Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakochałam się w terapeucie


Aginka

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Robinmario napisał(a):

To tak może jakby poszło gładko to albo samoświadomość jest sprzyjająca albo temat łatwy 🙂 bo tak sobie myślę , że w tej całej psychoterapii to też chodzi o to , żeby być dla siebie dobrym , traktować słowa jak słowa a nie jak treści które mają moc , bo to sami tą moc nadajemy . 

Temat nie łatwy, ale dobry parter do rozmowy. Sama dłam do wniosku, że skorą boję się czy wstydzę z terapeutą o tym rozmawiać, to czy taka terapia ma sens? Jest to jedyna osoba w chwili obecnej, która może mi coś mądrego o tym uczuciu powiedzieć i zrozumieć je.

W pełni zgadzam się z tym, że w psychoterapii nie o to chodzi, żeby sienie samego biczowć i rozmyślać negatywnie o tym, co się znajduje. Jest tam się po to, żeby to, co "złe" znaleźć i się z tym rozprawić. Dla mni to absolutna nowość, bo jak otąd kżda mja wada to był powód do rozpaczy, a teraz to powód do dumy - sama sobie znalałam coś, co można zmienić i jestem gotowa do pracy. Magia psychoterapii :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Aginka napisał(a):

Jest to jedyna osoba w chwili obecnej, która może mi coś mądrego o tym uczuciu powiedzieć i zrozumieć je.

Tak sobie myślę , że jedyną osobą która może coś o Twoim uczuciu powiedzieć to jesteś Ty sama , terapeuta podpowiada jakie są inne spojrzenia 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam... Nie było łatwo, ale postanowiłam, że po prostu muszę. Na początku było bardzo niezręcznie, jednak, jak się spodziewałam, usłyszałam, że to się zdarza i że nie jest to powód do obwiniania siebie czy wstydu. Terapeuta wytłumaczył mi, że moje dotychczasowe doświadczenia sprzyjały takiemu uczuciu i że dobrze się stało, bo możemy sobie teraz o tym porozmawiać. Nie wierzę, że się zdobyłam na taką rozmowę 😅 Mam teraz sporo do przemyślenia,a  uczucie, cóż... prawie wygasło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Aginka napisał(a):

Powiedziałam... Nie było łatwo, ale postanowiłam, że po prostu muszę. Na początku było bardzo niezręcznie, jednak, jak się spodziewałam, usłyszałam, że to się zdarza i że nie jest to powód do obwiniania siebie czy wstydu. Terapeuta wytłumaczył mi, że moje dotychczasowe doświadczenia sprzyjały takiemu uczuciu i że dobrze się stało, bo możemy sobie teraz o tym porozmawiać. Nie wierzę, że się zdobyłam na taką rozmowę 😅 Mam teraz sporo do przemyślenia,a  uczucie, cóż... prawie wygasło.


super że się udało, na pewno wiele wniesie do terapii ale też dzięki temu łatwiej będzie budować przyszłość 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Aginka a nie miałaś poczucia odrzucenia, że w rzeczywistości terapeuta nie odwzajemnia Twojego uczucia?

Jestem teraz w podobnej sytuacji i strasznie mnie to męczy, że ulokowałam swoje uczucia w terapeucie. I chyba mu o tym powiem, bo pewnie tak powinnam zrobić. Ale mam wrażenie, że zrobienie tego, to proszenie się o odrzucenie i aż zaczynam delikatnie panikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.04.2024 o 23:42, 00asia00 napisał(a):

@Aginka a nie miałaś poczucia odrzucenia, że w rzeczywistości terapeuta nie odwzajemnia Twojego uczucia?

Jestem teraz w podobnej sytuacji i strasznie mnie to męczy, że ulokowałam swoje uczucia w terapeucie. I chyba mu o tym powiem, bo pewnie tak powinnam zrobić. Ale mam wrażenie, że zrobienie tego, to proszenie się o odrzucenie i aż zaczynam delikatnie panikować.

Bałam się tego, bałam się też, że będzie koszmarnie o tym rozmawiać. Spodziewałm się, że będzie sztywno, że w jednym momencie terapeuta stanie się zimny, zdystansowany. Wyszło zupełnie inaczej, bo On sam był mocno zaskoczony tym, co przyniosłam na sesję i nawet nieco skrępowany. Musiały paść z Jego strony trudne, krępujące pytania i razem w tym czuliśmy się zawstydzeni. Nie było jednak sztywno, tylko dużo śmiechu 🙂 

Podszedł do tego tematu bardzo troskliwie i dzięki temu odrzucenie się nie pojawiło. Relacja uległa zmianie na plus. Mnie to zadurzenie szybko przeszło, za to poczułam wielką wdzięczność, zaufanie. 

 

Edytowane przez Aginka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×