Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pokolenie Z doprowadzi do 4-dniowego tygodnia pracy


Liber8

Rekomendowane odpowiedzi

Pokolenie Z to młodzi ludzie, którzy urodzili się 1995 roku oraz w latach późniejszych. Zaczynają pokazywać się na rynku pracy w różnych kontekstach. W sieci pojawił się nowy trend, z którego wynika, że w poniedziałki powinno się robić jedynie te rzeczy, które są niezbędne i skupić się na własnym samopoczuciu. "Dużo mówi się ostatnio o wypaleniu zawodowym wśród pracowników, szczególnie młodych. Ja bym powiedział, że to drąży skałę w kierunku 4-dniowego rynku pracy" - mówił w rozmowie z Marcinem Jędrychem w internetowym Radiu RMF24 dr Tomasz Gajderowicz z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

 

000GWSR0OLX04KIU-C116-F4.webp

 

Nowy trend na rynku pracy

Dla starszego pokolenia jest to dość szokujące, że nagle pracownicy zakładają sobie, iż w poniedziałek to oni będą pracować na pół gwizdka, żeby "mięciutko" wejść w nadchodzący tydzień. To zjawisko dotyczy wbrew pozorom małego wycinka rynku pracy, przede wszystkim zawodu freelancera, takich zawodów, w których pracujemy zadaniowo (...). To, co wyczynia pokolenie Z na rynku pracy (...), jest efektem racjonalnej, zupełnie zdrowej sytuacji rynkowej. Jeżeli mamy siłę konkurencyjną, jeżeli mamy siłę przetargową w negocjacjach z pracodawcą (...), to tak naprawdę mogąc dyktować warunki, możemy sobie pozwolić na nieco bardziej frywolne podejście do obowiązków. Natomiast ja też bym nie przekreślił pozytywnych aspektów. Proszę zauważyć, że jeżeli pracownik ma możliwość z takim dystansem podejść do poniedziałkowych obowiązków, to znaczy, że występuje dość spore zaufanie między nim a pracodawcą - mówił w internetowym Radiu RMF24 dr Tomasz Gajderowicz z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

 

dalej: https://www.rmf24.pl/radio/news-pokolenie-z-doprowadzi-do-4-dniowego-tygodnia-pracy,nId,6664632#crp_state=1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zróbmy poniedziałek wolny a następne pokolenie stwierdzi, że we wtorek trzeba miękko wejść i skupić bardziej na samopoczuciu niż pracy :D Powiedzmy sobie szczerze, że tendencją młodego pokolenia jest nie narobić się a zarobić. Mają roszczeniowe spojrzenie na prace i na  dzień dobry potrafią wiele oczekiwać. Dla mnie to trochę dość rewolucyjne zwłaszcza, że pochodząc z dość biednego domu nauczona jestem pracy i dobre wyniki są gwarantem sukcesu. Muszę najpierw dać od siebie aby coś otrzymać w zamian.

Jednak co pokolenie "starzy" powiedzą ja to w Twoim wieku.... ;)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Melodiaa robiąc wtorek wolny, zostają nam tylko 3 dni pracujące. Więc mamy 4:3. Ponad połowa wolnego, to się nie kalkuluje :D jednak poniedziałek/piątek wolny to w wielu miejscach popularna metoda. Myślę jednak, że po pandemii bardziej zależy ludziom na pracy hybrydowej/zdalnej. To duża oszczędność- brak dojazdów (2h zyskane w dużych miastach), gotowanie w domu (a nie jedzenie na mieście). W ten sposób poniekąd wchodzimy w tryb pracy 4dniowy, bo w okolicy weekendu ludzie mniej pracują wtedy. Jednak nie każde miejsce pracy pozwala na taką możliwość, a w firmach gdzie jest taka opcja musi zmienić się mentalność pracodawców, zwłaszcza w małych spółkach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Illi napisał:

Jednak nie każde miejsce pracy pozwala na taką możliwość, a w firmach gdzie jest taka opcja musi zmienić się mentalność pracodawców, zwłaszcza w małych spółkach. 

Zapominam o tym fakcie że względu na to że w mojej branży taka opcja nie istnieje i jest abstrakcja. Co więcej pracodawca planuje niedzielę robocze 😤

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A według mnie to by nie było takie głupie z tym że 4 dni pracy oznaczałoby wtedy większą ilość godzin w tych dniach żeby to nadrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dzitek napisał:

A według mnie to by nie było takie głupie z tym że 4 dni pracy oznaczałoby wtedy większą ilość godzin w tych dniach żeby to nadrobić.

Nie koniecznie. Zależy wszystko od branży i tego czego ona oczekuje od pracownika. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.03.2023 o 14:32, Liber8 napisał:

Przeglądam sobie grafiki z podziałem na pokolenia i nazewnictwem, jeszcze dwa lata i z generacji Y przejdę do generacja X. Jak u Was? :D 

large-07c9bf7951ffc47bd9f22f9583353216.j

To nie jest czasm tak, że pokolenia są zdefiniowane przez daty urodzenia? I jeśli urodziłeś się miedzy 1981-1996 to po prostu zawsze będziesz milenialsem (pokoleniem Y). Dzieci urodzone po 2020 to pokolenie alfa juz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym definiowaniem pokoleń, to zawsze jakieś problemy są. Ja najpierw byłam milenialsem, a teraz chcą ze mnie zrobić gen z. Całe życie identity crisis.

 

Co do 4-dniowego dnia pracy, to bardzo dobrze. Leży w Sejmie projekt skrócenia czasu pracy do 35 h, oczywiście w zamrażarce, bo o Boże co z polską gospodarką (a ponoć tak świetnie się ma za pisowskich rządów). W innych krajach UE nie pracuje się tyle, co u nas. Prawa pracownicze są też lepiej respektowane. W Polsce jak zwykle pańszczyzna, najlepiej żebyś pracował 16 h dziennie podając kawusię profesorom prawa albo szefom korporacji. I dostaniesz za to jak najmniej się da, żeby tylko ludzki pan miał jak największe zyski kradnąc pracownikom to, co wypracowali. Kultura zapi*rdolu to jest rak toczący całe społeczeństwo, który uniemożliwia wprowadzenie jakichkolwiek sensownych zmian, bo ludzie przyjmują postawę "nie zmieniajmy nic, bo zmiany mogą być tylko na gorsze". Niby nic się nie da, ale jak trzeba, to się da, co świetnie widać, po tym jak tam gdzie można było wprowadzić pracę zdalną w pandemii, tam dzisiaj jest praca hybrydowa. Ale nawet u nas niektórzy już sami z siebie wprowadzają te 35 h, oczywiście pojedyncze zakłady pracy.

 

Gdybym skończyła kierunek, na który jest większy popyt, i nie miała problemów z psychą, to myślałabym o ucieczce stąd. Aczkolwiek nigdzie nie jest tak naprawdę dobrze, bo wszędzie masz być niewolnikiem płacowym, chyba że ukradniesz kolegom pomysł na innowacyjną stronę internetową albo urodzisz się w rodzinie, która ma kopalnię szmaragdów.

Edytowane przez initium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.03.2023 o 23:12, initium napisał:

Z tym definiowaniem pokoleń, to zawsze jakieś problemy są. Ja najpierw byłam milenialsem, a teraz chcą ze mnie zrobić gen z. Całe życie identity crisis.

 

Pokolenie Z to pokolenie urodzone po 1995, czyli post-milenials. Pokolenie Y to właśnie milenialsi, urodzeni w latach 80 i 90 XXwieku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Illi napisał:

Pokolenie Z to pokolenie urodzone po 1995, czyli post-milenials. Pokolenie Y to właśnie milenialsi, urodzeni w latach 80 i 90 XXwieku. 

 

Wiem co to pokolenie Z. To jest jakiś nowy trend, żeby ustawiać jego początek od 1995. Wcześniej mówiło się o 1997. To wszystko są kwestie czysto umowne, wiadomo, ale śmieszy mnie to niezdecydowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, initium napisał:

 

Wiem co to pokolenie Z. To jest jakiś nowy trend, żeby ustawiać jego początek od 1995. Wcześniej mówiło się o 1997. To wszystko są kwestie czysto umowne, wiadomo, ale śmieszy mnie to niezdecydowanie.

A to rzeczywiście kwestie umowne. Zrozumiałam, że podobnie jak Liber8 zakładasz, że wraz z wiekiem zmienić generację :D Pardon, mój błąd 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generacja X jest najlepsza...wiemy co to życie bez technologii i używaliśmy encyklopedii zamiast google.

Mieliśmy życie na zewnątrz i mimo braku fonów zawsze wiedzieliśmy gdzie i o której się spotkać :D 

Skakaliśmy w gumę na przerwach i po szkole oraz graliśmy w piłkę nożna, dwa ognie, siatkówkę. Bawiliśmy w podchody, chodziliśmy na paskudy. A później dyskoteki...

Z nowszych technologii to była gierka na telewizor Super Mario Bros albo tetris. 

Jak narobiłeś sobie siary to wiedziała najbliższa okolica a nie cały świat :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę Wam X-om zazdroszczę, bo z perspektywy Y, wasze życie wyglądało jak nieco mniej depresjogenne: znajomi na podwórku, granie w piłkę, u mnie był już tylko komputer, a co dopiero w życiu Z-etek :D A z drugiej strony jak widać i na tym forum znajduje się sporo osób z tej generacji, więc chyba jednak na zaburzenia ma wpływ nie tylko środowisko... W każdej generacji są jakies problemy :( 

 

A co do bazowego tematu, pożyjemy, zobaczymy. Bardziej martwi mnie recesja i automatyzacja prac umysłowych :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Melodiaa napisał:

Generacja X jest najlepsza...wiemy co to życie bez technologii i używaliśmy encyklopedii zamiast google.

Mieliśmy życie na zewnątrz i mimo braku fonów zawsze wiedzieliśmy gdzie i o której się spotkać :D 

Skakaliśmy w gumę na przerwach i po szkole oraz graliśmy w piłkę nożna, dwa ognie, siatkówkę. Bawiliśmy w podchody, chodziliśmy na paskudy. A później dyskoteki...

Z nowszych technologii to była gierka na telewizor Super Mario Bros albo tetris. 

Jak narobiłeś sobie siary to wiedziała najbliższa okolica a nie cały świat :D

  

ej... kolejne pokolenie na prawdę też to zaznało! :P jedynie te paskudy? że co? :D

@Cognac może późniejsze Y tylko komputer, ja tam miałam jeszcze jak X :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×