Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czuje że nie jestem nic warty


Przerażony234

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć ostatnio dotarło do mnie że jestem nic nie warty. Nie mam żadnych przyjaciół osoba na której mi zależało jak się okazało nie umie mnie pokochać , rodzina też ma mnie w dupie. Wszyscy się ode mnie odsuwają nikt nie chce mnie w żadnych projektach itp. czuje się coraz bardziej samotny i opuszczony przez innych.  I teraz czuje się zupełnie nic nie wartym śmieciem. Siedze w pokoju sam i czuje się po prostu gówno wart. Wszyscy mają mnie w dupie nie mogę tego przeżyć... Nawet dziewczyna na której mi zależało jak się okazało niestety ma mnie głęboko w dupie i zerwała ze mną bo tak mało niestety jestem warty, czuje że nie mam soba nic już do zaoferowania innym i przez to czuje się tym gorzej wyrzucony przez wszystkich jak zwykły śmieć nic nie wart nawet uwagi miłości czy szacunku. Ja mam go okazać innym ale inni mi go nie okażą. To zawsze ja jestem tym złym i tym który dla nikogo nic nie znaczy wszystkim jest lepiej beze mnie każdy świetnie sobie radzi kiedy mnie nie ma przy nich...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj się. Twoja wartość nie zależy od innych ludzi. To przykre, że Cię opuszczają. Ale może mieć więcej wspólnego z nimi niż z Tobą. Ja też się często tak czuję, ale trzeba walczyć o siebie, zwłaszcza że jesteśmy dla samych siebie tymi osobami, które zawsze przy nas będą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć 

Tak jakbym czytała o sobie. Częściowo to już pokonałam, ale jeszcze czasami tak się czuję jak ty teraz. Jednak czasami warto walczyć, chociażby dla nas samych. Co do dziewczyny, nie ta to inna 🤷 przecież nie jest jedyną na ziemi🤪 nie poddawaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Przerażony234 napisał:

Cześć ostatnio dotarło do mnie że jestem nic nie warty. Nie mam żadnych przyjaciół osoba na której mi zależało jak się okazało nie umie mnie pokochać , rodzina też ma mnie w dupie. [...]  czuje się coraz bardziej samotny i opuszczony przez innych.  I teraz czuje się zupełnie nic nie wartym śmieciem. 

Ech, jakbym czytał o sobie sprzed lat. Jak tu przyszedłem na Forum w 2014 właśnie tak się czułem. Jak ofiara losu. I jeszcze siebie obwiniałem o wszystko. Na pocieszenie - po latach jest w tym punkcie zdecydowanie lepiej. Jakoś sobie ułożyłem życie - więc i dla Ciebie jest nadzieja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja obecnie czuję się tak samo ja Ty. Nie mam żadnej wartości. Nawet ciężko mi i z reguły bardzo rzadko rozmawiam już z ludźmi. Nie mam im nic do zaoferowania, a więc po co zawracać im głowę. Z młodszymi dogadać się i tak bym nie potrafił, a osoby w moim wieku często już mają jakoś ułożone życia.

Jestem elementem niepasującym do tego świata. Przykro mi, że moim rodzicom musiało się trafić takie dziecko. Dobrze, że mam rodzeństwo, które udało się znacznie lepiej niż ja.

Czasami ta samotność boli, czasami jest mi z nią okej.

Czy coś można z tym zrobić? Nie wiem. Pewnie terapia byłaby pomocna, ale to też trzeba znaleźć w sobie siłę aby na nią iść. Czasem też warunki nie pozwalają i dochodzi kolejny problem.

Mam nadzieję, że uda Ci się za jakiś czas poprawić swoją sytuację. Większość tego wszystkiego to nasze chore myśli, niekoniecznie muszą pokrywać się z rzeczywistością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Happyandsad napisał:

Większość tego wszystkiego to nasze chore myśli, niekoniecznie muszą pokrywać się z rzeczywistością.

Masz rację, większość to nasze chore myśli i lęk który nami zawładnął. Ciężko z tego wyjść. 

2 godziny temu, Happyandsad napisał:

Przykro mi, że moim rodzicom musiało się trafić takie dziecko

Mam dzieci niepełnosprawne, synowie mają między innymi zespół Aspergera i uwierz mi, że ja jako matka nie uważam ich za gorszych. Nie żałuję że są tacy a nie inni. Owszem, boje się o ich przyszłość każdego dnia, ale nigdy nie wymieniła bym ich na kogoś innego. Są moimi dziećmi, częścią mnie, nie umiała bym ich nie kochać. Nigdy nie żałowałam że trafiło mi się "takie dziecko". I myślę że twoi rodzice uważają tak samo.

2 godziny temu, Happyandsad napisał:

moim wieku

Ile masz lat jeśli to nie tajemnica?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Szczebiotka Już prawie 29. Wiesz, Twoje dzieci są jeszcze młode. Mają całe życie przed sobą. Wiele problemów dotknęło też i Ciebie, a więc masz trochę więcej wiedzy, wyrozumiałości jak i pewnie lepszy kontakt z nimi.

Czy moi rodzice żałują, że "jestem"? Pewnie nie. Po prostu ja żałuję, że jestem taki a nie inny.Może nie sprawiam im przykrości swoim istnieniem, ale swoją bezradnością i nieumiejętnością "życia" już tak. Dobrze wiedzą, że samemu bym sobie nie poradził. Duże dziecko zamknięte we własnej klatce z której nie potrafi się wydostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Happyandsad napisał:

Już prawie 29. Wiesz, Twoje dzieci są jeszcze młode. Mają całe życie przed sobą

To co ja mam powiedzieć🤨 ty masz jeszcze szansę walczyć o siebie i coś osiągnąć, a ja już przegrałam swoje życie. Mam 41 lat 😮💨 i nic w życiu nie osiągnęłam🤷 nie spełniłam swoich marzeń i pasji. Zamiast żyć wegetuje. Mój najstarszy syn w tym roku skończy 21 lat, fakt najmłodsze moje dziecię ma w tym roku 5 lat. I boje się że umrę zanim wejdzie w dorosłe życie.

43 minuty temu, Happyandsad napisał:

a więc masz trochę więcej wiedzy, wyrozumiałości jak i pewnie lepszy kontakt z nimi.

Być może. Ja takiego kontaktu z rodzicami nie miałam, zawsze byłam spychana na dalszy tor, niewidoczna. Dlatego staram się aby moje dzieci tego nie doświadczały, i często mamy po prostu taka relacje przyjacielską a nie tylko rodzic-dziecko. 

44 minuty temu, Happyandsad napisał:

Duże dziecko zamknięte we własnej klatce

Myślę że takich " dzieci" jest tutaj więcej. Jak ja to mówię, jestem dzieckiem we mgle. 

 

Mimo wszystko wierzę że można coś jeszcze zmienić i to na lepsze. Nie chce się poddawać. Jak to ktoś mi ostatnio powtarza w końcu będę taka zimna s*ką a nie kimś kto wiecznie się boi. I życzę tobie również tego, tej siły do walki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2023 o 12:40, Przerażony234 napisał:

Cześć ostatnio dotarło do mnie że jestem nic nie warty. Nie mam żadnych przyjaciół osoba na której mi zależało jak się okazało nie umie mnie pokochać , rodzina też ma mnie w dupie. Wszyscy się ode mnie odsuwają nikt nie chce mnie w żadnych projektach itp. czuje się coraz bardziej samotny i opuszczony przez innych.  I teraz czuje się zupełnie nic nie wartym śmieciem. Siedze w pokoju sam i czuje się po prostu gówno wart. Wszyscy mają mnie w dupie nie mogę tego przeżyć... Nawet dziewczyna na której mi zależało jak się okazało niestety ma mnie głęboko w dupie i zerwała ze mną bo tak mało niestety jestem warty, czuje że nie mam soba nic już do zaoferowania innym i przez to czuje się tym gorzej wyrzucony przez wszystkich jak zwykły śmieć nic nie wart nawet uwagi miłości czy szacunku. Ja mam go okazać innym ale inni mi go nie okażą. To zawsze ja jestem tym złym i tym który dla nikogo nic nie znaczy wszystkim jest lepiej beze mnie każdy świetnie sobie radzi kiedy mnie nie ma przy nich...

Prosty sposób? Stań się egoistą. Chcesz się podporządkować innym? Ja innych układam pod siebie, a jak komuś nie psuje to nara. Nie jestem w ogóle rodzinny z siostrą niekiedy nie gadam lata. Matka mieszka w domu obok, też z nią nie gadam. Gadam z tymi co chcę, a nie bo wypada, sram na to, sam sobie wypracowałem i zakodowałem poczucia i bardzo mi z nimi dobrze. Czasem wyłączam telefon na tydzień i nie ma ze mną kontaktu, a przyjechać bez zapowiedzi do mnie nie można i każdy o tym wie. Tak więc, po co Ci tak usilnie zainteresowanie Twoją osobą? Mam żonę i dzieci i się na nich skupiam, nie mam fb, bo ja z nikim publicznie nie mam zamiaru się swoim życiem dzielić. Jeśli byłbym sam to sąsiedzi nawet by nie wiedzieli jak się nazywam. Także zastanów się czy chcesz mieć stu ludzi którzy będą dla Ciebie zabijać, czy jednego przyjaciela który odda za Ciebie życie, a takim może być nawet pies:) 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć @Przerażony234,

W dniu 15.04.2023 o 12:40, Przerażony234 napisał:

Cześć ostatnio dotarło do mnie że jestem nic nie warty. 

Czasami mam podobne odczucia.

W dniu 15.04.2023 o 12:40, Przerażony234 napisał:

Nie mam żadnych przyjaciół osoba na której mi zależało jak się okazało nie umie mnie pokochać , rodzina też ma mnie w dupie. Wszyscy się ode mnie odsuwają nikt nie chce mnie w żadnych projektach itp. czuje się coraz bardziej samotny i opuszczony przez innych. 

Rodzina ze strony ojca i matki mnie, brata i moją mamę porzucili oraz zwodzili.  Poza niewielką pomocą dążyli to osiągnięcia własnych celów. Z nikim nie utrzymuje kontaktu.

Mam zespół Aspergera podobnie jak mój brat. Nie mam znajomych ani przyjaciół od wielu lat. Mam trudności w kontaktach z ludźmi. Mimo to podejmuje próby uporządkowania oraz poprawy mojej sytuacji. Staram się zdobyć prawo jazdy. Niestety po 50h jazd nadal mam trudności, które nie pozwalają mi na podejście do egzaminu. Wywołuj to u mnie zdenerwowanie. Pomimo tego planuje wykupienie dodatkowych godzin. Ponadto uczę się samodzielnie frameworka Vue.js  do tworzenia stron internetowych. Mam nadzieję, na zdobycie pracy.  A przez rozwijanie moich zainteresowań liczę na znalezienie znajomych.  Być może te słowa dodadząCi otuchy i nadziei:)

 

Życzę Ci miłego dnia i powodzenia,

John  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Dalja napisał:

To słabo. Choćby jest to przywilej przyjaciela naszego 

Ja też nie lubię takich nalotów na mój dom. Chce być informowana szybciej jeśli ktoś ma przyjechać. I tak już nauczyłam moja rodzinę że jeśli chcą przyjechać to mają mi dać znać szybciej. Wkurzają mnie niezapowiedziane wizyty. 

 

 

Godzinę temu, neon napisał:

U mnie tez bez zapowiedzi ciezko, pewnie bym wpuscił ale nie bylbym zadowolony z niezapowiedzianej wizyty, to przez fobie 🤕

No właśnie. Do tego możemy mieć inne plany i nie chce z nich rezygnować tylko dlatego że ktoś sobie wymyślił że przyjedzie do mnie🤷

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, ja natomiast nie wyobrazam sobie żebym miała się zapowiadać u mojej przyjaciółki-sasiadki. Zachodzę, widze że nie ma czasu albo że ktoś jest, to w tyl zwrot. Mnie lekko męczą znajomości takie że muszę się umawiać z kimś miesiac wcześniej żeby mnie mógł wpisać do kalendarza, i ja go do swojego. Wiadomo że takie znajomości też siła rzeczy istnieją, ale zdecydowanie bardziej wolę te przy których jest pełna swoboda i można otworzyć drzwi nawet na kacu i w samych gaciach albo w pizamie i z gorączka.

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał:

Ja też nie lubię takich nalotów na mój dom. Chce być informowana szybciej jeśli ktoś ma przyjechać. I tak już nauczyłam moja rodzinę że jeśli chcą przyjechać to mają mi dać znać szybciej. Wkurzają mnie niezapowiedziane wizyty. 

No zdecydowanie tak. Jak się ma rodzinę, to takie niezapowiedziane wizyty wprowadzają chaos. Jakoś sobie tego nie wyobrażam i absolutnie jestem przeciwny. Mnie nawet te zapowiadane wizyty męczą, a co dopiero, żeby ktoś obcy mi przyłaził do domu kiedy chce. A bliskich przyjaciół poza Żoną nie mam, ona ma, ale też nie przychodzą znienacka. Nawet rodzina (mój ojciec, jej mama i siostra dzwonią jak mają przyjść). Nie ma to nic wspólnego z fobiami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dryagan napisał:

No zdecydowanie tak. Jak się ma rodzinę, to takie niezapowiedziane wizyty wprowadzają chaos.

No dokładnie. Raz że możesz sobie już coś zaplanować wcześniej i podziel nic z tego nie wychodzi bo ktoś ci przyjedzie😏 

1 godzinę temu, Dryagan napisał:

Mnie nawet te zapowiadane wizyty męczą

Mnie niestety często też. Szczególnie gdy są z nocami😏 na kilka dni. 

 

Po za tym ja mam w domu dwóch aspergowców u których jaka kolwiek zmiana planów, niespodziewana sytuacja itp wybijają z rytmu i często wprowadzają w bardzo silne emocje z którymi nie potrafią za bardzo sobie radzić. 

Więc ja mówię nie. Zdarzyło mi się już nie raz powiedzieć wprost gościom żeby na przyszłość się zapowiedzieli. Trudno, to mój dom, moje zasady🤷 

Dom to w sumie jedno z moich bezpiecznych miejsc w którym czuję się w miarę ok, i nie chce mieć tego burzonego. Nawet gdy mój brat mieszkał u mnie i jeździł na delegacje to gdy miał wracać to miał dawać mi znać kiedy i mniej więcej o której będzie w domu.  

 

1 godzinę temu, Dalja napisał:

ja natomiast nie wyobrazam sobie żebym miała się zapowiadać u mojej przyjaciółki-sasiadki

A ja nie wyobrażam sobie żeby mi ktoś tak robił🤷 no sorry ale może ja wtedy chodzę nago🤔 albo robię coś czego inni nie za bardzo muszą widzieć/ wiedzieć. 

Kiedyś moja sąsiadka mi robiła takie naloty,i nie było mi z tym dobrze. Nie umiałam jej powiedzieć żeby sobie poszła bo nie mam ochoty na siedzenie z nią itp, co wykorzystywała. Dopiero jakoś pozniej zaczęłam unikać spotkań, np wychodził mój teść i mówił że mnie nie ma, czy śpię. Bo mnie to zwyczajnie mega męczyło😮💨 teraz gdy ona ma dzieci i męża to też już nie biega po domach i nie truje doopy innym🤪

Ale tak jak napisałam, mam dzieci, wtedy jest całkiem inaczej, bo żeby wszystko ogarnąć i mieć jakieś schematy czy zasady nie wyobrażam sobie takiego zachowania. Tym bardziej że moje dzieci są specyficzne i potrzebują zasad oraz pewnych schematów. 

 

Kolejna sprawa jest też taka, że przyjaźń to coś innego. Ale i ona kiedyś się kończy. Szczególnie gdy założy się rodzinę to wtedy dużo rzeczy się zmienia. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2023 o 12:40, Przerażony234 napisał:

Cześć ostatnio dotarło do mnie że jestem nic nie warty

Jeśli tak uważasz to jest to Twoja prawda , oparta na wcześniejszych naukach . Taki obraz świata , że trzeba być coś wartym i aby być coś wartym to trzeba to i to . Teraz masz różne wyjścia , możesz w tym tkwić i w to wierzyć ale jeśli to piszesz to może oznaczać , że męczy Cię ta myśl . A myśli można zmieniać . Możesz zmienić myśl , że trzeba być coś wartym , bo wg mnie to każdy jest wart tyle samo , warty jest życia bo je ma . Inna myśl określa poziom wartości , kto warty jest mniej a kto więcej i kto ustala te poziomy wartości , możesz zmienić poziom bycia wartościowym albo pracować nad sobą , żeby osiągać swoje założone poziomy . Zresztą , każde zastanawianie się nad sobą , cierpienie z tym związane , próba znalezienia rozwiązania , też jest pracą nad sobą . Możliwości są tylko pozostaje nauczyć się używać umysłu aby nie cierpieć . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dalja napisał:

Ciekawe, ja natomiast nie wyobrazam sobie żebym miała się zapowiadać u mojej przyjaciółki-sasiadki. Zachodzę, widze że nie ma czasu albo że ktoś jest, to w tyl zwrot. Mnie lekko męczą znajomości takie że muszę się umawiać z kimś miesiac wcześniej żeby mnie mógł wpisać do kalendarza, i ja go do swojego. Wiadomo że takie znajomości też siła rzeczy istnieją, ale zdecydowanie bardziej wolę te przy których jest pełna swoboda i można otworzyć drzwi nawet na kacu i w samych gaciach albo w pizamie i z gorączka.

Nie wyolbrzymiaj, bo to manipulacja. Mi wystarczy, że kolega napiszę, czy jestem zajęty bo wpadłby na kawę:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Robinmario napisał:

Jeśli tak uważasz to jest to Twoja prawda , oparta na wcześniejszych naukach . Taki obraz świata , że trzeba być coś wartym i aby być coś wartym to trzeba to i to . Teraz masz różne wyjścia , możesz w tym tkwić i w to wierzyć ale jeśli to piszesz to może oznaczać , że męczy Cię ta myśl . A myśli można zmieniać . Możesz zmienić myśl , że trzeba być coś wartym , bo wg mnie to każdy jest wart tyle samo , warty jest życia bo je ma . Inna myśl określa poziom wartości , kto warty jest mniej a kto więcej i kto ustala te poziomy wartości , możesz zmienić poziom bycia wartościowym albo pracować nad sobą , żeby osiągać swoje założone poziomy . Zresztą , każde zastanawianie się nad sobą , cierpienie z tym związane , próba znalezienia rozwiązania , też jest pracą nad sobą . Możliwości są tylko pozostaje nauczyć się używać umysłu aby nie cierpieć . 

Każdy jest coś wart i coś znaczy, ale gdy szuka wszystkich argumentów i sobie kalkuluje i w wyniku wychodzi mu, że jest byle jaki, to już zaczyna się w tym utwierdzać, a kłamstwo wypowiedziane setki razy staje się poczuciem:) trza się nauczyć wszystkiego od nowa:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×