej i schizofrenii. Doświadczają go osoby, które po wypadkach doznają uszkodzenia mózgu.

:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×