Skocz do zawartości
Nerwica.com

zdrada


spmegan

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze cos.

 

1.Zdrada rzeczywista - czyli stosunek z obca kobieta .

2.I niezrealizowane mysli o zdradzie.

 

Czy 2 jest zdrada?

Wedlug mnie - NIE.Poniewaz osobnik,ktory ma takie mysli,przegania je dlatego,ze kocha swoja aktualna partnerke i mimo ,ze ma takie mysli,nie zdradza.

Zreszta,zaden sad nie wyda wyroku na podstawie intencji,ale na podstawie faktow.

Znacie przyslowie - dobrymi checiami pieklo jest wybrukowane.To samo dziala w druga strone: chec czy intencja nie jest zdrada.

Jesli myslisz: okradne bank.

Czy faktycznie wtedy okradasz bank? NIE.

I o to chodzi.

Od intencji do wykonania droga bardzo daleka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jeszcze nic! Jedna mnie zdradziła dwa razy bo raz jej wybaczyłem... jakby tego było mało to z tym samym frajerem :uklon: normalnie powiem, że : "...ale urwał" he he

Ja na prawdę dostałem tyle razy po dupie , że się przyzwyczaiłem :yeah:

Ale i tak zostanę przy swoim że ZDRADY nigdy nie wybaczę... Mimo tego że z niektórymi dziewczynami jestem na stopie koleżeńskiej to i tak nigdy nie wybaczyłem im tego!

 

Na koniec tematu takie cosik:

 

"Są kobiety, które nie lubią zadawać cierpień kilku mężczyznom jednocześnie i wolą zajmować się jednym: to kobiety wierne." :great::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne macie podejście, ja jeśli bym został zdradzony to ładnie bym podziękował i odszedł bez zbędnych emocji i wyrzutów, trzeba mieć trochę honoru, bo najpierw traktować kogoś, jak partnera, osobę, którą się kocha, a w razie zdrady zacząć ją wyzywać od dziwek, szmat i jeszcze dalej to nieuczciwość i zwykłe chamstwo. Siebie bym winił, że dałem się oszukać i źle oceniałem kogoś od początku, może to brzmi dziwnie, ale to chyba bardziej normalne niż zmiana zachowania o 180 stopni i wojna z byłym/ą "kochaniem".

Nie napisalem,ze kogos wyzywam,

napisalem,ze po zdradzie zakonczylem zwiazek.

Bez dyskusji,zbednego gledzenia i t p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Janek66, głupota.

 

Jak facet się ogląda co 3 kroki za inną panienką i myśli o zdradzie, to jest to niby ok? Ciekawe... Jakby kochał, to by nie leciał wzrokiem z myślami o zdradzie za każdą ładniejszą :-|

 

)

Jesli tak robi to co innego.

Przysiega czy slowo sporo znaczy.jesli powiedzial,ze chce byc z kobieta,kobieta ma prawo oczekiwac,ze bedzie sie tego trzymal.

I vice versa - facet ma prawo oczekiwac,ze kobieta bedzie sie trzymac tego samego.

jak do tej pory - niestey to JA bylem tym zdradzonym.

Konkretnie jeden raz.

 

Sam nie zdradzilem.

Ani razu.

 

 

Jezeli mi jest dobrze w zwiazku-nie widze swiata poza ukochana .

 

 

Mam nadzieje,ze to wyczerpuje calkowicie ten temat.

Wszystko co powinno byc powiedziane juz zostalo powiedziane.

 

[Dodane po edycji:]

 

Co za świat.. Odechciewa się... :-|

Swiaty sa rozne.

Zalezy w ktorym przebywasz.

Znam taki,gdzie wszystko jest jak trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LitrMaśalanki, Thazek, przynajmniej nie jestem sam. Ehhhh tak długo wierzyłem - głupi byłem. Do dziś mam koszmary po nocach.

 

Panna_Modliszka jednak wierzę, że świat nie jest taki zły.

 

 

PS. Zawsze też można założyć otwarty związek z kimś kto i tak nie umie dochować wierności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

PS. Zawsze też można założyć otwarty związek z kimś kto i tak nie umie dochować wierności.

Niemozliwe.

Nie utrzyma sie.

Założeniem takiego związku nie jest trwałość ,tylko sex okazjonalny ...wiec co się ma utrzymać? padnie jeden to się drugi znajdzie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!

dawno nic nowego sie tu nie pojawilo.ciekawa jestem jak sie czujecie ?czy odczuwacie poprawe?mam nadzieje ze chocby niewielka...

u mnie po staremu...raz lepiej raz gorzej,chociaz nie ma dnia bez chorych mysli i zadreczania sie.termin porodu zbliza sie wielkim krokami i strasznie sie boje:( napiszcie co u Was!pozdrawiam goraco buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Kara! Oj dawno, dawno tu nie zaglądałam, wcześniej zaglądałam ale nikt nic nie pisał, więc nie pojawiałam się. Musiałam zrezygnować z psychoterapii z powodów finansowych i tak mi cięzko było na początku tyle myśli tyle zadręczeń, może przez to ze musiałam się "usamodzielnić" zaczynam powoli dawać jakoś rade, choć niekiedy przejdą mi przez głowe głupie "myśli" czy natręctwa... nie jest 100% dobrze, ale mam ciągle nadzieje że to kiedyś całkowicie przejdzie... jak narazie staram się myśleć o porodzie i o tym co będzie potem tym się zamartwiam narazie, termin mam na 12 lutego więc to już niedługo ehh... a Ty jak tam już po porodzie?:-) Jeżeli tak to jak tam maluszek? ;) I co najważniejsze- jak poród? Bo tak samo jak Ty straszniee się booje... :zonk: Pozdrawiam ciepło!! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kara2311 ja mam identycznie tylko do tego dochodzi starch przed tym ze mnie maz zostawi! ja juz nie wiem co mam zrobic ze soba. Jak mozesz to prosze odezwij sie do mnie na gg 12267858

 

-- 21 lip 2011, 19:09 --

 

Szyszaa ty tez odezwij sie jak mozesz potrzebuje rozmowy:( bo zwariuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

 

miałam nadzieje że jak urodze moje ukochane maleństwo to wszystko minie ...i rzeczywiscie na poczatku tak mi sie wydawało.. mój syneczek ma juz 14 miesiecy a ja jestem niemal wrakiem człowieka,pod wzgledem psychicznym ...walcze sama z soba bo wiem jak takie maluszki doskonale rozpoznaja nastrój i stan mamy...u mnie dodatkowo występuje ogromny lęk przed brudem i wszelkiego rodzaju zarazkami,boje sie ze zarzae czyms moje malenstwo.poza tym kiedy wychodze sama z domu pojawia sie ten głupi strach czy aby nic z nikim nie zrobiłam...po powrocie analizuje dokładnie minuta po minucie mój pobyt poza domem,to mi zatruwa życie...mój synek jest moim największym szczęsciem i dla niego chce byc zdrowa,musze byc zdrowa...jednak ciągle karmie piersia i nie moge przyjmowac leków...we wtorek mam wizyte u psychiatry i chyba zdecyduje sie na odtawienie mojego skarba od piersi,bo to bedzie mniejsze zło (tym bardziej że juz ponad rok pije mije mleczko) niz znerwicowana mama.

 

napisz prosze w wolnej chwili jak to u Ciebie wygląda...pozdarwiam goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, u mnie wygląda to identycznie.. boje się wyjść z domu, mam lęki przed wyjściem do szkoły... to jest okropne.. też mam synka, ale ma juz 3,5 roku. staram się zająć myśli czymś innym, ale wystarczy chwila "spokoju" i już do mnie wracają..analizują..czy aby czasem nie cos... to jest okropne. Tydzień temu byłam u psychologa, biorę leki Citabax, czuję się trochę lepiej, ale wiem, ze prędzej czy później znów mnie to dopadnie. srednio jest to raz na rok przez kilka tygodni, ale myśli są codziennie od jakiś 4 lat:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Cieszę się że znalazlam to forum.

Poczytałam troche, czy mi ulżyło niewiem.

Rownież mam to co wy, po 5 latach od domowki u mnie, zaczełam sobie nagle wkrecać ze może nie pamietam, a z kimś spałam, szukam argumentów itp. Wiem, ze nigdy bym nie zrobiłą tego mojemu partnerowi, jestesmy ze soba prawie 6 lat. Zreszta gdybym takie cos zrobila, nie mogłabym żyć z takim czyms przez tyle lat, sumienie by mnie zjadło. Taka mysl przyszla nagle, siedziałam sobie i zaczełam mysleć a moze nie pamietam, a może ktos mnie wykorzystał, mimo ze była tam moja siostra która mówiła ze spałam z nią w naszym pokoju. Również te mysli doprawadzają do tego, że psychika wmawia mi poczucie winy i gdy chlopak mnie całuje, mysle sobie boze kim ja jestem.. a za chwile mowie sobie przecież to moje wkręty, zawsze cos sobie wkrecasz.. pamiętała bys seks z innym, bo pamietam bardzo dobrze jak szlam spac, kiedy inni sie bawili w pokoju u mamy. skad takie mysli? kocham chłopaka, mamy wspolne plany, on wie ze sobie wkrecam rozne rzeczy, ale o tym wstydze mu sie powiedzieć, jeszcze pomysli, ze coś zrobiłam i staram się kryć to wszystko swoim wkręcaniem. Bywałam na wielu imprezach i nigdy nie przekroczyłam granicy- seks. Więc skad takie okropne mysli, one sprawiają ze czuje się jak śmieć.... czy powinnam isc na terapie? do kogo?

To tylko jeden w moich wkrętów.

Z innym walcze ponad rok..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się zastanawiać! musisz się leczyć, bo natrętne myśli rujnują zycie! Ja rozstałam się ze swoim narzeczonym.. czasem myślę, ze nie wytrzymał moich urojonych myśli, znalazł sobie inną. Zostałam sama z dzieckiem i teraz muszę, po prostu muszę stawić czoła wszystkich przeciwnościom. Leków nie biorę od miesiąca, chciałam je odstawić na próbę... czuję się ok, ale wiem, że gdy kogoś poznam, te myśli znów powrócą.. to jest chore! trzeba się leczyc! i to jak najszybciej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasta 9102 ,

nic w psychice nie dzieje się bez przyczyny. To ,ze akurat tak Ci się TO objawia to Twój Cień ,ciemna nieuświadomiona lękiem Strona.

Chyba tylko Psychoterapia plus dobrze dobrane leki. Nie widzę innego rozwiązania.I byle z tym szybko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×